Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kobieta a praca zawodowa

1457910

Komentarz

  • No ale mój mąż wszystko potrafi zrobić z prac domowych. Tylko że mu trudno zdalnie a ja jakoś nie lubię czekać aż on przyjdzie tylko wolę zrobić porządek i pranie itp rzeczy zanim przyjdzie.
  • @apolonia, normalnie staram się nie reagować na tego typu chamskie uwagi, ale ponieważ zauważyłam, że masz tendencję do robienia z siebie tu na forum ofiary, to chciałabym Ci uświadomić, dlaczego wzbudzasz taką agresję.
    Przeanalizuj swoją wypowiedź: "Może "koleżanusie" wyżej cenią godność od instytucji małżeństwa". Co sugerujesz w tym zdaniu? Po pierwsze, że moja mama godząc się na tradycyjny podział ról nie ma poczucia godności. Że ja nie mam poczucia godności. Że mój tata w jakiś sposób odziera z godności moją mamę, a mój mąż mnie. Zobacz jednym zdaniem udało Ci się obrazić mnie i trzy najbliższe mi osoby.

    To trzeba mieć talent.

    A twoja wypowiedź nijak się ma do przedstawionej przeze mnie sytuacji. Jeśli ktoś w tym małżeństwie kogoś poniżał, to żona męża i to na oczach dzieci.
  • kocham swoją pracę, ale jestem zmęczona. A dzieci nie wychowuję.
  • Z drugiej strony dobrze, że ta praca jest. Z różnych powodów.
  • No właśnie AgaMaria.
    Są matki, które chcą pracować i wychowują dzieci.
    Gdy się im narzuca, że mają przestać pracować, że wziąć na siebie większość obowiązków domowych zaczynają się migać:
    od macierzyństwa - odkładają w nieskończoność, boją się, że to oznacza zbyt dużą rezygnację z siebie.
    No i właśnie podobną kobietą i ja jestem (choć u mnie dochodzi jeszcze przymus ekonomiczny, zdrowie).
    Bardzo lubię dzieci, ale także nie chcę rezygnować z innych rzeczy. O wiele łatwiej jest zrezygnować z 30% niż z 80%. Z 30 % będzie wtedy, gdy obowiązki domowe przejmie tata po części.
    Kobiety podobne do mnie rzadko są wielodzietne.
    Z reguły marzą o dwójce dzieci.

    No a u mnie jest przymus ekonomiczny. Często marudzę, że żyjemy ostatnio od pierwszego do pierwszego. Po co marudzę?? - w sumie jestem szczęśliwa.
  • @AgaMaria, mnie się tam wydaje, że całkiem liczne stadko już odchowałaś :)
    Wszak kobieta także w pracy może podzielić się swoim macierzyństwem.

    Troska o innych, dbanie o dobre relacje, wysłuchanie... i inne takie.
  • wiesia, Bóg zapłać
  • Monia, najlepsze ostatnie Twoje zdanie Po co marudzę? - w sumie jestem szczęśliwa.
  • Są matki, które doskonale odnajdują się w roli pani domu, mamy 24h/ dobę (nie w sensie, że pracująca zawodowo mama taką nie jest, ale wiadomo o co chodzi), no i bardzo dobrze, że się różnimy.
    Pewnie też lekko nie mają w szczególności jak ktoś "życzliwy" coś przykrego powie.

    Dla mnie takie kobiety też są super. Mają taką zaletę, że potrafią coś co wielu nie chce zrobić - zrezygnować z większej ilości rzeczy.
    Mam nawet taką koleżankę i bardzo ja lubię. Jednak widzę, że jest w większości z nas taki moment w życiu gdy chcemy pracować, że to podnosi naszą wiarę we własne możliwości. Nawet niewielka pensyjka może sprawić, że podnosi się nasze poczucie własnej wartości. Dziewczyny, może jestem w błędzie, jednak wolę zawsze pisać prawdę o swoich spostrzeżeniach, odczuciach, nawet jak ona niewygodna, jak lepiej byłoby przemilczeć.
  • Monia, naprawdę, da się poczucie własnej wartości przeliczyć na złotówki? Aha!
  • Skatarzyna - może się mylę, ale takie mam spostrzeżenia, że tak jest łatwiej.
    Poczucie własnej wartości każdy ma w sobie. Ja niestety mam takie, że ławo jest nim mocno zachwiać.
  • To może nad podstawami warto się pochylić, poszukać, co gdzie się chwieje, co boli?
  • Doszliśmy chyba do wspólnego wniosku, że decyzja należy do małżeństwa. Nawet jak z dziećmi miałby zostać w większości tata to też ok jak im tak dobrze.
  • Z dzis mam spostrzezenia, ze okres jesienno-zimowy bez zimy jest w ogle nie sprzyjajacy kurowaniu. Wszystkim sie chce spac, deszcz pada, dzieciom odbija, albo bawia sie w wyciaganie rzeczy z szafek, czapki, kombinezony i inne ustrojstwo uprzykrzajace zycie na dodatek. A w pracy, och w pracy :x Wychodze rano, z muzyka na uszach, przechodze obok piekarnii i kupuje kawe, w biurze same Bardzo Wazne Spotkania, dwie przerwy na kawe, elegancka spodnica,...
    Ale niech tylko przyjdzie wiosna... :)
  • Też mam spostrzeżenie zimowo jesienne;) Tak dla równowagi.
    Budzę się półprzytomna o 6 z poczuciem, że to niemozliwe, że już nastał ranek. Ubieram zaspaną 3 latkę, która protestuje, bo tylko suknienka baletowa spełnia jej oczekiwania. Nieco spóźnione lecimy do przedszkola, pod drzwiami sali atmosfera robi się nerwowa... Spóźniona pedem do pracy, w drodze przypomina mi się, że nie wzięłam śniadania. W pracy owszem wypijam kawę ale też pracuje. Wracam i marzę o chwili ciszy...
  • Też czekam na wiosnę:)
  • @M_Monia :)
    Może problem jest taki, że praca daje wynagrodzenie najczęściej pod koniec miesiąca.
    A zapłata za wychowanie dzieci jest w walucie watykańskiej.
    Już samo czekanie na efekty nauki i wychowania są latami świetlnymi w odniesieniu do efektów z pracy zawodowej.
  • Monia, ale pisałaś, że powinien być obowiązkowy urlop do odebrania przez ojca. Jaka byłaby korzyść dla osób takich jak jak, które i tak zamierzają wziąć wychowawczy i na etat nie wracać? I co z osobami, które tak "się różnią" od tych, które koniecznie chcą do pracy wrócić i odpowiada im, że to ojciec pracuje?

    (zaznaczę, że należę do podgrupy osób, które cieszą się z opcji dorabiania podczas wychowawczego, przy czym jednak ciężar utrzymania rodziny spoczywa na mężu)

    I, last but not least, co po takim przymusowych 4 miesiącach kobietom, które w ogóle były bezrobotne?
  • Maciejko szczęściara z Ciebie.

    Ergo - urlop powszechny, chętnie brany, pożądany społecznie, przepadałby gdyby tata nie chciał go brać.
  • edytowano grudzień 2014
    @Monia
    Ale to jest socjalistyczne uszczęśliwianie ludzi na siłę - by nie rzec dosadniej.
    Wystarczy że jest możliwość, żeby to ojciec brał ten urlop.
    Jak Wam tak pasuje i uważasz, że to faktycznie najlepsze dla dziecka, to się dogadaj ze swoim mężem i po kłopocie.

    A jak się nie możecie dogadać w tej sprawie, to sorry ale to nie moje zmartwienie.
    Czemu chcesz mi instytucjonalnie narzucać model, który uważam za poważnie chory????
  • No wystarczy. Tylko niestety wiele osób krytykuje i psuje tym humor - tak samo jak krytykuje "siedzenie" kobiet w domu gdy dzieci odchowane.
    Tylko to chciałam wcześniej powiedzieć.
  • @marteczka szczerze, nawet nie myślalam o nikim konkretnym w poprzednim poście, ani o Tobie ani o Twoich bliskich. Ty napisałaś 'koleżanusie" wiec ja tez uzyłam tego okreslenia w ogólnej opinii.
    A co do wzbudzania agresji (bo akurat u Ciebie ją jakoś "słychać" w postach) to trudno to przyjąć i zrozumieć ale to naprawdę jest tak, że to osoba czująca agresję do kogoś ma problem i jest odpowiedzialna za swoje emocje, a nie osoba która rzekomo czy naprawdę jest przyczyną tej agresji.
    Kiedyś @juka napisała w watku o mamie w domu, że osoby które tak stanowczo wypowiadają się za jakąś opcją mają z tym problem i same siebie chyba próbują przekonać i dało mi to do myślenia. I uświadomiłam sobie kilka rzeczy. Bardzo to było cenne.
  • @M_Monia, ale już jest możliwość brania "macierzyńskiego" przez ojców. To że niewielu panów z niego korzysta, to świadczy tylko o tym, że świat tak do końca jeszcze nie zwariował.
    Potrzebujesz pensji, żeby czuć się dowartościowaną? Dla mnie ok. Trochę smutne, ale ok. Wasz wybór. Miałaś kochających dziadków do opieki nad małą, nie musiałaś jej wysyłać do żłobka.

    Ale pomyśl sobie, co czuje kobieta, która MUSI swoje maleństwo oddać pod opiekę obcym ludziom, a naprawdę BARDZO tego nie chce. Gdybym naprawdę miała wybór taki, że albo moja rodzina przymiera głodem, albo idę do pracy i oddaję dziecko do żłobka, to pewnie bym do tej pracy poszła, ale przy okazji nabawiłabym się jakiejś nerwicy lękowej, albo depresji.

    Na kolanach do Częstochowy powinnam iść za takiego męża, co nie dość, że rodzinę utrzymuje, to jeszcze docenia i szanuje moją ciężką dla tej rodziny pracę...
  • To że niewielu panów z niego korzysta, to świadczy tylko o tym, że świat tak do końca jeszcze nie zwariował.

    No nie zrozumiemy sie.
    A poza tym ja za swojego też powinnam isc i dziekować.
  • Nie chodzi o jakikolwiek przymus w urlopach ale o mozliwość wyboru. Niewielu korzysta z urlopu rodzicielskiego jednak są tacy i znam nawet kilku. I fajnie się w tym odnajdują. Nie korzystają głównie z przyczyn ekonomicznych.
    Dla dziecka najważniejsze przy jak najdłuzej być z osobą która je kocha i zapewni poczucie bezpieczeństwa. Jeśli matka nie może czy nie chce to najlepszą osobą po niej jest ojciec dziecka.
  • Oczywiście Marteczka na prawde ciesze sie, ze jestes zadowolona. Ja bardzo szanuję pełnoetatowe panie domu - mamy, które biorą na swoje barki wiekszośc prac domowych i większa opieke niż ich meżowie nad dziećmi.
    Mam nadzieje, że nikt nie odbiera tego jako atak na jego osobe, ale w pewnych okolicznosciach ludzie o róznych poglądach bedą starali sie przeciągac line na swoją strone. To całkowicie zrozumiałe....
    Rozumiem też inne podejscie, z czego ono wynika.
  • @apolonia, znasz takie stare chińskie przysłowie: "kiedy jedna osoba powie ci, że jesteś koniem, nie przejmuj się. Kiedy druga osoba powie ci, że jesteś koniem zastanów się. Kiedy trzecia osoba powie ci że jesteś koniem, kup sobie siodło."

    Kup sobie siodło @apolonia.
  • @M_Monia, ale z tego, co rozumiem, to uważasz, że taki obowiązkowy urlop w jakiś sposób "nauczyłby" tych facetów, którzy nie doceniają pracy żon/matek swoich dzieci, że opieka nad dzieckiem i zajmowanie się domem to jednak trudne zadanie? Czy o to Ci chodzi? Bo może źle rozumiem.
  • No to wszystko jeszcze zależy w jakim srodowisku człowiek przebywa. W jednym wszyscy beda uwazali że jest koniem a w innym nikt.
    A w jeszcze innym beda zdania podzielone.

    Nie mam zamiaru się wtrącać- to nie dotyczy tematu, tylko takie luźne obserwacje.
  • Nie zaklinaj rzeczywistości;) Jest jak jest a niej jak powinno czy jakbyśmy chcieli;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.