Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ludobójstwo chrześcijan nie możemy milczeć

12345679»

Komentarz

  • > Może wywrzeć presję na władze na wysłanie kontyngentu sił pokojowych? <

    To by chyba było najlepsze rozwiązanie, ale...
    Putin na to się nie zgodzi, Rosja w ONZ postawi veto.
    Chyba, żeby tym kontyngentem byli wyłącznie Rosjanie, jak to miało i ma miejsce w Osetii i Abchazji. Tego typu działanie było by fatalne dla Ukrainy.
  • edytowano luty 2015
    @Dawid
    W większości krajów które wymieniłeś przemoc względem chrześcijan miała swój dość łatwy do zrozumienia początek. Nie bardzo w to wierzę aby można było rozwiązać problem przemocy wobec chrześcijan nie widząc lub nie uznając przyczyny.

    W/g mnie wór pokutny i popiół byłby znacznie skuteczniejszy od tych wszystkich demokratycznych metod. Chrześcijanie dali się omamić i uśpić i niestety większość nadal wierzy w "siłę swojego głosu". Myślę że wywieranie presji na władze, oczywiście jeżeli ta presja byłaby wystarczająco mocna mogłaby przynieść chwilowe uspokojenie, ale myślę że niestety nie przyniosłoby to rozwiązania, a tylko oddaliło w czasie problem.

    Wydaje mi się że najwyższy czas zacząć zmieniać świat od najbliższego otoczenia, czyli od tego co rzeczywiście w jakimś stopniu od nas chrześcijan zależy, a to co nie zależy polecić Bogu. Im wcześniej chrześcijanie zrozumieją swoje położenie tym lepiej dla nich, gdyż wydaje mi się że patrząc z perspektywy wieczności nasze obecne położenie jest delikatnie mówiąc bardzo nieciekawe, a z perspektywy teraźniejszości jesteśmy jak zwierzęta przeznaczone na rzeź w fazie tuczenia.
  • zatrzymałam się na którejś stronie dyskusji, nie dałam rady całości.
    zaprzeczanie istnienia prześladowań chrześcijan to jak zaprzeczanie Pismu Świętemu i istnieniu osobowego zła.
    To osobowe zło werbuje różnych ludzi do swoich celów... W różny sposób.
    Czasem jedne czy drugie fakty są nagięte, przeinaczone, źle zinterpetowane.
    Ale stan prześladowania chrześcijan to chyba stan permanentny aż do końca?
    +
  • @Biznes Info
    Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Że nie powinniśmy nic robić? Mamy pogodzić się z losem i w modlitwie czekać aż tamtych wymordują i przyjdą po nas?
    Czy może jednak liczysz, że mordowani z katami jednak jakoś wyjaśnią sobie "początki" przemocy i będzie cacy?
  • edytowano luty 2015
    Stan prześladowań szczególnie chrześcijan jest faktem i będzie okrutną rzeczywistością dotąd aż szatan, wróg Boga i człowieka będzie u władzy. Tak naprawdę ostateczną odpowiedzią na taką sytuacje są dwa wyjścia: albo przylgnąć do Boga, albo od Niego uciec. Szatanowi zależy aby jak najwięcej ludzi dokonało drugiego wyboru i stąd te prześladowania. I stąd też ukazywanie tych prześladowań w formie prowokacji, gdyż tak naprawdę jest to okrutna prowokacja szatana.

    Demokracja daje złudzenie że można coś zmienić polegając na czysto ludzkich siłach. To duży błąd. Oczywiście można to zmienić, ale współpracując z Bogiem, oczywiście nie na demokratycznych zasadach. Bóg wymaga ufności i w pierwszej kolejności zmienia człowieka który Mu zaufał, a potem dopiero taki zmieniony, t.j. uświęcony człowiek może stać się, (zdecydować o tym że będzie) narzędziem w ręku Boga.

    Męczennicy będą istnieli dotąd aż Bóg zwycięży w ludzkich sercach. Świadczy to o trudnym wręcz do wyobrażeniu okrucieństwie szatana, o czym współczesny świat zdaje się zapominać.
  • Może więc brakuje Ci świadomości, że jesteś tym narzędziem. Poza pokutą i modlitwą muszą również iść realne działania, gdyż jesteśmy istotami nie tylko duchowymi, ale również cielesnymi i mamy obowiązki również fizyczne. A fizycznie Polacy i Polska nie robią N.I.C.
  • Czemu gdy szatan jest tak aktywny, Bóg czeka?
  • Ludzie poruszeni podszeptem Szatana działają, a my wygodnie stwierdzamy, że modlitwa będzie najskuteczniejsza i wystarczająca.
  • Warto sobie uzmysłowić że Królestwo Boże jest wszędzie, ale poza Ziemią i Piekłem. A więc "tylko" w Królestwie Bożym Bóg jest królem. On szanuje wybór zarówno szatanów jak i ludzi.

    Człowiek ma swoją wolę i pragnie aby Bóg się jej podporządkował. I tu właśnie leży problem. Bóg pragnie od ludzi modlitwy, postów, a przede wszystkim jałmużny i miłosierdzia względem najbardziej potrzebujących, przed czym się broni ludzka pycha. I wtedy gdy taki człowiek bardziej liczy na Boga niż na siebie On zaczyna działać.

    Bóg też jest bardzo aktywny i tylko czeka na zielone światło od ludzi. Wystarczy zacząć się szczerze modlić w stylu: Ty się tym zajmij; Niech będzie Wola Twoja, a nie moja; Przyjmę wszystko co mi dasz; Ufam Tobie itp itd, zapewniam że zniknie jakakolwiek wygoda, życie wywróci się do góry nogami. Bóg wtedy da prędzej czy później odczuć swoją obecność i delikatnie jak On to tylko potrafi, zacznie kierować człowiekiem, czynić go bardziej pożytecznym, świętym, a także świadomym swojej nędzy, a także świadomym swojej godności.
  • Wszystko się zgadza, ale to nie w temacie.
  • Czemu? Dla mnie współdziałanie z Bogiem jest jedyną skuteczną metodą walki z działalnością szatana której przejawem jest m.in. ludobójstwo.
  • Modlitwa i post najważniejsze ale działanie także..
    Jeśli sama modlitwa i post wystarczą, to po co Caritas działa i pomaga potrzebującym?
    Gdy modlimy się, Bóg pomaga i daje odpowiedź poprzez innych ludzi.

    Inna sprawa, to wątek ten rozpoczął się tym co robić, jak pomóc ale bardzo szybko stał się teoretyzowaniem..






  • Widzę że moje wpisy odbieracie jako teoretyzowanie. No cóż, wiele daje mi to do myślenia.

    W/g mnie nie ma takiej możliwości aby została sama modlitwa i post. Tak jak w przypadku muzułmanów przynoszą one efekty, tak samo jest w przypadku chrześcijan. Tylko że u nas jest ich mało i są marnej jakości (bez ufności Bogu) co widać z efektów.

    Wy naprawdę wierzycie że siły polityczne mogą coś zmienić? Czy taka wiara nie jest bałwochwalstwem, gdzie człowieka stawia się w miejsce Boga? Już kończę swoje rozważania, które niestety dla wielu pozostaną tylko teorią.

    Ten wątek rzeczywiście rozpoczął się od pytań co robić i jak pomóc. Jednak utkwił w martwym punkcie. I to nie jest teoria, tylko podsumowanie faktów dotyczących wspólczesnej sytuacji chrześcijan. Mylę się? Wydaje mi się ze pozostał nam tylko wór pokutny i uznanie swojej bezsilności, pychy i głupoty, ale nie przed innymi ludźmi, tylko przed Bogiem. Bo tylko Jemu naprawdę zależy na naszym losie.
  • @Biznes Info

    to o teoretyzowaniu to nie tylko do ciebie, sama długo w tym wątku uczestniczyłam i skupiałam się na tym co robią muzułmanie, podawałam kolejne przykłady itp - ale dla mnie to tylko teoria

    myślę, że temat utkwił w martwym punkcie bo jest tak trudny, że dużo mozna mówić a trudno jest coś robić..

    ja oczywiście jestem jak najbardziej za modlitwą i postem..
    moje wnioski są takie, ze żeby mniej tylko opowiadać o tym na forum (mam na myśli tu siebie także!!!!!) próbować choćby coś robić na swoim podwórku..
    np. informować, wspierać finansowo akcje

    Maliwiju organizowała wystawę w swojej parafii - to dla mnie jest przykład działania
  • Akurat zaczął się Wielki Post. Podejrzewam, ze wiele osób ma już intencje jakichś wyrzeczeń na najbliższe około 40 dni

    A może - jeżeli nie, lub jeżeli sie zmieści dodać do tego jeszcze właśnie tę intencję?

    Byle by było to szczere i prawdziwe. jek taka fala modlitwy i poświęcenia dotrze do Boga, możne coś zmieni. A może uda sie odczytać to, czego chce od nas by zrobić namacalnie?

    Jak na mój gust Biznes rzeczywiście za bardzo teoretyzował. Ale od +- 3 postu zaczął pisać mądrze :-)
    Przy czym nie sama modlitwa i post sie liczy - zgodnie z hasłem Ora et labora". Bez modlitwy nie będziemy właściwie pracowali nad problemem.
    Tez mam zamiar wreszcie zrobić cos podobnego co maliwiju w parafii, tylko jestem na etapie dogadywania się co do terminu z proboszczem.



  • a ja ciągle czekam na informacje z SoS dla Zycia..
    i jak od nich coś otrzymam to wtedy chcę iść do proboszcza i pytać..ale boję się, że mi odmówi - to znaczy ja chciałabym wystawę połączyć ze zbiórką pieniędzy a czasem tych zbiórek jest tyle, że trudno się przebić ze swoim pomysłem ;)
  • Czy ja wierzę w łopatkę, żeby twierdzić, że mogę nią napełnić wiaderko? Nie, po prostu łopatka służy do napełnienia wiaderka. Tak samo działania dyplomatyczne mogą dać efekty w polityce, a działania wojenne mogą pokonać armię. Zarzucanie tu bałwochwalstwa jest nieadekwatne.
    Zgadzam się co do tego, że posty i modlitwy chrześcijan są zazwyczaj niskiej jakości. Nie zmienia to jednak faktu, że wiara bez uczynków jest martwa.
  • edytowano luty 2015
    @Dawid
    Mam wrażenie że Ty wierzysz w system który dał Ci tą łopatkę i kazał napełniać wiaderko i przekonał Ciebie że to jest dobre i przyniesie zamierzony efekt. Gdy ja stwierdziłem że nie przyniesie to efektu, to instynktownie obudziły się w Tobie mechanizmy obronne.

    Ja osobiście uważam że demokracja jest zakamuflowanym bałwochwalstwem. Tym groźniejszym że sprytnie ukrytym. Wiem też co jest poprawne politycznie t.j. o czym ludzie chcą słyszeć i generalnie demokracja polega na przestrzeganiu tej zasady co ma gwarantować sukces. Jest to wrogie chrześcijańskiej zasadzie "tak tak, nie nie". I dlatego wciąż uczę się rozmawiać z ludźmi szanując ich zdanie, a równocześnie staram się przekazać to co sam wiem. I nie zależy mi na tym aby ktokolwiek myślał tak samo jak ja. Bardziej zależy mi na wymianie poglądów z poszanowaniem innego punktu widzenia, co również jest coraz rzadziej spotykane w naszym demokratycznym świecie.

    Jak ma ostać się to nasze niby chrześcijańskie, a w rzeczywistości bardzo skłócone państwo?

    @ysuk
    Kiedyś byłem młody i rwałem się do czynu. Teraz najpierw teoretyzuję potem działam. Taka kolej rzeczy. I dumny jestem z tego że nie tylko na teoretyzowaniu się u mnie kończy. Wiem że jakbym więcej teoretyzował to i też więcej byście widzieli moich postów na orgu. Staram się zgadywać czy akurat o to chodzi mojemu Miłosiernemu Bogu i chyba ma On inne dla mnie plany niż orgowa twórczość . A że piszę to wynika że czasem nie moge się powstrzymać i mam choć odrobinę nadziei że wyniknie z tego jakaś drobina dobra. :)

    @koctel
    Obecnie jestem niestety autsiderem życia kościelnego. Mam dość szafarzy sakramentów którzy wpisują się w wizerunek tzw "masońskich gołębi". Wolę "jastrzębi", ale oni są porozstawiani po dziurach zabitych dechami i obecnie mam utrudniony dostęp do takich kapłanów i zbyt małe rozeznanie w miejscu którym mieszkam obecnie. Miłość do Boga wyrażam głównie w modlitwie, a miłość do bliźniego w darowaniu urazów, życzliwości i dość ograniczonej pomocy najbliższym, gdyż i możliwości mam prawie żadne.
  • Nie wiem, jak długo mam Cię przekonywać, że nie jestem wielbłądem. Ba! Jestem monarchistą. Ja naprawdę gardzę demokracją. Ale chrześcijanin musi być sprytny. Sytuacja daje nam narzędzia, których nawet nie próbujemy użyć. Czy to da efekt? Ty wiesz że nie. Ale to nie jest wiedza, a opinia.
  • Dobrze że zgadzamy się w punkcie, że chrześcijanin musi być sprytny. Nie trzeba mnie wogóle przekonywać, taki zamiar jest raczej odrazu skazany na porażkę :) . Jak sam zatrybię o co Ci chodzi to wtedy skorzystam z mojej wolnej woli i być może dam się przekonać :-)

    Dla mnie ta obecna sytuacja daje marne narzędzia i dlatego je odrzucam. Raczej skupiam się na tym aby przygotować lepsze narzędzia na przyszłość. I im wcześniej zacznie się to robić, tym prędzej przyjdą efekty. wydaje mi się że tu działa zasada: co nagle to po diable.
  • Bardzo mnie dzisiaj ucieszyła ta wiadomość.
    Podziękowali 1Aniuszka
  • Trzeba się modlić aby Asia z rodziną bezpiecznie opuściła Pakistan i znalazła dom gdzieś indziej.
    I też za tych którzy ją uniewinnili bo ich życie jest również zagrożone.
    Podziękowali 1Katia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.