My spodni mamy duzo. bo dziennie troche ich schodzi z powodu popuszczania.
jak idziemy tylko na plac zabaw i bluzka jest lekko przybrudzona to nie zmieniam. zmieniam jak wychodzimy do ludzi w domu tez czasem zmienie po obiedzie jjak caly makaron np wyladuje na brzuszku.
a jak byli niemowlakami to przebieranie bylo b.czeste.jakies 6 zestawow na dzien.
Zainspirowana, ZNÓW zrobiłam przegląd garderoby chłopców i bez żalu odłożyłam worek rzeczy do wywiezienia.
Niestety, koniecznie muszę uzupełnić też jedną szufladę - po przełożeniu tuzina krótkich spodni do przyszłego lata, okazało się, że teraz nie ma i zimą nie będzie, w czym po domu szaleć - ciepłe dresy, w sensie spodnie bez nóg -dla kilku par nóg są potrzebne!
My mamy ubrania podzielone na szkolne i "domne", szkolnych sami mają nie ruszać!
Dla Tosi i chłopców też marzyłyby mi się mundurki, najlepiej pokryte teflonem...
jak F byla malutka to my jak Maciejka- zmiana bodow co pare dni jak sie przekupaly.. pierwsza kapiel jak miala miesiac... teaz codziennie... wczoraj rano mielismy usg z F lat 2, na ktora to wizyte musielismy ja budzic- w spiochach pojechala
uJa, przybywam z odsieczą. Mam DWIE panienki i też je lubię poubierać Na przykład dziś - mamy gościa na 17 - zestaw domowo - elegancki od wczoraj przygotowany. Postaram się zrobić zdjęcia i wrzucę, bo mam przeczucie że do "Takich ładnych" się nadadzą
A w szafie prawie trzylatki mam poukładane kupki na
spanie
domowe spodenki
domowe krótki rękaw
domowe długi
na podwórko spodnie
jw spodenki i getry
jw długi
jw krótki
wyjściowe sukienki bawełniane
jw bluzki
jw spodenki, getry
wiszą:
kurtki
sweterki
bluzy
spódniczki bawełniane
w szufladach
majtki
skarpetki
rajstopy
czapki, szaliki,rękawiczki, chustki itp
No lubię to, no co... Kazdy ma prawo do odrobiny relaksu i przyjemności przy dzieciach, nie?
ania49 - ja jeszcze z tej dawnej szkoły co kąpie codziennie
ja się też raczej codziennie myję
nie wyobrażam sobie nie kąpać codziennie niemowlaka! wydaje mi się , że to relaksujące doświadczenie po dniu pełnym wrażeń - ciepła kąpiel, ciepłe mleczko, ciepła mama ..... i oczy same się zamykają
teraz czasem pozwalam kąpać się co 2 dzień (niemowlaka już nie mam buuu ale może jeszcze będzie ) starszak sam bierze prysznic, latem nie wyobrażam sobe bez codziennego prysznica jak cały dzień boso po ogrodzie zasuwają, no czorni są a nie brudni
natomiast nie przebieram w ciągu dnia
uja - też lubię jak są ładnie ubrani (w sensie rzeczy pasują do siebie i są ładne) i ładnie ubierają się na codzień (żdnych niedzielnych zestawów, bo najczęściej niewynoszone) starszak l. 6 bardzo lubi chodzić w koszulach i czesto nosi, spodnie z paskiem i w ogóle dresy tylko na zajęcia sportowe, no niecierpie jak noszą dresy, chyba, ze czasem po domu jak chorzy albo jak w domu siedzą bo leje, ja w dresach powyciąganych na codzień nie chadzam i moje dzieci też nie, o! poprostu są wyjściowi na codzień
no i z ciuchlandami tak mam, ze ja tam nigdy nic nie widzę często gęsto kupuję w sieciówkach, zawsze mają półkę z przecenami, i ja tak kupuję nawet kilka rozmiarów większe rzeczy na zaś, albo latem kupuję zimowe i odwrotnie, wtedy są naprawdę w śmiesznych cenach, potem tylko z szafy wyciągam i już
Eee sukienki pewnie w komodzie. Skarpetek właściwie nie używamy, czapek też nie. Swetrów dzierganych przez babcię nie mamy. Rajstopy są w jednym "pudle ze spodniami bez nóg:" i "majtasami" (pół śpiochami). Białych bluzek już nie mamy
Haku, uważam, że nieporozumieniem jest trzymanie w jednym pudle rajstop i spodni bez nóg
to nad wyraz zakłóca ład i porządek
Rozważ to
P.S u młodszych mam poukładane kupkami: bluzki z długim, bluzki z krótkim, spodnie długie, spodnie krótkie...skarpetki i majtki w szufladach albo pudełkach
Maciejko,no moje niemowlaki to strasznie ulewaly i pomimo zmieniania ubran i wycierania gdzieniegdzie to jednak na koniec dnia szyja i za uszami podsmiardywalo po porannym ulaniu mlekiem mamy
nas dobrze wytrenowalo PKP. Jezdze z mezem i synem, albo tylko ja i syn. Jadac bez meza musze liczyc sie z wnoszeniem wozka 6 kg, Janek na szczescie tupta obok za reke, i jest plecak 12-15 kg i mniejszy plecak 2-3 kg z woda, jedzeniem i zabawkami oraz ksiazeczkami. Te samodzielne wyprawy nauczyly mnie minimalizowania bagazu. Od 3 tygodni jezdzimy i co kilka dni robimy pranie. Mamy ze soba po 6 zmian bielizny, po 5 koszulek, po 4 pary spodenek, po 2 bluzki, po 1 bluzie i moj 1 sweter, J ma 4 pary skarpetek, ja 2 pary, kurtka J i moj parasol.
dlugie portki tez mamy po 2 pary. W domu tez nie mamy duzo ubran. Najwiecej ma Janek, ale to dlatego, ze jak widze fajny dres lub bluze, to kupuje. Oczywiscie za dobra cene. Plamy mnie nie ruszaja, ale mam rzeczy domowe i wyjsciowe. Jednak nie lubie jak moje dziecko brudne chodzi, ale nie przebieram. Czekam konca dnia i laduje w pralce. Nie akceptuje lazenia po domu w ubraniach z podworka, gdyz J sie tarza, turla po piachu, czasem raczkuje i brudzi sie, a potem syfi mi w domu. Tak jak Lucja Tai Janek tez na wychodnym zajada, ale ma zestaw na dwor, ktory brudzi bardziej niz domowy. A jak byl niemowlakiem, to przebieralam Go 3 razy dziennie. Czysty byl tylko mokry od brody do pepka. Slinotoczyl haha.
Uja ja mam 3 synów i też przebieram haha. I system mam jak E.mila czyli domowe i wyjściowe do szkoły są mundurki.Najmłodszy do spania ubierany w śpioszki a rano przebierany w ubranie. I zazwyczaj po nocy śpioszki lądują w praniu bo też strasznie ulewa.
Lubie mundurki- moja córka ma także szkolny dres, w słowo "mundurek" znajdują sie rajstopy,koszulka ,koszula,krawat,sukienka i sweter i buty;-)I jak jest w domu to przebiera sie w co chce,na basen -na lekcje pływania ma strój,na skakanke w szkole tez i gra w piłkę w klubie i tam ma getry,spodenki i koszulke i korki.Oszczedza mi to 50% ubrań,tylko do polskiej szkoły i do kościoła ubieram ja bardziej elegancko;-)
U nas podobnie jak u większości - zestaw szkolny: koszulki polo plus ew koszule (choć one bardziej świąteczno wyjsciowe) i zestaw pozaszkolny, raczej styl sportowy.
Plus oczywiście ubrania strcte sportowe do uprawiania konkretnych sportów. Moja Z ma teraz dużą szafę, ma w niej i rzeczy letnie i zimowe i zmiany poscieli i nadal ma ją w 1/3 całkowicie pustą
sie Tobie Anka nie dziwie haha spiochy i pajacyki to dwa rozne ubranka, to nie ta sama nazwa. Osobiscie lubie i spiochy i pajacyki, ale warunek konieczny rozpinane od kroku do stop. Innych nie trawie. U nas byl podzial spiochy plus body w dzien, a pajacyk jako pizamka na noc.
Spiochow nie miałam, może z wyjątkiem jeden dwóch par na wszystkie dzieci. Tylko pajacyki, jako pizamka, ew do 1 mies tez na dzień, fajne są takie bez stop.
U nas - jak całkiem malizny - to nie ma specjalnej różnicy noc/dzień. Jak już oczka przytomnie otworzą, to ubieramy w dzień "po męsku" - czyli zestawy +- body, spodenki, jakiś długi rękaw na górę, skarpety. Albo spodenki typu "ogrodniczki", żeby w pasie nie uciskały. Śpiochów w dzień nie znoszę, jak Anka. No i dzieć w śpiochach wygląda zawsze na mniejszego, niż jest. Zazwyczaj. k.
A ja kurczę nie pamiętam... Śpiochy na noc są zbyt ciepłe dla nas, zwykle body z długim rękawem jest w ruchu i nic poza tym. A na dzień chyba właśnie śpiochy... Mówimy o takim człowieku, co jeszcze nie raczkuje, tak? Bo jak już raczkuje to body i rajstopy. Ostatnio w miejsce rajstop namiętnie półśpiochy z Tup-Tup obsługiwałam - z takim wysokim stanem pod pachy.
Hm, jak najmniej, bo trzeba to prać, składać - czasem prasować
Dziecko rośnie, więc mając dużo ciuchów, czasem nie sposób wykorzystać je wszystkie, no chyba, ze ktoś przebiera dziecko pierdylion razy dziennie - znam takich i jeszcze co ubranko to słit focia
Młody rośnie ( przestałby już, zważywszy , że niema 13. lat a matkę o głowę przerasta no i duża oszczędnośc byłaby na ciuchach ). Musi mieć gacie na zmianę - na chwilkę obecną 2 pary jeansów ( ciężko dopasować nam coby pasowało w pasie i na długość ), jedne gacie dresowe - ale raczej mało wyjściowe no chyba, że na trening. Kilka bluzek z długim rękawem - te musimy dokupić- czekam na jakieś przeceny w Pepco , koszulek z krótkim rękawem dośc sporo, bokserek, skarpetek w ilosci wystarczającej, choć skarpetek bym powiedziała zbyt dużo- to na mnie spada parowanie męskich skarpet.
Moi panowie uważają, ze skoro wszystkie czarne to po co jakoś specjalnie parować je a że jedne mają paski czy coś w tym stylu to co za różnica- czarna skarpeta jest czarna @-)
jakoś nigdy nie przywiązywali wagi do tego, aby było w różnych fasonach, kolorach itp, jak sama Im nie kupię to Oni tego nie zrobią, no Młody już szybciej ale to chyba z racji kolegów, koleżanek w szkole.
Cieszę się, że nie żyją w myśl zasady " bez metki nie ma podnietki"
edit . ups nawaliłam emot
nie potrafię znieść widoku niemowlaczka w niedrapkach, no nie mogę , telepie mną
Moje miało zakładane skarpetki, bo żadne obcinanie nie pomagało. Dzieć łapał się za twarz i wyczyniał z nią strasznie rzeczy. Twarz była nie tyle podrapana, co wymiętolona... Do dziś się dziwię, skąd takie małe miało tyle siły.
Komentarz
ania49 - ja jeszcze z tej dawnej szkoły co kąpie codziennie
ja się też raczej codziennie myję
nie wyobrażam sobie nie kąpać codziennie niemowlaka! wydaje mi się , że to relaksujące doświadczenie po dniu pełnym wrażeń - ciepła kąpiel, ciepłe mleczko, ciepła mama ..... i oczy same się zamykają
teraz czasem pozwalam kąpać się co 2 dzień (niemowlaka już nie mam buuu ale może jeszcze będzie ) starszak sam bierze prysznic, latem nie wyobrażam sobe bez codziennego prysznica jak cały dzień boso po ogrodzie zasuwają, no czorni są a nie brudni
natomiast nie przebieram w ciągu dnia
uja - też lubię jak są ładnie ubrani (w sensie rzeczy pasują do siebie i są ładne) i ładnie ubierają się na codzień (żdnych niedzielnych zestawów, bo najczęściej niewynoszone) starszak l. 6 bardzo lubi chodzić w koszulach i czesto nosi, spodnie z paskiem i w ogóle dresy tylko na zajęcia sportowe, no niecierpie jak noszą dresy, chyba, ze czasem po domu jak chorzy albo jak w domu siedzą bo leje, ja w dresach powyciąganych na codzień nie chadzam i moje dzieci też nie, o! poprostu są wyjściowi na codzień
no i z ciuchlandami tak mam, ze ja tam nigdy nic nie widzę często gęsto kupuję w sieciówkach, zawsze mają półkę z przecenami, i ja tak kupuję nawet kilka rozmiarów większe rzeczy na zaś, albo latem kupuję zimowe i odwrotnie, wtedy są naprawdę w śmiesznych cenach, potem tylko z szafy wyciągam i już
i wyprasowani są
ale to już zasługa opiekunki
">Haku, uważam, że nieporozumieniem jest trzymanie w jednym pudle rajstop i spodni bez nóg
U nas podobnie jak u większości - zestaw szkolny: koszulki polo plus ew koszule (choć one bardziej świąteczno wyjsciowe) i zestaw pozaszkolny, raczej styl sportowy.
Plus oczywiście ubrania strcte sportowe do uprawiania konkretnych sportów. Moja Z ma teraz dużą szafę, ma w niej i rzeczy letnie i zimowe i zmiany poscieli i nadal ma ją w 1/3 całkowicie pustą
)
Ja niemal od początku, nie znoszę spiochow (czy też inna nazwa "pajacyków). Moja J w dzień chodziła w takich rampersach bez stop i tshircikach.
Jak już oczka przytomnie otworzą, to ubieramy w dzień "po męsku" - czyli zestawy +- body, spodenki, jakiś długi rękaw na górę, skarpety. Albo spodenki typu "ogrodniczki", żeby w pasie nie uciskały.
Śpiochów w dzień nie znoszę, jak Anka. No i dzieć w śpiochach wygląda zawsze na mniejszego, niż jest.
Zazwyczaj.
k.
Do dziś się dziwię, skąd takie małe miało tyle siły.