200 kwiatów mniszka
1/2 l wody
(nie myć, w celu usunięcia robaczków rozłożyć kwiaty na kilka minut na białym papierze.)
zagotować i macerować kwiaty w tej samej wodzie przez noc. Następnego
dnia przecedzić, wygniatając kwiaty. Do przesączu dodać 0,5kg cukru i
1-2 łyżki nie więcej soku z cytryny lub kwasku cytrynowego. Całość
gotować bez przykrycia. Odparować wodę aż do konsystencji syropu, który
nie może być za rzadki (bo wtedy fermentuje) i nie może być za gęsty (bo
wtedy krystalizuje się).
Używać jako lek wzmacniający.
Ja używam tego miodu nawet do wypieku ciast. Jest bardzo podobny smakiem do miodu pszczelego.
Komentarz
czy jeśli zerwę rano, a zagotuję wieczorem, to będzie ok?
Ja je rwałam na łące u teściowej, między polami, z dala od ulicy. Przejechały później 700 km, więc siłą rzeczy nie robiłam ze świeżo zebranych.
Jesteśmy na Suwalszczyźnie. Boże, jak tu pięknie!
Jak wrócimy, to Wam napiszę co i jak w odpowiednim wątku o agroturystyce, bo to miejsce jest idealne!
Mam - dostalam!
Rewelacja !!!
Jest pyszy. Dostalam w czwartkowy swiateczny dzien od naszego rodzinnego przyjaciela.
Dzieci chca z herbatka i z kanapka
"Przepadło" mówi - a ja na to, że pewnie jakbym założyła wątek na wielodzietnych o takim miodzie to z pewnością znalazłby się ktoś kto go ma. NO I JEST!!!! DZIĘKI!!!!
tyle samo wagowo cukru
Ja kroiłam przyrosty w plasterki, ale podobno nie trzeba (jednak łatwiej się wydziela syrop), układać w przezroczystym słoiku i warstwy przesypywać cukrem. Postawić naczynie na słońcu, do czasu, aż się cukier stopi, co jakiś czas obracać (podobno trwa to ok miesiąca).
Następnie syrop przecedzić przez gazę i trzymać w ciemnych buteleczkach, w ciemnym miejscu. Trwałość zachowuje przez 3 lata.
Pozostałości z odcedzenia można zalać wódeczką i zapomnieć o nich aż do zimy, kiedy będzie się miało miksturkę jak znalazł na przemarznięcia
Efekt był zdumiewający. W tym roku zrobię podobnie ale dodam jeszcze korzenia imbiru.