@jukaa - brukwiowej bym spróbowała. Wprawdzie gęsina mnie jakoś szczególnie nie zachęca, ale pomysł, żeby zupę z brukwi gotować brzmi pociągająco. To może być pożywne i tanie :-D Tylko, czy aby jadalne? U nas na wsi brukiew to się krowom dawało...
Olesia, ale wiochę mi robisz dziś... najpierw ten zakwas na żur teraz zupa... zupę brukwiową też gotowałam już... tylko... nam nie podeszła... może tej gęsi brakowało ;-)
@jukaa - a może mnie w Twoje okolice zimą przyniesie? Albo inną wczesną wiosną, czy późną jesienią? Wygooglałam sobie te Waszą zupę brukwiową - wychodzi na to, że to taka kartoflanka z brukwią. Chyba by wyszła i na wywarze postnym. Jeśli mi obiecacie, że to jadalne wychodzi, to może zaryzykuję i każę mężowi w środę brukiew kupić.
@Anka bierzesz 5-6 czubatych łyżek mąki żytniej , rozrabiasz niedużą ilością chłodnej albo letniej wody, co by grudy się nie porobiły jak już jest gładkie wlewasz do dużego słoja/glinianego garnka i dopełniasz wodą - tak do 1,5 litra wrzucasz pokrojone w plasterki 5-6 ząbków czosnku i koniec. Jak kiszę we wtorek to zupę gotuję w sobotę lub niedzielę,
Ja mieszam codziennie, choć nie wiem czy to nie mój przesąd;-)
Jukaa, a brukiew sama uprawiasz?Jaką? Bo chętnie bym próbowała innych odmian. Chyba z 8 lat temu miałam brukiew posianą, była dla mnie paskudna, taka ostra. W tym roku miałam inną, była po prostu cudna - łagodna, pyszna, no mniam! Z takiej brukwi zupa musi być niesamowita!
A do tego zakwasu warto coś wrzucić, żeby kiszenie zastartowało, czy wystarczy to , co sobie po kuchni lata? ( kiedyś pani się oburzyła, że jej ogórki się nie kiszą, bo ma czysto w kuchni i tam żadnych bakterii nie ma, nie to co u mnie, sam brud i się ładnie kiszą).
Popijam sobie kakao. Czujcie się zaproszone na mój pogrzeb, mlask!
Komentarz
na jaglance!!!
i ciut pęczaku sypnęłm bo mi zostało.
żurku bym se zjadła:-)
teraz!
jutro kiszę bez dwóch zdań
Wygooglałam sobie te Waszą zupę brukwiową - wychodzi na to, że to taka kartoflanka z brukwią. Chyba by wyszła i na wywarze postnym. Jeśli mi obiecacie, że to jadalne wychodzi, to może zaryzykuję i każę mężowi w środę brukiew kupić.
bierzesz 5-6 czubatych łyżek mąki żytniej , rozrabiasz niedużą ilością chłodnej albo letniej wody, co by grudy się nie porobiły jak już jest gładkie wlewasz do dużego słoja/glinianego garnka i dopełniasz wodą - tak do 1,5 litra wrzucasz pokrojone w plasterki 5-6 ząbków czosnku i koniec. Jak kiszę we wtorek to zupę gotuję w sobotę lub niedzielę,
Ja mieszam codziennie, choć nie wiem czy to nie mój przesąd;-)
Dlaczego z tel nie mam opcji podziękuj?
w sam raz wrzucić taki do zakwasu pewnie:D
wiem że w dawniejszych czasach jak kto był wygodny to do piekarni po żurkowy kwas chodził ...
ps u nas na targu gdzie rolnicy przyjeżdżają brukwii chyba nie widziałam.... za to kupiłam rzepę... czy poza surówką coś można z niej zrobić??