Ja mam mało dzieci i obsesję ręcznikową... tylko dziecięcych używa się trzy razy, dorosłych raz i do pralki.
Ale to jedyny objaw pedanterii, jaki posiadam. Z odkładaniem na miejsce problem mam straszny i ciągle nie jestem w stanie osiągnąć stanu "gość może wpaść w każdej chwili, ja mam ogarnięte". A tak właśnie chciałabym mieć.
Moje ręczniki na metkach mają numerki zapisane markerem. Każdy domownik ma swój numer i swój wieszak na ręcznik. Jest trochę większy dzięki temu porządek.
[cite] Marcelina:[/cite] Z odkładaniem na miejsce problem mam straszny i ciągle nie jestem w stanie osiągnąć stanu "gość może wpaść w każdej chwili, ja mam ogarnięte". A tak właśnie chciałabym mieć.
A też tak macie jak ja?
Cały tydzień wysprzątane i nikt nie wpadnie, raz sobie odpuszczę, a wtedy goście drzwiami i oknami...
Juka-ja się nadaję na twoją pacjentkę.Dostaję zawału jak mam bałagan!!!!Frustracja sięga zenitu jak nie mam kiedy posprzątaćWalczę z tym,a jakże(raczej z frustracja niż z bałaganem).Widzę już efektyKiedyś pieniłam się jak wściekły pies na widok brudnego blatu w kuchni...dziś mogę przejść obojętnie obok totalnego bajzlu w pokoju dzieci:bigsmile:
Właśnie robię plan porządków,bo z szafek wszystko wypada,łazienka wola o pomoc!
Celinko--w sobotę miałam takich niespodziewanych gości i myślałam,że się pod ziemię zapadnę,ale czuję się usprawiedliwiona,bo najmłodsze ma ostatnio wielką potrzebaę ssania.
Ha!
Te systemy z perfekcyjnej pani domu to i mnie szokują :shocked:
moim celem wprowadzenia systemu jest:
1. Poświęcanie mniej czasu na sprzątanie przez wprowadzenie regularności
2. Nie łapanie paniki w przypadku nagłych gości
Trzymania porządku na wypadek gości nauczył mnie nie system ale totalny wstyd, gdy niespodziewany gość ( miał być po południu, a wpadł rano, a ja do północy szyłam i padłam, tak jak stałam) znalazł mój stanik, którego ja nie mogłam znaleźć ubierając się w popłochu. Rzecz owa leżała na regale z książkami, na którym kolega oparł łokieć.:shamed:
[cite] juka:[/cite]są pozytywne aspekty tego wontka - będę jednak miała z czego żyć!
połowa ma neurotyczne poczucie winy z powodu nieumytych klamek, a połowa natręctwa - jak dwa razy dziennie nie przetrze lustra to doznaje ataku serca :crazy::crazy:
Juka, ja dostaję zawału jak mam bajzel na stole naukowym, tak już mam, że pracować głową mogę jedynie w sąsiedztwie niezbędnych materiałów. Jak mi się zagęści to strasznie mi spada pęd do wiedzy (hehehe, taki żarcik niewinny) i koncentracja. Reszta mnie o zawał nie przyprawia. Lustro myję raz w tygodniu, jak jest wcześniej brudne to jego problem,nie mój
[cite] Namorowa:[/cite]Ja pierdziu dziewczyny, mogę sobie jakoś ten wątek zablokować?
Przecież tak nie można...weźcie napiszcie, że się potkacie o ubrania, garnki, brud lata jak te krzaki po pustyni na amerykańskich filmach.
No kurza twarz, wchodzę na to forum zobaczyć jaka jestem fajna a nie się zdołować...
Patrzcie a ja dopiero natrafiłam na ten wątek;)
Na razie u mnie mało systemowo było ale już wracam w tryby roboty.
Teraz przyjechała córka koleżanki żeby mi pomóc i trochę się dziewczyna nudzi, albo mi wyrywa robotę z rąk. co chyba dla mnie dobre, zwłaszcza że przy mężu nie dane mi było odpocząć...
Haku fajny system.
Ręczniki jak ręczniki ale ścierki kuchenne to nawet kilka dziennie zmieniam. Ręczniki zwykle co ja wiem dwa dni średnio ale to już max , a ogólnie to bardzo do mnie przemawiają te wklejone magnesy muszę kupić ten o 7 niebie :-)
[cite] Tomira:[/cite]Ręczniki jak ręczniki ale ścierki kuchenne to nawet kilka dziennie zmieniam. Ręczniki zwykle co ja wiem dwa dni średnio ale to już max...
O, kurczę! Czyli to nie utopia i science fiction :ai: To ile Ty tych ścierek kuchennych masz?
Wracając do "systemów" to gądki tzw. zmywaki też zmieniam dziwnie znaczy co kilka dni nieraz i ze dwa dziennie ale tylko po surowym mięsie poa tym reszta już bliżej Namorowej.
"2. Utrzymuj czystość i porządek w kuchni. Zmywaj po każdym posiłku i oczyść blaty."
i właśnie na tym etapie już nie daję rady...
A co do ręczników, to 4-5 lat temu kupiliśmy dla dzieci ręczniki w Ikei- takie kolorowe po ok 10 zł. Każde dostało jeden kolor dla siebie. Po jakieś 5 zmian. Jak rodziło sie kolejne dziecko dokupowaliśmy następny kolor. Przez pomyłkę mamy jeszcze nieużywany jeden zestaw. Innych kolorów Ikea nie przewiduje- więc nie wiem...
Wy mi lepiej podajcie dobry system na książki bo normalnie same po domu wędrują a już stół uwielbiają, co je przeniosę to chyłkiem chyłkiem wracają i znowu sterta na stole.
wiem, ze to bolesne, ale ksiazki trzeba po prostu oddawac/ sprzedawac. Raz na jakis czas robie dokladny przeglad ksiazek i takie, co do ktorych jestem pewna, ze nie przeczytam juz wiecej po porstu rozdaje znajomym (mozna tez na allegro sprzedac/ oddac do biblioteki itp).
Mam znow zawalone trzy szafy ksiazkami, ciezko w czyms takim o porzadek i jakis system. Do tego dochodza jeszcze papiery z uniwersytetu. Planuje w najblizszym czasie wszystkiego sie pozbyc i cieszyc sie pustymi polkami :bigsmile:
Wracając do "systemów" to gądki tzw. zmywaki też zmieniam dziwnie znaczy co kilka dni nieraz i ze dwa dziennie ale tylko po surowym mięsie poa tym reszta już bliżej Namorowej.
No ten, który tak pieszczotliwie ("Rurku") zwracał się do kolegi. Tu masz link, ale sorry za słownictwo [/url]
A co do gąbek/zmywaków, Perfect Housewife zaleca wrzucić codziennie na pół minuty do kuchenki mikrofalowej. Robię więc tak, jak mi się przypomni.
Mikrofala jest niezdrowa tylko dla tych, którzy korzystają z niej podgrzewając gotowe, śmieciowe posiłki. Sposób podgrzewania potraw w kuchence mikrofalowej jest najzupełniej zdrowy. Zrobiłam porządny research przed kupnem i przeczytałam, co się tylko dało na stronach i polskich, i anglojęzycznych.
Właśnie jak to jest z tą mikrofalą?
Wiem tylko, że pewien profesor, który popełnił w dawnych czasach tekst na temat szkodliwości mikrofali, teraz się tego tekstu bardzo wstydzi... więc na takiej podstawie można by zaliczyć tą szkodliwość do bajek... ale nie sprawdzałam tego w innych źródłach.
A i tak się trochę podśmiewałam z tych tu porządków, ale sama dziś kupiłam, wreszcie - pierwszy raz płyn do mycia piekarnika, po prostu wątek o systemach mnie zaprogramował, a od roku mi się to nie udawało:) no i jeszcze te ciasteczka od Celinki jak się piekły to też mnie zmobilizowały, bo ich widać nie było - nie wiem jak ja żyłam do tej pory - chyba sobie zrobię jakąś flagę wielodzietnychorg i wywieszę na maszt:bigsmile:
A ja tu napisałam, ale teraz widzę, że "zjadło" mój wpis i go nie ma :sad:
A napisałam coś w stylu:
Jaki fajny wątek, ze też wcześniej do niego nie zajrzałam.
Choć przy moim stopniu dezorganizacji to nie wiem, czy coś pomoże.
Niemniej jednak poproszę Haku o te genialne pliki i Lilkę o fantastyczne przepisy - napisałam odpowiednie maile na privy.
a jaki macie system na organizację plików w komputerze?
Bo mnie to totalnie rozwala nic nie jestem w stanie zrobić. Tragedia na maksa, plików mam poupychanych wszędzie dziwnych mnóstwo.
Najgorzej, że to przy okazji mój lapek służbowy :sad:
Haku, napiszę Ci wieczorkiem, jaki mam system. Teraz Anka na kolanach i oglądamy ciuchcie i lokomotywy (moje dziecko przeżywa fascynację autami i pociągami).
Komentarz
Ale to jedyny objaw pedanterii, jaki posiadam. Z odkładaniem na miejsce problem mam straszny i ciągle nie jestem w stanie osiągnąć stanu "gość może wpaść w każdej chwili, ja mam ogarnięte". A tak właśnie chciałabym mieć.
A też tak macie jak ja?
Cały tydzień wysprzątane i nikt nie wpadnie, raz sobie odpuszczę, a wtedy goście drzwiami i oknami...
Właśnie robię plan porządków,bo z szafek wszystko wypada,łazienka wola o pomoc!
Celinko--w sobotę miałam takich niespodziewanych gości i myślałam,że się pod ziemię zapadnę,ale czuję się usprawiedliwiona,bo najmłodsze ma ostatnio wielką potrzebaę ssania.
Te systemy z perfekcyjnej pani domu to i mnie szokują :shocked:
moim celem wprowadzenia systemu jest:
1. Poświęcanie mniej czasu na sprzątanie przez wprowadzenie regularności
2. Nie łapanie paniki w przypadku nagłych gości
i tyle
Ja lojalnie uprzedzam :
" mam bajzel , wchodzisz/dzicie na własną odpowiedzialność " i slodko się uśmiecham
Juka, ja dostaję zawału jak mam bajzel na stole naukowym, tak już mam, że pracować głową mogę jedynie w sąsiedztwie niezbędnych materiałów. Jak mi się zagęści to strasznie mi spada pęd do wiedzy (hehehe, taki żarcik niewinny) i koncentracja. Reszta mnie o zawał nie przyprawia. Lustro myję raz w tygodniu, jak jest wcześniej brudne to jego problem,nie mój
- pasty i pasztety (tu większość z przepisów Ani D.)
Z góry, bardzo dziękuję :bigsmile:
Becia, ajlawiu tu!!!!!!!!!!!!
Na razie u mnie mało systemowo było ale już wracam w tryby roboty.
Teraz przyjechała córka koleżanki żeby mi pomóc i trochę się dziewczyna nudzi, albo mi wyrywa robotę z rąk. co chyba dla mnie dobre, zwłaszcza że przy mężu nie dane mi było odpocząć...
Haku fajny system.
O, kurczę! Czyli to nie utopia i science fiction :ai: To ile Ty tych ścierek kuchennych masz?
Zero rzucania mięsem(chyb,że w myślach):eu:
Pewnemu redaktorowi z Faktów,grozi pęknięciem żyłki..u mnie brak takiego objawu:thumbup:
Wracając do "systemów" to gądki tzw. zmywaki też zmieniam dziwnie znaczy co kilka dni nieraz i ze dwa dziennie ale tylko po surowym mięsie poa tym reszta już bliżej Namorowej.
i właśnie na tym etapie już nie daję rady...
A co do ręczników, to 4-5 lat temu kupiliśmy dla dzieci ręczniki w Ikei- takie kolorowe po ok 10 zł. Każde dostało jeden kolor dla siebie. Po jakieś 5 zmian. Jak rodziło sie kolejne dziecko dokupowaliśmy następny kolor. Przez pomyłkę mamy jeszcze nieużywany jeden zestaw. Innych kolorów Ikea nie przewiduje- więc nie wiem...
wiem, ze to bolesne, ale ksiazki trzeba po prostu oddawac/ sprzedawac. Raz na jakis czas robie dokladny przeglad ksiazek i takie, co do ktorych jestem pewna, ze nie przeczytam juz wiecej po porstu rozdaje znajomym (mozna tez na allegro sprzedac/ oddac do biblioteki itp).
Mam znow zawalone trzy szafy ksiazkami, ciezko w czyms takim o porzadek i jakis system. Do tego dochodza jeszcze papiery z uniwersytetu. Planuje w najblizszym czasie wszystkiego sie pozbyc i cieszyc sie pustymi polkami :bigsmile:
No ten, który tak pieszczotliwie ("Rurku") zwracał się do kolegi. Tu masz link, ale sorry za słownictwo [/url]
A co do gąbek/zmywaków, Perfect Housewife zaleca wrzucić codziennie na pół minuty do kuchenki mikrofalowej. Robię więc tak, jak mi się przypomni.
On też lubił czyste blaty...
Nie mam mikrofali, sa niezdrowe.W wyparzanie nie wierzę za krótko to trwa ;-)
Wiem tylko, że pewien profesor, który popełnił w dawnych czasach tekst na temat szkodliwości mikrofali, teraz się tego tekstu bardzo wstydzi... więc na takiej podstawie można by zaliczyć tą szkodliwość do bajek... ale nie sprawdzałam tego w innych źródłach.
A napisałam coś w stylu:
Jaki fajny wątek, ze też wcześniej do niego nie zajrzałam.
Choć przy moim stopniu dezorganizacji to nie wiem, czy coś pomoże.
Niemniej jednak poproszę Haku o te genialne pliki i Lilkę o fantastyczne przepisy - napisałam odpowiednie maile na privy.
a jaki macie system na organizację plików w komputerze?
Bo mnie to totalnie rozwala nic nie jestem w stanie zrobić. Tragedia na maksa, plików mam poupychanych wszędzie dziwnych mnóstwo.
Najgorzej, że to przy okazji mój lapek służbowy :sad: