Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wrocław: Akademia Familijna - zapraszamy na kurs dla rodziców

24

Komentarz

  • [cite] agaga:[/cite]Ależ to jest akademicki model przekazywania wiedzy!

    U nas najciekawsze dyskusje toczyły się na przerwach.
    A potem to już według planu zajęć.

    Otóż to. Analiza tekstu zabiera tyle czasu, że nie ma chwili na dzielenie się doświadczeniem. Jak dla mnie jest to kurs wyłącznie analizowania problemów. Co oczywiście jest ważne i przydatne, o czym świadczy choćby głos Prayboya. No i AF stawia wiele problematycznych kwestii na stół. Tyle że rozwiązać trzeba je sobie samemu już po szkoleniu.
  • U nas na małej grupie zawsze był czas na dzielenie się doświadczeniami. To pewnie zależy od moderatorów. Jak się trafią tacy o bardziej belferskim zacięciu, to głównie ich interesuje, żeby przerobić temat. Ale tak nie musi być :wink:
  • A w ogóle to nie rozumiem, dlaczego to ja to wszystko wyjaśniam, a nie kol. Socrat :cool:
  • Bo masz nauczycielskie zacięcie?
    :cool:
  • @Bolka
    Też lubię samodzielnie rozwiązywać własne problemy. Ale lubię robić to w oparciu o wiedzę zdobytą i przepracowaną przez innych, bardziej doświadczonych. Po AF mam taką refleksję, że metoda case`ów nie nadaje się do przekazywania wiedzy. Ona jedynie ćwiczy pewną, przydatną, uniwersalną umiejętność postępowania w problemowej sytuacji.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Bo masz nauczycielskie zacięcie?:cool:
    Nie sądzę. To raczej naiwne poczucie lojalności.
  • :thumbup:
    To bardzo cenna cecha, niestety coraz rzadziej spotykana.
  • Lojalności? w jakim sensie?
  • Jak się spotkamy to wyjaśnie.
  • O!
    Myślałam że to wątek dla Wrocławian, więc dopiero dziś zajrzałam, jak zobaczyłam tyle komentarzy...

    Dla nas najcenniejsze było to, że mogliśmy poznać fajnych ludzi, zaprzyjaźniliśmy się z nimi i spotykamy do dziś. Szczególnie małe grupy były super, szybko załatwialiśmy te case'y, żeby przy ciachu i kawie pogadać o naszych dzieciach :)

    Nasi dotychczasowi przyjaciele nie mieli jeszcze wtedy dzieci, więc możliwość pogadania o dzieciach z ludźmi, których też ten temat interesuje była wtedy dobrem bardzo przez nas pożądanym.
    Na tych spotkaniach dzieliliśmy się naszym doświadczeniem i wspieraliśmy nawzajem np. w nauce dzieci zasypiania.
  • w nauce dzieci zasypiania.

    o co tu chodzi?

    bo ja swoich niczego nie uczyłem a i tak spały
  • Joasiu, u nas podobnie. Same spotkania i poznanych ludzi wspominam mile. No i może to jest misja AF... środowiskowa :wink:
  • Pioszo, chodzi o to, żeby mały człowiek szybko złapał, że jak zamknie oczy i w ciszy chwilę odczeka, to zaśnie. Wbrew pozorom, jest to ogromna sztuka.
  • [cite] Na tych spotkaniach dzieliliśmy się naszym doświadczeniem i wspieraliśmy nawzajem np. w nauce dzieci zasypiania.

    my o tym nie rozmawialiśmy :cry:
  • Nie wykluczam, że myśmy już za dużo wtedy wiedzieli (nie mylić z "umieli"), mieliśmy wcześniejsze doświadczenie ze szkołą, która nam akurat bardzo dużo dała. Może po prostu o jedną szkołę za dużo i samo AF zrobiłoby na nas większe wrażenie wtedy. Choć bardziej wydaje się, że nie leży nam formuła szkolenia.
  • [cite] Pioszo54:[/cite]w nauce dzieci zasypiania.

    o co tu chodzi?

    bo ja swoich niczego nie uczyłem a i tak spały

    Chodziło mi o zasypianie samodzielne.

    Pioszo, z tego co pamiętam Wasze dzieci spały z Wami i to całkiem długo. Skoro Wam to odpowiada, to ok, ale dla nas to zupełnie nie do przyjęcia, bo (pomijając różne inne aspekty i niewygody) chcemy, żeby nasze dzieci były jak najbardziej samodzielne i staramy się wymagać od nich samodzielności tam gdzie je na nią stać.
  • [cite] Kinga:[/cite]Nie wykluczam, że myśmy już za dużo wtedy wiedzieli (nie mylić z "umieli")

    Właśnie, my też już chyba sporo wiedzieliśmy, ale potrzebowaliśmy takiego wsparcia innych osób - żeby ktoś żywy (nie książka) powiedział nam : tak, ja tak robiłem i to działa.
  • no dobra, na poważnie

    wszystko przychodzi z wiekiem

    a jak się robi na siłę, to się psuje
  • dzieci same chcą być samodzielne
  • Od kiedy mam to forum i tylu mądrych ludzi na nim to nawet nie myślę o uczonych książkach, a co dopiero Akademii...
  • [cite] Malgorzata:[/cite]w nauce dzieci zasypiania.
    kurde, to teraz są też lekcje zasypiania:shocked::shocked:

    dobra, czekam , na lekcje " jak ubrać własne dziecko", "jak nauczyć dziecko wstawać rano do szkoły"
    itd, dochodzimy do absurdu..............................................

    już wolę Akademię Pana Kleksa

    @Małgorzato
    nie każdy rodzi się z umiejętnością mądrego wychowywania dzieci. Rozumiem, że przy takiej gromadce jak Wasza, a nawet o połowę mniejszej nabywa się umiejętności, które pozwoliłyby Wam samym założyć szkołę dla rodziców.
    Nie wiem, czy dobrze odczytuję Twoje posty, ale widzę w nich oburzenie na to, że coś takiego jak AF w ogóle istnieje. Tymczasem reakcja taka wydaje mi się głęboko niesprawiedliwa. AF to nie szkoła dla rodziców jedynaków, tylko właśnie miejsce, gdzie zwraca się uwagę na pewne aspekty wychowania i uświadamia mechanizmy, które działają w relacjach mama-tata, rodzice-dzieci, dzieci-dzieci, dziadkowie-rodzice-dzieci.

    My chodziliśmy tam z jednym dzieckiem, które staramy się wychowywać nie jak jedynaka, ale jako najstarsze dziecko w wielodzietnej rodzinie. Myślę, że AF może w czymś takim być pomocna. Zachęca do posiadania większej rodziny, bo widać, że przy stosowaniu kilku prostych zasad (tj np. konsekwencja, jedność między rodzicami) taka rodzina funkcjonuje normalnie, dzieci i rodzice szanują siebie nawzajem, dzieci angażują się w życie rodziny (nie tylko sprzątają po sobie swój bałagan, ale też robią coś dla innych członków rodziny), obiad jest ugotowany, a w domu nie ma syfu itd.
  • [cite] Pioszo54:[/cite]dzieci same chcą być samodzielne

    trzeba im tylko na to pozwolić...
  • zaraz, zaraz, że to niby ja zmuszam?
  • a w ogóle, jak się tak zastanowić, to wszystko co ważne w życiu, robiłem na wyczucie, nie wg zasad ( co koresponduje trochę z tym, co napisałem w wątku o przecierze)
  • [cite] Pioszo54:[/cite]zaraz, zaraz, że to niby ja zmuszam?

    nie, ale czy pozwalasz?

    na przykład:
    pisałeś kiedyś, że prawie nie stosowaliście w domu pieluszek, mogę się założyć, że Wasze dzieci nauczyły się korzystać z nocnika duuuużo wcześniej niż moja córka - my w tej kwestii akurat dość długo nie pozwoliliśmy jej na samodzielność (ok 2lata i 4 miesiące).
  • [cite] agaga:[/cite]Eee..., my po Akademii a obiad nie zawsze jest ugotowany, a i syf w domu się zdarza :wink:

    no u nas też :wink::shamed:
  • [cite] _Joanna _:[/cite]
    [cite] Pioszo54:[/cite]zaraz, zaraz, że to niby ja zmuszam?

    nie, ale czy pozwalasz?

    na przykład:
    pisałeś kiedyś, że prawie nie stosowaliście w domu pieluszek, mogę się założyć, że Wasze dzieci nauczyły się korzystać z nocnika duuuużo wcześniej niż moja córka - my w tej kwestii akurat dość długo nie pozwoliliśmy jej na samodzielność (ok 2lata i 4 miesiące).

    najwcześniej najstarsza Ania, ok.2 lat
    drugi i trzeci sporo później
    a ostatni, jak Ania
  • nocnika nigdy nie uczyliśmy, jakoś samo przychodziło
  • Ja to jestem jednak "spontan" i nienawidzę planowania... To mnie strasznie męczy i odbiera radość życia. Taka moja upierdliwa wada, której wielu nie może rozumieć (szczególnie teściowa). Chyba bym się na te kursy nie nadawała...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.