A powiedzcie, co byście polecały na ultraszybko i żeby było baaardzo prosto? Dziś goście na wieczór.. plus trójka małych dzieci na stanie lubujących się ostatnio w jęczeniu przy nodze w kuchni
Olkowa - zrób taki jak ja robiłam, prosto i szybko, jaka kolwiek masa (budyniowa, jajeczna, śmietanowa, z mascarpone itp) rękaw cukierniczy ( albo zwykły woreczek do dokumentów) z końcówką z 4-5 rowkami. Wyciskasz kółka i wychodzą róże. Jest to duuużo szybszy i prostszy sposób niż z masą cukrową, a równie efektowny.
Manna, musi...to rodzina, z która rzadko się widujemy.. no i K. dziś ma ur... choć ta główna impreza z najbliższymi jest w nd.. Poszperałam i zrobię autko z któregoś filmiku, który ktoś tutaj podawał w wersji mini i mocno uproszczonej. Mam kremy z biedry do tortów, wymieszam z czerwonym barwnikiem i coś tam będę tworzyć..jak nie wyjdzie auto, to to będzie obiekt do muzeum Tate modern ;-)
@Olkowa, sprawa prosta: mój F. ma dziś urodziny. Zawsze gdy wypada w piątek - przekładamy na weekend. Dzieci już same tego pilnują, bo przecież... w piątek Pan Jezus umarł i dla Niego warto przełożyć.
Wszystko się zgadza. Niestety ta część rodziny nie może przyjechać ani jutro ani w nd.. wierz mi Savia, wolałabym wszystkich podjąć w nd.. a tak to mam w tej chwili masakrę... i siedzę jeszcze na orgu ;-)
ps Tort będzie długo pamiętany, bo wystarczy wziąć troszeczkę kremu do buzi i wyglądamy jak po lizaku czupaczups z barwnikiem czerwonym :-P ciekawe dlaczego... mozę to dlatego, że barwnik trochę wiekowy już... cóż.. będzie wesoło..... ba... już jest..... :-))
Agnieszko, dlaczego nie mieszkasz choc troche blizej? Zamowilabym tort i oszczedzilabym sobie zawalu serca. A tak wlasnie zabieram sie za pierwszy w zyciu tort. Wole egzamin na prawo jazdy i mature w jednym )
@Aga, spoko. To nie takie trudne :-) Tylko nie oglądaj za dużo zdjęć z tego wątka i od wujka google...
Zrobiłam to autko.. wyszło ok. Młody był zadowolony.. a ja pobiłam rekord w prędkości odkurzenia i umycia podłogi w dolnej, reprezentacyjnej części domu... ha!
Zdj wrzucę za czas jakiś, jak się dobiorę do mężowskiego laptopa :-)
Nie, wcaaaaaaaaaaaale nie jest trudne... Latwizna. Peanuts
Ale tworzy sie... Chociaz wole nie mowic, do ktorej wczoraj pieklam biszkopty i jakie przygody mialam z kremem maslano-budyniowym ) Na razie jest bryla i walki, w ktorych ja widze zamek z wiezami, a rodzina pokrake. Zaczynam ozdabiac z nadzieja, ze zmienia zdanie (jak nie zmienia, to i tak jestem dziwnie pewna, ze ta banda pieciolatkow po poludniu pozre wszystko) I az sie ciesze, ze na niedziele normalne ciasta, a nie mdlaco slodki tort bez alkoholu, muffinki (z nutella, czekoladowe z chipsami czeko, marmurkowe), ciasteczka z m&msami. Mlody od rana podkrada pianki (cieple lody? jakos tak to sie nazywalo).
No dobra, wiecej takiego nie zrobie. Ta masa byla nie tylko mega ciezka w obrobce (pol biedy), ale byla po prostu niesmaczna. Z 15 osob, ktore jadly tort, jedynie 2 osoby uznaly, ze jest ok. Kilkoro dzieci zostawilo sporo tortu na talerzu, wiekszosc zjadla biszkopt i krem, ale oderwala mase. I konsystencja jest nieciekawa, jak jakas guma, w dodatku twarda. Mozliwe oczywiscie, ze cos zrobilam zle, aczkolwiek na trzezwo pomyslawszy, to jak smakowac ma cukier z ceresem i zelatyna? I sztucznym aromatem/barwnikiem :P Takze wracam do robienia ciast tortowych czy tortow normalnych, klasycznych, wygladajacych jak torty spozywcze (w sumie co w tym zlego???) , lzejszych i z dobrych skladnikow. W sumie torty piecze sie na tyle rzadko, ze lepiej zainwestowac w jakosc, a nie modny wyglad. Synu zawiedziony nie jest, bo byl tak zajety zabawa, ze malo sie przejal dmuchaniem swieczek i tak przejedzony sprawdzonymi domowymi wypiekami, ze tort mu zwisal. Ale mloda by przezywala. Tak jak mowie, to prywatna opinia i mozliwe, ze jakis moj blad produkcyjny albo kwestia gustu/przyzwyczajen.
Aga - ja do masy daję dużo soku z cytryny i smak naprawdę jest zjadliwy.
Edit - poza tym robię lekko kwaskowaty poncz + duuużo mniej cukru do masy niż jest w przepisie, właśnie aby się smaki niwelowały. Torty wcale nie wychodzą słodkie pomimo masy cukrowej - zawsze wszystko znika z patery.
Dlatego mozliwe, ze moj blad produkcyjny, ze sie pokierowalam tepo instrukcja, ale nie mam doswiadczenia, co mozna zmienic. Poncz kwaskowaty tez dalam (tyle ze bez alkoholu, bo dla przedszkolakow) i krem w sumie tez, sok z eko cytryny (czyli taki prawdziwy w smaku) w masie tez byl. Sprobuje chetnie kiedys u Ciebie, jak bedzie okazja, to bede miala porownanie . A na razie bede piekla tak, jak dotychczas i przypuszczam, ze skoro dotychczas nikt sie nie skarzyl, to przezyja dalej i juz.
Już się mentalnie szykuję na lipiec na motylka dla M. na roczek-motyliś to ulubiona zabawka była długo. Podoba mi się ten ostatni, ale nie wiedziałabym jak zrobić..
Powodzenia Predi :P Ciesze sie, ze mam to za soba i spokoj z tortami dla dzieci na pol roku. Tort dla doroslych czeka mnie pod koniec miesiaca, ale jubilat na szczescie wyrosl z etapu tortu-koparki.
Komentarz
nie był taki spektakularny jak na zdjęciach
prosto i szybko, jaka kolwiek masa (budyniowa, jajeczna, śmietanowa, z mascarpone itp) rękaw cukierniczy ( albo zwykły woreczek do dokumentów) z końcówką z 4-5 rowkami. Wyciskasz kółka i wychodzą róże.
Jest to duuużo szybszy i prostszy sposób niż z masą cukrową, a równie efektowny.
Poszperałam i zrobię autko z któregoś filmiku, który ktoś tutaj podawał w wersji mini i mocno uproszczonej. Mam kremy z biedry do tortów, wymieszam z czerwonym barwnikiem i coś tam będę tworzyć..jak nie wyjdzie auto, to to będzie obiekt do muzeum Tate modern ;-)
ps Tort będzie długo pamiętany, bo wystarczy wziąć troszeczkę kremu do buzi i wyglądamy jak po lizaku czupaczups z barwnikiem czerwonym :-P ciekawe dlaczego... mozę to dlatego, że barwnik trochę wiekowy już... cóż.. będzie wesoło..... ba... już jest.....
:-))
)
Zrobiłam to autko.. wyszło ok. Młody był zadowolony.. a ja pobiłam rekord w prędkości odkurzenia i umycia podłogi w dolnej, reprezentacyjnej części domu... ha!
Zdj wrzucę za czas jakiś, jak się dobiorę do mężowskiego laptopa :-)
Ale tworzy sie... Chociaz wole nie mowic, do ktorej wczoraj pieklam biszkopty i jakie przygody mialam z kremem maslano-budyniowym ) Na razie jest bryla i walki, w ktorych ja widze zamek z wiezami, a rodzina pokrake. Zaczynam ozdabiac z nadzieja, ze zmienia zdanie (jak nie zmienia, to i tak jestem dziwnie pewna, ze ta banda pieciolatkow po poludniu pozre wszystko) I az sie ciesze, ze na niedziele normalne ciasta, a nie mdlaco slodki tort bez alkoholu, muffinki (z nutella, czekoladowe z chipsami czeko, marmurkowe), ciasteczka z m&msami. Mlody od rana podkrada pianki (cieple lody? jakos tak to sie nazywalo).
Takze wracam do robienia ciast tortowych czy tortow normalnych, klasycznych, wygladajacych jak torty spozywcze (w sumie co w tym zlego???) , lzejszych i z dobrych skladnikow. W sumie torty piecze sie na tyle rzadko, ze lepiej zainwestowac w jakosc, a nie modny wyglad.
Synu zawiedziony nie jest, bo byl tak zajety zabawa, ze malo sie przejal dmuchaniem swieczek i tak przejedzony sprawdzonymi domowymi wypiekami, ze tort mu zwisal. Ale mloda by przezywala.
Tak jak mowie, to prywatna opinia i mozliwe, ze jakis moj blad produkcyjny albo kwestia gustu/przyzwyczajen.
Edit - poza tym robię lekko kwaskowaty poncz + duuużo mniej cukru do masy niż jest w przepisie, właśnie aby się smaki niwelowały. Torty wcale nie wychodzą słodkie pomimo masy cukrowej - zawsze wszystko znika z patery.
Ciesze sie, ze mam to za soba i spokoj z tortami dla dzieci na pol roku. Tort dla doroslych czeka mnie pod koniec miesiaca, ale jubilat na szczescie wyrosl z etapu tortu-koparki.
oglądałaś już inspiracje?