Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Muszę się pochwalić

1356

Komentarz

  • Ja też grauluje i choć należę do tych co przejmują się otoczeniem to uważam że masz to co teraz najważniejsze pokój i radość. Towar deficytowy jak na dzisiejsze czasy Zazdroszczę
  • Gratuluję Trzeciego Dzieciątka i ... odwstążkowania!

    :flowers::flowers::flowers:
  • Najszczersze gratulacje!!!A pisząc z perspektywy bycia trzecim dzieckiem - super sprawa ( po dwóch braciszkach):bigsmile:

    edit'literówki
  • annana gratuluje!
    Ja juz sie zastanawiam, jak to bedzie z trzecim i kolejnymi dziecmi. Wiem, ze ze strony mojej rodziny wszyscy sie napewno szczerze uciasza. Za to z teciami tez moze byc trudniej. Strasznie ich lubie i w ogole dobrze sie dogadujemy, ale oni sa wlasnie z pokolenia, gdzie wszyscy mieli po dwojke dzieci. No i maja nastawienie: po co sie przemeczac. Juz mialam mala probke przy moim mezu: po co do pracy chodzisz (to jeszcze przed slubem bylo, tak dla jasnosci :wink:), tata ci da pieniadze. Po co sie zenisz, to przeciez to same obowiazki. itp. Na pewno nie uslyszymy nic niemilego od nich, to bardzo kulturalni ludzie, ale wiem, ze tal szczerze sie na pewno nie uciesza :confused:
  • Gratulacje serdeczne, i zazdroszczę okresu oczekiwania, znaczy sie ciąży:bigsmile:
  • :fi::fi::fi::fi::fi:
    serdeczne gratulacje!
  • gratulacje, dziadkami się nie przejmuj, u mnie było tak samo ale to im szybko przejdzie:bigsmile:
  • Bardzo wam dziękuję za wsparcie.
    Dużo racji jest w tym, że trzeba z dobrocią cierpliwością na nich spojrzeć. Teraz do mnie dotarło - teść pochodzi z wielodzietnej rodziny (7 dzieci). Ale była to rodzina bardzo biedna i bardzo patologiczna. Tam dzieci musiały niemal walczyć o przetrwanie. Może on się boi że i my się tak stoczymy... Pewnie ma traumę, złe wspomnienia...
    Sam miał dwoje i żyje już w komforcie, a teraz jego syn ma zapędy do wielodzieności :shocked:
  • Annana serdecznie gratuluję :ip::ip:
    cudna wiadomosć :bi:
  • [cite] Agnieszka82:[/cite]noo gratulacje!!super nowina! nie martw się teściami,mój teść na wieść o 4 powiedział do mojego męża "ochu...ście???!!!" olać,olać:)


    :crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::rollinale się uśmiałam:)


    Moja mother na wieść o trzecim zareagowała "no to już teraz tragedia będzie":ew:
    i o ciemnogrodzie sie nasłuchaliśmy i takie tam...

    Na wieść o czwartym zamilkła...a na drugi dzień z gratulacjami zadzwoniła:)

    Pewnie przy piątym do góry podskoczy:tooth:
  • U mnie przy piątym to chyba zawału dostanie :wink:
  • U nas tesciowie: trzecie szok, pytania o zabezpieczenia i in, czwarte radość, piąte krepujące milczenie i ledwo slyszalne, czy planowaliśmy...
    Potem pytania, co z moją pracą karierą? Bo przecież ja byłam tą swiatłą, swietnie wykształconą synową, co tak dobrze zawodowo rokowała...

    Powiem wam, ze kwestia mojego dalszego rozwoju zawodowego tez trochę niepokoi mojego tatę. W jego rodzinie kobiety pracowały zaw niemal do śmierci.
  • Praca zawodowa na dłuższą metę bywa nudna :wink:

    Ja tam strasznie Ci zazdroszczę tego długiego wychowawczego :wink:
  • Annana, serdeczne gratulacje!!! :flowers:

    U nas do trzeciego jeszcze chwila (jedno na stanie), ale zawsze głośno mówimy, że my nie chcemy mieć dwójki dzieci, chcemy mieć dzieci dużo (bez precyzowania), liczymy na to, że jakoś w świadomość rodzinie to się wbije. Nas w domu była dwójka i zawsze bardzo tęskniłam za rodzeństwem i ogólnie uważałam to za krzywdzące, że mam tylko brata. Teraz ojciec mi zafundował przyrodnią siostrę, ale to zupełnie inna para kaloszy, prędzej dogada się z nią moja córka niż ja.
  • Czytam i widzę, że nie tylko u nas różne bywają reakcje :( moi Teściowie na wieść o trzeciej ciąży zadowoleni Teściowa powiedziałabym nawet szczęśliwa Mój Tata zadowolony natomiast moja Mama ....załamana bo .... "teraz nie pojedziemy wspolnie w tym roku na wakacje bo będziesz juz w zaawansowanej ciąży" i jeszcze "teraz to dopiero bedziecie mieli syf w domu" - zaznaczę że dla mojej Mamy syfem są po prostu ..... zabawki na podłodze :( a dla nas te zabawki to żaden problem - no bo gdzie maluchom najłatwiej budować z klocków jak nie na podłodze :)? Bylo mi ogromnie przykro, gdy to od mojej Mamy usłyszałam :(
  • roznie rodzice reaguja u mnie tez nie bylo milo na wiesc o kazdym z dzieciakow
  • Monia3 to standard niestety u wielodzietnych...taki teraz stereotyp rodziny....dwoje dzieci a potem kariera a potem może jak się dorobią młodzi to trzecie....nasze rodziny też anty inni też...
  • No, to kto da więcej? 6. miesiąc leci, z męża strony wie brat, rodziców i siostry nie informował, żeby nie było marudzenia...
    Dzieci i ja tam nie bywamy i spokój.
  • Myślę ze matki często palna cos bezsensu ale nie żeby celowo zdolowac tylko z troski
    Trzeba brać poprawkę na "gadanie" i "obgadywanie" ..rozmyslanie o tym co inni o nas myślą nic nie zmieni ani nic dobrego nie wnosi

  • Ja dam wiecej!
    Zarowno moja matka, tesciowa jak i nasze rodzenstwo o naszym najmłodsym dowiedzieli sie dopiero...po jego urodzeniu ;;)
  • Janie liczyła, że moja Mama łatwo zaakceptuje tylko - wiecie - gdyby rzucila tekstem jak Wy teraz sobie poradzicie? Albo ze to przecież 3 cc to bym sobie mówiła ze sie martwi ... Tymczasem dowiedziałam, że Jej najwiekszym problemem jest to, że raz nie wyjedziemy na wakacje zagraniczne albo klocki na podłodze...,no tak smutno mi bo to przecież drobiazg a nie problem :(
  • A co do reszty juz dawno nauczyłam sie jednego - ludzie gadają gdy widzą, że się im na to pozwoli... Dlatego juz w 3 miesiącu ciąży mój mąż pochwalił sie sąsiadom bliższym a ja tym dalszym - mamy spokój nikt sie nie zastanawia czy teraz gdy powoli widać brzuszek przytulam czy w ciąży jestem :P przyjeli do wiadomości i tyle :P
  • @monia3 jesli potrafisz okreslic to jako drobiazg to nie mysl o tym jak o problemie ;)
    Mi również często i gesto jest przykro z drobiazgow ale pracuje nad uodpornieniem się..i staram sie nie zatrzymywać na drobiazgach ;)
  • @asiao bo to drobiazgi tylko tak bardzo chcialabym by maluch byl chciany i kochany przez całą rodzinę :) ale nie ma co .... Jest dobrze tak jak jest :) ;) i tego się staram trzymać
  • @Małgorzata32 ooooo ale za sytuacja - jeśli to nie nadmiar ciekawosci - jak zareagowali na wiadomość o narodzinach malucha?
  • Mysleli, ze sobie jaja robię :)

    Ale...spoko. Strawili.
  • prawdopodobnie poprawi się, gdy już dzidzia na świecie będzie...a te różne reakcje...
    trzeba jakoś przeżyć...
    wśród wielodzietnych takie historie to norma...

    właśnie sobie to mocno wbijam do głowy, że jeśli któreś z moich dzieci poinformuje mnie o dzieciątku to nie będę szukała wielkich słów, tylko szczery uśmiech i przytulenie

    żadnych tekstów typu
    "A czy to dobry czas"
    "Czy to aby nie za szybko"
    " I jak Wy sobie poradzicie"
    "To takie nieodpowiedzialne"
    ... itp
  • No właśnie, uczmy się na błędach i przykrościach, które sami przeżywamy ;)
  • nie znam tych problemow. nie wyobrazam sobie nie informowac wszystkich od poczatku..to ponad moje sily :) ale jakby reakcjeby byly noewlasciwe to moze tez bym sie wstrzymala
  • no własnie...ja przy piątym takie baty dostałam, że dostałam silnych skurczy w trzecim miesiącu...i bałam się, że stracę Piotra...o Antku i Julce co poniektórych informował rosnący brzuch...bez sensu stresować się podczas dzielenia radosną wiadomością

    i miałam wrażenie, że gdybym zalewała się łzami i wpadała w depresję, to może by mnie choć pocieszali...a tak...ponieważ informowałam z radością ( mój Boże...) to ja musiałam pocieszać i udowadniać, że dam radę...i się nasłuchać...

    tak...różnie bywa...

    ale u nas w sumie wystarczyło, by dziecko się urodziło, by sytuacja się poprawiła...nie mówienie zbyt szybko skracało "trudną atmosferę" do minimum :P i zaoszczędzało nerwów...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.