Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

MIÓD Z KWIATÓW MNISZKA

edytowano maja 2012 w Kuchnia


200 kwiatów mniszka

1/2 l wody



(nie myć, w celu usunięcia robaczków rozłożyć kwiaty na kilka minut na białym papierze.)

zagotować i macerować kwiaty w tej samej wodzie przez noc. Następnego
dnia przecedzić, wygniatając kwiaty. Do przesączu dodać 0,5kg cukru i
1-2 łyżki nie więcej soku z cytryny lub kwasku cytrynowego. Całość
gotować bez przykrycia. Odparować wodę aż do konsystencji syropu, który
nie może być za rzadki (bo wtedy fermentuje) i nie może być za gęsty (bo
wtedy krystalizuje się).

Używać jako lek wzmacniający.



Ja używam tego miodu nawet do wypieku ciast. Jest bardzo podobny smakiem do miodu pszczelego.
«134

Komentarz

  • Celinko, z nieba mi spadłaś z tym wątkiem, bo właśnie chciałam tego przepisu szukać!
  • czy kwiatki trzeba gotować świeże?
    czy jeśli zerwę rano, a zagotuję wieczorem, to będzie ok?
  • Hm, a nie lepiej używać prawdziwego miodu z mniszka? Czy to może różnica jest jakaś zasadnicza?
  • jak dla mnie fajne jest to że można zrobić samemu
  • edytowano maja 2012
    Chyba trudno o miód z samych kwiatów mniszka.
    A po drugie - tu mamy taki jakby wywar, więc pewnie prawie tak samo wartościowy. No tyle, że na cukrze - to pewnie podstawowa różnica.
  • Robiłam kiedyś ten miód, jak Kuba był mały i bardzo nam chorował. Bardzo wzmacnia system odpornościowy. Ważne żeby kwiaty były zerwane z miejsca gdzie nie ma zanieczyszczeń.

    Ja je rwałam na łące u teściowej, między polami, z dala od ulicy. Przejechały później 700 km, więc siłą rzeczy nie robiłam ze świeżo zebranych.
  • o właśnie, taki mam zamiar: zerwać jutro i zawieźć do Warszawy
    Jesteśmy na Suwalszczyźnie. Boże, jak tu pięknie!
    Jak wrócimy, to Wam napiszę co i jak w odpowiednim wątku o agroturystyce, bo to miejsce jest idealne!
  • Dopiero weszłam... kwiaty można gotować kilka godzin później. Ważne jednak jest, aby zerwać je koło południa, gdy nie będzie już rosy w słoneczny dzień. Kwiaty powinny być w przewiewnym pojemniku, najlepiej koszyczku. Trzeba uważać, aby się nie zaparzyły.
  • Mam - dostalam!

     

    Rewelacja !!!

  • edytowano maja 2012

    A ja wychodząc z domu przy samych drzwiach mam mnóstwo tych kwiatków :D 
    Zresztą dokoła wszędzie ich u nas ,no i mieszkamy w lesie...
    :D
  • Ojej....

    To ja juz wiem czemuśmy wszyscy zdrowi... 
    Dostałam słoiczek od znajomej i dodalam do syropu z czosnku zamiast lipowego....:-O
    Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi jak lałam... 
    :D
  • 4-6 ząbków
    pół cytryny
    2 łyzki miodu
    wody drugie tyle
    2 łyżki "Pini"

    wymieszać dokładnie, przykryć i poczekać aż się przeżre (ok. godziny)
    przecedzić wyciskając resztki dokładnie
    wlać do słoika i trzymac w lodówce
  • Teść dziś mówił, że właśnie gościnnie kosztował tego "miodu" (wersja z cytryną) i że pyszny.
  • edytowano maja 2012
    10 kilo dziecka - 3 ml
    15 kilo 5ml
    20 kilo 7,5 ml
    40 - 10 ml
    jo.. 15 ml

    Podobno trzeba 3 razy dziennie, ale ja daje dwa, za miękkie serce mam...
    Dobrze popić mlekiem, żeby brzuch nie bolał
  • Ja właśnie też z cytryną mam przepis, i z pomarańczą chyba
  • Jest pyszy. Dostalam w czwartkowy swiateczny dzien od naszego rodzinnego przyjaciela.

    Dzieci chca z herbatka i z kanapka ;)

  • Oczom nie wierzę, to forum jest niesamowite... Parę dni temu mąż znalazł przepis - jeszcze od swej babci- na taki właśnie miód z mleczy. Chodził z zamiarem zrobienia tego miodku, którego boski smak pamiętał  z dzieciństwa, jeździł na rowerze w poszukiwaniu łąki pełnej kwiatów...i ... zgubił kartkę z recepturą.
    "Przepadło" mówi - a ja na to, że pewnie jakbym założyła wątek na wielodzietnych o takim miodzie to z pewnością znalazłby się ktoś kto go ma. NO I JEST!!!! DZIĘKI!!!!
  • Dziewczyny, a jak długo trzeba to gotować, żeby zgęstniało?
    Gotuje (z przerwą) od wczoraj i cały czas rzadki...

  • Powinien mieć konsystencje miodu sztucznego...
  • A syrop z sosny robiłyście? Mój się właśnie robi. Pachnie nieziemsko, wczoraj zamoczyłam paluch i spróbowałam - rewelacja, ale jeszcze postoi, bo cały cukier się nie stopił. Podobno dobry na kaszel i przeziębienie.
  • Emilio, przepis proszę!
    Właśnie dziś rano myślałam o tym, żeby zrobić...
  • Ale czy nie za późno już na sosnę? czy ona już nie przerosła?
  • Z sosny robiłam w zeszłym roku. W tym się jakoś zagapiłam.
  • młode przyrosty sosny (tylko nie opędzlować całej sosny :) ) - ja zebrałam pół reklamówki
    tyle samo wagowo cukru

    Ja kroiłam przyrosty w plasterki, ale podobno nie trzeba (jednak łatwiej się wydziela syrop), układać w przezroczystym słoiku i warstwy przesypywać cukrem. Postawić naczynie na słońcu, do czasu, aż się cukier stopi, co jakiś czas obracać (podobno trwa to ok miesiąca).
    Następnie syrop przecedzić przez gazę i trzymać w ciemnych buteleczkach, w ciemnym miejscu. Trwałość zachowuje przez 3 lata.
    Pozostałości z odcedzenia można zalać wódeczką i zapomnieć o nich aż do zimy, kiedy będzie się miało miksturkę jak znalazł na przemarznięcia :)
  • Tydzień temu zbierałam. Myślicie, że za późno już?
  • Ale fajnie, że nie skosiliśmy całej działki. Zrobię syrop z własnych mniszków. Fajnie zawsze poradzicie i pomysłami zaszczepicie. :-h
  • Ja przy gotowaniu syropu z mniszka w ubiegłym roku dodawałam jeszcze gożdziki.
    Efekt był zdumiewający. W tym roku zrobię podobnie ale dodam jeszcze korzenia imbiru.
  • Zachęciłyście mnie ). Tylko , że teraz mokro , chyba trzeba poczekać na suchy dzień. 
  • A jaki ten syrop powinien mieć kolor???
    Jedna znajoma powiedziała mi, że trzeba to gotować przez dwa dni, mieszając. No więc gotuję. I coraz ciemniejszy się robi. Nie przedobrzę z tym gotowaniem?
  • Co , dwa dni ?!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.