De gustibus non disputandum...Jednym się podobają takie imiona, innym inne. Ważne żeby nie popełnić faux pax w rozmowie z kimś na żywo twierdząc np jak to dobrze że rodzice nie dali mi na imię tak jak rozmówczyni...;) Ja tam akurat się cieszę, że mam popularne imię, a nie orginalne i niekoniecznie ładne.
Co wy z tym Ignacym? Mieliśmy początkowo tak na pierwsze dać, ale pozostało jako drugie. Po dziadku jest zresztą.
A z dziewczęcych rozważałam Marcelina, Marianna - mąż się nie zgadzał. Dzięki Bogu, jest chłopak, bo ostatecznie zgodziłam się na Kasandrę. Jednak mam nadzieję, że kolejny będzie znów chłopec, chyba że mężowi przejdzie z tą Kasandrą...
Akurat Gracjan też nie w moim guście, ale przecież nie każdy musi mieć gust taki sam, jak ja. Ja uwielbiam pasjami imiona dziadkowo-wujkowe i babciowo-ciociowe, czyli takie, co były w modzie jakieś 2-3 pokolenia temu, a w moim i moich dzieci pokoleniu występują nieczęsto. Niektóre już wrócił z impetem kilka lat temu (np. Jan, Franciszek, Stanisław, Maria, Zofia, Helena). Miło mi słyszeć na placu zabaw te rzadziej się pojawiające. Choć nie każde z takich imion podoba mi się w równym stopniu i nie każde z tych, które mi się podobają nadałabym własnym dzieciom (z różnych powodów), to miło mi słyszeć, jak mamy wołają: Kazików, Władków, Ignasiów, Tadziów, Hipków, Stefków, Zenków, Rysiów, Basie, Krysie, Tereski, Bożenki, Grażynki, Mireczki i podobne. To przyjemna odmiana wśród Julek, Zuź, Ol, Kubusiów i Janków. Ciekawam, czy przyjdzie jeszcze moda na Wieśków, Cześków, Zdziśków, Mańków, czy Mietków i ich żeńskie odpowiedniki... ;-)
kilka lat temu poznałam Ingę- wtedy kilka razy pytałam o imię , bo nie wierzyłam- teraz mi się podoba i Ksymenę (Xymenę ?)- 7 - letnią na placu zabaw spotykamy - też ładne
Chyba każdy ma takie imiona które mu wpadają w ucho albo nie. Większość moich koleżanek uwielbia imię Amelia a mi z nim totalnie nie po drodze. Sama bym tak nie dala na imię córce. Co ciekawe, moja córka ma na imię Ania bo lubię imion tz popularne. Mam uczulenie na dzesiki, brajanki i kewinow. A do mojej Ani jak broi wolam andzelina.... I to mi juz nie przeszkadza. I gdzie tu logika. No i niestety jest tak, ze często nie lubimi imienia bo ktos kto miał tak na imie negatywnie zapadl nam w pamięć. Ma tak z generalnie ladnym imieniem Natalia.
Ja teraz czekam prawdopodobnie na dziewczynkę i bardzo mi się podoba imię Irena. Mam z nim dobre skojarzenia i podoba mi się źródłosłów. Może ktoś z was ma małą Irenkę i napisze mi jak się nosi to imię i jak funkcjonuje dziś.
Elżbieta, Ela, Elunia,Elka,Bietka - bardzo ładne imię dla dziewczynki i obecnie w ogole nie popularne.
ps: ostatnio obserwuję wysyp chlopaków o imieniu Marcel. zastanawiam się nad przyczyną tego zjawiska...z mojego pokolenia przez cale zycie nie spotkałam ani jednego Marcela. pamietam za to fajną bajkę Marceli Szpak:)
Komentarz
Miałam w klasie 1-3 nauczycielkę, która się nazywała Żaneta i nie wiem czemu ciągle mi się wydawało, że ona ma na imię Żonkila
Matka jej ma fioła na punkcie imion włoskich.
Ale, żeby z imienia Gianna ~[dżianna] czyli Joanna, robić Żannę, trzeba mięć przepalone synapsy...
Jedna z oazowiczek z uporem maniaka mówiła, że to s.Serafisa i s.Paschalina.
i Bogumiła (Bogumił też)
Dlatego takie imiona są najlepsze że można je zdrabnaic dopasowując do w wieku osobnika.
Ja tam akurat się cieszę, że mam popularne imię, a nie orginalne i niekoniecznie ładne.
A z dziewczęcych rozważałam Marcelina, Marianna - mąż się nie zgadzał. Dzięki Bogu, jest chłopak, bo ostatecznie zgodziłam się na Kasandrę.
Jednak mam nadzieję, że kolejny będzie znów chłopec, chyba że mężowi przejdzie z tą Kasandrą...
Ja uwielbiam pasjami imiona dziadkowo-wujkowe i babciowo-ciociowe, czyli takie, co były w modzie jakieś 2-3 pokolenia temu, a w moim i moich dzieci pokoleniu występują nieczęsto. Niektóre już wrócił z impetem kilka lat temu (np. Jan, Franciszek, Stanisław, Maria, Zofia, Helena). Miło mi słyszeć na placu zabaw te rzadziej się pojawiające. Choć nie każde z takich imion podoba mi się w równym stopniu i nie każde z tych, które mi się podobają nadałabym własnym dzieciom (z różnych powodów), to miło mi słyszeć, jak mamy wołają: Kazików, Władków, Ignasiów, Tadziów, Hipków, Stefków, Zenków, Rysiów, Basie, Krysie, Tereski, Bożenki, Grażynki, Mireczki i podobne. To przyjemna odmiana wśród Julek, Zuź, Ol, Kubusiów i Janków.
Ciekawam, czy przyjdzie jeszcze moda na Wieśków, Cześków, Zdziśków, Mańków, czy Mietków i ich żeńskie odpowiedniki... ;-)
Noemi i Sara - neoni tak dają dzieciom
i Symeon i tu anagdotka autentyk
- Jak masz na imię chłopczyku?
- Symek
- Szymek
- nie, Symek
- No mówię Szymek od Szymona
- Nie prosze pani, jestem Symek Symeon
:-D
i Ksymenę (Xymenę ?)- 7 - letnią na placu zabaw spotykamy - też ładne
nudne: Gabriela, Emilia, Jan i Zuzanna :P
I z etymologii, znaczenie trochę inne niż Beata.
ps: ostatnio obserwuję wysyp chlopaków o imieniu Marcel. zastanawiam się nad przyczyną tego zjawiska...z mojego pokolenia przez cale zycie nie spotkałam ani jednego Marcela. pamietam za to fajną bajkę Marceli Szpak:)
Ale już Elka, Elusia, Elnik - bardzo lubię