USG, generalnie, nie leczy... ;-) A bardziej serio - czasem jednak warto wiedzieć, co się dzieje. Jeśli w 19 tc jest podejrzenie odpływania płynu owodniowego, to nie jest to problem błahy. Jeśli, dodatkowo, ten płyn ma dziwny kolor, to warto przyjrzeć się sprawie uważnie. Dlaczego tego nie zrobiono w przypadku opisywanej przez Savię osoby - pojęcia nie mam. Ale też za mało znam szczegółów tej sprawy, by móc odpowiedzialnie oceniać, czy wdrożone postępowanie jest właściwe. Mam nadzieję, że wiedzą, co robią.
Co do możliwości zmiany pozycji dziecka - wbrew temu, co mówi większość lekarzy, nawet w ostatniej chwili może dać nura i położyć się inaczej. Mamy jedną koleżankę na forum, której córka wykonała fikołka na główkę w 39 tc w noc przed planowym obrotem zewnętrznym na główkę. Teoretycznie, na pośladki nie powinno się dziecko obrócić, bo to trudniejsza nieco akrobacja, niż obrót na główkę ale nie jest to niemożliwe.
Nie mogłam dopisać nic do tego, co wyżej zacytowałam. Nie wiem, czemu. Więc piszę oddzielnie. Ja miałam dwukrotnie dość nieprawdopodobne obroty. Jeden w przypadku bliźniąt gdzieś ok. 37 tygodnia: bliźniak ułożony pośladkowo fiknął główką w dół, drugi w ostatniej, pojedynczej ciąży: w 40 tygodniu córka z główkowego fiknęła na poprzeczne! Skończyło się cesarką.
Pojechali dziś i.... znów ich nie przyjeli, nie zrobili usg. :-( Mają jutro przyjechać. Przecież to jakiś obłęd. Już jej napisałam by znaleźli inny szpital...
W końcu zrobili usg. Dzidzia żyje. [-O< Tylko do tej pory nie wiadomo czy wody odchodzą, bo w Anglii chyba nie ma potrzebnych odczynników. Kolejne usg w poniedziałek, a teraz leżenie i nogi wyżej.
U nas dostaje sie jeszcze antybiotyk, w razie zakazenia i zastrzyki na rozwoj pluc, ale to chyba jak dziecko troszke wieksze, choc ja mialam taki problem w 22 tyg.
Hm... czy to normalne, że serducho biło ale Dziecię w ogóle nie ruszało się podczas usg? Na poprzednich było bardzo ruchliwe. Nie chciałam jej straszyć, więc napisałam, że pewnie spało...
cytat: lekarka, która mi robiła usg to nie była ginekolog, wydaje mi sie,że lekarz rodzinny, nic nie potrafiła powiedzieć o wodach płodowych. Mąż pytał, a ona,ze dziecko zyje, czy widzi, serce bije i nic wiecej. To była Hinduska, nawet po angielsku nie mówiła dośc dobrze.
Hindusi i Pakistańczycy (lekarze) mówią dobrze, to my ich nie rozumiemy. Za to słyszałam polskich lekarzy... Szok, że z tak słabym językiem pracują jako lekarze.
Ci pierwsi są po prostu nieuprzejmi. Taka ich narodowa przypadłość.
No ja tez zdziwilam sie kiedyś słysząc Polska lekarke jak rozmawia po angielsku... Mam bardzo dobra znajoma z Indii i czasem musze byc bardzo mocno skupiona by ja zrozumieć;-)
Jest bardzo źle. Anglicy w końcu się zorientowali, ze wód jest bardzo mało (72.2mm). Są w trzech miejscach - nie wiem co to znaczy ( @Katarzyna ). Dziecię jest ściśnięte.
@Katarzyna jakie sa szanse w takiej sytuacji? Jakie (wg Twojej wiedzy) perspektywy? Oni ją do domu odesłali. Mam nadzieję że obdzwonią inne szpitale... Dostała antybiotyk i erythromycynę.
@Savia - trudno rokować nie znając szczegółów. Wody płodowe stale się produkują. Jeśli nie będą odpływać, to jest nadzieja, że się uzupełnią. Można też przetoczyć płyn fizjologiczny do macicy (o ile łożysko nie jest na przedniej ścianie). W PL nikt by jej w takim stanie do domu nie posłał. Zostałaby w szpitalu i dostawała dożylnie antybiotyk. Jest sporo za wcześnie na ratowanie dziecka poza organizmem matki. Najważniejsze teraz, żeby nie wdała się infekcja wewnątrzmaciczna. Druga rzecz, to uzupełnienie wód, bo bez tego płuca nie będą się mogły prawidłowo rozwijać. Co do pomiaru ilości wód, to standardowo mierzy się trzy kieszenie z płynem. Ponad 7 cm płynu w trzech kieszeniach to jest mało ale nie tragicznie. Chociaż mogę się mylić, bo raczej orientuję się w normach dla III trymestru.
Dziewczyna z mojej wsi po badaniu zewnętrznym przez rodzinnego w 14 tygodniu usłyszała, że ma ciążę pozamaciczną. Znajoma położna namówiła ją na przylot do Polski, okazało się, że to wyrostek , a zatrzymanie miesiączki na innym tle. Nie zrobiono jej w Anglii ani beta-HCG, ani USG, tylko zaproponowano "tabletki na wywołanie okresu". Może ty Katarzyno masz jakąś koncepcję, jak on na to wpadł i wykluczył np. istnienie prawidłowej ciąży wraz z inna patologią, bo domyślam się, że domacał się oporu po prawej stronie. Mnie ta wizja diagnostyczna przerosła. Akurat z ta położną wczoraj gadałam, oni mają "kwiat za kwiatem" z Anglii.
Komentarz
A bardziej serio - czasem jednak warto wiedzieć, co się dzieje. Jeśli w 19 tc jest podejrzenie odpływania płynu owodniowego, to nie jest to problem błahy. Jeśli, dodatkowo, ten płyn ma dziwny kolor, to warto przyjrzeć się sprawie uważnie. Dlaczego tego nie zrobiono w przypadku opisywanej przez Savię osoby - pojęcia nie mam. Ale też za mało znam szczegółów tej sprawy, by móc odpowiedzialnie oceniać, czy wdrożone postępowanie jest właściwe. Mam nadzieję, że wiedzą, co robią.
Wróci i w pl zostanie do porodu.
Kurcze, ja pojechałam w nocy do szpitala i po kwadransie byłam po usg.
Tylko do tej pory nie wiadomo czy wody odchodzą, bo w Anglii chyba nie ma potrzebnych odczynników.
Kolejne usg w poniedziałek, a teraz leżenie i nogi wyżej.
lekarka, która mi robiła usg to nie była ginekolog, wydaje mi sie,że lekarz rodzinny, nic nie potrafiła powiedzieć o wodach płodowych. Mąż pytał, a ona,ze dziecko zyje, czy widzi, serce bije i nic wiecej. To była Hinduska, nawet po angielsku nie mówiła dośc dobrze.
Co to za kraj?
Mam bardzo dobra znajoma z Indii i czasem musze byc bardzo mocno skupiona by ja zrozumieć;-)
Błagam o modlitwę!
Co do pomiaru ilości wód, to standardowo mierzy się trzy kieszenie z płynem. Ponad 7 cm płynu w trzech kieszeniach to jest mało ale nie tragicznie. Chociaż mogę się mylić, bo raczej orientuję się w normach dla III trymestru.