@Cart&Pud dzięki za ten tekst. Dla mnie autor tekstu jawi się jak zawsze - sprytny, prześmiewczy. A tekst nieszczery, argumenty śmieszne. Szkoda gościa, że uwierzył w fałsze GW - sam tam zresztą pisywał.
Dlaczego śmieszne? Skoro tak to czuł, to czemu miał napisać co innego? Naprawde nie wierzysz, ze są ludzie kompletnie niewierzący? W nikogo i w nic? Tak całkiem całkiem? I tacy, co oprócz powyższego uważają, że religia jest świetnym narzędziem wpływu na masy, zarabiania kasy i załatwiania sobie mega przywilejów?
Mam zawsze problem z tak dluga argumentacja. Czytam, czytam, a w podswiadomosci slysze wolanie: tak dlugo gadam, no niech mi wreszcie ktos milosiernie przerwie i da kopa w dupe, zebym sie opamietal. Tylko jak sie pisze wyznania apostaty w GW, to kto mialby takiego potrzasnac?
Berenika dla mnie lrmingioza to nie głupi tylko naiwny. Dla mnie oznacza bezkrytyczne powielanie propagandy bez jakiejkolwiek potrzeby weryfikacji źródła. Oczywiście w konsekwencji prowadzi to do poglądów politycznych zblizonych do tego pana.
Dzieciństwo i wczesną młodość miałam bardzo podobną do Roberta. Niestety, on później poszedł drogą donikąd i dał sobie zrobić budyń z mózgu - vide 0,6 promila alkoholu we krwi gen. Błasika.
Zył tak, jak środowisko, w którym się obracał, ale z listu przebija brak rozeznania, nie zła wola. Coraz bardziej wierzę, że Pan dał mu się POZNAC w ostatnim tchnieniu jego życia. Jeżeli nawet i Robert Go przyjął, to bez wątpienia bardzo żałował życia, któremu pozwolił przeciec pomiędzy palcami i lat - już nie do nadrobienia - w których nie było Chrystusa.
@kociara istotą wiary jest relacja z Chrystusem, a nie z innymi ludźmi - a jeżeli człowiek inteligentny argumentuje, że to Kaczyńscy mu pzresłonili Pana Boga, albo zapach biednych ludzi w kościele, czy ich formy wyrażania religijności (np, kiczowate kwiaty) - to dla mnie jest to niski poziom argumentacji lub (o co bardziej podejrzewam) nieszczery.
Mam wrażenie, że przez takie tłumaczenie się, część ateistów najbardziej samych siebie chcą przekonać, że to dobry wybór. Przecież nie wierzysz, to nie wierzysz, koniec tematu.
Co do kościołów i estetyki to przecież sztuka sakralna ma setki wybitnych dzieł sztuki, trzeba być naprawdę uprzedzonym by widzieć tylko sztuczne kwiaty. Toż chyba na tylko na cmentarzach, w kościołach niektórzy księża kończą kursy florystyczne i kompozycje kwiatowe nieraz są wręcz zaskakująco szykowne. Z muzyką podobnie. Nie przeszkadzało mu, że naród kocha majteczki w kropeczki, a w kościele przeszkadzało fałszowanie. A przecież są własnie w kościele darmowe koncerty,naprawdę wybitnych twórców. U nas np. 10tego w katedrze będzie Dona Eis Requiem (1985) – Johna Ruttera. Wstęp wolny.
No nie, wiadomo że nie. Na uczelnię też się nie chodzi dla pięknej architektury,ani do lekarki ze względu na urodę. To dziecinne zważać na te elementy, jeśli rzecz idzie o poważne sprawy. Ale tak działa duch pogardy , wszędzie widzi braki. Kobiety nie dość piękne, kraj ojczysty nie dość potężny i szacowny, miasta nie dość malownicze, a krowy zbyt krowiaste.
Komentarz
To zdanie mocno dyskusyjne. Jeśli nie jego, to czyja? W końcu nie żył w buszu, gdzie misjonarzy niet.
Uczciwie.
dzięki za ten tekst. Dla mnie autor tekstu jawi się jak zawsze - sprytny, prześmiewczy. A tekst nieszczery, argumenty śmieszne. Szkoda gościa, że uwierzył w fałsze GW - sam tam zresztą pisywał.
Naprawde nie wierzysz, ze są ludzie kompletnie niewierzący? W nikogo i w nic? Tak całkiem całkiem? I tacy, co oprócz powyższego uważają, że religia jest świetnym narzędziem wpływu na masy, zarabiania kasy i załatwiania sobie mega przywilejów?
Tak jakby były jedne jedyne poglądy polityczne, które wolno mieć, a jak masz inne, tos głupi.
Skoro domagamy się wolności głoszenia swoich przekonań, musimy szanować inne.
I tyle.
Nie lubię kłamstwa.
Lepsza okrutna prawda jak to się mówi...
A jego nie mnie jest osądzać.
Niestety, on później poszedł drogą donikąd i dał sobie zrobić budyń z mózgu - vide 0,6 promila alkoholu we krwi gen. Błasika.
Zył tak, jak środowisko, w którym się obracał, ale z listu przebija brak rozeznania, nie zła wola.
Coraz bardziej wierzę, że Pan dał mu się POZNAC w ostatnim tchnieniu jego życia.
Jeżeli nawet i Robert Go przyjął, to bez wątpienia bardzo żałował życia, któremu pozwolił przeciec pomiędzy palcami i lat - już nie do nadrobienia - w których nie było Chrystusa.
> Nie jest jego wina ze nie spotkał Chrystusa.
To zdanie mocno dyskusyjne. Jeśli nie jego, to czyja? W końcu nie żył w buszu, gdzie misjonarzy niet. <
Można słyszeć o Bogu, a jednak Go nie POZNAC - znam to doskonale.
istotą wiary jest relacja z Chrystusem, a nie z innymi ludźmi - a jeżeli człowiek inteligentny argumentuje, że to Kaczyńscy mu pzresłonili Pana Boga, albo zapach biednych ludzi w kościele, czy ich formy wyrażania religijności (np, kiczowate kwiaty) - to dla mnie jest to niski poziom argumentacji lub (o co bardziej podejrzewam) nieszczery.
---
To nie jest dogmat. Można wierzyć, że łaska wiary jest łaską skuteczną.
Serio on to pisal?