jesteś wielka rozumiesz kogoś kto sam siebie nie rozumie...szacun...
A ja Ciebie argento rozumiem, że sam siebie nie rozumiesz. Wiem, że trudno jest przyznawać przed samym sobą pewne rzeczy (np. to, że nie szanuje się kobiet, tak jak na to zasługują).
a no chyba ze tak a Twoje corki uwazaja tak jak Ty? ze noszenie biki na plazy zle, niegodne, oznacza brak szacunku do siebie?
Brawario- no a dla mnie to bylby jakis problem. Ale jesli chcesz analizowac konkretna sytuacje, to jest to kompletnie bezsensowne biorac pod uwage roznice kulturowe na przestrzeni "zaledwie" tysiecy lat. Maryja chodzila ubrana tak jak kobiety w jej czasach. Gdyby zyla wspolczesnie czy by ubrala bikini? swiat chyba by sie nie zawalil. co nie zmienia faktu ze takie teoretyczne dywagacje sa idiotycz ne i do niczego nie prowadza..
Moje córki nie noszą bikini.
Przynajmniej te, które są w domu.
Dywagacje nie są teoretyczne ani idiotyczne.
Jestem przekonana, że Maryja nie założyłaby bikini.
I nie będę tłumaczyć, dlaczego - każdy tu doskonale to wie. Nie ma tu znaczenia ani starożytność, ani współczesność.
Sądzę, że i Ty, i większość tutaj świetnie wie, o co chodzi.
A chodzi o pewne zakłamanie i dwulicowość.
To nie jest dwulicowość.
Oburzyłam się o wycieranie sobie gęby przez Brawaria Najświętszą Panienką w tym temacie. Brzydzi mnie to i bulwersuje niczym dywagacje Jego Gejminencji Szymona Niemca nt Jezusa Chrystusa, dlatego tak zareagowałam, co rzadko mi się zdarza.
Bardzo ładnie istotę rzeczy powyżej Joanna wyłożyła - sacrum do profanum ściągać się nie godzi. Przed Maryją mamy klęczeć i prosić o wstawiennictwo i opiekę, a nie zastanawiać się w jakim stroju chodziłaby dzisiaj. Takie jałowe dywagacje nic nie wnoszą, poza podbijaniem Brawariowi wątka, a na tym najbardziej mu zależy.
PS. Nie mam zwyczaju chodzić w bikini i jeśli już pojawiam się na plaży to w neoprenowym skafandrze nurkowym, zakrywającym wszystko. Więc nie o strój kąpielowy mi chodzi, tylko - powtórze - o chamstwo i profanacje.
Sądzę, że i Ty, i większość tutaj świetnie wie, o co chodzi.
A chodzi o pewne zakłamanie i dwulicowość.
Bardzo ładnie istotę rzeczy powyżej Joanna wyłożyła - sacrum do profanum ściągać się nie godzi. Przed Maryją mamy klęczeć i prosić o wstawiennictwo i opiekę, a nie zastanawiać się w jakim stroju chodziłaby dzisiaj. Takie jałowe dywagacje nic nie wnoszą, poza podbijaniem Brawariowi wątka, a na tym najbardziej mu zależy.
Czyli co, NMP nie należy naśladować? Jej życie nie ma być dla nas wzorem? A jeśli jednak mamy Ją naśladować i ma być dla nas wzorem, to pytania zestawiające nasze życie, nasze nawyki i zachowania z tym, jak Ona mogłaby się zachowywać są jak najbardziej zasadne. Owszem, pytanie o NMP w bikini jest swego rodzaju "jazdą po bandzie". Ale właśnie oburzenie na samo takie zestawienie (NMP - bikini) pokazuje, że coś jest tu na rzeczy. Jeśli ktoś nie dopuszcza do siebie myśli o tym, by NMP mogła pokazywać się w bikini na plaży, to logicznie rzecz biorąc powinien z niechęcią odnosić się do pokazywania się innych dziewcząt i kobiet w takim stroju. Ja nie mam problemu z przyznaniem, że NMP jadła, piła, spała, karmiła piersią małego Jezusa, a nawet załatwiała swe potrzeby fizjologiczne. Mam jednak problem z przyznaniem, że w dzisiejszych czasach poszłaby Ona na plażę w bikini albo zatańczyłaby tango ze znajomym. I obawiam się, że problem ów nie wynika z mojej zbytniej pruderyjności, ale po prostu zdrowego wyczucia, zmysłu i rozsądku. Ps. A zbytnie rozdzielania sacrum i profanum też jest błędną postawą. Gdyż "czy jecie, czy pijecie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą". Teraz też pojadę trochę po bandzie, ale nawet w ubikacji, siedząc na desce klozetowej, można się modlić (co nie znaczy, że należy specjalnie w celu modlenia się udawać do toalety).
Kobiety izraelskie 2000 lat temu nie chodziły w ogóle na plażę... Nawet im to do głowy nie przyszło w takich celach jak obecnie...
Poza tym... Czy sugerujesz, że rozwój strojów, tudzież mody idzie w kierunku coraz mniejszej ilości materiału i że to jest dobre...???
ano, sugeruję że idzie i że nie da się tego zatrzymać. sama mu ulegasz przecież, pomijając kobiety izraelskie - fakt, może inna kultura więc chybiony przykład - nie chodzisz odziana jak praprababcia. dla niej zapewne Twój strój wywołałby zgrozę.
Nie chodzi o to, aby się nie zmieniać (ponieważ to, oczywiście, niemożliwe...), ale o to, aby w tych zmianach zachować umiar, zdrowy rozsądek i skromność. I w tym zgadzam się z Brawariem, choć - przyznaję - nie zawsze mam świadomość i sama nie zawsze zastanawiam się, czy we wszystkim zachowuję dostateczną skromność.
Dlatego dla mnie w tym sensie wątki Brawaria są cenne - bo zmuszają do myślenia i rewizji (w tą, czy w tą) poglądów.
Każdy jest wolny i wybiera według swoich wartości.
Edit: aha, w tym sensie nie chcę mieć zbyt wiele wspólnego z tym światem. Żyję na nim, dostosowuję się, ale nie podążam ślepo i umiem postawić granice zgodne z moją - nie boję się tego powiedzieć - wiarą.
@Olesia, ale są granice... To jest tak absurdalne, ze trudno inaczej komentowac....
Wątek o plazy juz byl, nie będę się powtarzac. Masz rację, ze trzeba zachowac umiar, nie chodzę dlatego ani toples, ani w bikini, choc to drugie moze miec związek z urodzeniem przeze mnie 5 dzieci. W ogole za plaza jie przepadam i najbardziej nie libię brzuchaczy w slipach, feee...
Wręcz mam czasem wrażenie, że tylko ortodoksja w tego typu sprawach w naszych pokręconych i zrelatywizowanych czasach może nas jeszcze uchronić od kompletnego pogubienia i kroczenia na sznurku "postępowców".
Olesia - ale ja pytalam czy uwazaja to za zle, uraganie godnosci, szacunkowi. jesli oczywiscie masz corki w wieku w ktorym dziewczyny nosza juz na plazy bikini
Nie.
Uważają to za brak skromności. A więc nic dobrego ani godnego szacunku.
Mam córki w wieku, w którym JUŻ nie nosi się bikini na plaży.
Dziś pogoda taka skandynawska bardziej, pada, chłodniej. Lubię tak - ciepła bluza od dresu, ciepłe portki...na szczęście pogoda niebikoniowa, więc może i rozważania w tym wątku wygasną...życzę Ci Brawario spokoju serca, niech Ci się przyśni najpiękniejsza dziewczyna, ubrana od stóp do głów, tak jak lubisz....
Też myślałam, że o globalnym ociepleniu. I bałam się tu wchodzić, że będzie o jakimś żarzącym palącym nas słońcu i takie tam....
Dlatego ten wątek mnie nawet uspokoił, bo bikini na plażach się nie boję, a katastrof tak...zwłaszcza, że bikini na paniach i kąpielówki na panach jakoś mnie specjalnie nie podniecają...
Olesiu, po pierwsze nie ma co we wszystkim doslownie porownywac sie z Maryja, bo Ona byla szczegolna, jedyna, wybrana. Chocby dlatego ze urodzona bez grzechu pierworodnego. A do tego nie potrzebowala seksu, zeby zajsc w ciaze Niespecjalnie mam ochote zagladac komukolwiek z forum pod koldre, ale nie pamietam, zeby taki przypadek jeszcze kiedys w historii nastapil i tu tez chyba nikt sie nie chwalil... Czy w zwiazku z tym powinnismy uznac, ze normalne zycie malzenskie to grzech i dewiacja, bo przeciez taka Maryja...?
I nie wiem, o co chodzi z tym ksiedzem. Ja osobiscie czuje sie molestowana internetowo, jak mi jakis obcy facet probuje moralizowac i jeszcze regularnie cycki pokazuje, jakie to powinnam miec, a jakie nie. Sorry, ale jestem zamezna i kwestie mojego ubrania czy tez rozebrania to sprawa prywatna, intymna, miedzy moim mezem a mna. I zadnemu pacanowi nic do tego. Jak chce kazania glosic, to swietnie, niech wstapi do seminarium, przyjmie swiecenia, a potem prowadzi prace duszpasterska. Powolan nigdy za wiele. Tyle ze to wymaga od czlowieka wiecej niz wielogodzinne ogladanie obrazkow, co wyjda na haslo "gole cyce". A tak to czytanie tego przyjemne, jak obcowanie z jakims podgladaczem...
Komentarz
Pieluszki obrobiona pupa małego bobasa zniechęcają do pisania głupot...
A ty dostałeś od żonki???
upsss...sorry...
B-)
To nie jest dwulicowość.
Oburzyłam się o wycieranie sobie gęby przez Brawaria Najświętszą Panienką w tym temacie. Brzydzi mnie to i bulwersuje niczym dywagacje Jego Gejminencji Szymona Niemca nt Jezusa Chrystusa, dlatego tak zareagowałam, co rzadko mi się zdarza.
Bardzo ładnie istotę rzeczy powyżej Joanna wyłożyła - sacrum do profanum ściągać się nie godzi. Przed Maryją mamy klęczeć i prosić o wstawiennictwo i opiekę, a nie zastanawiać się w jakim stroju chodziłaby dzisiaj. Takie jałowe dywagacje nic nie wnoszą, poza podbijaniem Brawariowi wątka, a na tym najbardziej mu zależy.
PS. Nie mam zwyczaju chodzić w bikini i jeśli już pojawiam się na plaży to w neoprenowym skafandrze nurkowym, zakrywającym wszystko. Więc nie o strój kąpielowy mi chodzi, tylko - powtórze - o chamstwo i profanacje.
Ja nie mam problemu z przyznaniem, że NMP jadła, piła, spała, karmiła piersią małego Jezusa, a nawet załatwiała swe potrzeby fizjologiczne. Mam jednak problem z przyznaniem, że w dzisiejszych czasach poszłaby Ona na plażę w bikini albo zatańczyłaby tango ze znajomym. I obawiam się, że problem ów nie wynika z mojej zbytniej pruderyjności, ale po prostu zdrowego wyczucia, zmysłu i rozsądku.
Ps. A zbytnie rozdzielania sacrum i profanum też jest błędną postawą. Gdyż "czy jecie, czy pijecie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą". Teraz też pojadę trochę po bandzie, ale nawet w ubikacji, siedząc na desce klozetowej, można się modlić (co nie znaczy, że należy specjalnie w celu modlenia się udawać do toalety).
Wątek o plazy juz byl, nie będę się powtarzac. Masz rację, ze trzeba zachowac umiar, nie chodzę dlatego ani toples, ani w bikini, choc to drugie moze miec związek z urodzeniem przeze mnie 5 dzieci.
W ogole za plaza jie przepadam i najbardziej nie libię brzuchaczy w slipach, feee...
Nibikoniowa....pogoda niebikiniowa miało być
PS. Nawet nie wiem, gdzie leży bikini i już nie pamiętam, kiedy takowe nosiłam....chyba dawno....
Też myślałam, że o globalnym ociepleniu. I bałam się tu wchodzić, że będzie o jakimś żarzącym palącym nas słońcu i takie tam....
Dlatego ten wątek mnie nawet uspokoił, bo bikini na plażach się nie boję, a katastrof tak...zwłaszcza, że bikini na paniach i kąpielówki na panach jakoś mnie specjalnie nie podniecają...
Wskutek wątka zaczęłam się zastanawiać, jaki kolor kąpielówek jest interesujący, a nie o to wszak chyba autorowi wątka chodziło B-)
b. w ogóle nie wiem, czy małż ma jakieś kąpielówki...? To jest problem, bo wakacje tuż tuż
samo ZUUUUOOOO......
)
I nie wiem, o co chodzi z tym ksiedzem. Ja osobiscie czuje sie molestowana internetowo, jak mi jakis obcy facet probuje moralizowac i jeszcze regularnie cycki pokazuje, jakie to powinnam miec, a jakie nie. Sorry, ale jestem zamezna i kwestie mojego ubrania czy tez rozebrania to sprawa prywatna, intymna, miedzy moim mezem a mna. I zadnemu pacanowi nic do tego. Jak chce kazania glosic, to swietnie, niech wstapi do seminarium, przyjmie swiecenia, a potem prowadzi prace duszpasterska. Powolan nigdy za wiele. Tyle ze to wymaga od czlowieka wiecej niz wielogodzinne ogladanie obrazkow, co wyjda na haslo "gole cyce". A tak to czytanie tego przyjemne, jak obcowanie z jakims podgladaczem...