[cite] magg:[/cite]Nasza Basia nas męczy o karate.
Może od nowego roku szkolnego coś pomyślimy.
A czy leworęczność nie przeszkadza zbytnio?
leworęczność nie jest żadną przeszkodą, a nawet dla niej lepiej, bo podciągnie prawą stronę
Poza tym w karate z reguły się stoi w lewej pozycji, gdyż prawa ręka jest silniejsza, więc przeciwnik, który stoi w prawej pozycji jest trudniejszy do ataku
maniek: boks to żadna szermierka. to proste mordobicie. No ale w pokoju u dzieciaków worek bokserski wisi i chłopaki chętnie rękawice zakładają. Poniżej zdjęcie archiwalne (jakiś rok temu)
Boks i kickboxing - tam nie ma żadnej ideologi. Mordercza rozgrzewka, mnóstwo skakanki, biegania, rozciągania. Uczy świetnego balansu ciałem i miękkosci ruchów (przydatne np w tańcu:). Nie polecam tylko full kontaktu bo to już mordobicie.
A macie jakies sensowne propozycje co do sportu dla czerolatka? Na razie mniej lub bardziej regularnie chodzimy na basen, w lato na wspinaczke, caly rok na rower (ale to takie krotkie odcinki sa). Na karate i rugby jest za mlody (przyjmuja chyba od 6 - 7 roku zycia), chodzil jakis czas na takie ogolne zajecia, ale tyle samo ruchu to on ma jak na plac zabaw pojdzie. Jaki sport bylby dobry? Co robicie z czterolatkami?
@magg kiedyś chciałem ćwiczyć na poważnie wschodnie sztuki walki nie znając religijnego aspektu tych sztuk. Pan Bóg zadziałał i na pierwszym treningu złamałem rękę to mi się odechciało.
[cite] Gregorius:[/cite]Kurtka wodna, Polak szermierki się powinien uczyć. A nie jakieś karate i judo jak się udo.
No, to my Polacy jesteśmy prawdziwi, troje dzieci chodzi na szermierkę
My jesteśmy bardzo zadowoleni. Ale to chyba w dużej mierze albo przede wszystkim zależy KTO prowadzi zajęcia. Nam się trafili prawdziwi pasjonaci fechtunku, z talentem pedagogicznym, z silnym charakterem.
I, co powtarza nasza pani przedszkolanka, mądra kobieta, szermierka (podobnie jak tenis) jest doskonała ogólnorozwojowo - ćwiczy koordynajcę na linii ręka-oko. A dla naszego pobudzonego 5-latka jest to jakiś substytut walki i starcia z przeciwnikiem ale BEZ kontaktu bezpośredniego. No same zalety po prostu :bigsmile:
Sorry za off top, ale Greg ciagle o tej szermierce ... Ma chłop rację!
Maciejka - dla czterolatka to raczej zabawy sportowe ze wstępem do konkretnej dyscypliny - tak sądzę...
Niektóre kluby prowadzą takie zabawy dla najmłodszych z elementami np judo - moja 5 latka chodzi na Funny Judo - trening trwa krócej, więcej zabawy, ale trzymania już są;) - i nawet złoto wywalczyła na zawodach. Miała jedną przeciwniczkę - Zosię - po walce Zosia do mnie podeszła i powiedziała, że z moją L. sie juz nie bawi bo ją plecy bolą :cool:
Nasza 10latka też chodzi na tenis ziemny - mają w ramach zajęć też zajecia ogólnosportowe plus dużo wybiegania, a ją akurat energia rozpiera. Więc jest super.
Szermierka niestety nieproporcjonalnie rozwija dolne czesci ciala- glownie uda. Nie zawsze jest to zaleta.... Podobnie intensywne plywanie moze znieksztalcac czesci gorne (mam dwie kolezanki (jedna- szermierka, druga- plywaczka), kazda odpowiednio niezadowolona z efektow intensywnych treningow- ponadto kolezanka praktykujaca szermierke doznala urazu kolana- ma za soba juz 3 operacje:sad:). Ja swoje dzieci zapisze na taniec :cool:
p.s. przepraszam za brak polskich znakow- znowu sie obijam w pracy:shamed:
Nie udzielam się bardzo ale akurat tu wtrącę swoje 3 grosze.
Kamil (10 lat) trenuje karate tradycyjne .Chłopak w końcu dał się jakoś zdyscyplinować, lepiej u niego z koncentracją.Z WF ma 6
Pozwolę sobie jeszcze wkleić przysięgę DOJO
Będziemy ćwiczyć nasze serca i ciała dla osiągnięcia pewnego, niewzruszonego ducha.
Będziemy dążyć do prawdziwego opanowania sztuki karate, aby kiedyś nasze ciało i zmysły stały się doskonałe.
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samowyrzeczenia.
Będziemy przestrzegać zasad grzeczności, poszanowania starszych oraz powstrzymywać się od gwałtowności.
Będziemy spoglądac w góre ku prawdziwej mądrości i sile, porzucając inne pragnienia.
Będziemy wierni naszym ideałom i nigdy nie zapomnimy o cnocie pokory.
Przez całe życie, poprzez dyscyplinę karate, dążyć będziemy do poznania prawdziwego znaczenia drogi, którą obraliśmy.
Wszystko jest dobrze, dopóki trening ogranicza się do stosowania chwytów i dźwigni. Problem ze sztukami walki zaczyna się tam, gdzie człowiek przestaje działać siłą własnych mięśni, a zaczyna posługiwać się "czymś" co nie pochodzi od niego.
Przez Krav Magę też przeszłam - uczyli mnie zasłaniać się Arabem, tego, ze wszyscy chcą mnie napaść. Nauczyłam się technik wydłubywania oczu - całkiem skuteczne - i chodzenia po tłumie.
---
W praktyce tak właśnie będzie. Myślisz że będziesz rozgrywać kata z rosjanami? Oni wejdą i będą zabijać. Tu ukłony, kimona i inne pagan-pierdoły nie są do niczego potrzebne :P
Dopierając odpowiednią szkołę karate powinno się zwrócić uwagę na dwie rzeczy: - styl - np. w Polsce bardzo rozpowszechniony jest Kyokushin Kai, który jest właściwie koreańską wariacją karate. Jest to odmiana dosyć brutalna i urazogenna, daleko jej do założeń karate - jest ok dla młodych chłopców. Jest wiele pochodnych tego stylu - np. Enshin - treści na treningach - zwyczajowo trening rozpoczyna ukłon do prowadzącego, ale czasem dodatkowo pojawia się medytacja i inne, średniobezpieczne treści. - bezpieczeństwo - czy są jakieś wymagania względem ochraniaczy (kasków, napięstników itp) używanych w kumite (walce w parach) - zawody, obozy, tradycję klubu - jaka jest szansa, że dziecko będzie mogło gdzieś wyjeżdzać, rozwijać się itp - "nauki" - trener powinien zadbać, aby dzieci wiedziały, że "karate nie uderza pierwsze" tzn karate jest sztuką samoobrony nie ataku, a także aby w przypadku ataku na kogoś poniosły konsekwencję w klubie - zawieszenie lub usunięcie.
Polecam karate tradycyjne - Shotokan tradycyjny lub sportowy z uwagi na podobieństwo prowadzenia treningów do założeń pierwotnych. Także karate Fudokan, Karate tradycyjne (bez określania nazwy stylu). Pochodne karate tradycyjnego: Gosoku-ryu. Goju-ryu itp
Generalnie styl ma zawsze jakiegoś mistrza - warto sprawdzić (np. na wikipedii) jak daleko leży od mistrza Funakoshii i Okinawy - z reguły im bliżej tym lepiej
A od siebie napiszę, że karate jest super - ćwiczyłam kilka sztuk walk i naprawdę karate jo moje "do"
Co do problemów z oddychaniem - trzeba zgłosić trenerowi, ale zapewne po kilku tygodniach trenowania znacznie się poprawi
Częstotliwość treningów: chodząc na zajęcia raz w tygodniu nie uczymy się niczego nowego, tylko nie zapominamy czegośmy się nauczyli. 2x w tygodniu - najczęstsza forma praktykowania zwłaszcza dla dzieci - pozwala wzrastać na drodze karate. 3xtygodniu - lepsze efekty, człowiek szybciej się uczy 4xtygodniu - dobry system, bo nie ma momentu zakwasów 5xtygodniu - na dłuższą metę męczące
Zasada jest taka: jak dziecko trzeba wyszaleć, wozi się je nawet codziennie . U nas w klubie ojciec woził 4xtygodniu dwóch synów (10, 7) bo inaczej mu chałupę rozwalali.
Przed ciążą ćwiczyłam 4xtygodniu łącznie 6 treningów: pon-czw. I koło soboty musiałam się rozciągać, bo mnie bardzo bolały ścięgna.
Judo wywodzi się bezpośrednio z jujutsu (dosłownie "sztuka ustępliwości") - te zaś, jako tradycyjna japońska sztuka walki obejmowała: chwyty, rzuty, trzymania, dźwignie, duszenia, uderzenia, kopnięcia oraz ataki na punkty witalne. Jak widać, były to bardzo szerokie nauki. Twórca Judo - Kanō - uczył się tej tradycyjnej sztuki, by potem zrobić własne techniki, ująć część filozofii i ją udoskonalić: "ustąp, aby zwyciężyć" i "minimum wysiłku, maksimum skuteczności". Judo "zajęło się" głównie rzutami, dźwigniami, trzymaniami itp
Karate powstało na Okinawie. Niektórzy doszukują się wpływów chińskich sztuk walk - jako że na Okinawę dopłynęło kilku mistrzów z Chin, którzy uczyli swoich technik walki. "Kara" znaczy - pusta "te" ręka - to droga "pustych rąk", jednak znak "kara" można też odczytać jako "chińska" - co może wskazywać na pochodzenie tej sztuki walki. Karate ma dużo wspólnego z "kempo" - sztuką walki pochodzącą z klasztoru shaolin, czasem nazywanej "chińskim boksem". Równocześnie mistrzowie karate z reguły pobierali tradycyjne japońskie nauki - jujutsu i kendo (szermierki japońskiej), w związku z tym dokonali pomieszania rodzimej sztuki z naleciałościami chińskimi. W karate też są rzuty i pady jak w judo, które wskazują na wspólne pochodzenie, ponieważ te sztuki walk rozwijały się równolegle.
Mówiąc obrazowo: jujutsu było jak współczesne MMA - wszystko i nic Karate wzięło ręce, a judo nogi. Ale karatecy czasem dostrzegają swoje nogi, a judocy ręce
A teraz jednym zdaniem: Różnica między judo a karate polega na naukach, które obrali ich twórcy. Mistrz Kano skupił się na zmianie i udoskonaleniu jujutsu, a mistrzowie karate (było ich wielu) dokonali wariacji tradycyjnej japońskiej sztuki walki (jujutsu) z chińskimi tajemniczymi nowinkami.
Z problemami oddechowymi, to nie astma ani nic poważnego, ale większy wysiłek bywa trudny. Ze sportów córka chodzi często na basen, robi w domu różne ćwiczenia oddechowe. Jesli karate tez może tu pomóc, jestem zdecydowanie na tak Trochę się boję że to taki słomiany zapał, bo do tej pory wolała raczej spokojne zajęcia, ale widzę że naprawdę chce.. a mi się tez zawsze podobało karate
Zapiszcie się obie - serio! Moja partnerka treningowa przyszła z córką, potem córka zmieniła karate na taniec, a ona została i ćwiczy dalej Co do "słomianego zapału" - przyjdzie dzień, że córka powie, że ma dosyć, wówczas trzeba będzie wziąć ją za fraki na zajęcia. A na serio: jak spodoba jej się pierwszy trening, wówczas trzeba ją potem motywować. Jak pierwszy trening nie trafi, widać, że to nie to lub jeszcze nie dorosła.
Punkty krytyczne są: po miesiącu, po roku, po czterech latach trenowania
Karate Wrocław warto: http://www.karate.wroclaw.pl/ - klub shotokan WKF - to duża federacja, mają wszystko prawnie opracowane, są zawody ogólnopolskie itp, mają osobny trening kata, klub jest dosyć duży aby był podział na dzieci i dorosłych
Komentarz
A może wystarczy zwykły boks? Szermierka(żeby zadowolić Grega) na pięści. Mój ojciec w młodości trenował u "papy" Feliksa Stamma.
leworęczność nie jest żadną przeszkodą, a nawet dla niej lepiej, bo podciągnie prawą stronę
Poza tym w karate z reguły się stoi w lewej pozycji, gdyż prawa ręka jest silniejsza, więc przeciwnik, który stoi w prawej pozycji jest trudniejszy do ataku
No, to my Polacy jesteśmy prawdziwi, troje dzieci chodzi na szermierkę
My jesteśmy bardzo zadowoleni. Ale to chyba w dużej mierze albo przede wszystkim zależy KTO prowadzi zajęcia. Nam się trafili prawdziwi pasjonaci fechtunku, z talentem pedagogicznym, z silnym charakterem.
I, co powtarza nasza pani przedszkolanka, mądra kobieta, szermierka (podobnie jak tenis) jest doskonała ogólnorozwojowo - ćwiczy koordynajcę na linii ręka-oko. A dla naszego pobudzonego 5-latka jest to jakiś substytut walki i starcia z przeciwnikiem ale BEZ kontaktu bezpośredniego. No same zalety po prostu :bigsmile:
Sorry za off top, ale Greg ciagle o tej szermierce ... Ma chłop rację!
Dla dziewczynek tez szermierka ))
U nas chodzi 10 i 8 latka. Albo tenis ziemny.
Niektóre kluby prowadzą takie zabawy dla najmłodszych z elementami np judo - moja 5 latka chodzi na Funny Judo - trening trwa krócej, więcej zabawy, ale trzymania już są;) - i nawet złoto wywalczyła na zawodach. Miała jedną przeciwniczkę - Zosię - po walce Zosia do mnie podeszła i powiedziała, że z moją L. sie juz nie bawi bo ją plecy bolą :cool:
p.s. przepraszam za brak polskich znakow- znowu sie obijam w pracy:shamed:
Kamil (10 lat) trenuje karate tradycyjne .Chłopak w końcu dał się jakoś zdyscyplinować, lepiej u niego z koncentracją.Z WF ma 6
Pozwolę sobie jeszcze wkleić przysięgę DOJO
Będziemy ćwiczyć nasze serca i ciała dla osiągnięcia pewnego, niewzruszonego ducha.
Będziemy dążyć do prawdziwego opanowania sztuki karate, aby kiedyś nasze ciało i zmysły stały się doskonałe.
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samowyrzeczenia.
Będziemy przestrzegać zasad grzeczności, poszanowania starszych oraz powstrzymywać się od gwałtowności.
Będziemy spoglądac w góre ku prawdziwej mądrości i sile, porzucając inne pragnienia.
Będziemy wierni naszym ideałom i nigdy nie zapomnimy o cnocie pokory.
Przez całe życie, poprzez dyscyplinę karate, dążyć będziemy do poznania prawdziwego znaczenia drogi, którą obraliśmy.
Od 46 sekundy:
Dopierając odpowiednią szkołę karate powinno się zwrócić uwagę na dwie rzeczy:
- styl - np. w Polsce bardzo rozpowszechniony jest Kyokushin Kai, który jest właściwie koreańską wariacją karate. Jest to odmiana dosyć brutalna i urazogenna, daleko jej do założeń karate - jest ok dla młodych chłopców.
Jest wiele pochodnych tego stylu - np. Enshin
- treści na treningach - zwyczajowo trening rozpoczyna ukłon do prowadzącego, ale czasem dodatkowo pojawia się medytacja i inne, średniobezpieczne treści.
- bezpieczeństwo - czy są jakieś wymagania względem ochraniaczy (kasków, napięstników itp) używanych w kumite (walce w parach)
- zawody, obozy, tradycję klubu - jaka jest szansa, że dziecko będzie mogło gdzieś wyjeżdzać, rozwijać się itp
- "nauki" - trener powinien zadbać, aby dzieci wiedziały, że "karate nie uderza pierwsze" tzn karate jest sztuką samoobrony nie ataku, a także aby w przypadku ataku na kogoś poniosły konsekwencję w klubie - zawieszenie lub usunięcie.
Polecam karate tradycyjne - Shotokan tradycyjny lub sportowy z uwagi na podobieństwo prowadzenia treningów do założeń pierwotnych. Także karate Fudokan, Karate tradycyjne (bez określania nazwy stylu). Pochodne karate tradycyjnego: Gosoku-ryu. Goju-ryu itp
Generalnie styl ma zawsze jakiegoś mistrza - warto sprawdzić (np. na wikipedii) jak daleko leży od mistrza Funakoshii i Okinawy - z reguły im bliżej tym lepiej
A od siebie napiszę, że karate jest super - ćwiczyłam kilka sztuk walk i naprawdę karate jo moje "do"
Częstotliwość treningów: chodząc na zajęcia raz w tygodniu nie uczymy się niczego nowego, tylko nie zapominamy czegośmy się nauczyli.
2x w tygodniu - najczęstsza forma praktykowania zwłaszcza dla dzieci - pozwala wzrastać na drodze karate.
3xtygodniu - lepsze efekty, człowiek szybciej się uczy
4xtygodniu - dobry system, bo nie ma momentu zakwasów
5xtygodniu - na dłuższą metę męczące
Zasada jest taka: jak dziecko trzeba wyszaleć, wozi się je nawet codziennie . U nas w klubie ojciec woził 4xtygodniu dwóch synów (10, 7) bo inaczej mu chałupę rozwalali.
Przed ciążą ćwiczyłam 4xtygodniu łącznie 6 treningów: pon-czw. I koło soboty musiałam się rozciągać, bo mnie bardzo bolały ścięgna.
Judo wywodzi się bezpośrednio z jujutsu (dosłownie "sztuka ustępliwości") - te zaś, jako tradycyjna japońska sztuka walki obejmowała: chwyty, rzuty, trzymania, dźwignie, duszenia, uderzenia, kopnięcia oraz ataki na punkty witalne. Jak widać, były to bardzo szerokie nauki.
Twórca Judo - Kanō - uczył się tej tradycyjnej sztuki, by potem zrobić własne techniki, ująć część filozofii i ją udoskonalić: "ustąp, aby zwyciężyć" i "minimum wysiłku, maksimum skuteczności".
Judo "zajęło się" głównie rzutami, dźwigniami, trzymaniami itp
Karate powstało na Okinawie. Niektórzy doszukują się wpływów chińskich sztuk walk - jako że na Okinawę dopłynęło kilku mistrzów z Chin, którzy uczyli swoich technik walki. "Kara" znaczy - pusta "te" ręka - to droga "pustych rąk", jednak znak "kara" można też odczytać jako "chińska" - co może wskazywać na pochodzenie tej sztuki walki. Karate ma dużo wspólnego z "kempo" - sztuką walki pochodzącą z klasztoru shaolin, czasem nazywanej "chińskim boksem".
Równocześnie mistrzowie karate z reguły pobierali tradycyjne japońskie nauki - jujutsu i kendo (szermierki japońskiej), w związku z tym dokonali pomieszania rodzimej sztuki z naleciałościami chińskimi. W karate też są rzuty i pady jak w judo, które wskazują na wspólne pochodzenie, ponieważ te sztuki walk rozwijały się równolegle.
Mówiąc obrazowo: jujutsu było jak współczesne MMA - wszystko i nic Karate wzięło ręce, a judo nogi. Ale karatecy czasem dostrzegają swoje nogi, a judocy ręce
A teraz jednym zdaniem: Różnica między judo a karate polega na naukach, które obrali ich twórcy. Mistrz Kano skupił się na zmianie i udoskonaleniu jujutsu, a mistrzowie karate (było ich wielu) dokonali wariacji tradycyjnej japońskiej sztuki walki (jujutsu) z chińskimi tajemniczymi nowinkami.
Co do "słomianego zapału" - przyjdzie dzień, że córka powie, że ma dosyć, wówczas trzeba będzie wziąć ją za fraki na zajęcia. A na serio: jak spodoba jej się pierwszy trening, wówczas trzeba ją potem motywować. Jak pierwszy trening nie trafi, widać, że to nie to lub jeszcze nie dorosła.
Punkty krytyczne są: po miesiącu, po roku, po czterech latach trenowania
http://www.karate.wroclaw.pl/ - karate tradycyjne
http://gojuryu-goshukan.pl/ - karate Goju-ryu - bardzo ładny ale też niezwykle "twardy" i wymagający styl karate. Mają duży nacisk na kata
Warto patrzeć też ilu w klubie jest instruktorów i jakie mają stopnie DAN. Jak założyciel klubu ma ok 5 Dan to z reguły jest ok