hm, jak i jakie więzy cywilizacyjne można przeciwstawić mediom wykorzystującym podstawowy, konieczny mechanizmem umożliwiającym zaistnienie społeczności ?
jeśli to spoza naszej cywilizacji - Rosja, Chiny - choć wydaje mi się, że bez nacjonalizmu i tam by się nie udało
tzn. korzystnie byłoby uruchomić programy: "nie oglądam telewizji", "nie ściągam" itd. ale to praca na dziesięciolecia, przy braku oporu...
Pioszo54,..choć wydaje mi się, że bez nacjonalizmu i tam by się nie udało
Co wart jest np. kandydat do rządzenia (wszystko jedno na jakim szczeblu), który pomimo biało-czerwonego znaczka w klapie, biega po redakcjach i gabinetach, zeby kogoś szeptana propagandą wyeliminować, czy utrącić. To mentalny bolszewik.
Albo inny, który leży krzyżem w kościele, ale chwali się, jak to dzieciom załatwił etaty.
Potrzebni sa "łacinnicy", nawet jesli to korwinowcy, czy eseldowcy.
Dla przypomnienia podstawowe zasady cywilizacji łacińskiej:
Moralność zgodna z nauką Kościoła katolickiego.
Nawet polityka i wojna nie są wolne od ograniczeń etycznych.
Wyższość moralności nad prawem - źródłem prawa jest moralność - nie znaczy to, że prawo to kodyfikacja moralności, ale że prawo musi być zgodne z moralnością, czyli mogą istnieć nieskodyfikowane prawa moralne, ale wszelkie ustawy muszą być zgodne z moralnością.
Stale rosnące wymogi etyczne i doskonalenie prawa w oparciu o nie.
Władzę i poddanych obowiązują te same prawa moralne.
Władza hierarchiczna z silnym samorządem.
Zdolność społeczności do samoorganizacji, do samonaprawiania się, do oddolnego działania, czyli do pracy organicznej.
Różnorodność i dążenie do równania wzwyż, ku najbogatszemu, ku najmądrzejszemu, ku najlepszemu.
Dualizm prawa, które dzieli się na prywatne i publiczne. I tak samo władztwo nad terenem podzielone jest między właściciela i suwerena.
Relacja między prawem a wolnością polega na tym, że wolność każdego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo drugiego.
Zwierzchnictwo władzy duchowej nad świecką.
Tolerancja religijna i rozdzielenie władzy cywilnej i duchowej.
Święte prawo własności – szczególnie ziemi i nieruchomości.
Samodzielność i niezależność ekonomiczna ludzi.
Małżeństwo monogamiczne kobiety i mężczyzny.
Nadrzędność rodziny, czyli ojca i matki z dziećmi nad rodem, czyli wszelkimi krewnymi.
Armia w postaci pospolitego ruszenia, czyli ochotnicza.
Czas jest dobrem, które trzeba szanować, zagospodarowywać, oszczędzać. Istnieje więź poprzez pokolenia, historyzm, współodpowiedzialność za przeszłość i przyszłość, wspólna świadomość historyczna.
Naród, jako naturalny związek duchowy, oparty na dobrowolności.
No... ale może Pioszo54 wychodzi z założenia że "łacinność" ma się we krwi.
we krwi ma się rodzinę a, z założenia, bliższych i dalszych sąsiadów, tych, których zwyczaje i odruchy urobiły się tutaj przez tysiące lat, których interesy są związane tylko z tą wspólnotą.
(łacinność to dość nowy wynalazek i niekoniecznie kompatybilny z naszymi zwyczajami)
Pioszo,..te zasady nie są łamane dlatego, że ktoś nas znieprawił,
Oj znieprawia, znieprawia. Z premedytacja i programowo.
Żyjemy w czasach przełomu, zmierzchu cywilizacji łacińskiej (podstawy oparte były na trzech filarach: greckim pojmowaniu nauki i piękna, rzymskim prawie i etyce chrześcijańskiej).
Rozmontowanie łacińskiej cywilizacji wzięły sobi za cel "siły lewicy". Ponoć panuje już tzw. "marksizm kulturowy".
Atak na sferę obyczajową. To co dawniej było tabu, sferą intymną stało się publiczne. To co było i jest zboczeniem, np. homoseksualizm stało się nową normą (bo tak przegłosowano w WHO!)
Promuje się skutecznie twierdzenie, że tolerancja = akceptacja.
Zdezawuowano pojecie głowy rodziny, jak i władzy rodzicielskiej. W mediach rodzina pokazywana jest jako często źródło patologii.
Instytucja małżeństwa jest zrównywana z konkubinatem.Małżeństwo jest postrzegane jako niepotrzebna komplikacja, uzależnienie od pewnych zasad i formalizmów.
W sferze prawa zmiana polega na zastąpieniu porządku wyższego rzędu (prawa naturalne) jako bazy, na której opiera się państwo prawne, na płynny i chimeryczny „consensus” ustalany przez zbiorowość w zależności od potrzeb. itp.itp.
te zasady nie są łamane dlatego, że ktoś nas znieprawił,
tylko dlatego, że widzimy (w telewizji) inny świat i, z naszej natury, usiłujemy się do niego dostosować
Śmiem wątpić, że gdyby wysadzić wszystkie TV w powietrze problem by przestał istnieć. WIdzę konflikt na płaszczyźnie cywilizacyjnej, a TV to tylko narzędzie dla jednych i dla drugich.
No... ale może Pioszo54 wychodzi z założenia że "łacinność" ma się we krwi.
we krwi ma się rodzinę a, z założenia, bliższych i dalszych sąsiadów, tych, których zwyczaje i odruchy urobiły się tutaj przez tysiące lat, których interesy są związane tylko z tą wspólnotą.
(łacinność to dość nowy wynalazek i niekoniecznie kompatybilny z naszymi zwyczajami)
Jednak adoptowanie synów dość powszechne i o takim związku mówię.
te zasady nie są łamane dlatego, że ktoś nas znieprawił,
tylko dlatego, że widzimy (w telewizji) inny świat i, z naszej natury, usiłujemy się do niego dostosować
Śmiem wątpić, że gdyby wysadzić wszystkie TV w powietrze problem by przestał istnieć. WIdzę konflikt na płaszczyźnie cywilizacyjnej, a TV to tylko narzędzie dla jednych i dla drugich.
media (u nas, na zachodzie) są raczej w jednych rękach, za wyjątkiem mediów o. Rydzyka;
gdyby usunąć telewizję, problem by się znacząco zmniejszył, np. gwałtowny spadek dzietności u nas zaczyna się na początku lat 90-tych, a na zachodzie Europy w połowie lat 60-tych co chyba pokrywa się z upowszechnieniem telewizji
>chyba pokrywa się z upowszechnieniem telewizji raczej treści w tej telewizji, w latach 80tych dostępność w tv w Polsce była jednak wysoka ale zgadzam się z tą tezą
Dla przypomnienia podstawowe zasady cywilizacji łacińskiej:
Moralność zgodna z nauką Kościoła katolickiego.
Nawet polityka i wojna nie są wolne od ograniczeń etycznych.
Wyższość moralności nad prawem - źródłem prawa jest moralność - nie znaczy to, że prawo to kodyfikacja moralności, ale że prawo musi być zgodne z moralnością, czyli mogą istnieć nieskodyfikowane prawa moralne, ale wszelkie ustawy muszą być zgodne z moralnością.
Stale rosnące wymogi etyczne i doskonalenie prawa w oparciu o nie.
Władzę i poddanych obowiązują te same prawa moralne.
Władza hierarchiczna z silnym samorządem.
Zdolność społeczności do samoorganizacji, do samonaprawiania się, do oddolnego działania, czyli do pracy organicznej.
Różnorodność i dążenie do równania wzwyż, ku najbogatszemu, ku najmądrzejszemu, ku najlepszemu.
Dualizm prawa, które dzieli się na prywatne i publiczne. I tak samo władztwo nad terenem podzielone jest między właściciela i suwerena.
Relacja między prawem a wolnością polega na tym, że wolność każdego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo drugiego.
Zwierzchnictwo władzy duchowej nad świecką.
Tolerancja religijna i rozdzielenie władzy cywilnej i duchowej.
Święte prawo własności – szczególnie ziemi i nieruchomości.
Samodzielność i niezależność ekonomiczna ludzi.
Małżeństwo monogamiczne kobiety i mężczyzny.
Nadrzędność rodziny, czyli ojca i matki z dziećmi nad rodem, czyli wszelkimi krewnymi.
Armia w postaci pospolitego ruszenia, czyli ochotnicza.
Czas jest dobrem, które trzeba szanować, zagospodarowywać, oszczędzać. Istnieje więź poprzez pokolenia, historyzm, współodpowiedzialność za przeszłość i przyszłość, wspólna świadomość historyczna.
Naród, jako naturalny związek duchowy, oparty na dobrowolności.
@tatapafcia>Jest wygodnie powiedzieć "ja do tego nie przykładam ręki", ale de facto przykładasz. Nie możesz zadekretować że skutki nie istnieją, sam je wybierasz. Nawet jeśli tak jest wygodnie to co w tym złego? Gdzie jest napisane, że w kwestii wyboru odpowiadającego mi systemu politycznego muszę mieć "niewygodnie" (cokolwiek nie miałoby to znaczyć)? Skutki istnieją bez względu na to co zrobię ale odrzucenie demokracji jest również decyzją i symbolem (choć według "kapłanów" demo-liberalizmu symbolem który nie mieści się w granicach dozwolonych). > To, co piszecie, to ideologia. Taka sama jak każda inna: socjalizm, liberalizm, monarchizm, legitymizm. Oczywiście, że jest. Najbliżej monarchizmu. To jakaś wada?Wbrew pokoleniu moich dziadków a tym bardziej rodziców, wcale nie uważam, że większość ma racje, większość wybiera dobrze ani, że większość jest suwerenna, .... (ani żadne inne XX wieczne przesądy). Uważam natomiast, że większość w każdych czasach, pod władzą każdego systemu zamienia chętnie wolność na bezpieczeństwo i ... spłycając do minimum szuka "Pana". Taki Pan (żeby było ładniej może "opiekun") zabiera część dochodów większości zapewniając im w zamian"bezpieczeństwo" od starości, od przestępcy, od wojny, od głodu,....od samych siebie. Kiedyś był to wódz, później książę, król, ktoś tam jeszcze inny a dziś Tusk i jego opiekuńcze państwo (nie ma co kpić, jacy poddani tacy "królowie" :P ).W przeciwieństwie jednak do demokratów ja nie mówię o tych ludziach pejoratywnie kiedy mówię, że potrzebują Pana czy Opiekuna. Ja rozumiem, że taka jest ludzka natura i takie są natury stanów.Zaledwie garstka mężczyzn ma zdolność myślenia analitycznego i ta garstka podzielona przez dwa może trzy - kobiet, ma te zdolności. Zmuszanie ich do wybierania sobie "króla" (odkładając już na bok cały bezsens samego systemu demokratycznego) to jak zmuszać konia do jeżdżenia na rowerze - może i się kiedyś komuś przez przypadek tak sztuczka uda, ale żeby zaraz robić z tego obowiązujący wszystkich standard?!
Pytasz czy ideologia to wada? Przecież należy żyć w prawdzie.
I doskonale widać tę wadę w tym co piszesz. Tak jak napisałem, respice finem - tu nie istnieje. Obrażanie się na narzędzie (tylko narzędzie!) = oddawaniu walkowerem = przykładaniu ręki do zła.
Ktoś pisał o Orbanie. Ciekaw jestem jak to Magyarországon naprawdę jest. Nie bez powodu obywatele Węgier mają na terenie Węgier zakaz prowadzenia pojazdów z niewęgierską rejestracją (hint: Felvidek)
Komentarz
jeśli to spoza naszej cywilizacji - Rosja, Chiny - choć wydaje mi się, że bez nacjonalizmu i tam by się nie udało
tzn. korzystnie byłoby uruchomić programy: "nie oglądam telewizji", "nie ściągam" itd. ale to praca na dziesięciolecia, przy braku oporu...
tylko dlatego, że widzimy (w telewizji) inny świat
i, z naszej natury, usiłujemy się do niego dostosować
a, z założenia, bliższych i dalszych sąsiadów,
tych, których zwyczaje i odruchy urobiły się tutaj przez tysiące lat,
których interesy są związane tylko z tą wspólnotą.
(łacinność to dość nowy wynalazek i niekoniecznie kompatybilny z naszymi zwyczajami)
gdyby usunąć telewizję, problem by się znacząco zmniejszył,
np. gwałtowny spadek dzietności u nas zaczyna się na początku lat 90-tych, a na zachodzie Europy w połowie lat 60-tych co chyba pokrywa się z upowszechnieniem telewizji
raczej treści w tej telewizji, w latach 80tych dostępność w tv w Polsce była jednak wysoka ale zgadzam się z tą tezą
I doskonale widać tę wadę w tym co piszesz. Tak jak napisałem, respice finem - tu nie istnieje. Obrażanie się na narzędzie (tylko narzędzie!) = oddawaniu walkowerem = przykładaniu ręki do zła.
Ktoś pisał o Orbanie. Ciekaw jestem jak to Magyarországon naprawdę jest. Nie bez powodu obywatele Węgier mają na terenie Węgier zakaz prowadzenia pojazdów z niewęgierską rejestracją (hint: Felvidek)