O bzdurnym neologizmie w artykule Krzysztofa Ferarry pt
Gnostyckie brednie
Fragmencik:
"ogromne szkody wyrządził Kościołowi niejednoznaczny soborowy neologizm â?žpełna jednośćâ? i jego drugie oblicze, którym jest â?žjedność niepełnaâ?. Niekatolicy, obecnie witani i fetowani podczas ekumenicznych zgromadzeń, nie są już postrzegani jako heretycy czy schizmatycy, ponieważ są uważani za posiadających mglistą â?žniepełną jednośćâ? z Kościołem, a jednocześnie tradycyjni katolicy są potępieni i wykluczeni z powodu braku równie mglistej â?žpełnej jednościâ? â?? potępieni i wykluczeni przez tych samych krytyków, świętujących swą â?žniepełną jednośćâ? z szeroką rzeszą rzeczywistych heretyków i schizmatyków, którzy odrzucają praktycznie wszystko, czego naucza Kościół."
Komentarz
Dokładnie o tym pisałem we wpisie #5. Niby takie duperele, zupełnie nieistotne, a jednak wystarczająco ważne dla prawosławnych, aby prowadzić od stuleci równoległą strukturę kościelną.
**********************
słyszeli - Łowca Dusz...
Dalej trza się modlić o nawrócenie Rosji.
Mimo pewnych różnic doktrynalnych - które wydają się możliwe do sprowadzenia na wspólną płaszczyznę - z prawosławiem jesteśmy faktycznie bardzo blisko. Choć nasi księża nie mogą jeszcze wspólnie z ichnimi celebrować Eucharystii, to laikat*, w razie potrzeby/konieczności może bez problemu korzystać z ichnich sakramentów. Wszystkich, a nie tylko - jak w przypadku Bractwa Piusa X - z niektórych.
* - chyba jednak nie tylko laikat, bo zakładając, iż jakiś ksiądz katolicki znalazłby się w sytuacji zagrożenia życia, spokojnie może skorzystać z posługi prawosławnego kapłana.
... juz nie przesadzaj - sugerujesz, ze w Polskim Kosciele Katolickim byli agenci??? :shocked: MSPANC
Wszak Pawlak mowil - lepszy wlasny wrog, na wlasnej krwi wychodowany.
Nie wiedziałem, że katolik może korzystać z Sakramentów św. u schizmatyków. Ale skoro tak jest, to tym bardziej może u lefewrystów.
Dla mnie to ważna informacja, więc klikam w "Podziękuj" :)
Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 844
§ 2. Ilekroć domaga się tego konieczność lub zaleca prawdziwy pożytek duchowy i jeśli nie zachodzi niebezpieczeństwo błędu lub indyferentyzmu, wolno wiernym, dla których fizycznie lub moralnie jest niemożliwe udanie się do szafarza katolickiego, przyjąć sakramenty pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych od szafarzy niekatolickich tego Kościoła, w którym są ważne wymienione sakramenty.
Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu (25 marca 1993)
a) Uczestnictwo w życiu sakramentalnym razem z członkami różnych Kościołów wschodnich
122. Między Kościołem katolickim a Kościołami wschodnimi, które nie pozostają z nim w pełnej komunii, istnieje zawsze bardzo ścisła łączność w dziedzinie wiary. Co więcej, â?žprzez sprawowanie Eucharystii Pańskiej w tych poszczególnych Kościołach buduje się i rozrasta Kościół Bożyâ?, a â?žKościoły te mimo odłączenia posiadają prawdziwe sakramenty, szczególnie zaś, na mocy sukcesji apostolskiej, kapłaństwa i Eucharystięâ?. Stwarza to, zgodnie z koncepcją Kościoła katolickiego, podstawę eklezjologicznoâ??sakramentalną do tego, aby dopuścić, a nawet zachęcić katolików do uczestnictwa razem z tymi Kościołami w kulcie liturgicznym, a nawet w Eucharystii â?žw odpowiednich okolicznościach i za zgodą kościelnej władzyâ?. Niemniej uznaje się, że ze względu na swą własną koncepcję eklezjologiczną Kościoły wschodnie mogą mieć bardziej ograniczającą dyscyplinę w tej dziedzinie i że inni powinni ją uszanować. Wypada więc, by pasterze pouczali starannie swych wiernych tak, by ci mieli jasną świadomość szczególnych powodów tego uczestnictwa w kulcie liturgicznym oraz odrębności dyscyplinarnych, jakie istnieją w tym przedmiocie.
***
Jeśli zaś chodzi o Bractwo Piusa X, to hierarchia Kk zdecydowanie odradza korzystanie z ichniej posługi, z tego co wiem, dla katolika spowiedź u księdza z Bractwa jest nieważna.
Myślę, że w sytuacji zagrożenia życia można i piusowców o usługę duchową poprosić, ale chyba nie ma na to stosownego dekretu.
2. Jeśli zaś chodzi o Bractwo Piusa X, to hierarchia Kk zdecydowanie odradza korzystanie z ichniej posługi...
Czyli z obcymi można, a ze swoimi nie można? Jest to tak nielogiczne, że osobiście nie wierzę, aby stała za tym głębsza motywacja, niż ludzka niechęć do Bractwa, czy wręcz zazdrość poszczególnych biskupów o powołania i kościoły pełne wiernych. W biografii abpa Lefebvre wiele można znaleźć takich motywów, od momentu jego powrotu z Afryki, gdzie organizując posługę misjonarzy odniósł wielki sukces. Ponieważ papież Jan XXIII chciał, aby abp L. objął jedną z diecezji we Francji, biskupi francuscy z wielkiej łachy zgodzili się oddać mu najmniejszą dostępną diecezję, choć wakujących było znacznie więcej. Przez kolejne lata ani razu nie zaproszono go na spotkanie francuskiego Episkopatu. Z kolei, kiedy w latach 70. założył w Szwajcarii za zgodą biskupa miejsca tradycjonalistyczne seminarium w Econe, biskupi francuscy - choć nie był to ich interes - tak długo słali na niego donosy do Pawła VI, aż ten zgodę cofnął.
> Czyli z obcymi można, a ze swoimi nie można? Jest to tak nielogiczne, że osobiście nie wierzę, aby stała za tym głębsza motywacja, niż ludzka niechęć do Bractwa, czy wręcz zazdrość poszczególnych biskupów o powołania i kościoły pełne wiernych. <
Nie sądzę, żeby za powyższym stała niechęć do Bractwa. Skala tej niechęci musiała by być tak duża, że zdominowała by Magisterium Kościoła. A prawda jest taka, iż obecny papież prowadząc dialog z Bractwem, wyraźnie podkreśla, że posługa ichnich księży jednak nie jest "swojska".
Swiątynie mają może i pełne, ale dlatego, że kościołów jest mało, gdybyśmy swoich połowę zlikwidowali, też było by trudno szpilkę wcisnąć.
Zresztą, wypełnione po brzegi świątynie jeszcze o niczym nie świadczą - w mojej okolicy na brak wiernych w kościołach (niedziele i święta) narzekać nie można, a jednak z wiarą katolicką najlepiej nie jest.
Poza tym - porównaj sobie liczebność uczestników Drogi i wiernych Bractwa, pierwszych jest zdecydowanie więcej, i ?
Czy abp Lefebrve odniósł sukces w Afryce? Może tak, może nie. Trzeba by się dowiedzieć, jak dzisiaj działają założone przez arcybiskupa parafie, jakie są owoce jego posługi.
Ja mam żywo w pamięci sytuację w Ruandzie, ochrzczono prawie 80% tamtejszej ludności - przeważała tzw. formacja tradycyjna, to co nazywamy modernizmem prawie nie występowało - a gdy doszło do bratobójczej wojny, to owi "katolicy" mordowali się bezlitośnie. Czyli, coś jednak nie stykło.
Jeżeli zaś chodzi o przedwieczny podział Kościoła na Wschód i Zachód, to jak pokazują historyczne źródła poszło o władzę i kasę. W tamtych czasach kościelna hierarchia nie traktowała serio przesłania Ewangelii, czyli, dosadnie ujmując - wycierano sobie gębę Bogiem, mając na uwadze partykularne interesy możnych tego świata.
Ja, być może orginał nie z tej ziemi jestem i taka bardziej "wolna katoliczka", ale jednego jestem pewna - najważniejszym jest, posłuszeństwo Bogu i papieżowi.
Nie ma zmiłuj - jest mi wzorem o.Pio, chociaż jego duchowość jest zarazem nieco obcą.
PS: Odpowiedzialni za podział Kościoła na Wschód i Zachód, zapewne również byli "nietuzinkowi".
http://www.duzerodziny.pl/comments.php?DiscussionID=1369&page=1#Item_0
Święcenia kapłańskie udzielone ostatnio w Bractwie Kapłańskim Św. Piusa X są bezprawne - potwierdził ks. Federico Lombardi, szef Watykańskiego Biura Prasowego, odpowiadając na wtorkowe pytania dziennikarzy.
Ks. Lombardi powtórzył również treść Listu papieża Benedykta XVI do Biskupów Kościoła Katolickiego z 10 marca 2009:
"Tak długo, jak Bractwo nie ma w Kościele statusu kanonicznego, jego księża nie sprawują służby w Kościele godziwie (...). Dopóki nie wyjaśnią się kwestie doktryny, Bractwo nie posiada żadnego statusu kanonicznego w Kościele, a jego duchowni (...) nie są uprawnieni do jakiejkolwiek posługi w Kościele."
Źródło: Radio Vaticana
Wybacz Klarciu, ale wyżej cenię ludzi wiernych, niż niewiernych.