Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

„Co wychowujemy: sumienie czy ego?”

1235

Komentarz

  • @jukaa
    no ale przecież w psychologii jest pewnie sporo różnych modeli teoretycznych, które wyjaśniają depresję jako powiązaną z wydarzeniami z przeszłości;

    Dlaczego zatem nie wolno upatrywać związku pomiędzy sposobem wychowania a występowaniem depresji? Kojarzę takie, niezbyt humanitarne, badanie na rezusach; izolacja w pierwszym okresie życia od stada i ludzi powodowała, że potem nie były w stanie się odnaleźć w stadzie; trzymały się w odosobnieniu, patrzyły się w jeden punkt, były nazbyt agresywne itd.
  • edytowano marzec 2015
    Ja do Ciebie nie personalnie, że coś twierdzisz, tylko jako do autorytetu :)

    Dlatego nie rozumiem, skąd taka nagonka na twierdzenie, że gdyby ktoś wychowywał inaczej, to by jego dziecko nie miało w wieku dorosłym depresji?

    Inna sprawa, że jakość wątpię, by budowanie silnego charakteru pozwalało na uniknięcie depresji. Ale już jestem w stanie sobie wyobrazić, że stymulowanie produkcji oksytocyny u dziecka jakoś koreluje z prawdopodobieństwem depresji. :P
  • edytowano marzec 2015
    To co wychowanie nie ma w ogóle wpływu na choroby psychiczne? Na zaburzenia? Jest mnóstwo zaburzeń czy to somatycznych czy psychicznych które są spowodowane w jakimś stopniu przez wychowanie, już nie wspomnę o ich nasilaniu się pod wpływem nieodpowiednich metod wychowawczych.
  • Myślę, że mają takie jak jedzenie wędzonych produktów na raka żołądka.Można zachorować ale niekoniecznie.


    I tak samo można zachorować nie jedząc szkodliwych produktów.
  • @jukaa
    no nie wiem, lepiej nie będę czytał; ja tam bardzo serio podchodzę do takich spraw. Jak przeczytałem o tym, jak to dobrze działa oksytocyna na nornicę preriową, to córkę przytulam przy każdej możliwej okazji. :)

    Ale synowi nie będę o niej opowiadał... bo jeszcze będzie naśladował samce. :P
  • A ja myślę że za mało wiemy żeby wiedzieć jak wielki mają wpływ.
    A tak samo można wpaść w chorobę wrzodową z powodu stresu. Może te bakterie co je wywołują uaktywniają się pod wpływem długotrwałego stresu?
    Wiem że sami psychologowie uważają że wychowanie ma bardzo duży wpływ na wystąpienie niektórych zaburzeń, czy chorób.
    I pewnie że nie u każdego i nie zawsze i nie każdej choroby, ale jednak bywa że zachowania rodziców pogłębią depresję, albo powoduje wystąpienie psychozy, nerwicy itp.
    To tak jak z uzależnieniem, musi być podatny grunt żeby wystąpiło. Znam takie fenomeny które całymi latami piły, paliły i nie uzależniły się. Sama do takich należę. Paliłam przez dwadzieścia lat około dwóch trzech paczek papierosów dziennie, po czym rzuciłam je z dnia na dzień bez żadnych terapii i nawrotów. I nawet parę razy próbowałam wrócić do nałogu i już mi przestało smakować. Czasem nawet żałowałam na jakichś imprezach że mi nie smakuje. Nie palę 10 lat prawie.
  • A tak samo można wpaść w chorobę wrzodową z powodu stresu. Może te bakterie co je wywołują uaktywniają się pod wpływem długotrwałego stresu?

    Tutaj to nawet nie "może", ale na pewno. Stres powoduje obniżenie odporności, a wtedy...Tutaj krótki i treściwy artykuł na ten temat: http://gastrologia.mp.pl/lista/show.html?id=68171

    Jak widać, stres jest ZŁEM :) w sumie to przyznaję, można sobie rozumować tak: stres zarówno jednorazowy, silny, jak i długotrwały źle wpływa na zdrowie. Może powodować (uruchamiać) choroby, także psychiczne (do których wszakże trzeba być predestynowanym genetycznie). Zatem ----> kondycja psychiczna i odporność na różne sytuacje stresowe i zawirowania życiowe zależy od tego, jak dana osoba sobie ze stresem poradzi. A to, jak sobie z nim poradzi, zależy MIĘDZY INNYMI od tego, jak ukształtowana została jego osobowość. Dlatego, owszem, podatność na choroby MOŻE też zależeć od wychowania. Jest to jednak tylko fragment układanki. Na pewno twierdzenie, że samo wychowanie może spowodować czy zapobiec chorobom psychicznym to uproszczenie.
  • Tu akurat edukacja klasyczna nie pomoże. Konieczne jest wychowanie bezstresowe. MSPANC.
  • Po nocy myślę w temacie ze najwazniejsze jest wycho,wanie z dystansem do samego siebie
    :D
  • najważniejszy jest w ogóle dystans do siebie i spore poczucie humoru.
  • Mnie uczono, że są punkty stresu, które się rocznie sumuje i w jakiejś dawce stres jest do zniesienia a powyżej wartości ustalonej (i też pewno zależnie od osoby) może spowodować załamanie. I zarówno pozytywne doświadczenia (np. ślub, narodziny dziecka) niosą stres jak i negatywne. Jest to duże uogólnienie, ale może coś na rzeczy jest w tym. Stres ogólnie jest reakcją na nowe, nieznane doświadczenia. Szybkie jest tempo dzisiejszych czasów. Ludzie oglądając tv kibicują obcym ludziom w jakiś konkursach, uczestniczą w fikcyjnych wydarzeniach z seriali i i prawdziwych tragediach z całego świata, może to wszystko przeciąża obwody ludziom.
  • Jednorazowy - miałam na myśli np. śmierć bliskiej osoby, wypadek itp., a nie rzecz jasna sprawy, z którymi i tak musimy się zmierzyć, a które stają się dla kogoś "wyzwaniem". Egzaminy też trzeba zdawać, bez przesady.
  • Stresujące wydarzenie Ilość punktów
    Śmierć współmałżonka 100
    Rozwód 73
    Separacja 65
    Pobyt w więzieniu 63
    Śmierć bliskiego członka rodziny 63
    Choroba lub uraz 53
    Ślub 50
    Zwolnienie z pracy 47
    Pogodzenie się ze współmałżonkiem 45
    Odejście na emeryturę 45
    Choroby członków rodziny 44
    Zajście w ciążę 40
    Zaburzenia seksualne 39
    Pojawienie się nowego członka rodziny 39
    Zmiana organizacji pracy 39
    Zmiana stanu majątkowego 38
    Śmierć przyjaciela 37
    Zmiana liczby kłótni ze współmałżonkiem 35
    Wysoki kredyt 32
    Pozbawienie prawa do kredytu lub pożyczki 30
    Zmiana obowiązków pracy 29
    Wyprowadzka z domu syna lub córki 29
    Kłopoty z teściami 29
    Wybitne osiągnięcia osobiste 28
    Rozpoczęcie pracy przez współmałżonka 26
    Rozpoczęcie lub zakończenie szkoły 26
    Zmiana warunków życia 25
    Zmiana przyzwyczajeń 24
    Problemy z szefem 23
    Zmiany w godzinach lub warunkach pracy 20
    Zmiana miejsca zamieszkania 20
    Zmiana szkoły 20
    Zmiana rozrywek 19
    Zmiana aktywności religijnej 19
    Zmiana aktywności towarzyskiej 18
    Niski kredyt 17
    Zmiana nawyków dotyczących snu 16
    Zmiana liczby spotkań rodzinnych 15
    Zmiana w zwyczajach żywieniowych 13
    Urlop 13
    Święta Bożego Narodzenia 12
    Pomniejsze naruszenie prawa 11
  • 0-157 punktów – twoje ryzyko choroby wynikające z podwyższonego poziomu stresu wynosi 35%.
    158-315 punktów – twoje ryzyko choroby wynikające z podwyższonego poziomu stresu wynosi 51%.
    316-1431 punktów – twoje ryzyko choroby wynikające z podwyższonego poziomu stresu wynosi 80%.
  • edytowano kwiecień 2015
    Dobrze jest mieć przed sobą wyzwania, którym można sprostać, wtedy ludzie czują się najlepiej. Gorzej czują się zarówno ci, którzy mają za trudno jak i za łatwo.
  • Znam tę skalę, była w każdym podręczniku ;) akurat np. rozwód może niektórym stres rozładować, w końcu po co ludzie się rozwodzą? Żeby się nie męczyć wzajemnym docieraniem charakterów :) i kredyt oceniono nisko!
  • Wybitne osiągnięcia osobiste sobie darowałam, dla dobra rodziny ;)
  • Patrząc na wątek o porządkach przedświątecznych, mozna zauważyć ze stres w tej materii jest ogromny.
    Po lekturze wątku, dolozylabym ciut do tych 12-stu pkt :))
  • edytowano kwiecień 2015
    Nie wiem na jakiej podstawie opracowali tę skale ale dla mnie to głupota przyznawanie punktów stresowych za konkretne doświadczenia.
    Przecież każdy ma inną odporność.
    Przykład choroba członka rodziny.
    Chorobą jest angina i nowotwór.
    Zwolnienie z pracy jest wyżej notowane niż choroba no śmiać mi się chce.
  • Jakby tak zbierac punkty za poziomy stresu i w nagrode otrzymywac kolejne bezstresowe życie. .to wchodzę w to!
  • Zrobili jakieś badanie i weszło do kanonu. Zdaje się amerykańskie, to też trzeba brać pod uwagę!
  • Na szczęście żyje się tylko raz. Stresująco. Potem jest już bezstresowo ponoć
  • "mój M.choruje na depresję, prawdopodobnie dziedziczną bo jego wujek chorował i mama chyba też ale to były inne czasy i inna medycyna.No i powiem Ci tyle - takie pierdoły może wypisywać tylko osoba, która nie zetknęła się z zaburzeniami psychicznymi. No i wypisując takie bzdury czynisz zło i tyle.
    Ludzie chorują bo tak, bo są choroby i na kogo trafi na tego bęc.Można pewne rzeczy minimalizować, zmniejszać prawdopodobieństwo ale i tak niektórych choroba dopadnie."
    ------------------
    @Elunia, o jakie pierdoły Ci chodzi? O jakie zło czynione przeze mnie Ci chodzi. Opamiętaj się.

    I mylisz się i mylą się ci, którzy Tobie za tą obrazającą mnie wypowiedź podziękowali, zetknęłam się z chorobą psychiczną w najbliższej rodzinie.
  • No bo te ludzie to goopie som i psychotropy łykają jak cukierki.Echh @asiao żebyś ty wiedziała jak chorzy niechętnie biorą leki bo poprawa następuje po kilku tygodniach, a skutki uboczne natychmiast. Po wielu nie możesz prowadzić samochodu albo pracować przy maszynach co bardzo utrudnia pracę zawodową. Psychiatrzy też nie zapisują leków na jesienne smuteczki.Gdzieś ty się takich bzdur naczytała.
    ----------------
    Czytam teraz te wywody i dochodzę do wniosku, że niepisząca bzdur i wszystko wiedząca w tym wątku jest przede wszystkim @Elunia. Normalnie alfa i omega. :))
  • Ale że jak?! P.Zalewski mnie przekona, że moja śp.teściowa jest winna choroby mojego M. bo charakteru w nim nie wyrobiła i taki mięczak wyszedł. To są bzdury i tyle. Oburzające i szkodliwe bzdury.
    ----------------
    Z tego co wiem, a czytam raczej dokładnie Zalewskiego, to Zalewski takich bzdur i głupot, jak sugeruje @Elunia, nie pisze.
    Elunia, czy czytałaś w ogóle Zalewskiego?
  • pewnie nie, ale przekonanie że "leczy" wszystkie problemy psychiczne jest nieco... dziwne...
    ------------------
    @juka, no proszę, gdzie Aniela ma przekonanie, że edukacja klasyczna "leczy" wszystkie problemy psychiczne?
  • Lekarz prowadzący po rozmowie z chorym decyduje o wyborze leków, przerwaniu terapii itp.Niektórzy biorą leki do końca życia, cukrzycy czy ciśnieniowcy też muszą, prawda?
    ---------------
    Słabe porównanie. Leków na cukrzycę i nadciśnienie w większości przypadków nie trzeba by było brać, gdyby pacjent prowadził właściwy tryb życia i właściwie się odżywiał.
  • A skąd ta niezłomna pewność, że zachorował z powodu wdawania się w "dziwne" praktyki?
    --------------
    Stąd ta niezłomna pewność, że bardzo dobrze znałam chorego i jego życie, jego przodków itp. Dziękuję za uwagę.
  • Jak się wdal w dziwne praktyki to nie zachorowal tylko zły duch go neka. ..

    Naprawdę da się to odróżnić, choć niekoniecznie na pierwszy rzut oka


    A zły duch dopada również osoby dobrze wychowane, niestety
    ------------------------
    Szanowna @juka, pacjent był na konsultacji u egzorcysty i egzorcysta to odróżnił.
  • Niewłaściwy tryb życia człowieka, karygodne zachowania, bo np. człowiek został niewłaściwie wychowany, mogą prowadzić człowieka do różnych chorób somatycznych i psychicznych. Ale to nikogo nie przekreśla, można i trzeba takiego chorego człowieka leczyć. Choroba nie bierze się znikąd, jedni są na pewne choroby bardziej podatni, inni mniej.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.