Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wrocław: Akademia Familijna - zapraszamy na kurs dla rodziców

13

Komentarz

  • No nie... tam mniej o planowaniu, a więcej o analizowaniu postępowania i sytuacji.
  • hehe ciekawe ile to mniej, a ile to więcej?
  • [cite] Malgorzata:[/cite] bez wychodzenia na wykłady:tongue::wink:[/cite]

    a Łomianki? Pisałaś coś że tam uczęszczasz. chyba że się mylę...
  • Akademia Familijna też nie jest, ale nieważne, chodziło mi raczej o to że wypowiadasz się z niejako z góry, z pewną "lekkością" o Akademii Familijnej a sama jednocześnie dokształcasz się w podobnej materii.
    Kaźdemu według potrzeb i zdolności, ja byłem praktycznie jedynakiem i Akademia bardzo mi się przydała.
  • do jednego worka nie można wszystkiego wkładać, naprawdę. Jeszczer az piszę że mi pomogło, wolny wybór - kto chce idzie kto nie chce nie idzie.
    Jak z telewizją. Jak masz telewizor to możesz go włączyć albo nie, jak nie masz - to nie ma takiego wyboru.
  • Ale nieposiadanie TV to też wybór :bigsmile:
    Po prostu wybraliśmy nieoglądanie i tyle :)
    Wystarczy, że mieliśmy odbiornik na wczasach. Niepotrzebny nam grat, żeby wlączać go raz na miesiąc w nocy.
  • To prawda, trudno mi się nie zgodzić, zwłaszcza z Tobą:bigsmile:
    Pozdrawiam
  • :swingin:
    Prayboyu, czy wiesz, że nagrywamy mały zjazd we Wroclawiu?
    Z okazji Twojego przyjazdu :boogie:
  • A kiedy ja przyjeźdzam??? Bo nei wiem w końcu.
  • No, ja też nie wiem :cool:
    Miałam nadzieję, że się dowiem :wink:
  • Bo wczoraj właśnie na 26 (przyszła sobota) dostałem bilety do cyrku dla dzieci... (w Warszawie)
  • Żona przeziębiona, Dominika chora, ustalę i dam znać.
  • Ja wiem, ale mnie to jakoś nie pociąga... :cry:
    Jeśli miałabym wybór wolałabym np. kurs łaciny :shamed:
    Trochę we mnie przekory, ale spotkać się zawsze mogę z okazji każdej okazji :bigsmile:
  • kurs łaciny

    to do Taw-a (patrz wątek o telewizorach) *
  • dajcie mi czas... trawie jeszcze dobre przedszkola...

    ale przy okazji wyboru dobrych programów przypomniało mi się jak Rush Limbaugh opisywał kursy w stanach uczące bezdomnych wybierania jedzenia ze śmietników tak by się nie zatruc
  • Kurde, przy takiej polityce "prorodzinnej" mogłyby się przydać. Ciekawe ile płatne :rolling:
  • E... co Ty tu wciskasz? Każecie posyłac dzieci do przedszkola i uczycie w niedziele jak spędzac niedziele... i kto to jest ten Włodek?
  • Małgorzata posłuchała tak jak ja do drugiej minuty... i już wie że to nie dla nas.
  • no... tak... ale niech zgadne... nie podajecie wódki do obiadu...
  • no... jak to dla kogo... dla dobrych rodziców a akurat my* to patologia.

    *Małgorzata i ja
  • Ja uważam ze takie kursy, szkoły dla Rodzicow, akademie - są bardzo potrzebne, własnie ze względu na brak rodzin wielopokoleniowych- kiedy większość matek i ojców jest calkowicie osamotniona w wychowaniu dzieci. I im większa oferta na "rynku" takich zajęć, tym lepiej;)

    Po pierwszym dziecku czułam się już na szczycie wychowawczym, a kolejne dzieci to dla mnie schodzenie w dół, każde następne dziecko obnaża mnie i moje słabości coraz bardziej, po trzecim przestalam dawać rady wychowawcze innym matkom- bo zobaczyłam ze pewne sytuacje w domu mnie samą przerastaja;), a poza tym każda rodzina ma swoją dynamikę, każdy rodzic ma swoją historie i jest przez nią jakos naznaczony i nie ma czegoś takiego jak jeden i ten sam system wychowania...

    Teraz w ciąży nagle poczułam ze jestem kompletnie bezradna w wielu sytuacjach i choć jeszcze rok temu nie poszlabym w życiu na żaden kurs wychowawczy, to teraz 8 tygodni przed porodem startujemy z mężem w szkole dla Rodzicow, akurat się wyrobimy do porodu;)
  • aaa...to my mamy dziadków, którzy generują tyle rad, że chyba więcej już nie uniosę... do tego ciotki, wujkowie, stryjkowie, stryjenki, bliższe i dalsze kuzynostwo... :smile:
  • No dobra... a dajecie gwarancje że Taw'owa po takim kursie dalej będzie mi ściągała buty, przynosiła miskę z wodą do sypialnia, jak będę zmęczony leżał po całodziennym pisaniu na forum, myła nogi i masowała... gdy dzieci zasmarkane z nieodrobionymi lekcjami głodne ryczą w sąsiednim pokoju?
  • [cite] Andrzej:[/cite]
    [cite] Taw:[/cite]No dobra... a dajecie gwarancje że Taw'owa po takim kursie dalej będzie mi ściągała buty, przynosiła miskę z wodą do sypialnia, jak będę zmęczony leżał po całodziennym pisaniu na forum, myła nogi i masowała... gdy dzieci zasmarkane z nieodrobionymi lekcjami głodne ryczą w sąsiednim pokoju?

    Dajemy gwarancje, że dużo więcej.
    A akademia działa również dla emigrantów?
  • Dajemy gwarancje, że dużo więcej.
    Pewnie. Tylko kogo?
  • Taka Akademia to jest bardziej dla rodziców niedowiarków...

    Którzy chyba nie mogą się odnaleźć w
    macierzyństwie,,,

    Wystarczy uwierzyć we własne siły,,,i wychowywać dzieci samemu...

    Jak ktoś potrzebuje porady niech skorzysta z tego forum ,,,przecież tu dużo wykształconych i doświadczonych rodziców ,,,

    Dla niedowiarków polecam Biblię,,,

    Nie wiem ale poprzednie pokolenia wychowywały dzieci bez Akademii,,,
  • Aleś się przejęła. Nie przypuszczałam, że tak celnie trafiam.:shades:
  • mam tu Akademię Forumową , bez wychodzenia z domu
    byłem w trakcie pisania takiego samego posta z dodatkiem że Twoje rady są tańsze... no... przynajmniej do tej pory mnie nic nie kosztowałaś... Taw'owa tylko mi tu podpowiada kto jej zapłaci za mój czas spędzony z Tobą?
  • [cite] Malgorzata:[/cite]@Małgorzato
    nie każdy rodzi się z umiejętnością mądrego wychowywania dzieci. Rozumiem, że przy takiej gromadce jak Wasza, a nawet o połowę mniejszej nabywa się umiejętności, które pozwoliłyby Wam samym założyć szkołę dla rodziców.


    My chodziliśmy tam z jednym dzieckiem, które staramy się wychowywać nie jak jedynaka, ale jako najstarsze dziecko w wielodzietnej rodzinie.
    @Joanna


    bardziej jest to jak piszesz nabywanie umiejętności bycia rodzicem, i fakt , wraz z każdym kolejnym dzieckiem te umiejętności są większe , bo tez i każde dziecko jest inne, i wymaga to od nas więcej elastyczności i pomysłowości w wychowaniu, że się tak wyrażę pisząc,

    nasze dzieci, akurat bardzo szybko "wyłapują", piszę o starszych , kiedy mówią do nas
    "mamo, tato, znów naczytaliście się książek"
    :wink::wink::wink: o wychowaniu dzieci


    co do wersetu z wychowaniem Alicji jako najstarszej wielodzietnej z rodziny, to już jej współczuję, kiedy jeszcze nie jest, w tak dużej gromadzie
    wierz mi ona i tak będzie najstarsza, i żaden kurs nie jest jej do niczego potrzebny,
    a już według mnie najgorsze co możecie jej zrobić to właśnie tak ją kierunkować w rodzinie,
    starałam się tego nigdy nie robić,
    najstarsze i tak zawsze jest najstarsze, i ma w pewnym sensie automatycznie taką rolę jaką ma , żadne kursy nie są do tego potrzebne,
    ona ma być dzieckiem w rodzinie, a nie "matką" odpowiedzialną za młodsze rodzeństwo,
    bo młodsi potrafią wiele przeskrobać, a takie wychowanie może sprowadzić się do roli ponoszenia konsekwencji za resztę rodzeństwa, co i tak jest nieuniknione, no i akademia nie jest mi do takich prostych oczywistych faktów potrzebna, sory

    Wiem, że to było dziesiątki postów temu, ale dopiero teraz przeczytałam... i już by mi się nie chciało tego tłumaczyć, że mnie nie do końca dobrze zrozumiałaś, gdyby nie fakt, że nie sądzę, by mojej córce należało współczuć.

    Więc tłumaczę:

    Chodziło mi o to, że gdybyśmy przez 2 i pół roku wychowywali ją, jak jedynaka:
    "jesteś pępkiem wszechświata",
    "każda twoja zachcianka jest dla mnie rozkazem",
    "chodź mamusia cię nakarmi/ubierze/posprząta po tobie" itd. itp.
    To teraz, jak już ma braciszka z pewnością czułaby się znacznie gorzej, bo wszechświat zyskał nagle kolejny pępek i teraz ma dwa :wink:

    A już w ogóle nie wiem skąd to wzięłaś, że chcemy by Ala była "matką" odpowiedzialną za młodsze rodzeństwo...
    Zgadzam się z Tobą, że nie należy obsadzać dziecka w takiej roli i wcale nie mam ani nie miałam takiego zamiaru.
  • Przeciwnikami AF (czy raczej generalnie wszelkiej działalności edukacyjnej dla rodziców) są Ci, którzy o AF wiedzą nic lub niewiele
    Zaraz przeciwnik... może sceptyk... mi się wydaje że sceptykami są osoby z liczbą dzieci podzielną przez 2 i 4
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.