czy pasożyty istniejące mogą nie wyjść w badaniach?
ja słyszałam, że lamblie często nie wychodzą. trzeba oddać próbki sprawdzonego laboratorium. mi lekarka nawet kazała wysyłac gdzieś do warszawy ale w końcu badań nie zrobiłam, bo w międzyczasie mi azs przeszło i temat się urawal. no ale tyle o badaniach w kierunku lambli słyszałam i czytałam.
Chcę zwrócić uwagę na częstą przyczynę alergii, nietolerancji pokarmowych i różnych przewlekłych dolegliwości, pozornie wcale nie związanych z układem pokarmowym.
Jest nią tzw. syndrom przeciekającego jelita. Ulega wtedy zmianie struktura błony śluzowej jelita i przerwanie jej ciągłości w wielu miejscach.
Przy szczelnym jelicie, to co jemy wchłaniane jest do krwioobiegu po rozłożeniu enzymatycznym (np. białka do aminokwasów, tłuszcze do kwasów tłuszczowych, węglowodany do glukozy..)
Kiedy jelita są nieszczelne, stają się przepuszczalne dla niekompletnie enzymatycznie rozłożonych składników pokarmowych (np. kazeina, gluten), co automatycznie wywołuje reakcję obronną ze strony układu odpornościowego.
Układ odpornościowy pobudzony jest wtedy nienaturalnie i w rezultacie, zamiast ochraniać organizm przed całą gamą czynników patogennych, takich jak: bakterie, wirusy czy grzyby, skupia się na walce z wnikającymi produktami niekompletnego trawienia enzymatycznego.
Efektem nieszczelnego jelita jest dwutorowy atak na organizm.
Z jednej strony fatalna w skutkach dysbioza jelitowa, a z drugiej permanentny stan zapalny, wywołany przez formowanie się we krwi tzw. kompleksów immunologicznych (nierozłożone cząsteczki+specyficzne dla nich przeciwciała) i nieustanna walka układu odpornościowego z napływającymi do krwiobiegu antygenami.
W wyniku tego pojawiają się rozmaite symptomy chorobowe, nietolerancje i alergie.
Kompleksy immunologiczne muszą ulec degradacji (w wątrobie) i eliminacji (przez nerki), a w razie ich nadmiaru czy niewydolności tych organów mogą osadzać się w tkankach, stawach i inicjować przewlekłe procesy zapalne o charakterze autoimmunologicznym, czy choroby z autoagresji np. Hashimoto.
@BabUska - mam taką prywatną koncepcję, że u kobiet z nieszczelnym jelitem takie niekompletnie rozłożone enzymatycznie składniki trafiają do ich mleka wywołując problemy u ich dzieci.
@BabUska - mam taką prywatną koncepcję, że u kobiet z nieszczelnym jelitem takie niekompletnie rozłożone enzymatycznie składniki trafiają do ich mleka wywołując problemy u ich dzieci.
Czy tak się dzieje z kompleksami immunologicznymi, będącymi skutkiem nieszczelnego jelita- musiałby na to odpowiedzieć specjalista.
Wiem, że np. płód jest zabezpieczony m.in. przez łożysko przed negatywnymi skutkami odpowiedzi immunologicznej matki.
Z drugiej strony matczyne przeciwciała IgA przekazywane dziecku z mlekiem wydzielane są bezpośrednio przez gruczoł sutkowy.
"....Ciekawe jest to, że w mleku odnajdujemy przeciwciała skierowane przeciwko patogenom układu pokarmowego, z którymi zetknęła się matka. Wynika to z istnienia swego rodzaju łączności pomiędzy błoną jelit a gruczołem sutkowym, możliwą dzięki istnieniu MALT, tkanki limfatycznej związanej z błonami śluzowymi. W tym momencie najbardziej istotne jest to, że dziecko otrzymuje przeciwciała, które służą eliminacji patogenów, które z dużym prawdopodobieństwem może spotkać w swoim środowisku, gdyż spotkała je już matka...."
Ale czy dotyczy to tylko przeciwciał IgA produkowanych przy zetknięciu się z patogenem przez śluzówkę jelita cienkiego, czy również kompleksów immunologicznych powstałych na skutek przenikania niestrawionego pokarmu przez dziurawe jelita- tego nie wiem.
wklejam na chwile.... maz mial wykapac dzidzie tak zeby woda byla lekko rozowa.. ja bylam na wigilii w szkole.. jak dostalam to zdjecie to sie balam ze skora skora jej zejdzie... nadmanganian potasu...efekt jest bdb... wreszcie kasza zeszla i to prawie calkiem- na korpusie mala tarke miala...
a ja się zastanawiam co się dzieje, synkowi co i raz robi się (chyba) zimno w okolicy ust, na ustach, pod ustami, takie zmiany pęcherzykowe, potem strupek, co się jedno skończy zaczyna się kolejne, masakra jakaś. On ogólnie ma skóre suchą i robią mu się czasem zmiany takie grudkowe, najpierw czerowne potem bledną, ograniczone miejscowo wielkości 50 groszy.
Dermatolog pytala czy jakieś alergie ma (nie był badany i raczej nie ma) i że to może azs, dała jakiś steryd ale posmarowałam cetaphilem i przeszło.
ale ostatnio jego buzia wygląda tragicznie, jak się zapiszę na za 2 tyg do lekarza to akurat mu przejdzie i nie wiem co robić za bardzo. Smaruję alantanem, cetaphilem ale co i raz robią się mu nowe zmiany chyba opryszczkowe.
@Aneczka08 opis mi nie bardzo pasuje na AZS. Jeśli to opryszczki to u nas idealny jest aloes. W pierwszej fazie smaruje rozerwanym liściem i pomaga. Tanie i skuteczne.
A te na skórze to gdzie umiejscowione najczęściej? Ula miała takie liszajowate na plecach, w zgieciach, na szyi. Potem tego było tak dużo ze plama na plamie. A skora tak swedziala ze Cora drapala do krwi i miała cale ciało przeorane od drapania... a krew się sączyła...
najpierw zaczęło się na szyi, kilka plam czerwonych, potem zlane i taka skorupa po kilku tygodniach cetaphilu minęło bardzo łanie, teraz zdarza się w okolicy łokcia, na brzuchu, na udach - trochę jak skupisko gęsiej skórki wygląda, czerwone potem blednie
a Faustynka ciagle czysciutka... od nowego roku caly czas.. moze to sianko owsiane a moze a moze nie wiadomo co... w kazdym razie w grudniu skonczyl sie steryd i nie mamy a jest dobrze..
u nas przeszlo przy zapaleniu oskrzeli... bylismy prywatnie u lekarza i dostala duza dawke antyhistaminow... nasza pediatra kazala odstawic..ale juz bylo dobrze...i tak zostalo... a te rzeczy brala pare dni tylko... na prawde trudno powiedziec co pomoglo tak na prawde...
upnę sobie, byłam dziś u dermatologa-alergologa z E. i wygląda na AZS, uaktywnione zresztą podczas remontu (cholera, jakieś kurze i wełny mineralne, i gotowe) na razie musimy zaleczyć, a potem nawilżac/natluszczać/trzymać dietę itp. (no, no, wizyta w ogóle była ciekawa, bo akurat weszłam jak się pani doktor wściekała, że będą głosować w PE nad adopcją dla homoseksualistów, i w ogóle jakaś zorientowana była w temacie; a potem wiedziała, że o diecie E. trzeba ze mną porozmawiać, a nie same preparaty i leki na zaleczenie dać)
Nie smaruję się codziennie. Miałam strasznie suchą skórę na łydkach, okropną, jak było zimno bolało mnie w tych miejscach, wielu rzeczy próbowałam a tylko ten balsam sobie poradził.
Pamiętam, że jak H. miała już takie okropne czerwone swędzące plamy, to najpierw po kąpieli smarowaliśmy jej to ałunem, a później jak się podgoiło tym balsamem.
A nie, nie spróbuję, u nas co dziwne, samo shea się nie sprawdziło. Babka w sklepie też była zdziwiona, że shea się nie sprawdziło (sama nam polecała) a balsam grecki tak.
Zresztą u mnie na suchą skórę shea też się nie sprawdziło.
Komentarz
Ula nie ma ran. Pierwsza taka zima gdy skóra jest piękna!
Dermatolog pytala czy jakieś alergie ma (nie był badany i raczej nie ma) i że to może azs, dała jakiś steryd ale posmarowałam cetaphilem i przeszło.
ale ostatnio jego buzia wygląda tragicznie, jak się zapiszę na za 2 tyg do lekarza to akurat mu przejdzie i nie wiem co robić za bardzo. Smaruję alantanem, cetaphilem ale co i raz robią się mu nowe zmiany chyba opryszczkowe.
A te na skórze to gdzie umiejscowione najczęściej? Ula miała takie liszajowate na plecach, w zgieciach, na szyi. Potem tego było tak dużo ze plama na plamie. A skora tak swedziala ze Cora drapala do krwi i miała cale ciało przeorane od drapania... a krew się sączyła...
na razie musimy zaleczyć, a potem nawilżac/natluszczać/trzymać dietę itp. (no, no, wizyta w ogóle była ciekawa, bo akurat weszłam jak się pani doktor wściekała, że będą głosować w PE nad adopcją dla homoseksualistów, i w ogóle jakaś zorientowana była w temacie; a potem wiedziała, że o diecie E. trzeba ze mną porozmawiać, a nie same preparaty i leki na zaleczenie dać)
U nas u dwójki dzieci rewelacyjnie sprawdza się balsam grecki, można kupić tu:
http://www.mydlarnia.info/balsam-do-ciala-z-maslem-shea--quotna-wage-quot-cat-181-id-164.aspx
Jakoś tak przypadkiem wyszło, bo kupiłam dla siebie - jest REWELACYJNY!!!
Trudno powiedzieć.
Nie smaruję się codziennie. Miałam strasznie suchą skórę na łydkach, okropną, jak było zimno bolało mnie w tych miejscach, wielu rzeczy próbowałam a tylko ten balsam sobie poradził.
Pamiętam, że jak H. miała już takie okropne czerwone swędzące plamy, to najpierw po kąpieli smarowaliśmy jej to ałunem, a później jak się podgoiło tym balsamem.
Nie ma śladu, a było naprawdę okropnie.
A nie, nie spróbuję, u nas co dziwne, samo shea się nie sprawdziło. Babka w sklepie też była zdziwiona, że shea się nie sprawdziło (sama nam polecała) a balsam grecki tak.
Zresztą u mnie na suchą skórę shea też się nie sprawdziło.
kiedyś dostałam moździeż z ikei i coś widzę że się przyda...