Wczoraj późnym wieczorem dostaliśmy informację, że stan Oli jest gorszy niż początkowo twierdzono. Ma poważny uraz głowy i krwawienie z tętniaka w mózgu nie ustaje (podpajęczynówkowe czy jakoś tak - lekarzem nie jestem)
Nie zapominajcie o niej w modlitwie, bardzo tego potrzebuje.
Byly pytania o Michasia. Jest w dobrej formie. To bardzo silny chłopak i na dobrą sprawę ma tylko jednego małego siniaka na czole. Reszta to jakieś drobne zadrapania.
Jak go zobaczyliśmy na neurochirurgii, był bardzo zapłakany, bo zupełnie nie wiedział co się dzieje, siedział sam w łóżeczku i był bardzo głodny. Małgosia akurat była z Weroniką, więc kerima podziałała jako mamka. Dobrze mieć wmontowaną butelkę z mlekiem.
Z relacji Gosi samochód wpadł w poślizg przy 80kmh na prostej drodze do Garwolina przy dodatniej zewnętrznej temperaturze. Wyrzuciło ich na lewą stronę, obróciło i uderzyli tyłem/bokiem w drzewo. Cały impet poszedł na dziewczynki. Weronika była transportowana helikopterem, dotarła do szpitala po 1,5h - później niż Gosia z Michałkiem i Olą, którzy jechali karetką.
Ludzie prowadzący szkolenia z driftu mówią, że doświadczony kierowca jest w stanie wyprowadzić auto z poślizgu przy prędkości max 60km/h i wyratowanie samochodu przy większej to tylko i wyłącznie fart - nie umiejętności.
Rozmawiałam z Malgosią, tak jak mówiła Haku, czekają... Próbują zlikwidować obrzęg lekami. To jeszcze moze potrwać. Dopiero wtedy moze zapaść decyzja o operacji. Stan jak wiecie ciężki, są uszkodzenia mózgu, stłuczony pień mozgu...wszyscy czekają na zejście obrzęku.
Rodzice sternikowi bardzo pomagają, mają ustalone dyżury i w szpitalu i w domu u Małgorzaty.
Dziekuje za zmiany i ze piszecie o stanie dziewczynek ja dzis cala noc modlilam sie zanich od 6 razem z corkami bylysmy w kosciele o 7 msza bardzo prosimy Boga zeby byl z nimi jak wy tu wszyscy szkoda ze jestem daleko ale jak moge jakos pomuc to jestem ......
Oj, dziewczyny, dajcie spokój. To była pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, jak zobaczyłam płaczącego, samotnego malucha, a nie wiedziałam, kiedy/ czy Małgosia będzie mogła przyjść (akurat lekarze poprosili ją, żeby omówić stan Weroniki). Lekarka wyraziła zgodę, więc wzięłam i wycycowałam... Szczerze mówiąc, trochę się potem martwiłam, czy Małgosia nie poczuła się urażona, że tak wyszłam przed szereg z tym karmieniem, ale, naprawdę, Michaś bardzo płakał. Chciałam mu dać choć trochę ukojenia.
Jeśli mogę coś napisać, aby ktoś delikatnie przekazał...Nie wiem, czy MAłgorzatę już wpuszczają na OIOM, ale z całego serca przekonuję, niech idzie, niech siedzi ile jej pozwolą.
Dziewczyny jesteście niesamowite za wszystko co do tej pory zrobiłyście, ja nadal trwam na modlitwie, powiadomiłam kogo tylko mogłam wczoraj.
Jezu Ufam Tobie+++
Przekazałem prośbę z intencją do szkoły św. Franciszka, zaraz zaczynają Mszę, mój Jurek , Zosia i Basia oraz Felek poszli do szkolnej kaplicy, Komunię św. przyjmą w intencji Weroniki i rodziny.
Komentarz
Dzisiejsza Msza Święta i Komunia w Waszej intencji Małgosiu
+
Wczoraj późnym wieczorem dostaliśmy informację, że stan Oli jest gorszy niż początkowo twierdzono. Ma poważny uraz głowy i krwawienie z tętniaka w mózgu nie ustaje (podpajęczynówkowe czy jakoś tak - lekarzem nie jestem)
Nie zapominajcie o niej w modlitwie, bardzo tego potrzebuje.
Byly pytania o Michasia. Jest w dobrej formie. To bardzo silny chłopak i na dobrą sprawę ma tylko jednego małego siniaka na czole. Reszta to jakieś drobne zadrapania.
Jak go zobaczyliśmy na neurochirurgii, był bardzo zapłakany, bo zupełnie nie wiedział co się dzieje, siedział sam w łóżeczku i był bardzo głodny. Małgosia akurat była z Weroniką, więc kerima podziałała jako mamka. Dobrze mieć wmontowaną butelkę z mlekiem.
Z relacji Gosi samochód wpadł w poślizg przy 80kmh na prostej drodze do Garwolina przy dodatniej zewnętrznej temperaturze. Wyrzuciło ich na lewą stronę, obróciło i uderzyli tyłem/bokiem w drzewo. Cały impet poszedł na dziewczynki. Weronika była transportowana helikopterem, dotarła do szpitala po 1,5h - później niż Gosia z Michałkiem i Olą, którzy jechali karetką.
Ludzie prowadzący szkolenia z driftu mówią, że doświadczony kierowca jest w stanie wyprowadzić auto z poślizgu przy prędkości max 60km/h i wyratowanie samochodu przy większej to tylko i wyłącznie fart - nie umiejętności.
Rodzice sternikowi bardzo pomagają, mają ustalone dyżury i w szpitalu i w domu u Małgorzaty.
Nadal +++
+++
Dzieki za wiesci
Dopiero przeczytałam...jestem wstrząśnieta:(
Wysyłam informacje z prośba o modlitwę do wszystkich znajomych i znajomych kapłanów i sióstr...
Porozsyłaliśmy intencje, e: (wczoraj, dzisiaj jeszcze gdzie zapomnieliśmy wczoraj)
Będziemy trwać nadal
+
Jezu Ufam Tobie+++
brak mi słów
wierzę głęboko, że będzie dobrze
myślami cały czas przy Małgosi i jej rodzinie
Jestem
Wraz ze wszystkimi przyjaciółmi i znajomymi. Modlą się3 Zgromadzenia zakonne
Nieustająco +++