Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Żony, czym karmicie mężów?

edytowano września 2023 w Kuchnia
Czy np. dajecie im do jedzenia coś, czego same byście nie zjadły? :smile:


PS
Przyznam, że zapodaję tutaj taką kwerendę po przeczytaniu wpisu na innym forum.
«1

Komentarz

  • Schabowe ( raczej nie jem), flaczki.
  • U mnie w domu nie ma podziałów jedzeniowych. Nikt nie jest na diecie, najmłodsze dziecko je już wszystko (poza smażonym i pikantnym), tak więc wszyscy jedzą to samo, łącznie z mężem :bigsmile:
  • [cite] DwudzietnyTata:[/cite]Czy np. dajecie im do jedzenia coś, czego same byście nie zjadły? :smile:
    No i tu jest problem, bo ja wszystkożerna jestem.:bigsmile:
    Za to wielu rzeczy nie gotuję, bo mąż nie lubi. I tak np. ryż z jabłkami jemy wtedy, jak mąż ma jakiś obiad służbowy i nie będzie jadł w domu. To samo z pierogami z owocami.
  • Trujemy mężów cholesterolem.:tongue:
  • Jak mąż Cart był u nas, dostał zapiekany ryż jabłkami, chcieliśmy, żeby zjadł coś bardzodobrego. Ale numer, żebym zryżał..... Następną razą wysyłaj męża z instrukcją obsługi:bigsmile: Na szczęście dostał wiśniówki, może mu to jakoś wynagrodziło ten ryż.... Na frasunek.....
  • No na pewno nie naleśnikami ,makaronem z owocami czy ryżem ,,kluski z owocami to tez nie dla męża ,,,Jeśli coś takiego pojawia się na stole mąż od razu pyta "czy dziś obiadu nie ma ?
    Bądź to nie jest jedzenie ...!!!

    Męskie jedzenie to mięso i ziemniaki :bigsmile:
  • Co nie znaczy, że codziennie jest mięcho.
    U mnie tak jest , że mąż grzecznie zje naleśniki , placki kartoflane z cukrem :shocked:, dla mnie takie połączenie jest porażające ale nie bedę mu się wtrącać. jednak jeśli gotuje się jakiś gulasz czy smażą schabowe już od progu jest uśmiechnięty i zachwycony,, o jakiś prawdziwy obiad".
  • Ja w zeszłym roku miałam ogromną pokusę żeby podać mężowi dżem śliwkowy z robakami własnej roboty. Przyznałam się wtedy, że w czasie przekładania do słoików znalazłam usmażonego robaka.
    Mąż do dziś żałuje, że się dowiedział, bo w piwnicy zalega kilka słoików jego ulubionego dżemu.
    Teraz kusi mnie żeby dzieciom dać.....
  • Cart, moja żona kazała powiedzieć, że Twój mąż był bardzo dzielny, chociaż dokładki nie chciał, całe szczęście, że podała jakiś chleb i rybę na przekąskę
  • Męskie jedzenie to mięso i ziemniaki :bigsmile:

    Przy czym każda surówka otrzymuje szlachetną nazwę: TRAWA:bigsmile:
  • [cite] ruda megi:[/cite]Co nie znaczy, że codziennie jest mięcho.
    U mnie tak jest , że mąż grzecznie zje naleśniki , placki kartoflane z cukrem :shocked:, dla mnie takie połączenie jest porażające ale nie bedę mu się wtrącać. jednak jeśli gotuje się jakiś gulasz czy smażą schabowe już od progu jest uśmiechnięty i zachwycony,, o jakiś prawdziwy obiad".

    E no gdzieżby, mąż trzy razy w tygodniu jest poza domem :-)


    Nauczyłam go jeść pierogi ,kluski śląskie ,,,,bo wiecie tesciowa takich rarytasów nie gotowała więc mąż się nie nauczył ....

    ale zawsze jest jakieś wyjście jeśli naleśniki to np . z pieczarkami z cebulką ,kiełbaską i serkiem żółtym zapiekane
    :bigsmile:
  • [cite] matka-Olka:[/cite]Męskie jedzenie to mięso i ziemniaki :bigsmile:

    Przy czym każda surówka otrzymuje szlachetną nazwę: TRAWA:bigsmile:

    U nas trawa to np natka pietruszki i koperek :wink:( nie dla mnie :wink:
  • Oj, widzę, że nie tylko mój małżonek nie trawi ryżu z jabłkami, który ja uwielbiam :bigsmile: Jak naleśniki to najlepiej z mięskiem, albo zapiekane ( z białym serkiem i szynką) - wersja na słodko dla mnie i dzieciaczków.

    Ale nie mogę narzekać, bo zjada raczej wszystko co podam, choć ryżu z jabłkiem nie ośmielam się proponować :wink:
  • Mój pierogi bardzo lubi, śląskie i kopytka też ale najlepiej jakby były z gulaszem.:bigsmile:
  • [cite] matka-Olka:[/cite]Męskie jedzenie to mięso i ziemniaki :bigsmile:

    Przy czym każda surówka otrzymuje szlachetną nazwę: TRAWA:bigsmile:

    Nie do końca mój mąż uwielbia surówki, owoce. Mięso też lubi, ale da się pokroić za ogromny talerz pizzy lub spaghetti.
  • A pizza i spaghetti to inna sprawa, z tym, ze dodatków na pizzy musi być więcej niż ciasta:wink:
  • ja nie jem spleśniałych:wink: serów, on nie lubi makaronu, ryżu; pizza - na części co dla niego ma być więcej sera. oj, dużo tych różnic...
  • Mnie jeść dobre rzecz nauczył mąż i to on dla nas gotuje. Zazwyczaj coś lekkiego, bo jemy jak dzieci już leżą w łóżkach - mąz dużo pracuje, w weekendy, jak jemy w domu, to oczywiście też mąż gotuje- ostatnio ma fazę na indyjskie, a ja grzeczniutko wszystko zjadam :))) Dzieci jedzą prawie to samo, może mniej ostre.

    Na co dzień dla dzieci, ja robię jedzenie, proste i zdrowe, żadnych wymyślnych rzeczy, nalesniki traktujemy jako deser, mąż takich rzeczy nie je, w ogóle unikamy mącznych rzeczy, jedynie makaron, czasem pierogi (bo bardzo lubimy, ale jemy zamawiane, bo nikt z nas nie robi).

    U nas nie ma ryżu z jabłkiem, tylko jaglana z jabłkiem, przekonuję męża od kilku miesięcy, że zdrowe i w ogóle, ale na razie odmawia...
  • W piątek nie ma mięsa a pan i władca jednak musi się z tym pogodzić.:wink:
  • Kiedyś kupiłam ładny kawałek schabu - starczył nam na cztery obiady (nie mieliśmy jeszcze dzieci :wink:)

    No i schabowe leciały na obiad od poniedziałku do czwartku non stop. W piątek zrobiłam spagetti, a że zostało i sosu i makaronu, podałam go też w sobotę.

    Mąż zobaczył talerz i się przeraził:

    - Co? Spagetti? Znowu?! Już cały tydzień jem to spagetti! :ag:
  • [cite] Agnieszka&5:[/cite]Kiedyś kupiłam ładny kawałek schabu - starczył nam na cztery obiady (nie mieliśmy jeszcze dzieci :wink:)

    No i schabowe leciały na obiad od poniedziałku do czwartku non stop. W piątek zrobiłam spagetti, a że zostało i sosu i makaronu, podałam go też w sobotę.

    Mąż zobaczył talerz i się przeraził:

    - Co? Spagetti? Znowu?! Już cały tydzień jem to spagetti! :ag:
    :ag::ag::ag::ag::ag:
  • Moj maz je kilka rzeczy, ktorych ja nie jem i odwrotnie;)
    On bardzo lubi sledzie w smietanie i flaki, papryka w occie, ktorych ja nie jem, za to ja robie sobie zupe fasolowa i fasolke po bretonsku, ktorych to potraw on nie tknie;)
  • Mój mąż zje właściwie wszystko, choć przy niektórych potrawach zamyka oczy i mówi z zachwytem "Alem się smacznie ożenił...":cq:Dziś na przykład to powiedział jedząc karkówkę w sosie z kaszą jęczmienną - więc nic szczególnego.:cj:
    Lubi też poeksperymentować (ma facet szczęście, że ja też):fr: Dlatego od czasu do czasu zagaszcza u nas egzotyka. Z pomocą nam LIDL przychodzi i organizowane w nim tygodnie jakieśtam. Latem w ramach tygodnia włoskiego czy hiszpańskiego ośmiornicę zakupiliśmy i ugotowałam mężowi. Sama jedno odnóże spróbowałam. Może być, ale zajadać się tym nie będę.
    img2081y.jpg
    img2077i.jpg
    nullimg2085l.jpg
    Teraz w tygodniu luksusu kupiliśmy homara. Na sylwestra go zjemy razem z krewetkami. Jak go przyrządzę, to zrobię zdjęcia i podeślę.
  • ja nie jem ani owoców morza ani leśnych owoców na obiad
    w postaci zup owocowych

    ale naleśniki to lubię
  • A u nas każdy je co innego, jak w restauracji
  • My tez raczej wszystkożerni i nie przepadamy za tymi samymi rzeczami, więc tych nie gotujemy (pewnie dzieci tez nie będą miały szans polubić). Mąż raczej mięsolubny, ale jako syn zawodowej kucharki, nie gardzi zieleniną. No i niestety, zna się na smakach....wszystko wywącha i wysmakuje....Ale nie chce pichcić, więc je , co mu dają :bigsmile:
  • [cite] Mamuska:[/cite]No na pewno nie naleśnikami ,makaronem z owocami czy ryżem ,,kluski z owocami to tez nie dla męża ,,,Jeśli coś takiego pojawia się na stole mąż od razu pyta "czy dziś obiadu nie ma ?
    Bądź to nie jest jedzenie ...!!!

    Męskie jedzenie to mięso i ziemniaki :bigsmile:
    Mój by spytał dlaczego zaczynam od deseru ;-)
  • qRDBEYHjZ-Q
    To w kwestii obiadów.
  • ja ich po prostu uwielbiam:bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.