Dziewczyny - przesyłki mam przygotowane, ale nie zdążyłam dziś na pocztę. Nadam jutro z rana.
Wyskoczył nam nagły wyjazd na ostry dyżur - Antek oblał się gorącą herbatą, którą ściągnął ze stołu. Na szczęście nie poparzył się poważnie ale ma założone opatrunki.
Agnieszko, jutro z samego rana wyślę Ci pocztą 4 listki żyworódki. Na początek wystarczy, a potem może ktoś inny Cie wspomoże tą roślinką.
Gdyby nie to, że kilka dni temu dałam całą żyworódkę bratowej, to miałabyś swoją roślinkę, a tak to tylko listki mogę Ci ofiarować.
Adres do Ciebie mam, bo spisałam z przesyłek, które do mnie wysłałaś.
A ja się odwdzięczę sadzonką :bigsmile: Tylko muszę pomyśleć, w co ją zapakować. Wydaje mi się, że mają już ponad rok, więc w razie nagłych potrzeb można ją oberwać.
@Celinko - Ty jesteś guru w kwestiach zielarskich, więc zostawiam to Tobie. Ja zbyt krótko mam żyworódkę, więc nie zdążyłam przerobić wszystkich jej zastosowań.
Kurcze, ja też nie mam doświadczenia z zastosowaniem tej rośliny, bo dostałam ją od Cart&Pud również niedawno.
Myślę jednak, że liście żyworódki wystarczy przyłożyć do rany i zabezpieczyć przed przesuwaniem się. Chociaż może należałoby taki liść przed zastosowaniem lekko zgnieść, aby leczniczy sok z tej roślinki miał możliwość działania.
Dziewczyny, podpowiedzcie, czy dobrze radzę w tej kwestii.
Tylko muszę pomyśleć, w co ją zapakować.
Najlepiej tak jak ja fiołki
tzn. bez doniczki, z bryłą korzeniową owiniętą folią spożywczą. Całość przytwierdzasz taśmą do dna np. pojemniczka po lodach. I roślinka bezpiecznie przeżywa transport.
W szkole, w pracy mam Żyworódkę...Ale dopiero we wrześniu będę.... Ona się bardzo rozrasta.... Cała doniczka szybko zapełniła się nowymi sadzonkami.... Szkoda, że teraz wakacje.
Agnieszko, mąż już pojechał na pocztę z żyworódką :bigsmile:
Najbardziej podoba mi się w tej roślince to, że jak uszkodzi się listek, bądź oderwiemy tylko kawałek, to reszta listka nie marnieje, a miejsce uszkodzenia zasycha.
Agnieszko&5 fiołki dziś dotarły w bardzo dobrym stanie, nawet chyba się rozmnożyły po drodze, bo zamawiałam 3 a są 4 DZIĘKUJĘ Ci serdecznie :bigsmile:
Co teraz z nimi zrobić? Wsadzić do doniczek prawda? czy na dzień dobry dużo podlać, czy nie dużo... no i mnie nurtuje, bo są malutkie, zawsze miałam do czynienia z większymi roślinkami - czy jak będę lała wodę tylko za spodek to ta woda podsiąknie do góry czy nie, czy lepiej z góry też podlewać? Sorry, za te pytania laika, ale mam szczery zamiar dobrze się nimi zaopiekować
Jak najbardziej trzeba je wsadzić do doniczek. Ważne aby nie były duże, bo fiołki lubią ciasne doniczki - ja używam maksymalnie o 8 cm średnicy.
Podlewaj umiarkowanie - fiołki z dwojga złego lepiej przesuszyć niż przelać. Możesz, póki masz małe rośliny podlewać do doniczki, byle w ziemię a nie po liściach.
I możesz im też stworzyć teraz mini warunki cieplarniane - łatwiej kwiatki zniosą szok podróżny, szybciej też się rozkorzenią. Robi się to albo przez wstawienie do przezroczystego pojemnika, albo przykrywając np. szklanką lub uciętą plastikową butelką.
Dzisiaj dostałam przesyłkę z 10 fiołkami od Agnieszki ( w tym jeden gratis :bigsmile:). Dzięki.
Wszystko miałam przygtowane , więc sprawnie je powsadzałam w doniczki . Ciekawe Joanno , kiedy doczekamy pierwszych kwiatów :bigsmile:
Komentarz
Z Zięciem, powiadasz...? Rzecz do przemyślenia właściwie.
Mam tam te odmiany:
Ainsbrook Pluto
Annsbrook Jupiter
Apricot
Chine
Dawn Star
Farringford
Letitia
PS. Nie mogę znaleźć fotki z Dawn Star albo jestem ślepa...
Chine - rezerwuję! :bigsmile:
Pewnie wezmę, jakie będą.
Chine i Annsbrook Jupiter
Edit: i Ainsbrook Pluto
Wyskoczył nam nagły wyjazd na ostry dyżur - Antek oblał się gorącą herbatą, którą ściągnął ze stołu. Na szczęście nie poparzył się poważnie ale ma założone opatrunki.
Gdyby nie to, że kilka dni temu dałam całą żyworódkę bratowej, to miałabyś swoją roślinkę, a tak to tylko listki mogę Ci ofiarować.
Adres do Ciebie mam, bo spisałam z przesyłek, które do mnie wysłałaś.
To jeszcze mi tylko powiedzcie jak to się używa.
Myślę jednak, że liście żyworódki wystarczy przyłożyć do rany i zabezpieczyć przed przesuwaniem się. Chociaż może należałoby taki liść przed zastosowaniem lekko zgnieść, aby leczniczy sok z tej roślinki miał możliwość działania.
Dziewczyny, podpowiedzcie, czy dobrze radzę w tej kwestii.
Najlepiej tak jak ja fiołki
tzn. bez doniczki, z bryłą korzeniową owiniętą folią spożywczą. Całość przytwierdzasz taśmą do dna np. pojemniczka po lodach. I roślinka bezpiecznie przeżywa transport.
A o Antku będę pamiętała w modlitwie....
Agnieszko - postaram się napisać priv.
Najbardziej podoba mi się w tej roślince to, że jak uszkodzi się listek, bądź oderwiemy tylko kawałek, to reszta listka nie marnieje, a miejsce uszkodzenia zasycha.
Co teraz z nimi zrobić? Wsadzić do doniczek prawda? czy na dzień dobry dużo podlać, czy nie dużo... no i mnie nurtuje, bo są malutkie, zawsze miałam do czynienia z większymi roślinkami - czy jak będę lała wodę tylko za spodek to ta woda podsiąknie do góry czy nie, czy lepiej z góry też podlewać? Sorry, za te pytania laika, ale mam szczery zamiar dobrze się nimi zaopiekować
Podlewaj umiarkowanie - fiołki z dwojga złego lepiej przesuszyć niż przelać. Możesz, póki masz małe rośliny podlewać do doniczki, byle w ziemię a nie po liściach.
I możesz im też stworzyć teraz mini warunki cieplarniane - łatwiej kwiatki zniosą szok podróżny, szybciej też się rozkorzenią. Robi się to albo przez wstawienie do przezroczystego pojemnika, albo przykrywając np. szklanką lub uciętą plastikową butelką.
Wszystko miałam przygtowane , więc sprawnie je powsadzałam w doniczki . Ciekawe Joanno , kiedy doczekamy pierwszych kwiatów :bigsmile: