" Pomijając inne niedokładności (np. użycie liczby mnogiej w zdaniu „obok Kościoła katolickiego także inne Kościoły i Wspólnoty chrześcijańskie…“ — jakie mamy Kościoły obok Kościoła katolickiego?), "
Dokładnie takie, jakie są wymienione w Dokumentach SV II:
"UNITATIS REDINTEGRATIO"
DE 3. W tym jednym i jedynym Kościele Bożym już od samego początku powstały pewne rozłamy, , które Apostoł surowo karci jako godne potępienia. W następnych zaś wiekach zrodziły się jeszcze większe spory, a niemałe Społeczności odłączyły się od pełnej wspólnoty (communio) z Kościołem katolickim, często nie bez winy ludzi z jednej i drugiej strony. Tych zaś, którzy obecnie rodzą się w takich Społecznościach i przepajają się wiarą w Chrystusa, nie można obwiniać o grzech odłączenia. A Kościół katolicki otacza ich braterskim szacunkiem i miłością. Ci przecież, co wierzą w Chrystusa i otrzymali ważnie chrzest, pozostają w jakiejś, choć niedoskonałej wspólnocie (communio) ze społecznością Kościoła katolickiego.
Pomimo to usprawiedliwieni z wiary przez chrzest należą do Ciała Chrystusa, dlatego też zdobi ich należne im imię chrześcijańskie, a synowie Kościoła katolickiego słusznie ich uważają za braci w Panu. Ponadto wśród elementów czy dóbr, dzięki którym razem wziętym sam Kościół się buduje i ożywia, niektóre i to liczne i znamienite mogą istnieć poza widocznym obrębem Kościoła katolickiego, spisane słowo Boże, życie w łasce, wiara, nadzieja, miłość oraz inne wewnętrzne dary Ducha Św. oraz widzialne elementy: wszystko to, co pochodzi od Chrystusa i do Niego prowadzi, należy słusznie do jedynego Kościoła Chrystusowego.
Nasi bracia odłączeni sprawują wiele chrześcijańskich obrzędów, które - zależnie od różnych warunków każdego Kościoła lub Wspólnoty - niewątpliwie mogą w rozmaity sposób wzbudzić rzeczywiste życie łaski i którym trzeba przyznać zdolność otwierania wstępu do społeczności zbawienia. Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia.
@Aszna raczej chodzi o to, ze na szacunek sobie trzeba zasłuzyć. Okazujac brak tegoż w stosunku do poprzedników kard Bergoglio sam sie tegoz szacunku pozbawił.
@Wandeal dobrze podsumowane. Ale zapomniałeś o najważniejsym. Nawet jeśli przyjmiemy teorię globalnego ocieplenia i szkodliwosci CO2 za prawdziwą to największym zanieczyszczajacym jest sam Bóg który stworzył wulkany wyrzucajace wiecej CO2 niz człowiek od wynalezienia maszyn parowych.
@Aszna moje uczucia religijne obraza tytułowanie per papież człowieka który nim nie jest to raz. oraz człowieka który jawnie i bezczelnie zaprzecza nauczaniu świętych papieży.
pozwól @Gregorius że zadam Ci jedno pytanie: jesteś katolikiem?
Jeśli nie - to nie mamy co rozmawiać na temat papiestwa, proszę Cię tylko po raz kolejny o zmianę tytułu wątka na taki, który nie będzie obrażał głowy Kościoła Katolickiego (zauważ, że Twoje poglądy i sympatie nie zmieniają prostego faktu, że papież Franciszek jest papieżem).
A jeśli jednak jesteś katolikiem (co mi osobiście wydaje się mocno wątpliwe po ostatnim Twoim wpisie) - to moja prośba jest tak samo aktualna, a dodatkowo sugeruję Ci (z życzliwości, serio!), żebyś zastanowił się nad sobą, nad własną postawą jako katolika.
I proszę, nie uciekaj od tego pytania w jakieś komentarze na temat innych osób itp. - jeśli nie chcesz na nie odpowiadać, to napisz, że nie chcesz - oczywiście jest to tylko moja prośba...
@Gregorius a dlaczego Franciszek miałaby nie być papieżem? Jakie przepisy zostały (rzekomo) naruszone? Po prostu odpowiedz na pytanie, bez figur retorycznych. pytam, bo nie wiem.
Zgodnie z wytycznymi odnośnie konklawe, które podpisał Św.JP2, w ciągu dnia mogą być 4 głosowania - 2 rano i 2 popołudniu. Franciszka wybrano w 5-tym głosowaniu, bo jedno z poprzednich zostało anulowane, ze względu na błąd przy liczeniu głosów (skleiły się dwie kartki i wyglądało jakby było o jeden głos mniej niż było głosujących).
Problem jest otwarty i jest natury kanonicznej - czy 4 głosowania = 4 liczenia głosów?
I zastanawiają się na tym tęższe głowy (w sutannach) niż Gregorius.
O ważności papieskiego wyboru rozstrzyga jego publiczne uznanie przez Kolegium Kardynalskie i przez duchowieństwo Rzymu. Ten akt dokonuje się podczas inauguracji pontyfikatu.
a co w przypadku, gdy Kolegium Kardynalskie publicznie uzna, a później "tęgie głowy w sutannach" stwierdzą, po wnikliwym zbadaniu sprawy, że jednak wg prawa wybór danego papieża nie był ważny/niezgodny z przepisami/etc?
czysto teoretycznie pytam. mimo, że nie jestem, delikatnie mówiąc, fanką postępowania Franciszka, to daleko mi do sedewakatyzmu (sedewakantyzmu?)
Ważności samego wyboru nie należy kwestionować, jest to po prostu zwykła nieroztropność. Tęgie głowy mają skłonność do fantazjowania, dlatego decydujące jest publiczne homagium.
Tak, w sensie publicznoprawnym. Kościół jest nieomylny w rozpoznawaniu, kto jest papieżem (tzw. drugorzędny przedmiot nieomylności, por. M. Sieniatycki, Apologetyka, II, 1, I, B, Kraków 1932: "Kościół jest nieomylny w ocenie faktów dogmatycznych. Fakt dogmatyczny jest to fakt niezawarty w źródłach objawienia, od którego uznania i słusznego osądzenia zależy poznanie albo bezpieczeństwo dogmatu, tj. nauki objawionej. Do takich faktów np. należą: (...) czy Pius XI jest legalnie wybranym papieżem").
Z tą nieomylnością w ocenie faktów dogmatycznych to różnie bywa. O obrotach przez przeszło 200 lat było uznawane za heretyckie; potem się odmieniło Kościołowi.
Komentarz
" Pomijając inne niedokładności (np. użycie liczby mnogiej w zdaniu „obok Kościoła katolickiego także inne Kościoły i Wspólnoty chrześcijańskie…“ — jakie mamy Kościoły obok Kościoła katolickiego?), "
Dokładnie takie, jakie są wymienione w Dokumentach SV II:
"UNITATIS REDINTEGRATIO"
DE 3. W tym jednym i jedynym Kościele Bożym już od samego początku powstały pewne rozłamy, , które Apostoł surowo karci jako godne potępienia. W następnych zaś wiekach zrodziły się jeszcze większe spory, a niemałe Społeczności odłączyły się od pełnej wspólnoty (communio) z Kościołem katolickim, często nie bez winy ludzi z jednej i drugiej strony. Tych zaś, którzy obecnie rodzą się w takich Społecznościach i przepajają się wiarą w Chrystusa, nie można obwiniać o grzech odłączenia. A Kościół katolicki otacza ich braterskim szacunkiem i miłością. Ci przecież, co wierzą w Chrystusa i otrzymali ważnie chrzest, pozostają w jakiejś, choć niedoskonałej wspólnocie (communio) ze społecznością Kościoła katolickiego.
Pomimo to usprawiedliwieni z wiary przez chrzest należą do Ciała Chrystusa, dlatego też zdobi ich należne im imię chrześcijańskie, a synowie Kościoła katolickiego słusznie ich uważają za braci w Panu. Ponadto wśród elementów czy dóbr, dzięki którym razem wziętym sam Kościół się buduje i ożywia, niektóre i to liczne i znamienite mogą istnieć poza widocznym obrębem Kościoła katolickiego, spisane słowo Boże, życie w łasce, wiara, nadzieja, miłość oraz inne wewnętrzne dary Ducha Św. oraz widzialne elementy: wszystko to, co pochodzi od Chrystusa i do Niego prowadzi, należy słusznie do jedynego Kościoła Chrystusowego.
Nasi bracia odłączeni sprawują wiele chrześcijańskich obrzędów, które - zależnie od różnych warunków każdego Kościoła lub Wspólnoty - niewątpliwie mogą w rozmaity sposób wzbudzić rzeczywiste życie łaski i którym trzeba przyznać zdolność otwierania wstępu do społeczności zbawienia. Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia.
To prawda, bo rozłamy są kompromitacją chrześcijaństwa.
1. Słwowo eko jest pozytywne
2. słowo faszyzm też
więc o co chodzi?
-----------
Tomek to najlepiej podsumował: " nasrał jak krowa z biegunką i udaje, że nie wie o ci chodzi. "
Jeśli nie - to nie mamy co rozmawiać na temat papiestwa, proszę Cię tylko po raz kolejny o zmianę tytułu wątka na taki, który nie będzie obrażał głowy Kościoła Katolickiego (zauważ, że Twoje poglądy i sympatie nie zmieniają prostego faktu, że papież Franciszek jest papieżem).
A jeśli jednak jesteś katolikiem (co mi osobiście wydaje się mocno wątpliwe po ostatnim Twoim wpisie) - to moja prośba jest tak samo aktualna, a dodatkowo sugeruję Ci (z życzliwości, serio!), żebyś zastanowił się nad sobą, nad własną postawą jako katolika.
I proszę, nie uciekaj od tego pytania w jakieś komentarze na temat innych osób itp. - jeśli nie chcesz na nie odpowiadać, to napisz, że nie chcesz - oczywiście jest to tylko moja prośba...
Zgodnie z wytycznymi odnośnie konklawe, które podpisał Św.JP2, w ciągu dnia mogą być 4 głosowania - 2 rano i 2 popołudniu. Franciszka wybrano w 5-tym głosowaniu, bo jedno z poprzednich zostało anulowane, ze względu na błąd przy liczeniu głosów (skleiły się dwie kartki i wyglądało jakby było o jeden głos mniej niż było głosujących).
Problem jest otwarty i jest natury kanonicznej - czy 4 głosowania = 4 liczenia głosów?
I zastanawiają się na tym tęższe głowy (w sutannach) niż Gregorius.
Czy tęższe głowy nie powinny zająć się realnymi problemami Kościoła?
Ps. Jak będziesz głodny to drugie danie gotowe :P
czysto teoretycznie pytam. mimo, że nie jestem, delikatnie mówiąc, fanką postępowania Franciszka, to daleko mi do sedewakatyzmu (sedewakantyzmu?)
edit: skąd to kwestionowanie wyboru?
Jeżeli nie, będę apelować do Administratorów, by to zrobili. Rozmawiajmy, pytajmy się, ale nie obrażajmy.
(Tak, czuję się obrażana tym tytułem)
Z góry dziękuję, bo wierzę w dobre chęci które napędzają tę gorliwość gregoriusową o Tron Piotrowy. Serio serio!