Nikt nie napisał, że kobieta chrześcijańska ma być szara, niedomyta i ze skrzywioną mordą. "Jej wdzięk przewyższa perły", więc emanuje blaskiem, i to szczególnym, wyróżniającym ją. Znowu mi się moja mama przypomina. Była tęga, nawet bardzo tęga, ale kiedy ją ludzie opisywali, to ta cecha jakoś była na końcu. Zawsze ubierała się ładnie i stosownie, miała szyte u dobrej krawcowej garsonki i pamiętam, jak na różnych balach rodzicielskich się pozytywnie wyróżniała na tle pań, które się stroiły w różne błyszczadełka, krótkie kiecki itd. A ona miała sukienki luźne, dobrej długości, dobrane do figury. I miała takie szczególne coś, ten właśnie wdzięk.
Dla mnie sedno tkwi w tym wdzięku przewyższającym perły. To coś, co nie pochodzi od człowieka, od kobiety.
(A, niech sobie brzmi kosmicznie...)
Żadne ozdoby tego nie dadzą!
Mogą jedynie podkreslić (lub zaprzepaścić) to, co się ma, (lub czego się nie ma...)
Tak, istota chyba tkwi w proporcjach. A piękno wewnętrzne zasluguje na podobna formę. Jesli kobieta jest piekna (a kazda ma coś pięknego) zaniedbuje się to jakby marnuje talent i Boży dar.
Św. Joanna B.M. ubierają sie zgodnie z najnowszymi trendami mody, nosiła perły, kolczyki, bransoletki i nie przeszkodziło Jej to w pozostaniu Świętą.
A św. Piusowi V nie przeszkadzało w zostaniu świętym fakt, że stosował tortury (co prawda raczej nie bezpośrednio, ale jako inkwizytor miał nad tym nadzór i podobno nigdy nie łagodził nawet bardzo drastycznych kar typu wyrywanie języków). Św. Henrykowi II nie przeszkadzało w wyniesieniu na ołtarze zaś to, że dość, iż sprzymierzył się przeciw chrześcijańskiej Polsce z pogańskimi Wieletami to pozwolił by pochód jego wojsk otwierały zastępy wojowników owego plemienia niosący wizerunki swych bożków. Kiedy zaś jeden z niemieckich rycerzy rzucił kamieniem w jednego z tych pogańskich bałwanów, św. Henryk II wypłacił obrażonym Wieletom z tego tytułu swoiste odszkodowanie w postaci dwunastu funtów srebra. Ostatecznie fakt wyniesienia kogoś na ołtarze nie oznacza, iż dana osoba w ogóle nie grzeszyła i nie praktykowała żadnych nagannych zwyczajów. Jak naucza Sobór Trydencki: „w tym życiu śmiertelnym nawet święci i sprawiedliwi wpadają niekiedy w lekkie przewinienia i codzienne grzechy, zwane także powszednimi " (tamże, „Dekret o usprawiedliwieniu, rozdz. XI). Poza więc możliwością wystąpienia u danego Świętego/Świętej niezawinionej niewiedzy odnośnie zła pewnych czynów, nie można wykluczyć, iż po prostu również jemu/jej zdarzały się pewne grzechy.
No pięknie to już noszenie biżuterii porównujesz do kradzieży , super.
Nie porównuję, bo nie sądzę, żeby za samo noszenie biżuterii (choćby i najbardziej wystawnej) ktoś mógł iść do piekła (a za kradzież już tam można iść). To co robię to porównuje jedynie sposób interpretacji biblijnych napomnień przeciw noszeniu błyskotek polegający na wczytywaniu rzeczy, których tam nie ma. Gdyby w ten sposób interpretować fragmenty Pisma św. o kradzieży to wyszłoby niechybnie, że nie chodzi o kradzież jako taką, ale o "przesadę w kradzieży".
Moja Mama mawiała o wystrojonych dziewczynach, że myślą tylko o tym, jak im kolczyki brzęczą Coś w tym może jest - kiedy się wystroję, zawieszę to i tamto - więcej myślę o swoim wyglądzie, niż wtedy, kiedy nie mam na sobie nic poza obrączkami.
To bardzo krzywdzące stwierdzenie. Ja cenie osoby , kobiety które potrafią być modnie ubrane, z pasującymi dodatkami , uczesane z makijażem, zadbane a jednocześnie głęboko wierzące. Takie kobiety pokazują innym że moda i elegancja nie stoją z sprzeczności z ich światopoglądem.
nie wiem czemu mi dalej cytuje... to pisze od siebie
A w ogóle skoro, biżuteria ma przeszkadzać, fryzury i stroje w byciu chrześcijaninem. To czemu nie samochody ekskluzywne,garnitury komóry i inne. Nikomu nie wypominając nawet najbardziej oddani księża (prawie w 100%) mają samochody i inne dobra materialne, że nie wspomnę o biskupach.
Takie zaprzatanie mysli swoim wygladem to bardzo indywidualna sprawa, nie da sie powiedziec, ze kolczyki i wisiorki zawsze tak dzialaja, ze jak mam na sobie, to o niczym innym nie jestem w stanie myslec. Sa kobiety, ktore np. zupelnie naturalnie czuja sie w pelnym makijazu, dla innej blyszczyk to szczyt wystrojenia sie. U mnje gradacja wyglada tak: * kolczyki, wisior, make-up - codziennosc, nie zwracam specjalne uwagi * pomalowane oczy - staram sie ladnie wygladac * chocby najmniejsza, najciensza bransoletka (tudziez nowa bielizna ) czuje sie inaczej * pomalowane usta, obcasy, pierscionek - szczyt nienaturalnosci sklaniajacy mnie do dlugich rozmyslan nad wygladem
A ja myślę, że kobieta chrześcijańska ma być radosna, emanować dobrocią i spokojem płynącym z modlitwy, ale też kochać świat, bo to on jest jej drogą do świętości, powinna mieć swój styl, podobać się mężowi i być normalna. Nie powinna być szara, nijaka, umęczona, bo to zniechęcałoby do niej innych, a przecież ona ma apostołować, zachęcać innych do poznania i pokochania Chrystusa.
Zgadzam sie z tym, ale obawiam sie ze wg opisow Brawaria chrzescijanska zona nie powinna dazyc do radosci zycia w jakikolwiek materialny sposob ..najlepiej gdyby stała sie niewidzialna dla swiata a jej maz i tak ja dojzy "bez upiększen". Co do pereł i złota to wiadomo ..nie kazdego meza stac na takie skarby, wiec lepiej zeby zona nie frustrowała sie checia ich posiadania i nie denerwowała tym meza.
A w ogóle skoro, biżuteria ma przeszkadzać, fryzury i stroje w byciu chrześcijaninem. To czemu nie samochody ekskluzywne,garnitury komóry i inne. Nikomu nie wypominając nawet najbardziej oddani księża (prawie w 100%) mają samochody i inne dobra materialne, że nie wspomnę o biskupach.
To nie jest argument.
Ale ja dziwna jestem i mam dziwne poglądy...
Irytuje mnie pisanie o autach księży i biskupów w taki sposób - gdyby duchowny nie dotarł na czas do chorego lub umierającego itp. z powodu braku tegoż samochodu, byłaby wielka draka.
Oczywiście, że przesada nie jest dobra w żadną stronę!
Zgadzam sie z tym, ale obawiam sie ze wg opisow Brawaria chrzescijanska zona nie powinna dazyc do radosci zycia w jakikolwiek materialny sposob ..najlepiej gdyby stała sie niewidzialna dla swiata a jej maz i tak ja dojzy "bez upiększen".
Radość życia chyba nie jest zbyt wielką radością, jeśli zależy od ilości "zdobników"...?
(Robię makijaż i noszę niewiele biżuterii, gdyby ktoś pytał).
Większość kobiet nie ma pereł itp - dziwne, że nie chodzą sfrustrowane z tego powodu... A może chodzą...?
I chciałabym być dobrze zrozumiana - nie jestem przeciwniczką dbania o siebie, ale widzę przesadę w bronieniu za wszelką cenę sztucznego w końcu przydawania sobie wdzięku, urody i blasku.
ale obawiam sie ze wg opisow Brawaria chrzescijanska zona nie powinna dazyc do radosci zycia w jakikolwiek materialny sposob ..najlepiej gdyby stała sie niewidzialna dla swiata a jej maz i tak ja dojzy "bez upiększen".
Nadinterpretacja. Znam kilka niewiast, które w sztuczny sposób nie poprawiają swej danej od Boga urody (czyli nie stosują makijażu i biżuterii), a - poza tym, że są fizycznie ładne i potrafią ładnie, gustownie, a zarazem skromnie ubrać - po prostu emanują radością, ciepłem i pogodą.
ale obawiam sie ze wg opisow Brawaria chrzescijanska zona nie powinna dazyc do radosci zycia w jakikolwiek materialny sposob ..najlepiej gdyby stała sie niewidzialna dla swiata a jej maz i tak ja dojzy "bez upiększen".
Nadinterpretacja. Znam kilka niewiast, które w sztuczny sposób nie poprawiają swej danej od Boga urody (czyli nie stosują makijażu i biżuterii), a - poza tym, że są fizycznie ładne i potrafią ładnie, gustownie, a zarazem skromnie ubrać - po prostu emanują radością, ciepłem i pogodą.
i wiele kobiet tez zna takie kobiety i musza panowac nad uczuciem zazdrosci :P
Przyznam, ze ja nie moge bezemocjonalnie dyskutowac o urodzie strojach i wszelkich innych formach upominania kobiet w tej kwestii...przez mezczyzn ! Moj tesc ma fizia na tym punkcie. Zabrania swoim corkom (dorosłym, zamęznym) chodzic w spodniach, uzywac makijazu itp.i dosc agresywnie je upomina..nazywając je np.ladacznicami. Zreszta wszystkim kobietom sie od niego dostało i mnie i drugiej synowej i nastoletnim wnuczkom rowniez.
Efekt tego jest taki, ze corka ktora wyprowadziła sie za granice, stroi się ponad przeciętnie i bardzo bogato..bo nie ma ojca na codzien..reszta kobiet raczej nie lubi przebywac w jego towarzystwie.
Znam kilka niewiast, które w sztuczny sposób nie poprawiają swej danej od Boga urody (czyli nie stosują makijażu i biżuterii), a - poza tym, że są fizycznie ładne i potrafią ładnie, gustownie, a zarazem skromnie ubrać - po prostu emanują radością, ciepłem i pogodą.
Olesiu, jeśli chodzi o higienę to skromnej niewiascie chyba powinno wystarczyć modelko, którym min. umyjesz pachy golenie tychże to już chyba podlega pod upiekszanie tudzież poprawianie naturalnego piękna . Ale tu musi sie ktoś bardziej znający wypowiedzieć , bo z tego co czytam to ja nie skromna jestem
P.S. Pisząc Olesia, mój tel maniakalnie poprawia mi na ...... Oleksy , brrr
Przyznam, ze ja nie moge bezemocjonalnie dyskutowac o urodzie strojach i wszelkich innych formach upominania kobiet w tej kwestii...przez mezczyzn ! Moj tesc ma fizia na tym punkcie. Zabrania swoim corkom (dorosłym, zamęznym) chodzic w spodniach, uzywac makijazu itp.i dosc agresywnie je upomina..nazywając je np.ladacznicami. Zreszta wszystkim kobietom sie od niego dostało i mnie i drugiej synowej i nastoletnim wnuczkom rowniez.
Efekt tego jest taki, ze corka ktora wyprowadziła sie za granice, stroi się ponad przeciętnie i bardzo bogato..bo nie ma ojca na codzien..reszta kobiet raczej nie lubi przebywac w jego towarzystwie.
Przyznaj sie asiao- Twoim teściem jest...Brawario! )
A tak serio @Brawario-jak Cię czytam to zastanawiam sie czy sobie jaja robisz czy rzeczywiscie taki "odjechany" jestes:)
Nie pierwszy raz zgadzam się z _Joanna_:) Mogłabym napisac dokładnie to samo. Z resztą wiele już na ten temat było..
Jeśli o mnie chodzi bardziej rozprasza mnie sytuacja kiedy wychodze gdzieś zupełnie bez makijażu i w "dresach", niż kiedy kolczyki mi brzęczą:) Uwielbiam to...bo czuje sie wtedy sobą:)
Wiecie ale jest jeszcze taka opcja... jesli niewiasta zostala stworzona do pomocy mezczyznie a jaki mezczyzna jest kazdy wie.. to nie powinny sie upiekszac co by nie zwracac na siebie uwagi i nie kusić.
poprawia mi na ...... Oleksy , brrr WYPRASZAM SOBIE!!! To nie ma nic wspólnego z ani zhigieną, ani tym bardziej z upiększaniem!!! Z pewnością odpada przynajmniej problem farbowania włosów
Moja Mama mawiała o wystrojonych dziewczynach, że myślą tylko o tym, jak im kolczyki brzęczą Coś w tym może jest - kiedy się wystroję, zawieszę to i tamto - więcej myślę o swoim wyglądzie, niż wtedy, kiedy nie mam na sobie nic poza obrączkami. Może to o to chodzi? Że kiedy się poświęci dużo czasu swojemu wyglądowi, to potem ten temat zajmuje sporą część głowy przez resztę dnia? W miejsce innych pożytecznych kwestii? Nikt nie napisał, że kobieta chrześcijańska ma być szara, niedomyta i ze skrzywioną mordą. "Jej wdzięk przewyższa perły", więc emanuje blaskiem, i to szczególnym, wyróżniającym ją. Znowu mi się moja mama przypomina. Była tęga, nawet bardzo tęga, ale kiedy ją ludzie opisywali, to ta cecha jakoś była na końcu. Zawsze ubierała się ładnie i stosownie, miała szyte u dobrej krawcowej garsonki i pamiętam, jak na różnych balach rodzicielskich się pozytywnie wyróżniała na tle pań, które się stroiły w różne błyszczadełka, krótkie kiecki itd. A ona miała sukienki luźne, dobrej długości, dobrane do figury. I miała takie szczególne coś, ten właśnie wdzięk.
Ja też nie napisałam, że "mieć swój styl" oznacza mieć krótką kieckę, wielki dekolt, czy być obwieszonym perłami i złotem jak choinka... Z tym myśleniem o wyglądzie, to równie dobrze można przypuszczać, że kobieta nosząca markowe obuwie, no dajmy na to takie Martensy, pewnie też o niczym innym nie myśli tylko o tym że ma na nogach buty za ponad 4 stówy. Albo, że inna wypachniona swoimi ulubionymi perfumami też tylko o tym zapachu pięknym myśli, a nie o innych pożytecznych kwestiach. Niesprawiedliwe trochę, coooo?
Przypatrzmy się teraz bardziej tradycyjnej wykładni Ojców Kościoła (i pisarzy kościelnych) pierwszych wieków na temat używania biżuterii (nie mam czasu na tłumaczenie, więc niestety podaję te wypowiedzi w j. angielskim): And let not their ears be pierced, contrary to nature, in order to attach to them earrings and ear-drops. For it is not right to force nature against her wishes. Nor could there be any better ornament for the ears than true instruction, which finds its way naturally into the passages of hearing (...) The Word prohibits us from doing violence to nature by boring the lobes of the ears.(...) The Instructor orders them to go forth "in becoming apparel, and adorn themselves with shamefacedness and sobriety," "subject to their own husbands; that, if any obey not the word, they may without the word be won by the conversation of the wives; while they behold," he says, "your chaste conversation. Whose adorning, let it not be that outward adorning of plaiting the hair, and of wearing of gold, or of putting on of apparel; but let it be the hidden man of the heart, in that which is not corruptible, even the ornament of a meek and quiet spirit, which is in the sight of God of great price." For the labor of their own hands, above all, adds genuine beauty to women, exercising their bodies and adorning themselves by their own exertions; not bringing unnatural ornament wrought by others, which is vulgar and superficial, but that of every good woman, supplied and woven by her own hands whenever she most requires. For it is never suitable for women whose lives are framed according to God, to appear arrayed in things bought from the market, but in their own home-made work. For a most beautiful thing is it thrifty wife, who clothes both herself and her husband with fair array of her own working; in which all are glad--the children on account of their mother, the husband on account of his wife, she on their account, and all in God.- św. Klemens Aleksandryjski. For they, withal, who instituted them are assigned, under condemnation, to the penalty of death, --those angels, to wit, who rushed from heaven on the daughters of men; so that this ignominy also attaches to woman. For when to an age much more ignorant (than ours) they had disclosed certain well-concealed material substances, and several not well-revealed scientific arts--if it is true that they had laid bare the operations of metallurgy, and had divulged the natural properties of herbs, and had promulgated the powers of enchantments, and had traced out every curious art, even to the interpretation of the stars--they conferred properly and as it were peculiarly upon women that instrumental mean of womanly ostentation, the radiances of jewels wherewith necklaces are variegated, and the circlets of gold wherewith the arms are compressed, and the medicaments of orchil with which wools are colored, and that black powder itself wherewith the eyelids and eyelashes are made prominent. - Tertulian The characteristics of ornaments, and of garments, and the allurements of beauty, are not fitting for any but prostitutes and immodest women; and the dress of none is more precious than of those whose modesty is lowly. Thus in the Holy Scriptures, by which the Lord wished us to be both instructed and admonished, the harlot city is described more beautifully arrayed and adorned, and with her ornaments; and the rather on account of those very ornaments about to perish. And there came, it is said, one of the seven angels, which had the seven phials [vials], and talked with me, saying, Come hither, I will show you the judgment of the great whore, that sits upon many waters, with whom the kings of the earth have committed fornication. And he carried me away in spirit; and I saw a woman sit upon a beast, and that woman was arrayed in a purple and scarlet mantle, and was adorned with gold, and precious stones, and pearls, having a golden cup in her hand, full of curses, and filthiness, and fornication of the whole earth. Let chaste and modest virgins avoid the dress of the unchaste, the manners of the immodest, the ensigns of brothels, the ornaments of harlots. - św. Cyprian
Komentarz
Znowu mi się moja mama przypomina. Była tęga, nawet bardzo tęga, ale kiedy ją ludzie opisywali, to ta cecha jakoś była na końcu. Zawsze ubierała się ładnie i stosownie, miała szyte u dobrej krawcowej garsonki i pamiętam, jak na różnych balach rodzicielskich się pozytywnie wyróżniała na tle pań, które się stroiły w różne błyszczadełka, krótkie kiecki itd. A ona miała sukienki luźne, dobrej długości, dobrane do figury. I miała takie szczególne coś, ten właśnie wdzięk.
plemienia niosący wizerunki swych bożków. Kiedy zaś jeden z niemieckich
rycerzy rzucił kamieniem w jednego z tych pogańskich bałwanów, św.
Henryk II wypłacił obrażonym Wieletom z tego tytułu swoiste
odszkodowanie w postaci dwunastu funtów srebra.
Ostatecznie fakt wyniesienia kogoś na ołtarze nie oznacza, iż dana
osoba w ogóle nie grzeszyła i nie praktykowała żadnych nagannych
zwyczajów. Jak naucza Sobór Trydencki: „w tym życiu
śmiertelnym nawet święci i sprawiedliwi wpadają niekiedy w lekkie
przewinienia i codzienne grzechy, zwane także powszednimi " (tamże,
„Dekret o usprawiedliwieniu, rozdz. XI). Poza więc możliwością
wystąpienia u danego Świętego/Świętej niezawinionej niewiedzy odnośnie
zła pewnych czynów, nie można wykluczyć, iż po prostu również jemu/jej
zdarzały się pewne grzechy.
To co robię to porównuje jedynie sposób interpretacji biblijnych napomnień przeciw noszeniu błyskotek polegający na wczytywaniu rzeczy, których tam nie ma. Gdyby w ten sposób interpretować fragmenty Pisma św. o kradzieży to wyszłoby niechybnie, że nie chodzi o kradzież jako taką, ale o "przesadę w kradzieży".
idź już stad
U mnje gradacja wyglada tak:
* kolczyki, wisior, make-up - codziennosc, nie zwracam specjalne uwagi
* pomalowane oczy - staram sie ladnie wygladac
* chocby najmniejsza, najciensza bransoletka (tudziez nowa bielizna ) czuje sie inaczej
* pomalowane usta, obcasy, pierscionek - szczyt nienaturalnosci sklaniajacy mnie do dlugich rozmyslan nad wygladem
Co do pereł i złota to wiadomo ..nie kazdego meza stac na takie skarby, wiec lepiej zeby zona nie frustrowała sie checia ich posiadania i nie denerwowała tym meza.
Moj tesc ma fizia na tym punkcie. Zabrania swoim corkom (dorosłym, zamęznym) chodzic w spodniach, uzywac makijazu itp.i dosc agresywnie je upomina..nazywając je np.ladacznicami. Zreszta wszystkim kobietom sie od niego dostało i mnie i drugiej synowej i nastoletnim wnuczkom rowniez.
Olesiu, jeśli chodzi o higienę to skromnej niewiascie chyba powinno wystarczyć modelko, którym min. umyjesz pachy golenie tychże to już chyba podlega pod upiekszanie tudzież poprawianie naturalnego piękna .
Ale tu musi sie ktoś bardziej znający wypowiedzieć , bo z tego co czytam to ja nie skromna jestem
P.S. Pisząc Olesia, mój tel maniakalnie poprawia mi na ...... Oleksy , brrr
)
A tak serio @Brawario-jak Cię czytam to zastanawiam sie czy sobie jaja robisz czy rzeczywiscie taki "odjechany" jestes:)
Nie pierwszy raz zgadzam się z _Joanna_:) Mogłabym napisac dokładnie to samo.
Z resztą wiele już na ten temat było..
Jeśli o mnie chodzi bardziej rozprasza mnie sytuacja kiedy wychodze gdzieś zupełnie bez makijażu i w "dresach", niż kiedy kolczyki mi brzęczą:)
Uwielbiam to...bo czuje sie wtedy sobą:)
To nie ma nic wspólnego z ani z higieną, ani tym bardziej z upiększaniem!!!
WYPRASZAM SOBIE!!!
To nie ma nic wspólnego z ani zhigieną, ani tym bardziej z upiększaniem!!!
Ale pachy wciąż zostają
Z tym myśleniem o wyglądzie, to równie dobrze można przypuszczać, że kobieta nosząca markowe obuwie, no dajmy na to takie Martensy, pewnie też o niczym innym nie myśli tylko o tym że ma na nogach buty za ponad 4 stówy. Albo, że inna wypachniona swoimi ulubionymi perfumami też tylko o tym zapachu pięknym myśli, a nie o innych pożytecznych kwestiach. Niesprawiedliwe trochę, coooo?
And let not their ears be pierced, contrary to nature, in order to
attach to them earrings and ear-drops. For it is not right to force
nature against her wishes. Nor could there be any better ornament for
the ears than true instruction, which finds its way naturally into the
passages of hearing (...) The Word prohibits us from doing violence to nature by boring the lobes of the ears.(...) The Instructor orders them to go forth "in becoming apparel, and adorn
themselves with shamefacedness and sobriety," "subject to their own
husbands; that, if any obey not the word, they may without the word be
won by the conversation of the wives; while they behold," he says, "your
chaste conversation. Whose adorning, let it not be that outward
adorning of plaiting the hair, and of wearing of gold, or of putting on
of apparel; but let it be the hidden man of the heart, in that which is
not corruptible, even the ornament of a meek and quiet spirit, which is
in the sight of God of great price."
For the labor of their own hands, above all, adds genuine beauty to
women, exercising their bodies and adorning themselves by their own
exertions; not bringing unnatural ornament wrought by others, which is
vulgar and superficial, but that of every good woman, supplied and woven
by her own hands whenever she most requires. For it is never suitable
for women whose lives are framed according to God, to appear arrayed in
things bought from the market, but in their own home-made work. For a
most beautiful thing is it thrifty wife, who clothes both herself and
her husband with fair array of her own working; in which all are
glad--the children on account of their mother, the husband on account of
his wife, she on their account, and all in God.- św. Klemens Aleksandryjski.
For they, withal, who instituted them are assigned, under condemnation,
to the penalty of death, --those angels, to wit, who rushed from heaven
on the daughters of men; so that this ignominy also attaches to woman.
For when to an age much more ignorant (than ours) they had disclosed
certain well-concealed material substances, and several not
well-revealed scientific arts--if it is true that they had laid bare the
operations of metallurgy, and had divulged the natural properties of
herbs, and had promulgated the powers of enchantments, and had traced
out every curious art, even to the interpretation of the stars--they
conferred properly and as it were peculiarly upon women that
instrumental mean of womanly ostentation, the radiances of jewels
wherewith necklaces are variegated, and the circlets of gold wherewith
the arms are compressed, and the medicaments of orchil with which wools
are colored, and that black powder itself wherewith the eyelids and
eyelashes are made prominent. - Tertulian
The characteristics of ornaments, and of garments, and the allurements
of beauty, are not fitting for any but prostitutes and immodest women;
and the dress of none is more precious than of those whose modesty is
lowly. Thus in the Holy Scriptures, by which the Lord wished us to be
both instructed and admonished, the harlot city is described more
beautifully arrayed and adorned, and with her ornaments; and the rather
on account of those very ornaments about to perish. And there came, it
is said, one of the seven angels, which had the seven phials [vials],
and talked with me, saying, Come hither, I will show you the judgment of
the great whore, that sits upon many waters, with whom the kings of the
earth have committed fornication. And he carried me away in spirit; and
I saw a woman sit upon a beast, and that woman was arrayed in a purple
and scarlet mantle, and was adorned with gold, and precious stones, and
pearls, having a golden cup in her hand, full of curses, and filthiness,
and fornication of the whole earth. Let chaste and modest virgins
avoid the dress of the unchaste, the manners of the immodest, the
ensigns of brothels, the ornaments of harlots. - św. Cyprian