zawsze mnie wkurza wlasnie jak ktos mowi ze jakies imie jest dla psa... Moze dlatego ze moja mama ma na imie Sonia. Uwazam ze to piekne imie..a to ze ludzie daja je psom nie znaczy ze to imie dla psa... Takie uwagi uwazam za chamskie... Czesto slyszalam w dziecinstwie ze to imie dla psa... Podobnie jest mi srednio czytac te uwagi o Kajtku..szczegolnie ze moze nie dosc powszechnie wiadomo ze jest na forum maly urwis Kajtek...Ja go nie znam , ale trudno nie zauwazyc w roznych wpisach , ze jest taka osoba wsrod bliskich kogos z aktywnych forumowiczow.. Sory...To, ze ktos daje na imie psu Zuza, Sonia, Kajtek, Rita czy Zbigniew to nie znaczy ze te imiona sie bardziej dla zwierzat nadaja niz dla ludzi bo z jakiego powodu? Bo akurat ktos spotkal takiego psa? bo ma skojarzenia..Japierdziu..
Mam w domu Kubę syna, nie ma znaczenia, że są tak samo nazywane zwierzęta. Jeżeli imię skojarzy się ze zwierzęciem to, wg mnie, nie przeszkadza tak jak w przypadku, gdy imię skojarzymy ze złym człowiekiem.
Trzeba mieć trochę dystansu. Ja się totalnie nie przejmuję ze jakiś pies miał na imię Zuzia, podobnie jak się nie przejmuję, gdy ktoś pisze ze straszne są oklepane imiona ( jak imiona mojej dwójki), ze krzykniesz i pół przedszkola na imię reaguje. Bo niby czemu?To rodzic decyduje jak chce dziecko nazwać, a jak owo dziecko będzie chciało zmienić kiedyś imię, to zmieni (Chociaż znam tylko jedna osobę, co zmieniła sobie imię i to o dziwo imię miała zupełnie normalne - jak Agnieszka czy Ania)
Personalnie chyba nikt nie atakuje, ot luźna rozmowa o imionach?
@MAFJa, nie chodzi o to chyba że się nie daje imię bo to dla zwierząt. Raczej o to że nie chcę, by np gdy mowa o Julii, nie wiadomo czy chodzi o córkę czy o suczkę (moja ciotka ma suczkę Julia). To że znajomy znajomego ma znajomego z krową Melanią, lub psa Kuba, nie wpłynie to na moję decyzję. Dalsze grono mnie nie interesuje.
moja babcia nie lubiala imienia Filip bo było przyslowie: wyrwał się jak Filip z konopii B-) ja akurat do tego imienia nic nie mam. imienia natomiast postrzegam przez przyzmat ludzi, ktorzy dane noszą i tak np. imię Artur dla mnie odpada, bo wszystcy panowie noszący to imię z którymi się zetknęłam byli nie teges B-)
Uważam, że nie powinno nadawać sie zwierzętom imion ludzkich. Pies moz przeciez wabic się Mały, Wigor, czy Czedar. Mam "w dalszej rodzinie" kota o imieniu Ryszard. Było to dla mnie w nastoletnim wieku zabawne, ale teraz moj Teść sie tak nazywa...
mi nie chodzilo o to ze nie mozna nadawac imion ludzkich zwierzetom... chodzi mi o poziom komentarzy , ktory zdarzalo mi sie uslyszec pt: - jak ma na imie Twoja mama - Sonia.. - ee. to imie dla psa... albo - jak pies .. i w tej dyskusji mnie tez taka krytyka imion niedokonca moim zdaniem wywazona wkurzyla.. ale moze moj problem..
nie wiem, za to wiem, jak w jednym pokoju są pies Kajtek i wnuk Kajtuś, chyba troche głupio było teściom, jednakowoż do psa Kajetanie nie mówili; jak baczniej się przyjrzeć, to prawda, zbyt wiele imion, nie tylko zdrobnień dla zwierząt: Filemon, Bonifacy, Pankracy...
@Diana w dzieciństwie poznałam dwie urocze siostry - Dianę i Dorotę. Potem również pieski Diany ale zawsze pierwsze wspomnienia to dziewczynki. Mam córkę Maję a chyba na forum jest kotek Majunia? Wcale mi to nie przeszkadza. Znam też pieska o imieniu Jadzia, Borys ( zawsze kojarzy mi się z Szycem). Jak byłam mała to nazwałam chomika Zosia. W razie jakby kto nie wiedział sama się tym imieniem posługuję. Nie lubię dla zwierząt imion typu Szatan, Mefisto (Mefi - ugryzł mnie w nogę), Murzyn no i hit - Rusek! Już wolę Jadzia.
A ja mam córkę Maję i zastanawiam się , czemu niektórym kojarzy się infantylnie ? Może przez skojarzenie z pszczółką ? Bo bardzo zbliżona Kaja już chyba tak się nie kojarzy ?
U nas rodzina najpoerw jojczala, ze Maja to imie z kosmosu i kto tak w ogole dziecko by nazwal, teraz jojcza, ze zbyt popularne Zestaw Marcel Ignacy potraktowali jako dobry zart )
u mnie rodzina na początku krytykowała Mariannę (takie babciowe imię), potem Michalinę (kto tak nazywa dzieci?), następnie Matyldę (kojarzy się ze stara, grubą babą), że Melania (raz dalibyście dziecku normalnie na imię) przeszła prawie jednogłośnie
Komentarz
Czesto slyszalam w dziecinstwie ze to imie dla psa... Podobnie jest mi srednio czytac te uwagi o Kajtku..szczegolnie ze moze nie dosc powszechnie wiadomo ze jest na forum maly urwis Kajtek...Ja go nie znam , ale trudno nie zauwazyc w roznych wpisach , ze jest taka osoba wsrod bliskich kogos z aktywnych forumowiczow..
Sory...To, ze ktos daje na imie psu Zuza, Sonia, Kajtek, Rita czy Zbigniew to nie znaczy ze te imiona sie bardziej dla zwierzat nadaja niz dla ludzi bo z jakiego powodu? Bo akurat ktos spotkal takiego psa? bo ma skojarzenia..Japierdziu..
Ja się totalnie nie przejmuję ze jakiś pies miał na imię Zuzia, podobnie jak się nie przejmuję, gdy ktoś pisze ze straszne są oklepane imiona ( jak imiona mojej dwójki), ze krzykniesz i pół przedszkola na imię reaguje.
Bo niby czemu?To rodzic decyduje jak chce dziecko nazwać, a jak owo dziecko będzie chciało zmienić kiedyś imię, to zmieni (Chociaż znam tylko jedna osobę, co zmieniła sobie imię i to o dziwo imię miała zupełnie normalne - jak Agnieszka czy Ania)
Personalnie chyba nikt nie atakuje, ot luźna rozmowa o imionach?
ja akurat do tego imienia nic nie mam. imienia natomiast postrzegam przez przyzmat ludzi, ktorzy dane noszą i tak np. imię Artur dla mnie odpada, bo wszystcy panowie noszący to imię z którymi się zetknęłam byli nie teges B-)
Mam "w dalszej rodzinie" kota o imieniu Ryszard. Było to dla mnie w nastoletnim wieku zabawne, ale teraz moj Teść sie tak nazywa...
- jak ma na imie Twoja mama
- Sonia..
- ee. to imie dla psa... albo - jak pies ..
i w tej dyskusji mnie tez taka krytyka imion niedokonca moim zdaniem wywazona wkurzyla.. ale moze moj problem..
jak baczniej się przyjrzeć, to prawda, zbyt wiele imion, nie tylko zdrobnień dla zwierząt: Filemon, Bonifacy, Pankracy...
Pozdrawiam DIANA :P
Malina, Jaśmina, Lila, Melisa
:-D
Potem również pieski Diany ale zawsze pierwsze wspomnienia to dziewczynki.
Mam córkę Maję a chyba na forum jest kotek Majunia?
Wcale mi to nie przeszkadza.
Znam też pieska o imieniu Jadzia, Borys ( zawsze kojarzy mi się z Szycem).
Jak byłam mała to nazwałam chomika Zosia.
W razie jakby kto nie wiedział sama się tym imieniem posługuję.
Nie lubię dla zwierząt imion typu Szatan, Mefisto (Mefi - ugryzł mnie w nogę), Murzyn no i hit - Rusek!
Już wolę Jadzia.
Jedna kotka moja to po domowemu Lilka, częściej Glizda, Lilut- w papierach ma Lilu
Pozostałe nie - ludzkie
SupeR musiało brzmieć,gdy je przywolywal
Bożygniew
pomijąjąc, że słysząc to imię, już można się czuć potępionym
"nie skakajw, bożygniew"
Pomyślmy.... a Klotylda ?
potem Michalinę (kto tak nazywa dzieci?),
następnie Matyldę (kojarzy się ze stara, grubą babą),
że Melania (raz dalibyście dziecku normalnie na imię) przeszła prawie jednogłośnie
Mąż raczej nie.