Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Błagam o modlitwę! Przyjaciółka w Anglii, życie Dziecka zagrożone. :-(

edytowano grudzień 2012 w Pomagajmy sobie
Piszę w osobnym wątku, może więcej osób zajrzy:

Qrcze, a ja właśnie dostałam info, że bliska mi osóbka poleciała do męża
do Anglii (jest w 19 tyg ciąży). Trochę się tam przeforsowała i pisze:
"W czasie tego chodzenia po schodach brzuch mnie bardzo zabolał i taka "woda" poszła ze mnie jednorazowo. Krwi nie było" Dziewczyny, co to może być? Mocz? Pęcherz płodowy się rozszczelnił? Martwię się... @Katarzyna jesteś tu przypadkiem?
«1345

Komentarz

  • Sytuacja jest do d...py, bo ona jest na polskim zwolnieniu i w piątek wyleciała.

    A martwię się, bo mi pod koniec jednej z ciąż podciekło takie bezwonne, w szpitalu okazało się, że to na 99% wody. Poród wywoływali.

    Czy mocz może tak samoczynnie wylecieć bez śmiania się, kichania tudzież innych szczególnych czynności?
  • no... usiłuję się z nią skontaktować...
  • Mi się drugi poród tak zaczął. Akurat tu dzieć kopnął i "coś" poleciało. Byłam pewna na 1000% że kopnął w pęcherz i mimowolnie poleciał mocz.
    W razie czego pojechaliśmy do szpitala i oczywiście wody.
    Też myślę że powinna sprawdzić w szpitalu co się dzieje.

  • Do lekarza-w UK nie bedzie żadnego problemu by ja przyjęto na dyżurze.
  • A ma tę specjalną kartę? Nie pamiętam nazwy.
  • Nawet jeśli nie ma europejskiej karty ubezpieczenia to w UK ciężarną przyjmą zawsze,potem moze doslac jakby cos.Ja korzystalam.
  • Dzięki. Piszę z nią na skype.

  • ubezpieczenie ma.
  • Woda/mocz poleciało dziś ok. 11. Mąż teraz w pracy na nockę. Czy do rana może poczekać? Jak myślicie?
  • No to niech jedzie w nocy. Taksówkę niech weźmie jak nie ma kto jej zawieźć.
  • Napisałam jej. Tylko czarno to widzę... języka ni w ząb... Oby dobre decyzje podjęła.

  • Mnie tak poszło przy dwóch ciążach. Poszło i nic z tego nie było. I na pewno to nie był mocz.
    Ilość wód w normie i nic wiecej. Donosiłam.

    Ale ja dużo leżałam i dmuchałam na zimne.
  • Savia, masz od koleżanki wiadomości?
  • Dopiero po 15 dostałam info.

    Do szpitala pojechali rano, ale to jakaś porażka. Jedna recepcja, druga, trzecia i tak odsyłali. W końcu zadzwonili pod telefon ubezpieczenia. Oddzwonił lekarz-Anglik: "proszę się nie martwić, będziemy w kontakcie" i tyle. W końcu nasi przyjaciele zadzwonili do gina w Polsce. Lekarka powiedziała, ze jak to jest jednorazowo, to ma siedziec w domu, nie gonić tak, odpoczywac, leżeć, kupić wkładki i obserwować. A Ci z Anglii to w d..pie mieli. Nikt nawet jej nie zbadał. :-(
  • Bo tu nikt nikogo nie bada . Ja się w 4 m-cu przewróciłam na brzuch centralnie ( a masę mam sporą) to lekarz mnie telefonicznie zdiagnozował ot co.
  • edytowano grudzień 2012
    Ta... inna koleżanka prowadziła ciążę w Anglii i o ułożeniu pośladkowym dowiedzieli się gdy nie było postępu porodu. CC zrobili. W Polsce to by przed porodem było wiadomo i by jeszcze kombinowali z odwróceniem.
  • edytowano grudzień 2012
    Położna bada, co prawda nie wewnętrznie (nie rozumiem skąd u kobiet taka potrzeba, toż to nic przyjemnego), bo to jest pewne ryzyko, ale naprawdę z zewnątrz mi zawsze sprawdzano ułożenie. 
    Może @Katarzyna powie, czy naprawdę usg i badanie wew. są konieczne do określenia pozycji dziecka? Mi położna na wizytach mówi, gdzie która częśc ciała dziecka.


    Ja jestem b. zadowolona z opieki ginekologicznej, neonatologicznej i położniczej. Mąż ma innych specjalistów i też jest zadowolony.
  • Wiesz, ja to myślałam o usg. Skoro coś jej popłynęło to przynajmniej ilość wód czy jest prawidłowa...
  • @szczurzysko - w końcówce ciąży (no, w III trymestrze) można, w istocie, określić położenie dziecka na podstawie badania zewnętrznego. Jednak opisana przez Savię sytuacja dotyczy 19 tc - takie dziecko jest trochę za małe, żeby mu coś zewnętrznie "wymacać". Poza tym, jak rozumiem, w tej konkretnej sytuacji, chodziło o stwierdzenie, czy płyną wody płodowe - to się łatwo sprawdza polewając na wkładkę właściwy odczynnik. W drugim opisanym przez Savię przypadku raczej bym się nie wyrywała z krytyczną oceną angielskiej służby zdrowia - w Polsce też widziałam kobiety, które dopiero na sali porodowej dowiadywały się, że dziecko jest nieprawidłowo ułożone, chociaż wcześniej miały robione wielokrotnie USG. I o czym to niby ma świadczyć? A przy okazji, położenie pośladkowe, nie ma związku z brakiem postępu porodu, a w naszej wspaniałej Polsce mało gdzie próbują wykonać obrót zewnętrzny - zwykle proponują planowe cc, a przedtem jeszcze od ok. 30 tc straszą ciężarną, jeśli dziecko ma taką fantazję i siedzi tyłkiem w dół...
  • @Katarzyna - z wkładką to racja, jak kobieta pomyśli by ją założyć. Choć...Gdy ze mnie trochę podciekło to zaraz po tym założyłam wkładkę i dodatkowo zabrałam bieliznę do szpitala i wkładkę i bieliznę polewali jakimś odczynnikiem. No i wyszło że to wody podsączyły. W gratisie dostałam oksytocynę. :-(
    W drugim opisanym przez Savię przypadku raczej bym się nie wyrywała z krytyczną oceną angielskiej służby zdrowia
    Rzecz w tym Kasiu, że oni nie robią usg pod koniec ciąży. U nas jest od jakiegoś czasu obowiązkowe (od kilku lat). Nie wiem kiedy najpóźniej dziecko może powrócić do pośladkowego?

    Możliwość przepchnięcia pośladkowo nie zależy od budowy? U mojej siostry, jak ją pomierzyli po pierwszym kilkudniowym porodzie (zakończonym dzieckiem w inkubatorze) to stwierdzili, że ma wąską miednicę i w ogóle cudem syn się przecisnął. Więc skoro tak to czy pośladkowo by przeszło? Czy by się zaciął i nie było postępu?
  • No nie wiem, im bliżej terminu, tym ciaśniej i dziecko nie takie chyba skore do obrotu głową do góry...
  • W Pl ostatnie usg robi się w 30-32tyg ciąży. Czy jeszcze dzidzia może powrócić główką do góry?
  • Mi położna mówiła, że mało prawdopodobne, własnie ze względu na to, że dziecko rośnie. Ale nie można powiedzieć, że się nie odwróci. No ale przecież można zewnętrznie sprawdzić po tym ostatnim usg, czy to będzie 34tc, czy 37tc... 
    Tańsze takie badanie iż usg. I chyba nie mniej miarodajne.
  • No ale przecież można zewnętrznie sprawdzić po tym ostatnim usg, czy to będzie 34tc, czy 37tc... 
    Tańsze takie badanie iż usg. I chyba nie mniej miarodajne.
    Ano mozna i wtedy nie ma zaskoczenia podczas porodu.
  • Mnie w 35tc (w PL) lekarka kazała robić USG, żeby ustalić pozycję dziecka. Dlaczego nie mogłą tego zrobić badając zewnętrznie? Czy naprawdę jest to badanie aż tak niepewne? Dlaczego tu mi położne sprawdzają w ten sposób? 
    Katarzyno? 
  • @szczurzysko - współcześni młodzi lekarze raczej nie są  biegli w badaniu zewnętrznym, bo mają zamiast tego USG - jest na tyle dostępne i tanie, że zdają się na nie. Badanie zewnętrzne (w końcówce ciąży), tzw. badanie chwytami Leopolda, wykonane przez wprawną osobę, daje wyniki równie pewne, co USG. Chyba, że dziecko ma jakieś bardzo poważne wady budowy albo jest to ciąża mnoga - wtedy USG jest dużo pewniejsze.
    Co do możliwości zmiany pozycji dziecka - wbrew temu, co mówi większość lekarzy, nawet w ostatniej chwili może dać nura i położyć się inaczej. Mamy jedną koleżankę na forum, której córka wykonała fikołka na główkę w 39 tc w noc przed planowym obrotem zewnętrznym na główkę. Teoretycznie, na pośladki nie powinno się dziecko obrócić, bo to trudniejsza nieco akrobacja, niż obrót na główkę ale nie jest to niemożliwe.
    @Savia - Co do szerokości miednicy i braku postępu porodu - pełna zgoda - zwężona miednica może utrudniać wstawianie się dziecka do kanału rodnego, opóźniać postęp porodu, a nawet uniemożliwić poród donoszonego dziecka drogą naturalną. Ale to nie ma nic wspólnego z położeniem pośladkowym - pośladki mają nawet nieco mniejszy obwód (płaszczyznę miarodajną) niż prawidłowo wstawiona główka, więc wcale nie jest im trudniej się wstawić do miednicy niż główce. Co innego, jeśli dziecko jest położone poprzecznie - wtedy, nawet przy prawidłowo zbudowanej miednicy, poród drogą naturalną może być niemożliwy.
  • Moja bliska osóbka po dwóch dniach i wyprawie do kościoła i poleciało jej coś takie zielonkawe. To wczoraj było. Pojechali do szpitala. Tam jej mocz zbadali, ciśnienie, lekarka obmacała brzuch i kazali następnego dnia (czyli dziś) przyjechać na usg. Nikt jej nawet wkładki odczynnikiem nie sprawdził. I usg na następny dzień? I po co komu mocz?? Nie pojmuję... @Katarzyna wytłumacz plissss czy to angielskie zaniedbania czy co?
  • @Savia - nie znam angielskich procedur i standardów postępowania, trudno mi więc oceniać, czy doszło do zaniedbania. Wiem jedynie, że tam jest dużo trudniejszy dostęp do specjalistów (w tym do ginekologa). Nie do końca rozumiem, co to za "coś takie zielonkawe", które poleciało. Przypuszczam jednak, że w Polsce zrobiono by zaraz na IP USG, żeby wszystko było jasne, bo u nas na każdej IP dyżuruje lekarz, który może od ręki wykonać takie badanie. Mocz zbadać zawsze warto - to nie boli, a może wnieść istotne informacje. Rozumiem, że ta osoba była/będzie dziś na tym USG? To badanie powinno dać informacje na temat stanu dziecka.
  • Katarzyna - ginekolog zawsze jest w szpitalu, choć są szpitale bez specjalistów, wtedy trzeba jechać do takiego bardziej specalistycznego. ja pojechałam kiedyś z krawieniem, ale nie jakimś wielkim, badali mnie, położyli na kilka dni, ale USG nie zrobili, tylko kolposkopię. Dziwne, nie?

    Ale innym razem z plamieniem pojechalam, to USG zrobili, wszystko okazało się w porządku, serce biło, miałam się nie niepokoić, a za 2 dni nastąpiło poronienie. Tak nagle.


  • @szczurzysko - nie mam pojęcia, jakie procedury obowiązują w UK i dlaczego tak ostrożnie dysponuje się tam USG w stanach potencjalnego zagrożenia ciąży. Coś mi się obiło o uszy, że w prawidłowej ciąży nie szafuje się tym badaniem tak, jak u nas - i uważam, że bardzo słusznie - ale nie mam pojęcia, jak jest w przypadku sytuacji zagrożenia.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.