Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

sowa - naszyjnik

1679111219

Komentarz

  • @anulaczarnula, ja odradzam biofeedback z.prostego powodu. Nieskuteczny. Wyrzucanie pieniędzy w błoto.
    @Gregorius, ja nie widzę w tym wątku niewiary w istnienie i działanie szatana, ale widzę zbyt mało wiary w Boga, który jest wszechmogący. Nie bagatelizuję zagrożeń duchowych, ale nadmierne skupianie się na potencjalnych zagrożeniach to dla mnie forma idolatrii, zaburzenie hierarchii wartości. Lepiej przylgnąć do Pana i szukać Jego.

  • Czuję dość duży zgrzyt, jak czytam, ze za wszystkie nasze nieszczęścia odpowiedzialny jest Zły, a nasza wina polega jedynie na chodzeniu na jogę...

    Problemy małżeńskie, wychowawcze - to często wina naszego dość konkretnego postępowania, modlitwa jest bardzo ważna, ale zmiany powstawania wiele sie nie wydarzy.
    To samo dotyczy często problemów finansowych. Częste, tzw nawykowe poronienia są wynikiem np zróżnicowanej trojlokacji (tak to sie chyba nazywa).

    Albo po prostu pewne doświadczenie życiowe dopuszczone przez Boga, tak samo choroba.
  • Czuję dość duży zgrzyt, jak czytam, ze za wszystkie nasze nieszczęścia odpowiedzialny jest Zły, a nasza wina polega jedynie na chodzeniu na jogę...

    Wiesz, pośrednio jest odpowiedzialny za wszystko złe, w końcu, kto skusił Ewę, no kto? ;)

    A ten zapis na jogę to może jeszcze przemyśl, jeśli wolno sugerować... Może w jakimś innym klubie znajdziesz zajęcia pilatesa o dogodnej porze?
  • Generalnie to  życie jest  piękne J  i dobre, przepełnione Bożą obecnością. (Czasem trudne, ale nie beznadziejne). I to jest podstawa. Bóg daje nam wszystko czego do pełni życia potrzebujemy.  Jest na świecie zło i zły.  Są określone drogi, które otwierają na to zło, o czym informują egzorcyści ( nie podejmuję się polemizować z egzorcystami, czy to aby na pewno złe, bo zbyt marny pionek jestem). Lepiej nie tykać  tego o czym mówią, że złe i otwiera na zło, bo można przekombinować i doświadczyć na sobie, że to jednak złe było, a zły jest ojcem kłamstwa i nienawidzi ludzi.

     Myśl o tym, że wszędzie jest zło i zły też jest zła.  :-B  Wprowadza niepokój i lęk a to nie jest od BOGA pochodzi. Wystarczy nie tykać „owocu zakazanego” i żyć spokojnie w ufności w Boże Miłosierdzie, że nam się nic złego nie stanie, bo Bóg jest silniejszy od zła. Stan Łaski uświęcającej i modlitwa, różaniec, zawierzenie Matce Bożej, otwieranie się na Boga przez modlitwę, Sakramenty Św., chronią nas bardzo skutecznie. No i czego tu się bać? :)

    Co do sowy. Sowa jak sowa. ;)  „Zwierz” nocny. Często słyszę pohukiwanie sowy. (Mieszkam w mieście ale blisko lasu). Czasami w nocy i nad ranem przylatują na drzewa przed naszymi oknami.  Gdyby ktoś dawał mi wisiorek z sową z informacją, że chroni przed czymś tam, to  nie uwiesiłabym sobie tego na szyi.( Nie kupiłabym takiej sowy). Nie potrzebuję. Wolę medalik Św. Benedykta i z MB. Tudzież inną biżuterię. Jest obecnie w czym wybierać.  Za bursztynami jako biżuterią przepadam. Traktuję je jako zwykłą biżuterię. Jakby mi jakiś szaman dawał jako coś na odpędzenie czegoś tam, czy uleczenie, czy jako „dobrą energię”, to też nie biorę, nie potrzebuję, bo Jezus Chrystus jest najlepszym lekarzem. Tak samo motyl, nie uwiesiłabym tego, który ktoś już umieścił w tym wątku, jako symbol czegoś tam. Wszelkie inne motyle dla mnje ok >:D<  To w końcu stworzenie Boże jest. Tak to widzę ja. Mam nadzieję, że się nie mylę.

    <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /> 

  • Gdyby ktoś dawał mi wisiorek z sową z informacją, że chroni przed czymś tam, to  nie
    uwiesiłabym sobie tego na szyi.
    ( Nie kupiłabym takiej sowy). Nie
    potrzebuję. Wolę medalik Św. Benedykta i z MB. Tudzież inną biżuterię.
    Jest obecnie w czym wybierać.  Za
    bursztynami jako biżuterią przepadam. Traktuję je jako zwykłą
    biżuterię. Jakby mi jakiś szaman dawał jako coś na odpędzenie czegoś
    tam, czy uleczenie, czy jako „dobrą energię”, to też nie biorę,
    nie
    potrzebuję, bo Jezus Chrystus jest najlepszym lekarzem. Tak samo motyl,
    nie uwiesiłabym tego, który ktoś już umieścił w tym wątku, jako symbol
    czegoś tam


    Bardzo sensownie :D
  • Jeszcze co do amuletów: widziałam (słowo!) reklamę talizmanu "chroniącego przed przesądami"
    =))
  • edytowano październik 2012
    Dzięki Beni. Pieknie to podsumowałaś.

    Z jednym zdaniem możnaby polemizować...
    "Myśl o tym, że wszędzie jest zło i zły też jest zła."
    Pod warunkiem, że rodzi lęk, bo nie zawsze tak jest.
    Czasem jest tylko świadomość.
  • Wrzućcie sobie:
    34 minuta - o czakramach
    41minuta weganiźmie
    57 minuta - genialny film do czego doprowadza mantra
    1:22 jak chrześcijan robia w balona


  • Weganizm, to teraz sie zacznie ;)
  • Nie. Nie można wejść dwa razy do tej samej kaszy.
  • Weganizm, to teraz sie zacznie ;)
    Tam i tak jest lightowo. Gdzieś było więcej... nie mogę trafić na źródło. ;)
  • Się sowi wątek rozwinął, że huhu:)
    Parę razy tu padło, że nie kupiłby ktoś zawieszki z sową jesli byłaby sprzedawana z opisem, że chroni przed czymś itp. No więc wśród krzyzyków na szyję w jubilerskim można kupić "klucz Nilu" i też nie będzie do niego żadnej ulotki co on oznacza, czym jest i przed czym chroni. Babcia mi niechcący kupiła, bo chciała mi złoty krzyzyk podarować:)
    Sowa sama w sobie oczywiście, że jest piękna. Zwłaszcza ta śnieżna. 


  • edytowano październik 2012
    A propos feng szui , czy jeśli powiesiłam sobie pomarańczowe zasłonki ( w ogóle nic nie wiedząc na ten temat) bo lubię i wyglądają bardziej optymistycznie albo nie lubię siedzieć tyłem do drzwi to mam grzech?
    Bo potem przeczytałam, że to są zasady feng szui czy jak to sie to nazywa.
    Ja bym się nie przejmowała pod warunkiem, ze nie zaczniesz ustawiac wg fs.
    no @Savia w kolano sobie strzeliłaś, jeśli nie w oba naraz. Przecież ta sama zasada, a którą tutaj i w swoim zyciu usilnie zwalczasz, może dotyczyć wisiorka z sową lub czegokolwiek, o czym tu była mowa. Jeśli nie traktuję sowy jako amuletu chroniącego przed.... sowami (czy innymi stworami) to w czym problem? Jeśli nie traktuję jogi jako systemu duchowego tylko ćwiczę, bo kręgosłup mnie boli to w czym problem? I tak dalej.
  • Nie Rogalikowa. To zupełnie co innego. Na razie pedzę z młodym do lekarza, moze uda mi sie później zwerbalizować co czuję (a nie jest to łatwe).
  • Nie Rogalikowa. To zupełnie co innego. Na razie pedzę z młodym do lekarza, moze uda mi sie później zwerbalizować co czuję (a nie jest to łatwe).
    w czym inne jest feng shui od jogi pod względem zagrożenia duchowego??
  • Sowa ma obecnie spory ładunek wolnomularski, bo jest w masonerii dość ważnym symbolem.
    Bez przesady oczywiście, sowa - stworzenie Boże. Taka jak na początku wątku IMHO wydaje się neutralna.
  • czosnek wisi w kuchni
    ---------------------------------
    to czosnek też ZŁÓ????


  • edytowano październik 2012
    Nie. Nie można wejść dwa razy do tej samej kaszy.

    :-)).
    miałam inny emoooo wkleić...
    :))
  • czosnek wisi w kuchni
    ---------------------------------
    to czosnek też ZŁÓ????


    Powinno być dobro,bo przecież wampierze tępi
  • edytowano październik 2012
    Nie Rogalikowa. To zupełnie co innego. Na razie pedzę z młodym do lekarza, moze uda mi sie później zwerbalizować co czuję (a nie jest to łatwe).
    w czym inne jest feng shui od jogi pod względem zagrożenia duchowego??
    Nie w tym rzecz. W feng shiu problem duchowy nie bierze sie z posiadania czy nieposiadania przedmiotów (generalizuję, bo pewnie sa wyjatki) lecz w zniewoleniu naszego umysłu poprzez podporzadkowywanie przedmiotom określonego miejsca w domu. Każdy ma łóżko i nie ma problemu w posiadaniu go. Problem jest wtedy gdy ustawiamy je zgodnie z zasadami feng shui. Nie da się wdepnąć w feng shui przypadkiem, nie wnikając w istotę zagadnienia (czyli w system porządkowania). (Coś mysli nie moge zebrać... Czuję wewnetrznie, nie umiem nazwać.) Inaczej jest z przedmiotami okultystycznymi. Mozna mieć je nieświadomie i jako skutek zniewolić się.

    Co zaś się tyczy sówek. Moja ostrożność zaczyna sie wtedy jak robi się moda na jakiś emblemat, jak ktoś napędza rynek... ale to tylko ostrożność. I wolę poczekać, przyjrzeć sie niż od razu mieć.

    Ojejuju - niestety, jest takie coś jak wiezy pokoleniowe i dziedziczenie jakiegos demona. (wg części egzorcystów) I jest też demon smierci. I to nie jest tak, ze Bóg nie jest silniejszy. Tylko czasem my, ludzie nie jesteśmy zdolni prosić Boga o wyzwolenie, bo nie wierzymy w dzialanie złego.

    Przykład (choć nie szczegółowy) z mojego osobistego życia. Zły latami nękał mnie w jakiejś sprawie. Ponieważ to były tylko nękania a nie mój grzech (choć zyciowo uciążliwe) nie mówiłam tego przy spowiedzi. Mało tego, zastanawiałam się już czy coś ze mna nie tak... i im bardziej zastanawiałam sie tym bardziej skrywałam w sobie. Im bardziej skrywałam - tym bardziej mnie dręczyło. Kółko zamknięte... Ale pragnienie przylgnięcia do Boga, Jego prowadzenie spowodowało, ze powoli Bóg przemieniał me serce, otwierał mi oczy. Bóg był ponad tym, a ja powoli dojrzewałam. Bóg nie mógł działać szybciej niż ja byłam gotowa. Pewnego dnia, podczas przygotowania do sakramentu pojednania, uświadomiłam sobie, że zły nie chce bym o tym mówiła. Dotarło do mnie. I zostal zdemaskowany. Powiedziałam wszystko, ze szczegółami. I od tej spowiedzi sprawa się nie powtórzyła, tych nękań nie było.

    Ojejuju - Bóg jest ponad, więc nas prowadzi do wewnetrznej przemiany i oczyszczenia, ale tu musi być nasza wola. Znam przypadki osób, u których zły odezwał sie dopiero podczas któregoś tam egzorcyzmu. Choc osoba prowadziła intensywne życie duchowe, sakramentalne. Czasem zły przycichnie i boi się wydobycia. I tu trzeba dojrzewania człowieka i jego pragnienia wolności. A jeśli człowiek (choćby żył bardzo sakramentalnie) nie widzi swego zniewolenia to cóż Bóg może? Wpierw musi doprowadzić go do prawdy.
  • Znaczy:wampirów nie tępimy!
  • Ziwa zastanów się,z Twojego tekstu wynika-przynajmniej ja to widzę-że szatan jest silniejszy od Boga, a to dopiero grzech!
    @Ojejuju Przeczytałam jeszcze raz to co napisałam, zastanowiłam się. Jednak zagalopowałaś się tak pisząc - nie napisałam że szatan jest silniejszy, tylko że zło jest wszędzie. Bóg też jest wszędzie, Bóg jest wszechpotężny, wszechwładny.
    Tak, te osoby o których pisałam są pobożne. Ale dla odmiany znałam wróżkę, która chodziła do komunii a jej syn był ministrantem, wg niej ona czyniła dobrze, bo to co mówi sie sprawdza, wg niej ona nie grzeszy, ona "pomaga" innym. 
    Poszukaj świadectw osób których Bóg uzdrowił, uwolnił, to nie są bajki wyssane z palca - choćby to że na jednej z ostatnich Mszy u "mocnych" w Łodzi było słowo poznania - ze pewna kobieta ma zaakceptować synową, inaczej jej syn i synowa nie będą mogli mieć dzieci. 
    Ja nie potrafię pięknie tłumaczyć, ale jeśli chcesz to mogę się pomodlić za Ciebie, byś ujrzała to co niewidzialne, 
    Filmiki od Savii polecam posłuchać.
    Nie dziwię się, że tak trudno uwierzyć w duchowe zagrożenia, w działanie szatana, skoro egzorcysta mówił, że nawet niektórzy księża nie wierzą.
    I żeby nie było - w moim życiu najważniejszy jest Bóg, a wypowiadam się w tym wątku dlatego że zbyt wiele zła się dzieje z nieświadomego wdepnięcia w ..., lub z bagatelizowania działania szatana. Warto wiedzieć jak działa wróg, niż doświadczyć jego działania na własnej skórze.

  • To jest dla mnie dopiero dziwne, ile teściowych nie akceptuje synowych... i co przegrane rodziny? Powinnam zacząć się bać? Może to rzeczywiście z Afryki przyszło oni tam święcie w to wierzą, że każde zło to czary, przekleńswo innego człowieka, ale to właśnie wiara w to daje temu moc. Może ta rodzina nie czuła się rodziną bez akceptacji matki, nie oddzielili się od rodziców jak Bóg przykazał.
  • edytowano październik 2012
    Wybaczcie, ale mi to tez wyglada na jakieś zabobony, wierzenia rodem z innych kultur.

    My jako poletko zmagania się Boga i Szatana. Gdzie wolna wola? Zło, którego doswiaczamy, to jakiś zły urok rzucony przez innych??? A nie doświadczenie dopuszczone przez Boga? Szatan nas cały czas zawodzi, kusi i niestety często wybieramy zło. Ale czy jest on zamknięty w przedmiotach, ćwiczeniach, ludzkich przekleństwach?

    Ja chyba wyznaję rzeczywiście inną wiarę. To co niektórzy piszą, wyklucza wolną wiarę i to, ze człowiek ma wybór pomiędzy dobrem i złem
  • qrka. mam mnóstwo pomarańczowych ścian w domu. i czosnek wisi w kuchni.
    co prawda dziewczyny sobie przemalowały na niebiesko....kolor Matki Boskiej, może to nas ratuje ;-)



    Kto u mnie był, ten wie... CAŁE ściany pomarańczowe. Czy ratuje mnie brak zasłonek?
  • I dooopa. Idę se zapalić. 





















    Kadzidełko.
  • A ja idę biegać. A potem rozciąganie....

    Mam nadzieje, ze nikt na mnie złego uroku po drodze nie rzuci.
  • Prowokujesz...
  • My jako poletko zmagania się Boga i Szatana. Gdzie wolna wola? Zło, którego doswiaczamy, to jakiś zły urok rzucony przez innych??? A nie doświadczenie dopuszczone przez Boga? Szatan nas cały czas zawodzi, kusi i niestety często wybieramy zło. Ale czy jest on zamknięty w przedmiotach, ćwiczeniach, ludzkich przekleństwach?

    Ja chyba wyznaję rzeczywiście inną wiarę. To co niektórzy piszą, wyklucza wolną wiarę i to, ze człowiek ma wybór pomiędzy dobrem i złem
    Te sprawy przepięknie i klarownie wyjaśnia Gabriele Amorth w swojej książce Wyznania egzorcysty. musiałabym tu całą książkę zacytować... Ustosunkuję się jednak do dwóch spraw (na podstawie tej książki):

    My jako poletko zmagania się Boga i Szatana.

    Jezus zwyciężył śmierć. Zwyciężył szatana. Wyrok na szatana już zapadł, ale nie został wykonany - czyli jeszcze szatan nie został strącony do czeluści. To jak w sądzie - przerwa między ogłoszeniem wyroku, a jego wykonaniem. I szatan, mający jeszcze możliwość działania, a jednocześnie wiedzący, że jest przegrany, że jego czas się kończy - w szale walczy o każda duszę.

    Gdzie wolna wola?


    Wolną wolę mamy cały czas. I bez wzgledu na to jak bardzo nas szatan neka - możemy trwać w łasce uświęcajacej i - w razie śmierci - być zbawieni. Nie trzeba trwać w grzechu by nękał szatan. Wystarczy, ze kiedyś go wpuściliśmy otwierając jakąś furtkę (np. poprzez notoryczne grzechy nieczystości, np. poprzez zabawy w wywoływanie duchów) albo wpuscili go nasi rodzice (tak było w moim przypadku - potwierdzone przez egzorcystę, choć i ja w wieku młodzieńczym nieświadomie go zapraszałam). Gdy został wpuszczony, to dręczy człowieka w różny sposób: utrudnia modlitwę, powoduje lęki itp. Generalnie sprawia, że nasze życie jest katorgą. I tak też dojdziemy do zbawienia trwając przy Bogu, tylko po co się tak męczyć? Stąd tak nieoceniona jest służba księży egzorcystów, którzy uwalniają tych co sa w niemocy z powodu złego.

    Może być jeszcze drugi wariant: człowiek podda się działaniu szatana, depresyjnemu działaniu i zacznie buntować się przeciwko Bogu, zacznie żyć po swojemu...

    Nasza wygrana jest wtedy gdy zostanie rozszyfrowany. Dlaczego? Bo dokładnie wiemy co robić gdy on się uaktywnia. I wtedy nie boimy się bo czujemy też opieke Bożą.
  • edytowano październik 2012
    A ja myślę, że część tych nieszczęść spotykających nas po rzuceniu klątwy ( szczególnie przez osoby bliskie) albo znajome  dotyka nas dlatego, że sie boimy jak małe dzieci i myślimy o tym nie zauważając autentycznego zagrożenia, np. w panice można wejść pod jadący samochód.
    Kiedys tez miałam taką sytuację, że nie wiem dlaczego ale przeklinała mnie taka baba z osiedla, nosiła jakiś dziwny beret i wyzywała mnie ( bo chyba z kimś myliła) , żebym zdechła razem z moim bękartem,szczeniakiem ( byłam w ciąży).Krzyczała za mną ty psie, ty suko za każdym razem jak mnie gdzieś przyuważyła. Autentycznie zaczęłam się bać.Dopiero później dowiedziałam sie od sąsiadek, że ta kobieta ma schizofrenię, jej męża jej syn zarąbał siekierą i poszedł siedzieć a córka nie wytrzymała z tą matką i wylądowała w psychiatryku. No dodatek zapisała sie do jakiejś sekty.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.