Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Nieodkładalne dziecko

2

Komentarz

  • Dzięki karmieniu chudne troszkę,więc niw zrezygnuję na rzecz plastiku i silikonu.
    A lekarka wiadomo dlaczego rekomenduje sztuczne mleko i to najlepiej Nan
  • Żart jest jeszcze taki, że jak Ci na tej mieszance wyleci z centyli, to ta sama pani doktor ani chybi każe odstawić od piersi i podawać starannie odmierzone dawki MM, gdyż wpędziłaś swoje dziecko w otyłość. Własnom piersiom.
  • Że spacerami gorzej.
    Mieszkamy na 4 piętrze w kamienicy,bez windy,wychodzę z wózkiem-wózek na górze
  • AgaAga
    edytowano lutego 2014
    Olej wozek, wychodz z mloda zachustowana, chyba ze masz mozliwosc zostawiac wozek (chocby przypiety na klodke) na dole. Kregoslupa szkoda na dzwiganie wozka.
  • Noszę w chuście,ale świdnica mnie boli i trudno mi sięchodzi
  • Miednica oczywiście :D
  • Aga,Ty już doszlas do siebie po cc?
  • Z tel piszę z Jagusią przy piersi:-D
  • Acha, ja wlasnie Nanem dokarmialam na poczatku (tzn. w Rajchu to sie Beba nazywa, ale chyba to samo, przynajmniej takie samo opakowanie). Dokarmianie tak, zeby nie zaburzyc laktacji to naprawde ostra jazda. Zajmuje sporo czasu, upierdliwe jest i koszty tez sa (nie wiem, jakie sa ceny tych produktow w PL, ale duzo nizsze byc nie moga; tutaj paczka mleka 600g jakies 11-12 eur, butelka Calma 16 eur, system SNS ok. 45, do tego - jesli dokarmianie na stale - przydalby sie podgrzewacz, sterylizator itd.).
  • AgaAga
    edytowano lutego 2014
    Mika, gruba dupa mi jeszcze zostala ;) I po porodzie kupilam jakies ciuchy w rozmiarze 40, teraz w sumie tez juz nie pasuja, zjezdzam na 38. Od marca zaczynam gimnastyke, no i spacery dobrze mi robia (u nas teren pagorkowaty, to troche sie czlowiek spoci pod gorke). W przyszlym tygodniu zreszta zostaje sama, wiec i tempo wszystkiego sie zwiekszy, to tez moze szybciej schudne. A na razie wygladam komicznie, nie mam sie w co ubrac, albo faldki mi wystaja albo spodnie odstaja... takie to wszystko niewymiarowe teraz ;)
  • Mika mój średni syn był własnie taki nieodkladalny. Zeby na wieczór uspac i odłożyć z rąk - powtarzałam czynność do 6/7 razy. Jak sie udało to pospal chwile potem pobudka. Był przejedzony wręcz. Zaczęłam używać smoczka, pomógł częściowo, ale nosić trzeba było..
    Jak miał kilka mcy to spał dłużej jak spał z nami. Sam w łóżeczku zawsze budził sie co ok 2h. Piersią był karmiony do 20mcy. To ze był nieodkladalny nie było powodem niedojedzenia.
    Choć Maz jak tracił cierpliwość to kazał mi dawać mu butle z kasza bo "przecież znajomi tak dają i dzieci śpią całą noc".. ;)
    Dziękowalam mu za "cenne rady" i hustalam dalej..

    Obawiam sie ze to trzeba po prostu przetrwać :)
  • "Ale teraz pomyślałam - jak jest w tym trybie "stand by", a lekarka
    radziła dokarmiać - to pewno ma niewystarczającą ilość pokarmu. Nie
    wtrącam się w decyzję laktacyjną. Tylko wiem, że to może być przyczyną.
    Dziecko mocno nakarmione łatwiej uśpić tak na dłużej."
    -------------------
    Lekarze to może szybciej na leczeniu stanów chorobowych się znają (chociaż niekoniecznie), ale dokarmiać czy niedokarmiać - to zdecydowanie nie jest działką dla lekarzy. Mnie też lekarze mówili, żeby dokarmiać, bo dziecko będzie miało niedobory, chociaż w pierwszym miesiącu dziecko przybrało 2,5kg wagi, ale lekarza to nie wzruszało. Uczyli go, że trzeba dokarmiać, to zalecał dokarmianie. Teraz też tych głupot na studiach medycznych uczą, a ja myślałam, że trochę zmądrzeli przez te 26 lat, he, he.
  • Mika, dzięki za wątek. Ja się już wczuwam i przymierzam...

    X_X
  • @MamaMika
    u nas tak jak u @Katarzyna - jakby nie chusta (a potem "Tula", bo mnie w chuście niemożebnie gorąco), to nasz Junior by chyba nie spał w ogóle. Taki typek. Wózek głęboki od niedawna przestał być wrogiem do spania w dzień i na spacer (odkładanie na noc - już ok. Ale do 7 msc. był odkładalny tylko do wysokiego wózka, niżej - budził się ekspresowo). "Spacerowo" ratowaliśmy się fotelikiem maxi-cosi z "nogami", zimą miękko wyściełanym śpiworkiem - mały widział conieco, nie zanieczyszczał wysokimi dźwiękami krajobrazu i szybko zasypiał. No i to lekkie do noszenia.
    Nasz A. jest najdrobniejszy z całej piątki, taki się urodził i został taki. Na wizycie koło 2-3 miesiąca już pediatra zaczynała coś mówić, ze chudy (o mm nie zdążyła ;) ), to powiedziałam, że mam dwóch podobnych w "grubości" i takie modele obrastają ciałkiem koło 4 rż, Pediatra na to rozsądnie, że znam swoje dzieci lepiej i rozmowa się zakończyła.
    Małego ważę w domu co jakiś czas (tzn. siebie z nim i bez niego), przybywa powoli, ale jest zdrowy i uśmiechnięty i baardzo sprawny i szybki. Śpi od niedawna (a ma 10.5 msc.) w dzień w jednym kawałku max 1,5 h. Je od 5-6 msc. różne dania 3xbez - więc najeść się moźe pod dekiel. I tak dłużej nie pośpi. A w nocy - bez względu na obfitość posiłku - budzi się (co ile dokładnie to nie wiem, na tym etapie mamowania śpię i karmię nie patrząc na zegarki).
    Jagódka wygląda pięknie i bardzo smacznie :) - tłusty czwartek już jakoś za miesiąc :).
    k.
  • Moja K. najmlodsza śpi max pół godziny sama. W dzień. W nocy różnie. i nie ma znaczenia ile zje. Czasem przespi pół nocy, najchętniej całą noc z cycem w buzi. Mam wrażenie że traktuje to jak swoistą gumę do żucia.
  • ccccśśśsiiiii moja właśnie śpi :D
    a tak na poważnie to chusta często ratuje życie - żeby coś zrobić w domu, np. jedzenie dla siebie i reszty
    albo plan dnia też ratuje życie - muszę wstać ok. 6 gdy reszta śpi i wtedy się wyrobić, tak do ok.8
    a są dni, że nie zrobię nic albo bardzo niewiele, tylko siedzę/leżę i zabawiam Z. i karmię, karmię, karmię...

  • edytowano lutego 2014

    I to jest @Rosea całkiem normalne :) są dni, że ogarnie się wszystko, a są takie, że jest mega bajzel i nic, a nic.

    Całe szczęście, że u nas Jasio się wyrobił jak Animator i siedzą we dwóch i się śmieją, nie wiem z czego ;)


    BTW Mika, Ty już jesteś Mamą dużego chłopca, może przypomnij sobie jak S. przybierał, ile zjadał i czy dawał się odkładać?


    Moi dwaj: jeden urodzony standardowej wielkości i wagi, ale szedł na masę szybko i jadł często, więc spał do kitu, odkładać hmm no w dzień nie lubił być za daleko ode mnie, ale w nocy lepiej sypiał. A drugi już mialam myśli o mm, bez namowy pediatry lol, bo zaliczyłam słynne kryzysy laktacyjne, a On jadł i jadł i jadł, a piersi jakby puste. Jadł 20 minut temu i znów głodny??

    I tak gwoli pochwalenia się ;). Piotrek ma 5 miesięcy ponad 10 kg, ubranka 86 cm, kto chce ponosić? (Piotrusia ponosić ofkors nie ubranka).Może być i w chuście noszenie ;).

    Na szczęście chłopina miał trudny grudzień i styczeń (dużo na rączkach - 9 kg wtedy), a teraz luz, poleży, posiedzi, pobawi się sam i z bratem Animatorem ;).

    A co do siatek centylowych, to u mnie poza 90 centyl obaj od zawsze i od zawsze na moim mleku. No, dobrze, Jasio wagowo spadł niedawno poniżej 90 centyla :D.

  • edytowano lutego 2014
    Mika.... czy ona aby nie ma zapalenia tam i siam???

    Moja córka sie darla przez trzy miesiace "bez powodu" i sie okazalo...
    Bo mi pielęgniarka w szpitalu zabraniala "rozchylać" X_X
  • edytowano lutego 2014
    Nasz też żądał stałego noszenia i to w jednej pozycji, więc chusta sprawdzała nam się przez miesiąc. Teraz bywa w niej noszony tylko podczas wyjść. Wyciszałam ta potrzebę kładąc się z Jasiem i tuląc go w ramionach i wycofując się, gdy zasypia lub uspokaja się. Może Tobie też się uda.
    Dziś mamy nowość- nie może mnie tracić z oczu, mam być cały czas przed nim, żeby miał do kogo uśmiechać się- właśnie narzeka na mnie, lecę
    Ale nasz karmiony sztucznie, przy naturalnym też pewnie jest inaczej. Pozycja leżąca kojarzy mu się z karmieniem
  • uuu też miewałam takich "nieodkładalnych"


    za to Julcia najmłodsza - ideał do roku była...a teraz co?
    2,5 roku i co chwila "mama apa"
    Najpierw reagowałam wnerwem...no bo już ma ten wiek, że ja powinnam mieć ręce wolne...potem zauważyłam, że na minutkę ja wezmę, potulę, połaskoczę, a ona taka naładowana idzie się spokojniutko bawić


    jestem za braniem dzieci na rękę...to przywilej wieku taki...i szybko mija...
  • p.s
    ok może być też chusta ;)
  • o bliskość chodzi.najczęściej, nie o choroby, kolki, diety, głód....
  • Sześcioro, to za mała "próba" by wyciagać jakieś wnioski, ale z mojej obserwacji te dzieci, które były bardziej nieodkładalne rosna na bardziej kontaktowe, od tych, co grzecznie sobie spały w łóżeczkach/wózeczkach.  :-B
  • @Skatarzyna - moje wszystkie nieodkładalne i wszystkie kontaktowe :-D
  • ,,To mija'' to była chyba najlepsza rada jaką usłyszałam. Mój syn bardzo płakał i nie spał inaczej jak przytulony do mnie, na mnie itd. Moje pierwsze dziecko a ja niby już niemłoda a tak bardzo na to nie przygotowana. Też sobie powtarzałam ,,to mija'' i co... minęło :). Teraz czekam na drugie i powoli w duchu szykuję się na powtórkę. Mam tylko nadzieję, że będę cierpliwsza.... Mój nieodkładalny pierworodny też bardzo kontaktowy lubi i dorosłych i dzieci więc może coś w tej teorii jest.

    Ale podziwiam i chylę czoła przed Wami Mamami z kilkorgiem starszaków i nieodkładalnym maluszkiem. Silne kobiety it tyle!
  • uJauJa
    edytowano lutego 2014
    o właśnie rusałka
    zawsze uważałam że wielodzietni mają łatwiej :P

    i napewno im dzieci nie płaczą i nie mają kolek ;)

    a jak już je mają to starsze dzieci się nimi zajmują i noszą i obiad ugotują itd :D


    P.S. tylko skąd wziąć grzeczne starsze dzieci? ;)
  • Liczę na to, że jest łatwiej. Bo mnie samej ze sobą i płaczącym noworodkiem łatwo nie było. Ale jak będę mieć obok cudnego dwulatka to może nie będę miała czasu na skupianie się na własnych frustracjach. :)

    Ale zawsze z zachwytem czytam jak piszecie o kolejnych dzieciach i nic na to nie poradzę - podziwiam. Ale podziw ten raczej inspiruje mnie do działania, więc dziękuję.
  • To Wy nie wiecie, że dzieci rodzone od 2013 mają wszczepiane czujniki obecności mamy?

    Nasz W. też nieodkładalny.

  • U nas tez kilkoro nieodkladalnych - u jednego dieta nie zadziałała, a u drugiego znowu super sie sprawdza. Z tym, ze w ramach kwalifikacji do diety to ja bym jeszcze patrzyłam czy duzo ulewa, jakie ma kupy itd...

    Ja przy placzaco-nieodkladalnych dzieciach jestem zwolenniczką diety 3x bez (bialko krowie, gluten, cukier)ale tej wg Kropki, jako prewencyjnej na alergie i regeneracyjnej dla alergika. Swietnie regeneruje jelita, organizm w ogóle, można sobie dodatkowo trochę schudnąć. Z tym, ze jest rygorystyczna, i trudno na na raz wprowadzić - ja robiłam tak, ze co dwa-trzy tyg eliminowalam kolejny składnik (na raz tak wszystko odstawić moze byc trudno).
    @MamaMika ty masz chyba problemy z nadciśnieniem jak dobrze pamietam, i ogólnie słabe zdrowie - taka dieta dobrze by ci moze zrobiła. Ja tez walczę od ostatniej ciazy z nadciśnieniem, jak byłam na pełnej diecie to super sie czułam, automatycznie je sie wtedy wiecej warzyw, więc wychodzi taka jakby Dąbrowska.

    Trochę OT z ta dieta mi wyszedł - ale u nas to zadziałało akurat, bo sie okazało przy okazji, ze mały zle reaguje na gluten, a ja sobie zregenerowalam organizm i obu nam to wyszło na dobre :)
    Acha, i nazwazniejsze: zaczął lepiej spac, i leżeć chociaż po 20 min samemu :)
  • edytowano lutego 2014
    Jak to skąd? Wychować!

    A tak w temacie, to my mieliśmy nieodkładalnych pierworodnych i od tego czasu postanowiliśmy przede wszystkim nie doprowadzać do takiej sytuacji w przyszłości. I tak pozostałe nasze dzieci tego problemu już nie mają (poza sytuacjami wyjątkowymi, np. ząbkowanie, choroba, itp).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.