Nie ma jednego talentu. Każdy ma dobre i słabe strony. I z tych dobrych trzeba sobie utkać dorosłość. Mało jest ludzi takich, jak mój mąż na przykład, że jak odkrył w wieku sześciu lat co go kręci to parł do tego potem z całych sił. W ogóle dziś coraz mniej potrzeba ludzi, którzy rozwinęli się w jednej dziedzinie. Liczy się kreatywność, umiejętność wykorzystywania wszystkich zasobów jakie się ma.
Myślę, że jednak potrzeba specjalistów, bardzo. Ale też współpracy Dzieci zdolne często nie umieją współpracować, bo wszystko robią same, dużo szybciej niż reszta. To jest taki kozi róg trochę.
może spróbować przekierować w literaturę? albo sporty zespołowe?
Książki ograniczam, bo za dużo czyta. Zresztą, ciężko znaleźć coś sensownego. Chodzi o to, że nie ma wiele książek, które byłyby dostatecznie długie itd. ale tresc miały przystosowaną do młodszego wieku. Sport byłby ok. W tym jest w normie.
źle książki to podstawa, pozwala uniknąć pułapki "rozwiązywania zadań/zagadek", uzyskać szerszy ogląd świata, przynajmniej ja tak uważam
a ile delikwent ma lat? ja, jako dziecko, zaczynałem od bajek, Dyla Sowizdrzała de Costera, ale moje dzieci raczej od Władcy Pierścieni i Harrego Pottera
@Pioszo54 pisząc o ograniczaniu, mam na myśli, ze dziecko w nauczaniu początkowym czyta srednio ok. 200 stron dziennie, jak jest to więcej, to zaczyna mówić do nas językiem literackim Władca Pierścieni ma trochę za trudną tematykę, Harry Potter od 3. tomu wzwyż też. Jakimś wyjściem są encyklopedie, ale to nie literatura. Ja w czwartej klasie przeczytalam Kartotekę Różewicza, bo znalazłam gdzies na półce i dobrze mi się czytało - pewnie tez by przeczytał. Trochę myślałam o "prawdziwej" literaturze, nie dziecięcej... jakiś Mrożek moze by chwycił... Ale nie wiem, czy to ten kierunek, chodzi nam jednak o jakąś harmonię w rozwoju... literatura dziecięca, o dzieciach... no, nie mam dobrego zdania niestety... Mikołajek, z którego się zaśmiewałam, dzisiaj wydaje mi się durny... w sensie to jest typowo rozrywkowa literatura, ja lubię jednak przemycić cos więcej.
Staram się uniknąć pułapki konkursów, zadanek, sprowadzania pasji i zdolności do rywalizacji...
Nie wiem. Mam w domu dziecko, które jednocześnie ma zdignozowne że jest upośledzenie umysłowe i to samo dziecko mając 10 lat ma dużo większą wiedzę przyrodniczą niż przeciętny dorosły. Do każdego zwierzęcia podaje rodzaj i obszar występowania. A jak tukl mięso na kotlety, to wskazywał, do której wyspy kawał mięsa podobny. Znów wniosek Nie wiem.
Wow
Ja mam taką prywatną teorię, że często szczegolne zdolności towarzyszą deficytom. O ile kierunek jest od deficytu do zdolności (jak np świetny sluch niewidomych), to fajnie w sumie, mozg jest plastyczny itd... Ale czasem dzieje się na odwrót- osoba szczególnie uzdolniona w jakimś obszarze nie ma dostatecznie wiele bodźców, by rozwijać się harmonijnie... bo jak jest intelignetna, to szybko sie nauczy, bez systematycznosci, ladna zalatwi sprawe na piekne oczy itd... nie chodzi mi o piątki ze wszystkiego... Ale żeby te deficyty nie uniemożliwiły w pewnym momencie korzystania z talentu.
@Pioszo54 pisząc o ograniczaniu, mam na myśli, ze dziecko w nauczaniu początkowym czyta srednio ok. 200 stron dziennie, jak jest to więcej, to zaczyna mówić do nas językiem literackim Władca Pierścieni ma trochę za trudną tematykę, Harry Potter od 3. tomu wzwyż też. Jakimś wyjściem są encyklopedie, ale to nie literatura. Ja w czwartej klasie przeczytalam Kartotekę Różewicza, bo znalazłam gdzies na półce i dobrze mi się czytało - pewnie tez by przeczytał. Trochę myślałam o "prawdziwej" literaturze, nie dziecięcej... jakiś Mrożek moze by chwycił... Ale nie wiem, czy to ten kierunek, chodzi nam jednak o jakąś harmonię w rozwoju... literatura dziecięca, o dzieciach... no, nie mam dobrego zdania niestety... Mikołajek, z którego się zaśmiewałam, dzisiaj wydaje mi się durny... w sensie to jest typowo rozrywkowa literatura, ja lubię jednak przemycić cos więcej.
Staram się uniknąć pułapki konkursów, zadanek, sprowadzania pasji i zdolności do rywalizacji...
trudną tematyką się chyba nie warto przejmować, młody człowiek wybierze to, co rozumie i co mu pasuje, ja tak pamiętam swoje pierwsze lektury...
Komentarz
książki to podstawa, pozwala uniknąć pułapki "rozwiązywania zadań/zagadek", uzyskać szerszy ogląd świata,
przynajmniej ja tak uważam
a ile delikwent ma lat?
ja, jako dziecko, zaczynałem od bajek, Dyla Sowizdrzała de Costera, ale moje dzieci raczej od Władcy Pierścieni i Harrego Pottera
Staram się uniknąć pułapki konkursów, zadanek, sprowadzania pasji i zdolności do rywalizacji...
Ja mam taką prywatną teorię, że często szczegolne zdolności towarzyszą deficytom. O ile
kierunek jest od deficytu do zdolności (jak np świetny sluch niewidomych), to fajnie w sumie, mozg jest plastyczny itd... Ale czasem dzieje się na odwrót- osoba szczególnie uzdolniona w jakimś obszarze nie ma dostatecznie wiele bodźców, by rozwijać się harmonijnie... bo jak jest intelignetna, to szybko sie nauczy, bez systematycznosci, ladna zalatwi sprawe na piekne oczy itd... nie chodzi mi o piątki ze wszystkiego... Ale żeby te deficyty nie uniemożliwiły w pewnym momencie korzystania z talentu.
bo właśnie uwrażliwia