Stanisław Krajski â?? ur. w 1956 r. w Warszawie (ojciec inżynier, dziadek pracownik naukowy, specjalność leśnictwo, pradziadek lekarz), doktor nauk humanistycznych, filozof i historyk filozofii, wydawca, autor 33 książek i ponad 700 publikacji ( w tym 4 książek z savoir vivre ponad 100 artykułów z tej dziedziny: książki: "Savoir vivre. Podręcznik w pilnych potrzebach", "Savoie vivre jako sztuka życia. Filozofia savoir vivre", "Savoir vivre â?? 250 problemów", "Savoir vivre w Kościele. Podręcznik dla świeckich"). Od 4 lat prowadzi Akademię Dobrych Manier i Etykiety Biznesu â?? kursy, korepetycje, konsultacje.
Lila - trochę uczę w szkole i chodzę w dżinsach - wiesz , jak to u mnie wygląda?
rano wszystkich ubieram , daję dzieciom jeść , sprzątam ,gotuję i mam pięć minut dla siebie przed wyjściem do pracy a ponieważ jeżdżę rowerem
zakładam dżinsy ,coś do nich i do szkoły
jak zobaczysz nauczyciela w dżinsach - pomyśl , że to potencjalna matka większej ilości dzieci :swingin:
chociaż najbardziej lubię kobiety w sukienkach - może kiedyś.........
nasi chłopcy mają wkodowane kanony ubioru
(tak jak tato) elegancja jest na topie,
kiedyś zobaczyli w kościele kogoś w spodniach do kolan, nie mogli takiego bezguścia zrozumieć
oby im to wyczucie stylu zostało
Kogoś w spodniach do kolan...
w zeszłe wakacje w pewnej wiejskiej parafii widziałam ministranta w krótkich spodenkach, czarnych skarpetach i sandałach, komeżce i z kucykiem do połowy pleców.
Komentarz
Źródło
Ożesz! Oprawię sobie ten wątek. Taw dał emoticona...
rano wszystkich ubieram , daję dzieciom jeść , sprzątam ,gotuję i mam pięć minut dla siebie przed wyjściem do pracy a ponieważ jeżdżę rowerem
zakładam dżinsy ,coś do nich i do szkoły
jak zobaczysz nauczyciela w dżinsach - pomyśl , że to potencjalna matka większej ilości dzieci :swingin:
chociaż najbardziej lubię kobiety w sukienkach - może kiedyś.........
(tak jak tato) elegancja jest na topie,
kiedyś zobaczyli w kościele kogoś w spodniach do kolan, nie mogli takiego bezguścia zrozumieć
oby im to wyczucie stylu zostało
w zeszłe wakacje w pewnej wiejskiej parafii widziałam ministranta w krótkich spodenkach, czarnych skarpetach i sandałach, komeżce i z kucykiem do połowy pleców.