Czytam i jestem przerażona. Faktycznie szatan na tym polu wygrywa, mało kto wierzy że jest coś takiego jak zagrożenie duchowe... Nie życzę nikomu bliższego spotkania z diabłem. Zwłaszcza nieświadomego kontaktu. Myślę że wagę zagrożeń rozumie ktoś kto faktycznie doświadczył jakiegokolwiek ataku szatana.
Myśmy świadomie i po rozeznaniu na modlitwie wprowadzili się do domu którego drugą część zamieszkują "czarownice". Mieszkanie było niezwykle tanie, bo nikt tu nie chciał mieszkać - miejscowi udzie boją/bali się ich. Za długa historia bym mogła szybko opisać.
Bóg istnieje, Aniołowie istnieją, szatan też niestety istnieje. Boga się mamy bać, a szatana wystrzegać - umikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła.
Czytam i czytam po necie i z tego co widzę, to w jodze, wschodnich sztukach walki głównie chodzi o medytację która ma wprowadzić uczestników w jakiś tam stan i tu możemy się otworzyć na zło.
Nie znalazłam żadnych opisów czegoś złego w samym rozciąganiu/ćwiczeniu. Ale u mnie marnie z wiedzą w tym kierunku.
@Dorunia: chodzi o to, ze to rozciąganie się nie jest celem, a cel jest istotny. Tym celem jest "osiągniecie określonego stanu świadomości" a tu już każdemu katolikowi powinna migać czerwona lampka alarmowa.
Jakiś czas nosiłam bransoletkę (dostałam od znajomych po ich wakacjach w turcji), były tam dołożone koraliki z okiem proroka, nosiłam ją zupełnie nieświadomie, jak zwykłą biżuterię. Zaciekawiło mnie w pewnym momencie, że wiele osób, właściwie każdy z kim rozmawiałam zwracał na nią uwagę. No i bransoletka skończyła swoją przygodę jako moja biżuteria.
Ale jak ktoś robi przysiady, pompki i rozciąga sie po obudzeniu nie mając żadnych zamiarów osiągania jakichkolwiek stanów świadomości czy otwierania kanałów energetycznych itp to chyba nie ma grzechu nawet jeśli w jodze przypadkiem są takie same ćwiczenia?
I otóż w judo sportowym nie chodzi o żaden stan świadomości. Żaden. Chodzi o przewrócenie i przyduszenie przeciwnika z wykorzystaniem jego własnej siły.
I otóż w judo sportowym nie chodzi o żaden stan świadomości. Żaden. Chodzi o przewrócenie i przyduszenie przeciwnika z wykorzystaniem jego własnej siły.
to jest cel wtórny, tak samo jak w jodze celem wtórnym jest gimnastyka. Tylko, że cele wtórne są podporządkowane celowi głównemu.
Ja naprawdę nie bagatelizuję. Mam swój rozum i rozeznanie, wielu rzeczy unikam absolutnie, nie tykam nawet kijem. Ale jeśli chwyty judo są złe, to równie złe jest jedzenie sushi.
No dokładnie Marcelina i mania zdrowego odżywiania. Zobaczyłam sobie te branzolety i wygląda ... jakby ktoś barbarzyńsko oko wydłubał jakiemuś biednemu zwierzęciu brr. A propos oczu sorry za off top ale u mnie pojawiła się jakiś czas temu moda na takie głupie kauczuki z okiem w środku to przypomina szklaną kulę z galaretą w której pływa niby ludzkie oko. Błe , ale wśród dzieciaków robi furrorę .
bo to nie istotne. istotny jest alarmujący wzrost opętań w ogóle.
Nie Greg, ogólny wzrost ok istotny, ale jeśli to jest tak że wzrasta ilość tych zupełnie niezawinionych/nieświadomych to mamy przerąbane, bardzo mocno przerąbane, a jeśli jednak tych zawinionych więcej to ciut nadziei jest ...
Nie jest tak źle, bo jak człek żyje w przyjaźni z Bogiem i rzeczywiście gotów jest zrezygnować ze wszystkiego co ma choćby odrobinę zła w sobie to mu Pan Bóg w pewnym momencie otwiera oczy, sygnalizuje.
Ale w jaki sposób ma się ziścić cel główny? Czy jeśli chwyty judo zostaną wykorzystane pod nazwą "metody św. Jerzego" to będą ok? To są dźwignie i duszenia.
Nie Greg, ogólny wzrost ok istotny, ale jeśli to jest tak że wzrasta ilość tych zupełnie niezawinionych/nieświadomych to mamy przerąbane, bardzo mocno przerąbane, a jeśli jednak tych zawinionych więcej to ciut nadziei jest ...
Z tego co wiem koordynator polskich egzorcystów ś.p. x Marian Piątkowski twierdził właśnie, że nieświadomych jest więcej. Tylko się tak często nie ujawniają.
Ale w jaki sposób ma się ziścić cel główny? Czy jeśli chwyty judo zostaną wykorzystane pod nazwą "metody św. Jerzego" to będą ok? To są dźwignie i duszenia.
Tak samo jak w przypadku jogi, zabawy w Haloween, itp, itd.
czyli jak się odżywiam niezdrowo to jest to bardziej po katolicku?
Nie szalej. Ale ciekawa rzecz powiedziała kiedys siostra Michaela, znawczyni wschodu - cała ideologia niejedzenia mięsa na dalekim wschodzie bierze się stąd, że ludźmi bezmięsnymi łatwiej manipulować.
Komentarz
LOL
Czytam i czytam po necie i z tego co widzę, to w jodze, wschodnich sztukach walki głównie chodzi o medytację która ma wprowadzić uczestników w jakiś tam stan i tu możemy się otworzyć na zło.
Nie znalazłam żadnych opisów czegoś złego w samym rozciąganiu/ćwiczeniu. Ale u mnie marnie z wiedzą w tym kierunku.
Mam swój rozum i rozeznanie, wielu rzeczy unikam absolutnie, nie tykam nawet kijem.
Ale jeśli chwyty judo są złe, to równie złe jest jedzenie sushi.
Zobaczyłam sobie te branzolety i wygląda ... jakby ktoś barbarzyńsko oko wydłubał jakiemuś biednemu zwierzęciu brr.
A propos oczu sorry za off top ale u mnie pojawiła się jakiś czas temu moda na takie głupie kauczuki z okiem w środku to przypomina szklaną kulę z galaretą w której pływa niby ludzkie oko. Błe , ale wśród dzieciaków robi furrorę .
Ale ciekawa rzecz powiedziała kiedys siostra Michaela, znawczyni wschodu - cała ideologia niejedzenia mięsa na dalekim wschodzie bierze się stąd, że ludźmi bezmięsnymi łatwiej manipulować.