Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Tradycjopaci atakują

135

Komentarz

  • edytowano czerwiec 2014
    Mam pytanie do wszystkich, którzy ubolewają nad naruszeniem ciągłości Tradycji i tego, że nie można przekreślić wszystkiego rozpisaniem na nowo...
    Czy Tradycję traktujecie tak nabożnie we wszystkich ich przedsoborowych przejawach? Czy zachowujecie post Eucharystyczny od północy? Czy trzy razy dziennie zatrzymujecie się w swoich obowiązkach, by odmówić Anioł Pański? Co jeszcze?
    Pytam z ciekawości, przyszło to do mnie w nocy i męczy...

    Mnie się osobiście łacina bardziej podoba od polskiego, a cicha adoracja bardziej niż zagłuszanie myśli śpiewem. Jednak kiedy słucham niektórych opinii, przychodzą mi na myśl wydłużający swoje frędzle i rozszerający filakterie faryzeusze, oburzeni na Jezusa jadającego z grzesznikami. Oburzeni też na grzesznicę całującą Jego stopy i ocierającą włosami. A fuj... tak zbeszcześcić Ciało Pańskie.

    Ja nie wiem, czy osoby przyjmujące Komunię na rękę mają mniejsze nabożeństwo niż niektórzy przyjmujący ją do ust. Nie wiem, nie do mnie należy sąd.
    Uważam, że stary ryt powinien być bardziej dostępny, ludzie powinni mieć szansę rozsmakowania się w liturgii, ale mówienie, że są w pewnym sensie upośledzeni duchowo ci, którzy radość znajdują ze spotkania żywego Jezusa na NOMie jest nadużyciem. Ja idę nie na spektakl tył versus przód, ale na spotkanie z żywym Bogiem. Mogę go spotkać, jak Paweł, na drodze do Damaszku, ale najlepiej jest spotkać go w Eucharystii. To Jego Ciało jest istotne, a nie naczynie, na którym leży. On sobą uświęca każdy ołtarz i każdą świątynię, zwłaszcza grzeszne ciało człowieka. Ołtarz złoty jest piękniejszy niż miedziany, ale Chrystus na obu jest ten sam - nigdy lepszy czy gorszy. W pełni doskonały Bóg.

    edit: rozpisałam skrót myślowy, bo mi z niego wyszedł bezsens
  • edytowano czerwiec 2014
    @Anawim Aktywizm na Trydentce jest ,tylko polega na czymś innym
  • edytowano czerwiec 2014
    @Winda Post euchjarystyczny zreformowano przed soborem, i zminjeszono do 3 godzin przed MSzą Św.

    Dodatkowo pamietam moją pierwsża trydentke, Mszsza od tronu, z śp. kard Sticklerem. Zanim rozpoczęto celebrans przypombniał, że na trydentce obowiązuje stary przepis dotyczący postu eucharystycznego.
  • To niedobrze. Liczyłem, że nie ma. :) Chyba, że Ci chodzi o ten sam aktywizm, który można mieć na NOMie, czyli zjednoczenie z Chrystusem w jego Ofierze.
    Ale pytanie było na serio. Bo jeśli zacznę się przygotowywać, to w trakcie liturgii będę się skupiał na ciągłym analizowaniu. A skoro się nie przygotuję, to będę się czuł niekomfortowo co chwilę zerkając, co inni robią i co mam robić. No chyba, że się ulokuję gdzieś na końcu.
  • @Anawim po co analizować? Lepiej siewsłuchać i koniec.
  • Winda, jeżeli ktoś ma wiarę bardzo mocną, to rzeczywiście nic mu niestraszne. Ale ja na przykład mam słabiutką, co chwila potykam się na jakimś krawężniku. Gdyby nie stara Msza, gdzie wszystko jest wyłożone jasno i konkretnie, to już dawno byłbym poza Kościołem.
  • Moim zdaniem takie wartościujące i odcinające się opinie są właśnie krawężnikami do potknięcia dla tych, co Boga szukają, ale niewiele o liturgii wiedzą. Mogą się zniechęcić i zwątpić i... zostać poza Kościołem.

    Jakoś nikt nie odpowiedział wprost na moje pytanie o post i inne... @Gregorius próbował coś wyjaśniać o tym, że post skrócono już przed soborem do 3 godzin, ale nic od siebie: typu - ja poszczę 3 godziny przed, albo ja poszczę od północy...

    No błagam, nie znajdzie się nikt, kto sie przyzna, że pości, nosi włosienicę, nasłuchuje dzwonów na Anioł Pański...
  • Nie każdy jest ekshibicjonistą.
  • @Maciek

    To nie byłby ekshibicjonizm, a po prostu świadectwo. Głębokie umartwienia praktykują siostry od Matki Teresy z Kalkuty, a raczej trudno jest je nazwać tradycjonalistkami.
  • My słuchamy dzwonów na Anioł Pański.
  • Świadectwo pychy.
  • @Winda jak idę na trydentkę to stosuje reguły postu jej dotyczące to chyba ocvzywiste? Tak samo kalendarz liturgiczny.
  • Winda - co do postu, spytam księdza, ale od północy na pewno nie pości, zwłaszcza jeśli Msza św. jest po południu. Spytam się, czy mamy praktykować 1h czy 3h. Tu trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że i księża i wierni podróżują na Msze św. Jeśli do nas ksiądz, żeby byc rano, wyjeżdża z domu po południu dzień wcześniej, zarywa noc... Jeśli jestem 3 godziny drogi od Edynburga z czwórką dzieci, co daje ok. 7 h jazdy w obie strony... - to inna sytuacja niż wyjść do kościoła i spacerkiem się przejść 10 minut na Mszę św. 
    A surowe praktyki pokutne są ok, ale tylko za zgodą spowiednika, więc z włosienicą tu nie wyjeżdżaj. To Msza św. jest niezmienna, a nie posty, włosienice itp. 
    My stosujemy 1h, co nie jest żadnym wyrzeczeniem, bo więcej jadę samochodem na Mszę św.


  • edytowano czerwiec 2014
    Anawim - przestudiuj mszalik w domu, jest jeszcze świetna książka "Przewodnik po Mszy św." Chalufour.
  • @Winda

    Mam pytanie do wszystkich, którzy ubolewają nad naruszeniem ciągłości Tradycji
    ----------------------------------------
    Jeśli tego pytania nie kierujesz przede wszystkim do samej siebie, to rzeczywiście występuje tu pewien problem.

    Naruszenie ciągłości Tradycji oznaczałoby bowiem przerwanie ciągłości objawienia Bożego.

    Tradycja jako źródło objawienia musi być przekazywana nieprzerwanie. Jej liturgiczny wyraz to raczej tradycja rozumiana jako zwyczaj -- zwyczaj wypływający z wiary i pobożności.

    W liturgicznej reformie posoborowej, realizowanej notabene wbrew przepisom konstytucji o liturgii i wbrew woli ojców soboru, a nawet po części bez wiedzy papieża Pawła VI, wyrażono idee obce dotychczas katolickiej doktrynie i liturgii.

    Najpoważniejsze braki usunięto dzięki odważnej postawie krytyków nowej liturgii, w tym także należących do grona kardynałów. Pozostało jednak wiele problemów, w tym najważniejszy -- zasadnicza dezintegracja jedności kultu. Nie ma bowiem czegoś takiego jak nowy ryt Mszy, jest raczej cała rodzina rytów, w poszczególnych realizacjach różniących się o wiele bardziej niż tzw. stara Msza od nowej Mszy w wersji z 1969 roku.

    Co do pozostałych uwag -- trudno, by ktoś ponosił odpowiedzialność za Twoje skojarzenia.

    * * *

    Bardzo mi żal osób tak namiętnie broniących nowej Mszy. Nie wiedzą chyba, że w rezultacie tej bez wątpienia nieudanej reformy zostali ograbieni z najwspanialszych skarbów kultury. Na przykład praktycznie wszystkie wielkie dzieła katolickiej muzyki religijnej są napisane dla tradycyjnej liturgii, która w głównych swych elementach istniała już w V wieku. A co z pięknem chorału gegoriańskiego i chorałów innych tradycji muzycznych, np. dominikańskiej, kartuzjańskiej, mozarabskiej itd.? Wszystko pójdzie w niepamięć, jeśli nie będzie pielęgnowane w żywej liturgii.

    Podobnie jest z architekturą. Wystarczy porównać gotycką katedrę i współcześnie tworzone "świątynie". Jakie obiekty będą zwiedzać za sto, dwieście, trzysta lat turyści? Betonowe bunkry?

    Wracając jeszcze na chwilę do muzyki w kontekście ekumenicznym. Luterański chorał np. w wydaniu bachowskim jest bliski liturgii tradycyjnej. Luteranie zachowali ten sam układ niedziel i lekcjonarz, który obowiązywał od wielu wieków.

    Dla prawosławia obecny stan liturgii katolickiej może być jedynie przedmiotem drwin i dowodem, że "rzymski antychryst" jest bliski upadku.
  • Mnie nie interesuje, czy ktoś pości 3 czy 7 godzin i czy mu spowiednik to usprawiedliwi ze względu na odległość od kościoła. Dawniej do kościoła bywało dalej i dojazd trudniejszy, bo na własnych nogach...
    Mnie chodzi o to, że gardłujecie o literę prawa i regułę, o czystość formy, ale tylko w tym co "się podoba"...
    A reszta to już nieistotne.
    @Maciek grzech pychy nie tylko wychodzi podczas świadectwa, ale najczęściej podczas myśli, zwłaszcza myśli o drugim człowieku.

    Ale już nie mam więcej pytań o Wasze praktyki osobiste. Najważniejsze, że macie mszalik i mantylkę.
  • @Winda

    Widać, że się zmagasz z tematem. Szkoda, że tu na forum dyskutujesz nieco... jakby tu powiedzieć... nieelegancko. Ale może kiedyś w przyszłości dzięki temu będziesz mieć więcej powodów do wdzięczności Panu Bogu?
  • @WdRW może niezbyt dobitnie się wyraziłam - ubolewam, że jestem ograbiana z piękna liturgii... Sęk w tym, że sposób obrony tej liturgii przez wątkowych "tradycjopatów" trąci czasem pogardą i wywyższaniem się ze swoim głębszym stopniem świdomości. I odstręcza od wybrania się na nie tak odległą liturgię do Józefowa, NOTABENE WBREW porywom serca.
  • edytowano czerwiec 2014
    "Ale już nie mam więcej pytań o Wasze praktyki osobiste."

    Możesz teraz popytać o nasze życie seksualne. ROTFL.
  • @WdWR mnie też żal osób, które jakby to elegancko powiedzieć, nie zawsze umieją okazać miłość i wyrozumiałość dla bliźniego
  • @Maciek mogę? Ale mnie ono nigdy nie interesowało, nawet przed soborem
  • @Winda

    sposób obrony tej liturgii przez wątkowych "tradycjopatów"
    -----------------------------------
    Gdyby stosować podobną miarę np. do Klarci, to wszyscy z forum powinni zacząć chodzić na tradycyjną Mszę.

    Pycha i głupota (nawet własna) nie powinna nas powstrzymywać przed poszukiwaniem prawdy.
  • mnie też żal osób, które jakby to elegancko powiedzieć, nie zawsze umieją okazać miłość i wyrozumiałość dla bliźniego

    --------------------------------------------

    A do kogo konkretnie to kierujesz?
  • no to owocnych poszukiwań
  • Grunt to nie gorszyć się słabością innych.
  • edytowano czerwiec 2014
    Ja tam wcale nie czuję się ograbiona z piękna liturgii, wręcz przeciwnie, mam możliwość w tym pięknie uczestniczyć. Chorały też u nas są, a nawet niektóre pieśni/modlitwy po łacinie.
    Jednak dla mnie najbardziej istotnym jest to, że właśnie ten sposób celebry ułatwia mi bezproblemowe zanurzenie się w Bogu, doświadczenie Jego żywej obecności.
    Nie wiem, ja by było po łacinie, lecz w języku niemieckim jest mi dużo trudniej spotykać Umiłowanego.
    Po prostu, gdy myśli płoche zaczynają figle płatać, to wtedy niejako podczepiam się pod słowa celebransa, a te mnie niosą.
  • edytowano czerwiec 2014
    @WdRW odnoszę to do sformułowań typu: ksiądz z łupieżem, laska albo brać Jezusa w łapę, no ewangeliczny język miłości, no zero pogardy.
    Jeśli to miało być dowcipne, to trzeba to wyraźniej zaznaczać, bo jak się to czyta, to miło nie jest, choć ani nie jestem ksiądz ani laska, ani nie mam łupieżu ani nawet garba, ani  nie biorę w łapę...

    Ja rozumiem pewne wymagania estetyczne, taki łupież rzeczywiście może nie pozwolić się skupić na istocie liturgii, a jeszcze czasem jak ksiądz spocony, albo się ślini, to już w ogóle można rzygnąć, kto bardziej wrażliwy.
    Bo przecież nasz Pan Jezus jak na krzyżu wisiał, to wyglądał jak z żurnala i nikogo Jego widok nie obrzydzał.
  • Ale tak ogólnie to Winda osiągnęła mistrzostwo hipokryzji wyszydzając tradycjonalistów, rozliczając ich z praktyk pokutnych, a jednocześnie użalając się nad tym, jak to oni tak bardzo się wywyższają, że sama nie może pojechać na tradycyjną Mszę św.
  • edytowano czerwiec 2014
    @Winda

    Kierujesz post do mnie, a ja nie pisałem o łupieżu ani o łapie, mogłabyś mi to jakoś wyjaśnić? Nie dyskutujemy tu z jakimiś ciałami zbiorowymi, każdy odpowiada za siebie.
  • @Winda

    Piszesz: Bo przecież nasz Pan Jezus jak na krzyżu wisiał, to wyglądał jak z żurnala i nikogo Jego widok nie obrzydzał.

    Tym bardziej powinno nas dziwić i niepokoić dosyć powszechnie spotykane podejście do Mszy św. jak do pikniku lub innego eventu rozrywkowego. A jest to niestety wpisane w logikę zreformowanej liturgii, założone przez jej twórców i -- last but not least -- wprowadzane przez duchownych i akceptowane/tolerowane przez ich zwierzchników.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.