Łomatko moja sąsiadka zadzwoniła z rewelacyjnym opisie robaka w kupie, to ja też zzzzchęcią... przebadam moje egzemplarze w końcu - a jakie to badanie konkretnie z krwi się robi? Eozonofile, czy jakoś konkretniej się to robi? Czy jeszcze coś szczególnie?
@katarzyna s. - tylko, czy warto wydawać kasę na lekarstwo, gdy istnieje ryzyko, że lekarz zaleci jakiś całkiem inny specyfik? Np. w przypadku infekcji toksokarą nie stosuje się nitazoxanidu tylko jakiś inny lek. @agga - może się umów do Ozimka? Eozynofile nie wystarczą. Na pewno.
Drogi Mój Głosie rozsądku :-) masz absolutną racyję! Tylko ja żem myślał, że ten cud śpiecyfik działa jak np pyrantelum, na każdego jak leci, bez żadnycj przeciwskazań.
Do Ozimka swoją drogą mam plan się wybrac, ale najpierw napiszę do noego jakie ma zniżki dla wielodzietnych ;-)
No tak ,ale ja do tego Ozimka raczej się wybiorę a u jeden z córek podejrzewam owsiki albo coś podobnego. Do swojej pediatry z przychodni większego zaufania nie mam.
Słyszałam, że do Ozimka najlepiej jezt wybierac się całą familią, gdyż albowiem Ozimek każdego osobnika ogląda od lupą i ogólnie się na niego intensywnie paczy :-) i jak się już napaczy to zleca indywidualną kurację.
@Agnieszka82 - tak właśnie było w przypadku mojej dzieciarni. Każdego z 5 obejrzał gołym okiem i przez lupę. Zlecił stosowne badania, zalecił leki, jak badania wyjdą odpowiednio i kontakt mailowy, gdyby wyszły nieodpowiednio. Zasugerował ciekawe lektury. A na koniec policzył jak za pojedynczą wizytę.
@Wanda: 1. Też uważam Nitaxozanid za dość bezpieczny (na pewno mniejsze czyni szkody niż antybiotyk) ale to nie powód, żeby go podawać dzieciom bez konsultacji z lekarzem. 2. Nie wiem, po czym Ozimek poznaje, kogo skierować na badanie w kierunku toksokarozy. U nas kazał zrobić najmłodszemu synowi tylko. Nie wyszło na szczęście. Powiedział, że gdyby wyszło, to inny lek zaleci dla całej rodziny. 3. W kwestii WZW B - nie we wszystkim muszę się zgadzać z Ozimkiem, prawda? ;-)
U nas było tak, że zbadał i zawyrokował bardzo szybko, ale jednak nie przepisał od razu recepty - leczenia. Dostaliśmy badania na wszystkie pasożyty z kału (lambie, glista, grzyby, owsiki i co tam jeszcze) i z krwi na glizdę psią. Leczenie zależne jest od badań. Z tym że: mała znów ma zatrzymanie wzrostu i przybierania, śmierdzący kał oraz zespół złego wchłaniania - w kale są widoczne pokarmy w tej formie, co weszły. Nie mam zatem poczucia, że dr O. z powietrza bierze diagnozę i leczenie.
Poza tym w książce Bożeny Kropki jest cały podrozdział o pasożytach i jak dla mnie objawy (i leczenie) się zgadzają...
Haku, mój I tak źle wchłania jjak zje coś na co ma alergię, może małej coś jeszcze szkodzi z tego co je? My musieliśmy ostatnio odstawić kakao, wcześniej mu nie szkodziło, ale się niestety uczulił, po odstawieniu już na trzeci dzień robił normalne kupki.
@Ania D. - polecał książki w większości mi znane i Tobie zapewne też, a także jego listy otwarte umieszczone na fejsbuku. Dla mnie i dla Ciebie pewnie żadne nowości ale dla większości pacjentów raczej bardzo szokujące informacje.
@Olkowa - jest sens wybić robale, bo przy pewnym poziomie zarobaczenia organizm nie radzi sobie samodzielnie z walką z najeźdźcą. Jak się odrobaczy, to jest szansa, że przy kolejnej próbie najazdu organizm sobie poradzi sam. Podobne z infekcjami - mocno zarobaczone dzieci łatwo łapią różne infekcje. Jak się człowieka odrobaczy, to często zdrowa dieta i zdrowy tryb życia (plus ewentualnie środki ziołowe) na długo chronią przed kolejną inwazją pasożytniczą.
Komentarz
@agga - może się umów do Ozimka? Eozynofile nie wystarczą. Na pewno.
1. Też uważam Nitaxozanid za dość bezpieczny (na pewno mniejsze czyni szkody niż antybiotyk) ale to nie powód, żeby go podawać dzieciom bez konsultacji z lekarzem.
2. Nie wiem, po czym Ozimek poznaje, kogo skierować na badanie w kierunku toksokarozy. U nas kazał zrobić najmłodszemu synowi tylko. Nie wyszło na szczęście. Powiedział, że gdyby wyszło, to inny lek zaleci dla całej rodziny.
3. W kwestii WZW B - nie we wszystkim muszę się zgadzać z Ozimkiem, prawda? ;-)
Leczenie zależne jest od badań. Z tym że: mała znów ma zatrzymanie wzrostu i przybierania, śmierdzący kał oraz zespół złego wchłaniania - w kale są widoczne pokarmy w tej formie, co weszły.
Nie mam zatem poczucia, że dr O. z powietrza bierze diagnozę i leczenie.
Poza tym w książce Bożeny Kropki jest cały podrozdział o pasożytach i jak dla mnie objawy (i leczenie) się zgadzają...
No i tak sobie myślę.. jaki sens ma leczenie tych robali, skoro zaraz znów dzieci je podłapią.. i tak w kółko macieju...
Jak się człowieka odrobaczy, to często zdrowa dieta i zdrowy tryb życia (plus ewentualnie środki ziołowe) na długo chronią przed kolejną inwazją pasożytniczą.
@Katarzyna
@};-
Zapiszę do Ozimka co najmniej trójkę dzieci pod koniec sierpnia jak wrócimy.