Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

forum katolickie

179111213

Komentarz

  • edytowano lipiec 2015
    @mamababcia
    Właśnie chciałam zapytać, co się tutaj dzieje?

    Ale Ci palący tęczę to chyba do przysłów przejdą?

    Tolerancja tolerancją, ale obawiam się, że jako społeczeństwo idziemy w kierunku, kiedy trzeba się będzie tłumaczyć z normalności związków hetero, ślubu kościelnego, udziału w Sakramentach
    normalności dla osoby wierzącej
    ale także normalności ludzkiej po prostu jak rodzina z mamą i tatą
  • edytowano lipiec 2015
    @Maura, właśnie w środowisku mam spore grono homo plus single i inne kombinacje.
    Widzę, jak traktowane są na przykład koleżanki matki dzieciom...
    To, co wydaje nam się niewiarygodne, może być bliskie.
    Ale nie chce mi się już o tym gadać.
  • "idziemy w kierunku, kiedy trzeba się będzie tłumaczyć z normalności związków hetero, ślubu kościelnego, udziału w Sakramentach normalności dla osoby wierzącej ale także normalności ludzkiej po prostu jak rodzina z mamą i tatą"

    Już widać to coraz wyraźniej. Ale widać było też na początku.

    Prosta ma nieskończoną ilość punktów (żeby się pięknie różnić, huehue), ale tylko 2 wektory. A żyjemy w czasie. Nie da się stać w miejscu. Albo Civitas Dei, albo Sodoma. I...

    każdy

    wybiera

    świadomie.

    image
  • @ninna ile lat miały te dzieci?
  • nam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich”list do zboru w Laodycei Do kogo są skierowane te słowa? Może do niewierzących? Może do tych, którzy do Pana nie chcą przyjść? Ale przecież w 14 wersecie czytam: Do anioła zboru w Laodycei (nie do niewierzących, ale do tych którzy należą do Pana)zimny" jest człowiek, któremu nie dane jeszcze było poznać Boga, natomiast "letni" to człowiek znający Boga, któremu brak jednak odwagi, żeby Go pokochać całym sercem. Tak wyjaśniał ten tekst Apokalipsy św. Tomasz z Akwinu i może warto zacytować go tu dosłownie: "Zimnym jest tu nazwany niewierzący, którego można wytłumaczyć, że grzeszy z niewiedzy. Takim był niegdyś sam Apostoł: (1 Tm 1,13). Letnim zaś nazwano tu grzesznego chrześcijanina, który popełniając taki sam grzech, grzeszy ciężej: (Hbr 10,29)" (De malo, q.3 a.13 ad 1).

    Zatem być letnim to kochać Boga miłością, która jest Mu wstrętna, miłością byle jaką, połowiczą, nawet nie próbując osiągnąć miary "całego serca, wszystkich sił i wszystkich myśli". Być letnim to próbować pogodzić rzeczy nie do pogodzenia -- zachowywanie Bożych przykazań i swoich niezgodnych z przykazaniami przyzwyczajeń, służbę Bogu i hołdowanie bożkom. "Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony? -- pyta Eliasz, . -- Jeżeli Pan jest Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu!" (1 Krl 18,21) Z kolei Pan Jezus mówił o wąskiej i szerokiej drodze i o tym, że lepiej pozbyć się oka lub ręki niż utracić życie wieczne. i dla tego lepiej byc fanatykiem
  • 14 stron karmienia trolla. podziwiam chęci na marnowanie czasu,
  • @krzysztof12 wygodniej to tak, ale lepiej?

    Kościół Katolicki został w ostatnich latach mocno zreformowany. A są ludzie którzy nadal uważają że jest stały niezmienny, idealnie taki jak w czasach pierwszych chrześcijan i jaki miał być w/g zamysłu Boga.

    Czy można współczesny Kościół z czystym sumieniem nazwać gorący? Jeżeli tak to po co w nim tyle poczucia winy? Przecież ofiara Jezusa ma wartość nieskończoną i niszczy cały ludzki grzech. Miłosierdzie Boże nie ma granic.
  • zastanawiam się czy mam coś do dodania od siebie?
    przychodzi do głowy tylko taki cytat

    "błogosławieni którzy nie mając nic do powiedzenia nie ubierają tego w słowa"

  • "bez przesady, choć środowiska homoseksualne z tą homofobią się nieco zapędziły".

    Tak, tak, nie przesadzajmy, na pewno sami się odpędzą z tego zapędzenia. Dajmy sobie nasrać na głowę i tańczmy z radości, że zechcieli. Bo, jak w kawale o Stalinie, mógł zabić.
  • edytowano lipiec 2015
    @mader Cały sęk z Kościołem jest taki, że nauka Jezusa Chrystusa jest radykalna i wywrotowa.

    Nie wiem czy to miałaś na myśli, ale w/g mnie trafiłaś w sedno. Sęk z Kościołem jest w tym że jest on (w znacznej swojej części) łagodny dla tych którzy realnie oddalają ludzi od Boga, a srogi dla pogubionych w grzechach grzeszników. Czyli zupełnie inaczej niż był Jezus.

    I jeszcze przy tym posługuję się dogmatem nieomylności, co jak pisałem powyżej w wielu powoduje poczucie winy. W/g mnie nie tak Bóg widzi ludzkość, ale jak jedną wielką rodzinę. Pogrążoną w grzechu, wręcz chorą z tego powodu, ale będącą Jego Ukochanym Dziełem bez podziału na rasy, wyznania itd.

    Jeżeli założyć że sodomici są biednymi grzesznikami, to warto też dostrzegać zło które robią i kogo to zło najbardziej będzie niszczyć, aby się przed nim chronić. Jednak są oni też ofiarami i z perspektywy człowieka wierzącego bardziej przypominają psy, którymi się kogoś szczuje.
  • @ninna,
    ale kto tu "zionie nienawiścią"?
    ja ich toleruje - jeśli dorośli ludzie robią, to co chcą robić - nic mi do tego

    ja się mogę pomodlić o ich nawrócenie, ale siłą ich nawracać nie zamierzam

    ale mówię stanowcze NIE: homoadopcji, homomałżeństwom (a raczej parodii małżeństwa) i homopropagandzie, że są co robią, to norma

    P.S. w kwestii zagrożenia KK ze strony homolobby - spójrz, co się dzieje w UK - tam już zmusza się katolickie agencje adopcyjne do zgody na adopcje dzieci przez pary homoseksualne, próbuje się zmusić seminaria do przyjmowania zdeklarowanych homoseksualistów pod pozorem walki z dyskryminacją

    i w USA, i w UK - były już przypadki zniszczenia rodzinnych firm przez homolobby - np. cukierni, która nie chciała podjąć się zamówienia zrobienia tortu na homoślub

    tak, wszyscy to mają psychozę i syndrom oblężonej twierdzy

  • Nie Ty jedna. Ale świat doda swoje ale i będzie gender.

    Tylko Kościół oparty na Bogu i silny Miłością Wzajemną jest się w stanie przeciwstawić. A o miłość wzajemną trudno w Kościele. Trudno tu znaleźć nawet wzajemne zrozumienie, co zdecydowanie jest oznaką (chwilowego) zwycięstwa szatana.
  • Nie chcę pisać dokładnie, ale tak już jest, że te środowiska popierają "swoich"...kolejna zatrudniona osoba o tych preferencjach.
    Młodzież dziś też myśli inaczej, to rodzaj mody...
    Nie wyszło mi z chłopakiem, może spróbuję z koleżanką.
    Widzę podobne rzeczy, a nie jestem osobą strasznie przeczuloną.
    Na grupę kilkunastu chłopaków ok. 60-70% jest homo.

    Kiedyś naprawdę tak nie było.
    Zawsze były osoby o różnych orientacjach, od starożytności, ale nie był to lans.
  • edytowano lipiec 2015
    @Marsjanka "tak, wszyscy to mają psychozę i syndrom oblężonej twierdzy"

    Niektórzy mają syndrom królestwa skłóconego wewnętrznie. Tak czy owak, samopoczucie to samo.

    @AgaMaria "...kolejna zatrudniona osoba o tych preferencjach."

    Ciekawe kto? I skąd ta statystyka? Z więzienia?

    @mader
    Przepraszam, już poprawiłem. Znowu robię kilka rzeczy na raz i dlatego mój błąd, niestety nie mam czasu aby dokładnie sprawdzać posty i stąd popełniam błedy. Wybacz :D
  • edytowano lipiec 2015
    Nie będę pisała szczegółów. Nie jestem osobą fantazjującą. Statystyka z więzienia nie rozumiem?
    Może zresztą to był przypadek, że w krótkim czasie pojawiły się kolejne osoby homo. Może to po prostu pokazuje, że jest to zjawisko częstsze, a nie że stoi za tym "jakaś teoria spiskowa" popierania się.
    Ale nawet jeśli to jest przypadek, to i tak coś pokazuje.
    Albo znane mi przypadki przechodzenia od hetero do homo.

    Wybaczcie nie jestem specjalistą.
    Oczywiście ludzi o innych preferencjach mamy szanować jako chrześcijanie i ludzie.

    Ale jednocześnie rodzi się pytanie, jak chronić młodzież przed tym, co nie jest normalne?


    Żyję już dostatecznie długo, żeby zobaczyć pewne zmiany np.obyczajowe.


    Przepraszam kończę tę dyskusję, bo mam co robić.
  • Stwierdzenie "kiedyś tak nie było" to coś, z czym trudno dyskutować, bo zawiera jedynie element subiektywnych odczuć i trudno stwierdzić, czy osoba to wypowiadająca ma rację, czy nie.
    Moim zdaniem homoseksualizm nie jest wytworem obecnych czasów jak i pedofilia czy zdrady małżeńskie albo przemoc w rodzinie.
    Z jednym się zgodzę-być może te zjawiska były mniej "eksponowane", inne były skrzętnie ukrywane.
    I jak kobiety bite przez mężów być może częściej, niż za czasów moich dziadków czy rodziców decydują się odejść od kata, tak homoseksualiści nie mają już takiej potrzeby czy konieczności bycia w ukryciu.
    Ogólnie ryzy samokontroli i kontroli nieco się poluzowały. I tak jak zdrada czy wolne związki nie są teraz tak skrzętnie ukrywane tak i homoseksualiści czują się znacznie pewniej.

    Kiedyś "swoimi" byli partyjniacy, członkowie rady parafialnej, naczelnik gminy, urzędnicy itp.-teraz być może tak jest z tęczowymi. Być może
  • "Kościół Katolicki (...) są ludzie którzy nadal uważają że jest stały niezmienny, idealnie taki jak w czasach pierwszych chrześcijan i jaki miał być w/g zamysłu Boga."

    Normalnie skandal, lassandrys i Średniowiecze.
  • A mąż jest w firmie męskiej, w dziale męskim, a też obserwuje te pary męskie.
    Plus zjawisko z wyjazdów integracyjnych. Panowie, którzy mają w domu dziewczyny, na wyjeździe mieli się wyraźnie ku sobie, czyli bi.
    Sorry, kończę.
    Ogólnie módlmy się o normalność, o przyszłość naszych dzieci i młodzieży.
    Tak jak pisałam, nie będę rozwijała tematu, ale są to zjawiska niewymyślone, a zaobserwowane wokół.

    I nie chodzi o to, by kogokolwiek potępiać, to nie nasza rola.
    Ale warto się odzywać, że normalność jest gdzie indziej.
  • edytowano lipiec 2015
    Statystyka z więzień - chodziło mi o to że bardzo duże te procenty odnoszące się do homoseksualistów, tak jakby badania były prowadzone na próbce osób z więzienia.
    No bo osób o takiej orientacji to ja u siebie obserwuję bardzo mało, a od dzieci w szkole też nie słyszałem o tym że homo.. jest taki popularny.

    Też kończę bo mnie prokrastynacja dopadła i nie chce mi się zabrać do pracy.
  • Kiedyś robiłam wywiad z pewnym prowincjonalnym aktorem, jednak znanym z pewnej charakterystycznej roli kultowym filmie. Jego homoseksualizm nie był tajemnicą, ale też jakoś specjalnie się nie afiszował. lata 90
    Rozmowa zeszła również i na jego orientację. Bez skrępowania ale i też bez zbędnego epatowania zaczął snuć opowieść o tym, jak wygląda tęczowa strona miasta i aktorstwa oraz zwykłych, szarych obywateli. Szczękę zbierałam z podłogi. Wg opowieści pana aktora wielu urzędników, lekarzy, nauczycieli itp. skrzętnie ukrywa swą tożsamość, są mężami, ojcami. Spotykają się z kochankami przy różnych okazjach, czemu sprzyjają "podróże służbowe, delegacje". Wielu z nich tylko na weekendy zjeżdża do rodzin.
    Oczywiście trudno uznać to za jakąś wiarygodną statystykę, ale jakieś światło rzuca.

    Też mam wrażenie, że częściej niż kiedyś widuję homoseksualnych młodzieńców na ulicach, wydaje mi się jednak, ze nie ma to związku z nagła epidemią, a raczej brakiem poczucia konieczności bycia ukryciu.
    No i nie należy zapominać o ogólnym rozluźnieniu i chęci eksperymentowania seksualnego. Ciągota ku innemu mężczyźnie nie musi oznaczać orientacji bi czy homo. To po prostu kolejny "eksperyment" seksualny
  • edytowano lipiec 2015
    Szkoda mi jednak młodych dziewczyn. Bo jak tu znaleźć męża, gdy większość kolegów w grupie woli chłopców?




    Dobra, do widzenia.
  • Hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek. Oczywiście nie wolno praktykować sodomii, ale chyba nikt (normalny, nie piszę tutaj o egzemplarzach, które sformułowaniami typu "zionąc nienawiścią" wyłączają możliwość rozmowy) nie ma wątpliwości, że skoro ktoś się już sodomii dopuścił, lepiej, żeby to ukrywał. Motywowany również wstydem i obawą przed negatywną reakcją społeczną.

    Oczywiście, że nie można udawać iż przyzwolenie społeczne nie ma przełożenia na rozwój epidemii.
  • edytowano lipiec 2015
    Ciągota ku innemu mężczyźnie nie musi oznaczać orientacji bi czy homo. To po prostu kolejny "eksperyment" seksualny

    Otóż to właśnie, rozluźnienie moralne i pozbawianie od dziecka poczucia, że coś jest nie tak tylko wszystko trzeba tolerować, powoduje eksperymenty, oderwanie seksu od miłości do jednej wybranej osoby. Ale takie rzeczy działy się już w starożytnych czasach, kto miał pieniądze a nie miał szacunku dla prawa, zasad moralnych ten z nudów eksperymentował np. wyzyskując niewolników do różnych dewiacyjnych ,, zabaw" typu robienie tego z kilkoma osobami podczas kolacji albo nawet pedofilii i zoofilii czy sadyzmu seksualnego wobec niewolnicy lub niewolnika ( i nie musiał wcale być gejem ) bo homoseksualizm był na topie jak komuś się kochanki, prostytutki, niewolnice, małe dziewczątka znudziły to sobie eksperymentował z chłopaczkami . Tak się bawili w starożytnym Rzymie ale wśród ludzi cywilizowanych i mających Boga w sercu tego typu chore zachowania nie powinny mieć miejsca. Niestety jak się wypiera z ludzkiej świadomości te 2000 lat chrześcijaństwa to świat się cofa mentalnie do tych strasznych czasów.
  • Teraz strach nawet powiedzieć ,, kocham zwierzęta" a już nie daj Boże ,, lubię dzieci" bo ktoś może pomyśleć obleśne rzeczy. Dlatego że zboczenia stają się normą. Nawet jak kobieta ma przyjaciółkę to mąż sobie może myśleć niewiadomo co. Również w drugą stonę. O tempora o mores !
  • Znasz parę gejów lub lesbijek, którzy żyją ze sobą wiernie 50 , lub choćby 30 lat ? Bo ja nie.
  • edytowano lipiec 2015
    Ale stereotyp, że katolicy są nietolerancyjni to jest w porządku....
    tak strasznie nie chcą zabijać swoich embrionów, że mają ich ,, za dużo" to piszę z autopsji, tak agresywnie odmawiają różaniec i agresywnie modlą na majówkach. Nic tylko w kagańce ich i na kolczatki...
  • nie jest co?
  • A co to jest tolerancja? Może od tego zacznijmy.
  • Niestety homoseksualizm jest w dużym stopniu srodowiskowy. A obecne środowiska i akceptacja znacząco wpywaja na eskalacje zjawiska. Dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet tylko ich zwiazki sa mniej jaskrawe a niosą znacznie większe niebezpieczeństwo. Kobiece zwiazki nie maja problemu z posiadaniem dzieci. A ze homoseksualizm w dużej mierze srodowiskowy to mamy zamknięte kolo....
  • Ale czy tolerancja jest cnotą kardynalną?
Ta dyskusja została zamknięta.