Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

sowa - naszyjnik

1131415161719»

Komentarz

  • @Winda...i znowu coś dobrego cię spotka. To się nazywa mieć farta :-)
  • Tak Winda, dlatego (i nie tylko dlatego) śmiem twierdzić, że TP farmazony publikuje.
  • edytowano październik 2012
    Przytocze jeszcze to, bo się we mnie zagotowało.

    KS. JACEK PRUSAK: Przede wszystkim w wyraźnej postaci i w komplecie
    występują one bardzo rzadko. Przypominam sobie sytuację, która
    skompromitowała egzorcystę.
    (już nastawia czytelnika!)  Kilka lat temu, na konferencję, w której
    uczestniczyła cała śmietanka polskiej psychiatrii i psychoterapii,
    zaproszono także egzorcystę. Gdy opisywał przypadki egzorcyzmów, z sali
    padło standardowe pytanie: „Po czym ksiądz poznaje, że osoba jest
    opętana?”. Odwołał się właśnie do wspomnianych kryteriów, najwyraźniej
    będąc pewnym, że przekona obecnych. Powiedział, że egzorcyzmowana osoba
    mówiła nieznanym językiem. Padło kolejne pytanie: „Jaki to był język?”.
    Odpowiedział, że żaden z istniejących. – Skąd zatem wie, że to był
    język? – drążono. Odpowiedział, że go rozumiał, choć nie znał. Zapadła
    konsternacja. Próbowano dowiedzieć się, w jaki sposób rozumiał ten
    nieznany sobie język. Okazało się, że w myślach rozumiał, co ta osoba
    chciała powiedzieć. Nie był jednak w stanie podać ani słów, ani
    gramatyki tego języka, a język bez gramatyki nie istnieje. Odwołał się
    do czysto subiektywnego doświadczenia, które słuchaczy nie przekonało.


    A taka sytuacja - "rozumiał nie wiedząc czemu" jest w przypadku egzorcysty zwykłym Bożym darem. Egzorcysta, jak i charyzmatyk wiele wie... wiele czuje... wiele widzi.....

    Ech, czas spać.
  • spotkał mnie bonus... koło domu ktoś obdarował nas naleśnikami, które zjadłyśmy na kolację
  • :D no co Ty, mam zdradzać taką solidną metę?
  • @Winda ty lepiej daj namiar na tego czarnego kota!
  • edytowano październik 2012
    KS. JACEK PRUSAK: Problemem jest znalezienie punktu równowagi między
    samonapędzającym się lękiem przed zagrożeniami duchowymi a banalizacją
    wszelkich zagrożeń, nawet tych realnych. Widać to chociażby po treściach
    zamieszczanych w piśmie „Egzorcysta”, które, jak ktoś ostatnio
    zauważył, ewoluuje w kierunku katolickiej „Wróżki”. Kultura masowa, w
    jaką się ono wpisuje, fascynuje się złem, zamiast się go wyrzekać.
    Prawdziwi egzorcyści nie robią sobie reklamy.


    o tu trafnie jest napisane
    Co tu własciwie jest trafnie napisane? Jak ktoś się na czymś nie zna to można mu wrzucić do jednej szufladki harrego potera i władcę pierścieni. I to o magii i to. I laik łyknie. Podobnie porównanie egzorcysty z katolicka wróżką. :-SS

    Po prostu różne farmazony, które pisze ten ksiądz nie powinny wpadać w ręce laików w tej sprawie, bo nie sa w stanie przecedzić.

    A to jest najlepsze:
    Widać to chociażby po treściach
    zamieszczanych w piśmie „Egzorcysta”, które, jak ktoś ostatnio
    zauważył, ewoluuje w kierunku katolickiej „Wróżki”.

    Wyszły dopiero 2 numery a on mi tu pierniczy o ewoluowaniu.  :D
  • miałam dziś kiepskie sny... jakieś szkolenie w jednym ośrodku z innymi, co to robili rytuły satanistycznego wtajemniczenia, córkę mi nagabywali... namęczyłam się, obudziłam się, a tu... trotyl

    ps to były dwa różne koty, może miały na sierści ślady miału z II wojny światowej
  • A propos judo - mój młody-gniewny znów mnie powalił na kolana. Nie będę się powtarzać. Napisałam w wątku dziękczynnym. :-)
  • Oj na mamie ćwiczy... [-X ;)
  • Oj na mamie ćwiczy... [-X ;)
    On wszędzie ćwiczy. :D

  • A synka masz dzielnego, zazdraszczam, umie iść pod prąd...
  • @marysiapszczela

    w wątku o halloween Beni zamieściła tekst ks. Posackiego i akurat znalazłam tam ciekawy fragment dotyczący nasze dyskusji:


    "Tyleż naiwne, co nieuczciwe bagatelizowanie istnienia i wpływu szatana przez niektórych katolików, nie wykluczając DUCHOWNYCH (zwłaszcza z kręgu "Tygodnika Powszechnego" i innych "katolickich" dodatków do "Gazety Wyborczej"),
    jest prywatną i do tego arbitralną opinią tych osób. Świadczy bowiem o
    ignorowaniu oficjalnej nauki Kościoła w tym względzie, a także o
    ogromnej i zawinionej ignorancji, gdy chodzi o działanie złego ducha w
    wymiarze praktycznym, egzystencjalnym i duszpasterskim."
  • Ks. Jacek Prusak.

    Jezuita. I wszystko jasne.
  • @Ziwa,to myślisz,że musisz non stop się modlić ,że jak choćby na chwilę przestaniesz to Cię może w tym momencie zła klątwa dopaść? No to Ciężkie masz życie.
    Widziałaś obraz ,,Jezu,ufam Tobie" ?Znasz tą modlitwę?

    Może zabrzmiało to co napisałam -złośliwie lub niegrzecznie,nie było to moim zamiarem,naprawdę uważam że jak ktoś żyje w lęku,to mu bardzo ciężko.Znam to z autopsji.Bóg mnie z lęku wyzwolił.I nie pozwolę,żeby ktoś mnie tam,w ten ciemny zaułek zapędził.
    @Ojejuju jest mi przykro, że w Twoich oczach uchodzę za jakąś nawiedzoną wariatkę - tak odbieram to co o mnie napisałaś. W rzeczywistości nic o mnie nie wiesz. 

    Ja nie żyję w lęku, nikomu nie życzę żyć w lęku, nikogo też nie próbuje straszyć. Pisałam o przekleństwie, że jest możliwe, bo lepiej mieć świadomość, że coś takiego istnieje. Rozumiem, że łatwiej się nabijać niż uwierzyć. 

  • edytowano październik 2012
    rozumiem Was obie i myślę, że po prostu się nie dogadałyście...
    Nie boję się szatana, dopoki ufam Jezusowi, ale sam Jezus ostrzega, baczcie, jak stoicie, abyście nie upadli. Więc baczę i we wszystkich lukrowanych pozorach widzę działanie i obecnośc diabła, któremu najbardziej by zależało, żebyśmy myśleli, że go nie ma, albo jest niegroźnym pluszaczkiem...
    Więc z Jezusem pod rękę idę sobie i mijam pułapki szatańskie bez lęku, ale gdy puszczam nieco mojego przewodnika - łatwo w te pułapki wpadam. Ot taka skaza grzesznika... sam daleko nie zajedzie.
    Życie bez lęku, ale też bez Jezusa to zwykła głupota i pycha
    Życie z lękiem to brak zaufania Jezusowi
  • Zobaczyłam dziś w CH stoisko z dużym napisem "made by Kate". Jako, że uważam, że trzeba popierać swoich :D podeszłam obejrzeć te jakieś błyskotki, żeby ew. kiedyś kupić (bardzo ewentualnie). Sówki też były, a jakże :D niektóre całkiem ładne. Natomiast zniechęciła mnie mocno (czyt.nie wrócę tam) wystawka "halołinowa" - nie mam nic przeciwko ładnemu nietoperzowi, a nawet czaszce, ale pseudo-różańce odpadają w przedbiegach :-L
    Tak więc, nie polecam Kate :(
  • Odgrzebuję...

    Czy ktoś wie, jak wygkąda bezpieczństwo relaksacji Jakobsona od strony zagrożęń duchowych?
    Bo te techniki relaksacyjne jak wiadomo różnie wyglądają.
  • Nikt sie nie wypowie?
  • edytowano maj 2013
    Odświeżam wątek - a propos, klątw , złożeczeń, klątwy rodzicielskiej, wiary w fatum związanego z tym itp.
    Chciałam wkleić dzisiejszy artykuł z serwisu , którego nie lubię czyli ONETU pt. ,,Życzę wszystkiego najgorszego" o firemce,która za 50 zł sprzedaje czary voo-doo. Nie umiem wklejać, więc jeśli ktos chętny może sobie poczytać tam.
    Jeśli pozbyliśmy się Boga z naszych wierzeń to jasne, że czymś Go ludzie chcą zastąpić. Wiadomo czym, szatańskim badziewiem. Dno totalne.
  • Skopiowane od znajomego z FB, który dostał taką wiadomośc:

    "W nawiązaniu do prośby - przesyłam informację o możliwości przeprowadzenie Szkolenia z chodzenia po rozżarzonych weglach dla grup zoorganizowanych . W załaczniku przesyłam opis.

    Koszt to około 2000 zł.

    Zapewniamy osobą prowadzą i grupę bębniarską.

    Zajęcia przeprowadzone w sposób absolutnie profesjonalny.


    Zajęcia możemy urozmaicić np. mową bębnów ( każdy z uczestników dostaje instrument te zajęcia trwają około 2, godzin i najlepiej je przeprowadzić po węglach) lub wpleść je w imprezę) jest to oczywiście niezależny program dodatkowy koszt 1900 zł.

    Na Pana życzenie mogę również udostępnić referencje od moich klientów

    Przesyłam również o krótki opis Szkolenia rozżarzonych

    Do przeprowadzenia uczestników potrzebuję 1-2 metry sześcienne drewna. Robimy bardzo duże ognisko. Całe drewno musi się dokładnie wypalić trwa to od 2 do 6 godzin w zależności od warunków pogodowych, wilgotnoś1.ci i rodzaju drzewa.

    Uczestnicy podczas przejścia nie mogą być pod wpływem alkoholu, dlatego proponowałem uroczysta kolację lub imprezę wieczorną dopiero po zakończonym programie. Wcześniej możemy oczywiście wspólnie rozpalić rytualnie ogień aby uczestnicy poczuli sami klimat wieczoru, podczas rozpalania powiem kilka słów wprowadzających do wieczoru. Możemy wzbogacić program o budowę totemu, tańce rytualne, lub nawiązać do tematyki dziennego szkolenia W razie pytań temat do rozwinięcia. 

    Samo przejście powinno odbywać się już po zapadnięciu zmroku. Potęguję to magię przejścia i widać czerwone węgle - czuć temperaturę. 

    Merytoryczna cześć programu preferuję przeprowadzić na zewnątrz ( tzn. nie w hotelu) tylko przy ognisku. Czas potrzebny na przygotowanie uczestników to w zależności od liczebności grupy od 1 do 3 godzin. Podczas pogadanki używam sprzętu nagłośnieniowego , który oczywiście zapewniam. Wykorzystuje elementy autohipnozy, medytacji i skupienia.

    BEZPIECZEŃSTWO jestem jedną z kilku osób w Polsce , które tego typu działaniami zajmuję się zawodowo. Bezpiecznie przeprowadziłem już kilkadziesiąt grup dla klientów korporacyjnych, przy zachowaniu abstynencji całe przedsięwzięcie jest absolutnie bezpieczne.

    PRZEJŚCIE PO WEGLACH. Po zakończonej pogawędce jako pierwszy pokazuję technikę i sposób przejścia po węglach. Potem przy bardzo żywiołowym akompaniamencie bębnów uczestnicy po kolei przechodzą po ścieżce z rozżarzonych węgli. Podczas mojego szkolenia średnio przechodzi około 85-90 % uczestników. Reszta nie podejmuje wyzwania.



    Mam nadzieje , iż wyjaśniłem obiekcje i odpowiedziałem na pytania które padły w trakcie rozmowy.

    Gwarantuje absolutnie nieporównywalne wrażenia dla uczestników niż podczas typowych team-builgingowych zabaw proponowanych przez agencje eventowe. Oprócz ogromnych wrażeń i potężnego pozytywnego kopa energetycznego jakiego doznają po bezpiecznym przejściu po węglach, podczas szkolenia następuję wyciszenie oraz bardzo pozytywne wrażenia i ogromny wzrost własnego potencjału

    Serdecznie zapraszamy"
  • przygotowanie do ognia piekielnego?
  • Odswiezam, bo wlasnie szukalam czegos na temat symboliki zw z sową, jako ze wszedzie te sowy ostatnio. Chcialam na Boze Narodzenie kupic taki zabawkowy telefon sowe i zaczelam sie zastanawiac... Pewnie malo prawdopodobne, ale zapadlo mi w pamiec, jak na jednej z konferencji ks. Kostrzewa mowil o zabawkach przekletych przez producenta. Ale, jak mowi sw Pawel - wszystko badajcie i odrzujajcie to, co ma chocby pozory zla.
  • Nie spotkałam sie (co nie znaczy, ze wykluczam) by istniał jakis konkretny wizerunek sowy jako symbol okultystyczny.
  • @Ojejuju, chcialam Ci polecic wywiad z ks. Kostrzewą, szczegolnie fragment dotyczacy Hello Kitty - wspominalas gdzies wczesniej, ze nie widzisz nic niestosownego w tym, ze coreczka sie bawi czy tez ma jakies ubranko z tym kotkiem (dopiero niedawno przeczytalam ten watek). Nie chce wyjsc na jakiegos oszoloma, mysle, ze nie jest to jakies istotne zagrozenie, szczegolnie w tak wierzacej rodzinie jak Wasza, ale ja np. wole zawsze dmuchac na zimne. Przepraszam, pomyslalam po prostu, ze warto, abys przeczytala ten fragment. Bardzo sobie cenie konferencje tego ksiedza, mowi bardzo sensownie, z niesamowita latwoscia. Taki Bozy czlowiek.
    http://www.fronda.pl/a/ks-slawomir-kostrzewa-diably-staly-sie-modne-i-swietnie-sie-sprzedaja,31423.html
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.