Z prof. dr. hab. Edwardem Malcem, kierownikiem Zakładu Teorii Względności i Astrofizyki Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Anna Ambroziak
Oponentem Biniendy jest m.in. prof. Paweł Artymowicz, astrofizyk z Toronto, który podtrzymuje tezy raportu Millera.
- Jego kompetencje są mniej więcej takie jak moje.
Nie miałbym odwagi wypowiadać się publicznie na ten temat. Na jego miejscu nie wdawałbym się w polemikę z prof. Biniendą.
Gdybym miał się tą kwestią zająć, potrzebowałbym pięciu lat, by dojść do tego poziomu badań, które już osiągnął prof. Binienda, który jest inżynierem, technologiem i który pewnych narzędzi używa od dziesięcioleci.
Nie bardzo wierzę w rachunki pana prof. Artymowicza, jest on kompetentnym astrofizykiem, ale hydrodynamika, której on używa, jest zupełnie inna od tej, której używa się przy badaniu lotu samolotu, i to samolotu z oderwanym skrzydłem.
I jeszcze jedno. Wiele osób woli bagatelizować katastrofę, bo nie lubiło Lecha Kaczyńskiego i PiS. Ale poza Kaczyńskim było tam jeszcze wiele innych osób. I to niekoniecznie znanych. Na przykład nasza daleka znajoma, pracująca w Kancelarii Prezydenta. Wsiadła do samolotu, bo chciała wieczorem wrócić do swojej trzyletniej córeczki. Tej dziewczynce należy się prawda o losie matki.
Mnie zastanawia od dłuższego czasu podobna kwestia. Mam na myśli rodziny osób, które zginęły w katastrofie a które w żaden sposób nie są związane z PiS, np. Krystyna Bochenek czy Krzysztof Szmajdziński. Czy ich rodziny przyjmują ustalenia MAK i komisji Millera za wiarygodne?, czy ich bliscy zostali poświęceni na ołtarzu? Czasem pojawiają się jakieś ich komentarze ale znikają z większego obiegu dość szybko. W ogólnym odbiorze, to J.K i PiS ciągle jątrzą i nie pozwalają zapomnieć. Jak ktoś mówi, pisze o swoich wątpliwościach dotyczących okoliczności katastrofy, od razu ma łatkę oszołoma pisowskiego i koniec rozmowy na argumenty
po pierwsze Binieda nie jest żadnym profesorem, ma tytuł doktora.
O ile wiem, Binienda pracuje w USA, a tam najwyższym poziomem jest właśnie doktor. W USA nie ma habilitacji, na _stanowiska_ profesorów powołuje się naukowców z odpowiednim dorobkiem. (BTW: w Polsce też po ostatnich zmianach habilitacja staje się zestawieniem ważniejszych publikacji).
O dorobku naukowca świadczy m.in. liczba cytowań. Nie mam danych w tej chwili, ale wg tych, co mają dostęp do Scientific Citation Index, pozycja naukowa Biniendy jest dość mocna. Mocniejsza niż pozycja Artymowicza z Toronto, kreowanego na TegoKtoryObaliTeorieBiniendy.
To taka notka na marginesie dyskusji. O meritum, czyli o symulacjach prof. Biniendy się nie wypowiadam, gdyż wymagają specjalistycznej wiedzy.
Mnie zastanawia od dłuższego czasu podobna kwestia. Mam na myśli rodziny osób, które zginęły w katastrofie a które w żaden sposób nie są związane z PiS, np. Krystyna Bochenek czy Krzysztof Szmajdziński. Czy ich rodziny przyjmują ustalenia MAK i komisji Millera za wiarygodne?,
Wdowa po Szmajdzińskim dała jakiś czas temu wywiad Mazurkowi, był w PlusMinus. Wcale nie była "zadowolona" z postawy polskiego rządu. Wyrażała wyraźnie żal za to, jak potraktowano rodziny ofiar. I jak prowadzi się śledztwo. Uważała, że jest prowadzone skandalicznie.
Kurcze jest w tym kraju kilka politechnik, nawalone tam doktorów jak mrówków, wiem bo co jakiś czas sam uczęszczam. Wszyscy mądrzy, że hoho, a co drugi nadęty do kwadratu. I co, nie ma żadnego kto potrafi podważyć analizę Biniedy ? Nie ma ani jednego, który chce dorobić do skromnej asystenckiej/profesorskiej pensji w TVN ? Bez żartów ...
W ogólnym odbiorze, to J.K i PiS ciągle jątrzą i nie pozwalają zapomnieć. Jak ktoś mówi, pisze o swoich wątpliwościach dotyczących okoliczności katastrofy, od razu ma łatkę oszołoma pisowskiego i koniec rozmowy na argumenty
Przy okazji śmierci Petelickiego (seryjny samobójca grasuje po Polsce...) Rzeczpospolita przypomina jego zapatrywania na katastrofę smoleńską: "Od czasu katastrofy smoleńskiej stał się zagorzałym krytykiem rządów PO. Dwa miesiące po niej pisał w „Rz": „Państwo, które nie potrafiło zapewnić ochrony swojemu prezydentowi, ministrom i najwyższym dowódcom wojskowym (czyli znaczącej części infrastruktury krytycznej tego państwa), nie zdało egzaminu. Wmawianie Polakom, że państwo zdało egzamin, a zawiniła pogoda, piloci, lotnisko w Smoleńsku i Kancelaria Prezydenta, kompromituje nas zarówno w oczach sojuszników w NATO i Unii Europejskiej, jak i przed całym światem". Ostro krytykował też premiera. - Donald Tusk to inteligentny człowiek, zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił i czego zaniechał. Doskonale wie, że dał się wypuścić Putinowi - mówił niespełna rok temu wwywiadzie dla „Rz"."
Kurcze jest w tym kraju kilka politechnik, nawalone tam doktorów jak mrówków, wiem bo co jakiś czas sam uczęszczam. Wszyscy mądrzy, że hoho, a co drugi nadęty do kwadratu. I co, nie ma żadnego kto potrafi podważyć analizę Biniedy ? Nie ma ani jednego, który chce dorobić do skromnej asystenckiej/profesorskiej pensji w TVN ? Bez żartów ...
Komentarz
Z prof. dr. hab. Edwardem Malcem, kierownikiem Zakładu Teorii Względności i Astrofizyki Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Anna Ambroziak
- Jego kompetencje są mniej więcej takie jak moje.
Czy ich rodziny przyjmują ustalenia MAK i komisji Millera za wiarygodne?, czy ich bliscy zostali poświęceni na ołtarzu? Czasem pojawiają się jakieś ich komentarze ale znikają z większego obiegu dość szybko. W ogólnym odbiorze, to J.K i PiS ciągle jątrzą i nie pozwalają zapomnieć.
Jak ktoś mówi, pisze o swoich wątpliwościach dotyczących okoliczności katastrofy, od razu ma łatkę oszołoma pisowskiego i koniec rozmowy na argumenty
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/kraj/trzy-asy-macierewicza,1,5157249,kiosk-wiadomosc.html
ale komentarze jak zwykle w normie
cóż...mocno wątpliwe kompetencje "specjalistów Macierewicza" w świetle tego artykułu
O dorobku naukowca świadczy m.in. liczba cytowań. Nie mam danych w tej chwili, ale wg tych, co mają dostęp do Scientific Citation Index, pozycja naukowa Biniendy jest dość mocna. Mocniejsza niż pozycja Artymowicza z Toronto, kreowanego na TegoKtoryObaliTeorieBiniendy.
To taka notka na marginesie dyskusji. O meritum, czyli o symulacjach prof. Biniendy się nie wypowiadam, gdyż wymagają specjalistycznej wiedzy.
Rzeczpospolita przypomina jego zapatrywania na katastrofę smoleńską:
"Od czasu katastrofy smoleńskiej stał się zagorzałym krytykiem rządów PO.
Dwa miesiące po niej pisał w „Rz": „Państwo, które nie potrafiło
zapewnić ochrony swojemu prezydentowi, ministrom i najwyższym dowódcom
wojskowym (czyli znaczącej części infrastruktury krytycznej tego
państwa), nie zdało egzaminu. Wmawianie Polakom, że państwo zdało
egzamin, a zawiniła pogoda, piloci, lotnisko w Smoleńsku i Kancelaria
Prezydenta, kompromituje nas zarówno w oczach sojuszników w NATO i Unii
Europejskiej, jak i przed całym światem". Ostro krytykował też premiera.
- Donald Tusk to inteligentny człowiek, zdaje sobie sprawę z tego,
co zrobił i czego zaniechał. Doskonale wie, że dał się wypuścić
Putinowi - mówił niespełna rok temu wwywiadzie dla „Rz"."