BTW narastająca wrogość wobec współczesnego KK widocznie to nie tylko cecha ateistów, skoro liczba powołań w seminariach diecezjalnych spada, a u Piusowców rośnie. Zawsze znajdą się tacy co to im wszystko nie pasuje.
[cite] Gregorius:[/cite]PiO: ale to piusowców seminaria notują od lat ciągły wzrost, a NOMowe narzekają na brak powołań.
Tylko dlatego, że NOM-owych jest decydowanie więcej, to i rozdrobnienie większe, na pewno nie jest tak, że Bractwo ma więcej kandydatów do seminariów, aniżeli reszta Kościoła. Sama Droga neokatechumenalna jest bardziej owocna w powołania, aniżeli formacja piusowców, również sporo powołań wywodzi się z formacji Ruchu Swiatło-Zycie.
Dziś, pójście do seminarium Bractwa jest już jawnym nieposłuszeństwem Kościołowi.
Jeżeli chodzi o miłośników Tradycji - w dobrym tego słowa rozumieniu - to na brak powołań nie narzeka Instytut Dobrego Pasterza, choć tam znaczną barierą jest język francuski.
[cite] Gregorius:[/cite]Nie znasz widzę efektu misji abp Lefebre'a w Afryce. Mam wrażenie, że piszemy o dwóch różnych rzeczach.
Te "efekty" to właśnie widać - mordują się tam na potęgę.
Nie wystarczy tylko ludzi ochrzcić, należy ich przedtem zewangelizować, później poprowadzić gruntowną katechizację, a następnie chrzcić.
Chyba, że ponad zbawienie pogan, stawia się powiększenie statystyk, to ...
[cite] Klarcia:[/cite]@Maćku
Czy powiesz również, że Marcin Luter sprzeciwił się Kościołowi, bo nie był oportunistą?
Dobrze wiemy, że gościu miał wtedy co najmniej 90% racji.
A ja dziękuję Bogu za istnienie Bractwa, bez którego byśmy byli skazani wyłącznie na posoborową propagandę sukcesu i bezkrytyczne mnożenie wynaturzeń w doktrynie i liturgii. Także obecność w naszym życiu tradycyjnej Mszy św. i Sakramentów zawdzięczamy nonkonformizmowi abpa L. Bez Niego dawno by było zaorane i drzewka posadzone, jak planował Paweł VI i reformatorzy liturgiczni.
[cite] Maciek:[/cite]Bez starej Mszy nie byłoby mnie w Kościele. Mam powody do wdzięczności
No widzisz, a mnie nie było by w Kościele - gdyby nie świadectwo żywej wiary osób poświęconych Chrystusowi i Eucharystii w nowym rycie.
Czyli - zamiast malkontencić, powinniśmy dziękować Bogu za bogactwo duchowości, jakie mamy w Kościele, a przy tym - trochę pokory, mniej krytykanctwa i Trydentka na "salony" wróci. Wtedy każdy otrzyma to, co jest mu do wzrostu duchowego potrzebne.
[cite] Maciek:[/cite]Jak widać w moim przypadku Duch Święty taki warunek postawił
a może to wymówka?
Z tym "Duchem Swiętym" to różnie bywa - każdy były katolik, który ląduje u reformowanych protestantów, z całym przekonaniem twierdzi, że to Duch Swięty wyprowadził go z Kościoła, który jest Nierządnicą Babilonu.
Jeśli jednak chodzi o Maćka, to myślę, że każdy z nas ma swoją "bajkę", czyli powołanie szczegółowe. Jedni odnajdują się np. w karmelu, a inni w posłudze Ruchowi Swiatło-Zycie. Jednym jest łatwiej Boga "za nogi złapać" na Trydencce, a innym na Eucharystii "neonów".
Komentarz
Tylko dlatego, że NOM-owych jest decydowanie więcej, to i rozdrobnienie większe, na pewno nie jest tak, że Bractwo ma więcej kandydatów do seminariów, aniżeli reszta Kościoła. Sama Droga neokatechumenalna jest bardziej owocna w powołania, aniżeli formacja piusowców, również sporo powołań wywodzi się z formacji Ruchu Swiatło-Zycie.
Dziś, pójście do seminarium Bractwa jest już jawnym nieposłuszeństwem Kościołowi.
Jeżeli chodzi o miłośników Tradycji - w dobrym tego słowa rozumieniu - to na brak powołań nie narzeka Instytut Dobrego Pasterza, choć tam znaczną barierą jest język francuski.
Te "efekty" to właśnie widać - mordują się tam na potęgę.
Nie wystarczy tylko ludzi ochrzcić, należy ich przedtem zewangelizować, później poprowadzić gruntowną katechizację, a następnie chrzcić.
Chyba, że ponad zbawienie pogan, stawia się powiększenie statystyk, to ...
Nie podoba mi się to.
Ja nic o tym nie wiem.
****************
ale, żeby aż z wielkiej litery pisać... przesada
No widzisz, a mnie nie było by w Kościele - gdyby nie świadectwo żywej wiary osób poświęconych Chrystusowi i Eucharystii w nowym rycie.
Czyli - zamiast malkontencić, powinniśmy dziękować Bogu za bogactwo duchowości, jakie mamy w Kościele, a przy tym - trochę pokory, mniej krytykanctwa i Trydentka na "salony" wróci. Wtedy każdy otrzyma to, co jest mu do wzrostu duchowego potrzebne.
Z tym "Duchem Swiętym" to różnie bywa - każdy były katolik, który ląduje u reformowanych protestantów, z całym przekonaniem twierdzi, że to Duch Swięty wyprowadził go z Kościoła, który jest Nierządnicą Babilonu.
Jeśli jednak chodzi o Maćka, to myślę, że każdy z nas ma swoją "bajkę", czyli powołanie szczegółowe. Jedni odnajdują się np. w karmelu, a inni w posłudze Ruchowi Swiatło-Zycie. Jednym jest łatwiej Boga "za nogi złapać" na Trydencce, a innym na Eucharystii "neonów".
LOL!!!
Miej się na baczności... :cool: