w mojej pierwszej ciąży , polegała , oprócz prowadzenia zajęć edukacyjno- wychowawczych dla dzieci z uu i (całym mnóstwem sprzężeń), także na noszeniu tychże dzieci
A nie pisałam o ciężarnych, któe muszą iść na zwolnienie, ale o takich co idą, bo im się nie chce pracować. Nie twierdze, że któraś z Wam była na zwolnieniu dla własnego wygodnictwa. Jeśli jest powód, to i zwolnienie niech będzie.
A moda na L4 wśród ciężarnych już jest powszechna (przez to, że ZUS płaci 100%).
Wiecie ja pracowałam, a potem dowiedziałam się , że to nie chrześcijańskie bo gdyby się coś stało mojemu dziecku to byłaby moja wina. W sumie wyszło na innym wątku, że jestem niedoszłym zabójcą 3 moich dzieci bo mogłam ich poronić przez stresy w pracy.
ja pracowalam praktycznie do konca, ale tylko dlatego ze moglam i ze pracodawca szedl mi na reke bardzo.
ostatni miesiac moja praca ograniczala sie do szkolenia nowej dziewczyny, przychodzilam prawie godzine pozniej, wychodzilam godzine wczesniej... poza tym to jednak lekka praca biurowa, bez jakiejs wielkiej odpowiedzialnosci
ja mam ciążę niezagrożoną ale jakbym pracowała toby na pewno zagrożona była,
i w pierwszej i w drugiej jestem na zwolnieniu od samego poczatku i w sumie ciesze sie z tego, bo stresy w pracy to by mnie wykończyły, a ciąża jest czasem szczególnym kiedy można sie skupić na sobie i na dzieciątku. mną wiele osób sie gorszy ze siedze w domu na l4 jak inne ciężarne pracuja a tak naprawde to chodzi o pieniądze, pieniądze, pieniądze czy mi sie należa za to jak sie oni wyrazaj a siedze i nic nie robię...
[cite] Kaśka:[/cite]a gdy w pracy w najbliższym otoczeniu palą papierochy to czy to wystarczający powód do pójścia na zwolnienie?
Palą przy Tobie? To już raczej od paru ładnych lat jest zakazane, żeby palić w miejscu pracy, mają być specjalne palarnie do tego.
A jeśli nie palą, a śmierdzą papierosami, to inna historia.
Palili kiedyś, a właściwie palił i był to jeden z głównych powodów mojej ewakuacji. Zawsze miałam małe rozterki z tego powodu... ale nie potrafiłam inaczej tego rozwiązać.
[cite] MonikaN:[/cite]Teraz jest taka moda wśród ciężarnych, że biorą L4 na całą ciążę mimo, że wszystko jest w porządku z dzieckiem i z nimi samymi.
Spotykałam sytucje w których dziwiona się mnie, że pracuję w ciąży i to chyba było jak byłam w 2 miesiącu. A pracowałam praktycznie do końca. 15 czerwca zdawałam w pracy egzamin, a na 1 lipca miałam termin i do 23.06. jeszcze chodziłam (jeździłam pociągiem) do pracy.
A moja ciąża była przepełniona wymiotami i okropnymi migrenami od 3 do 9 miesiąca. Chcieć, to móc!
Od pewnego czasu nie pracuję, więc w będąc w ostatniej ciąży nie pracowałam. Ale wcześniej owszem.
I więcej byłam na zwolnieniu niż w pracy.
Nie żeby ciąża była zagrożona, bo nie była.
Ale ja nie rozumiem tego: Teraz jest taka moda wśród ciężarnych, że biorą L4 na całą ciążę mimo, że wszystko jest w porządku z dzieckiem i z nimi samymi.
Czy to jest moda czy nie, to nie wiem, raczej to kobieta decyduje czy będzie pracować czy nie (jęsli może oczywiście). Owszem, ciąża stan normalny, nie choroba, ale ja się zapytam inaczej - co to za moda, że kobieta w ciąży ma pracować? Bo teraz nawet takie ładne ubrania ciążowe dla bizneswomen można kupić...
A ja wolę "siedzieć" w domu w ciąży, przygotowywać ubranka, cieszyć się tym dzieckiem, które ma się urodzić.
Piszesz "chcieć to móc". Jest jeszcze inne powiedzenie: "Ze...j się a nie daj się:.
No więc ja już też po założeniu pessara i po trzydniowym pobycie w szpitalu. Dostałam dodatkowo zastrzyki sterydowe na rozwój płucek u dziecka.
Brzuch mi nadal ciązy troche za mocno jak na 7 mc..pessar rzeczywiście jest wogóle nie odczywalny ale nie wiem ..jakos mi dziwnie cięzko ..bolą mnie plecy i miednica i cięzko mi się oddycha
Komentarz
w mojej pierwszej ciąży , polegała , oprócz prowadzenia zajęć edukacyjno- wychowawczych dla dzieci z uu i (całym mnóstwem sprzężeń), także na noszeniu tychże dzieci
od 4 mca byłam na zwolnieniu
A moda na L4 wśród ciężarnych już jest powszechna (przez to, że ZUS płaci 100%).
ostatni miesiac moja praca ograniczala sie do szkolenia nowej dziewczyny, przychodzilam prawie godzine pozniej, wychodzilam godzine wczesniej... poza tym to jednak lekka praca biurowa, bez jakiejs wielkiej odpowiedzialnosci
i w pierwszej i w drugiej jestem na zwolnieniu od samego poczatku i w sumie ciesze sie z tego, bo stresy w pracy to by mnie wykończyły, a ciąża jest czasem szczególnym kiedy można sie skupić na sobie i na dzieciątku. mną wiele osób sie gorszy ze siedze w domu na l4 jak inne ciężarne pracuja a tak naprawde to chodzi o pieniądze, pieniądze, pieniądze czy mi sie należa za to jak sie oni wyrazaj a siedze i nic nie robię...
Palą przy Tobie? To już raczej od paru ładnych lat jest zakazane, żeby palić w miejscu pracy, mają być specjalne palarnie do tego.
A jeśli nie palą, a śmierdzą papierosami, to inna historia.
Od pewnego czasu nie pracuję, więc w będąc w ostatniej ciąży nie pracowałam. Ale wcześniej owszem.
I więcej byłam na zwolnieniu niż w pracy.
Nie żeby ciąża była zagrożona, bo nie była.
Ale ja nie rozumiem tego: Teraz jest taka moda wśród ciężarnych, że biorą L4 na całą ciążę mimo, że wszystko jest w porządku z dzieckiem i z nimi samymi.
Czy to jest moda czy nie, to nie wiem, raczej to kobieta decyduje czy będzie pracować czy nie (jęsli może oczywiście). Owszem, ciąża stan normalny, nie choroba, ale ja się zapytam inaczej - co to za moda, że kobieta w ciąży ma pracować? Bo teraz nawet takie ładne ubrania ciążowe dla bizneswomen można kupić...
A ja wolę "siedzieć" w domu w ciąży, przygotowywać ubranka, cieszyć się tym dzieckiem, które ma się urodzić.
Piszesz "chcieć to móc". Jest jeszcze inne powiedzenie: "Ze...j się a nie daj się:.
Brzuch mi nadal ciązy troche za mocno jak na 7 mc..pessar rzeczywiście jest wogóle nie odczywalny ale nie wiem ..jakos mi dziwnie cięzko ..bolą mnie plecy i miednica i cięzko mi się oddycha