Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

forum katolickie

145791013

Komentarz

  • @ninna, przeczytaj jeszcze raz swój pierwszy post. Właśnie na niego zerknęłam po raz kolejny - jest naprawdę bardzo prowokacyjny (i owszem, trąci trollem). Czego oczekiwałaś, zaczynając taką dyskusję? Że wszyscy będą Cię głaskać po główce i mówić "och, jak to miło, że jesteś, witaj wśród nas"? To można przeczytać w wątku powitalnym. A tutaj sprowokowałaś dyskusję na mocno drażliwy temat. Jeśli chcesz funkcjonować tutaj "pokojowo", to po co w ogóle założyłaś taki wątek?

    Naprawdę, im dłużej obserwuję ten wątek, tym bardziej odnoszę wrażenie, że jest to czysta prowokacja.
  • Ja mówiłem, że może postoję z boku...
  • @ninna ile lat miały te dzieci?
    Jesli chodzi o obiektywizm to raczej podalas definicje braku własnego zdania (który sam w sobie nie jest moim zdaniem niczym złym)
  • Nie, nie żałuję.

    O odpowiedzialności za słowo już powiedziano, ja tylko rozwinę.

    Baza ideowa, którą tu znowu nam zaserwowano, ma to do siebie, że jest śmiercionośna. Tak, robi krzywdę i niesie śmierć. Takie wesołkowate paplanie w tonie dobroludzizmu (chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć tego znanego pojęcia???) wymaga, nie wiem, chyba jakiegoś wysterylizowania się z empatii wobec niezliczonej ilości ofiar. To, że agresorka nie dostrzega własnej agresji i jednocześnie histerycznie piszczy, kiedy da się jej to o co z własnej nieprzymuszonej prosi, to jakkolwiek ohydne, jest przewidywalne. Ale, do licha, "zło byłoby bezowocne, gdyby nie brak reakcji dobrych ludzi". Czy naprawdę wszyscy musimy cackać się jak ze śmierdzącym jajkiem z kimś kto z jakichś sobie wiadomych motywów po prostu truje? Truje nie w sensie ględzi, tylko w sensie robi krzywdę? Dlaczego dajemy sobie narzucić fałszywą moralność, która każe nam głaskać, gdy idzie o dobro i zło, która narzuca absurdalne wymagania?

    Jak najbardziej nie będę przepraszał za to, że zaoferowałem to, o co proszono. Jeśli ktoś uważa, że chce estetyczniej - niech to robi.
  • edytowano lipiec 2015
    @ninna
    i przyznaję, że nie rozumiem

    z jednej strony mówisz, że chodzisz do kościoła (jak mniemam, rzymsko-katolickiego), modlisz się, przyjmujesz sakramenty, a z drugiej strony mówisz "nie przestrzegam wszystkich nakazów Kościoła"

    nie ma obowiązku być katolikiem, można być chrześcijaninem (i w którymś protestanckim odłamie odnaleźć swoje miejsce)

    przyznam, że ja nie rozumiem takiej postawy jak Twoja - to jakbym zdeklarowała się jako weganka i jadła kiełbasę z grilla i/lub chleb z masłem i miodem
  • To, ze dogmatow i zakazow obowiazuje wiecej nie oznacza, ze mozna w nich przebierac i dopasowywac sobie, ktore sie nam podobaja, a ktore nie. Tutaj albo przyjmujemy wszystko - cale Magisterium, albo nie. To nie sklep z ciuchami. Albo jest sie katolikiem - wtedy przyjmuje cale nauczanie katolickie i wszelkie zasady KK, albo stawiam sie poza kocsiolem i szukam sobei gdzie indziej. Nie da sie byc katolikiem 'troche', w 75% albow 10 %. jest tylko 100%.
  • @Maura
    wegetarianizm to nie to samo, co weganizm - tak jak chrześcijanin, to nie to samo co katolik

  • edytowano lipiec 2015
    @ninna napisała: Wiesz co, chodze do Kościoła, do spowiedzi, przyjmuję sakramenty ale...


    ale co?


    katolik nie jest "ale". "ale" masz w New Age. tam jest wszystko i nic i cała masa "ale", szwedzki stół. tak więc musisz zweryfikować swą przynależność religijną. albo jesteś katolikiem albo nie. nie ma trzeciej drogi. a jak mówisz "jestem katolikiem" to ma to swoje konsekwencje m.in. w postaci wykreślenia z własnego słownika (i głowy) takiej oto zbitki: "jestem katolikiem ale..."

    ...ale stosuję antykoncepcję, bo co mi kościół będzie do łóżka zaglądał.
    ...ale jestem za IV, bo każdy ma prawo do dziecka i szczęścia i tak dalej.
    ...ale żyję na kocią łapę, bo się kochamy i się musimy wypróbować (czy jakos tak).
    ... ale ....


    edit: post napisany przed obiadem, wysłany po obiedzie. czyli z leksza spóźniony ;)
  • Zgubiłam się w meandrach tego wątku, wy nie?
  • Maura, KK ma jeden nurt, a nie wiele. Ow jeden nurt mooze sie wyrazac na wiele sposobow, ale jest jeden. Catholikos+powszechny. I juz odpowiedzialas sobie na pytanie - jesli odrzucasz jakas czesc nauczania Kosciola, to owszem, stawiasz sie automatycznie poza nim. Zadnych ankietek nie trzeba. to nie przedszkole.
  • Następna dziwa się przypieprza :(
  • Owszem, dopuszczaja do slubu PO SPOWIEDZI. Jesli zas ktos wyspowiada sie nieszczerze i zatai swoje grzechy to wiesz, on ma problem, a nie ksiadz. I tak, osoba wspowiadajaca sie nieszczerze, bez zalu za grzechy, postanowienia poprawy ( i robienia wszystkiego, aby owa poprawa nastapila) i zadoscuczynienia - nawet, jesli niby pozornie spelnia warunki bycia katolikiem - de facto stoi poza kosciolem. Czego tu jeszcze nie rozumiesz? I po cholere meczycie sie i jatrzycie na tym forum?
  • "A jaką jest różnica pomiedzy kamienowaniem muzułmańskiej kobiety a śmiercią dziecka poczętego w procedurze IV?"

    Różnica jest taka, że kobieta zostaje skazana na śmierć przez ukamienowanie za złamanie prawa, jest to więc wykonanie wyroku sądowego. Mordowane dziecko jest całkowicie niewinne, więc jego zamordowanie jest wyjątkowo ohydną zbrodnią.
  • nadal uwazam, ze podkrecasz specjalnie atmosfere, nie tylko w tym watku zreszta. jeszcze raz - katolicyzm to nie sklepik, w ktorym wybierasz sobie to, co Ci pasuje, i dokrawasz sobie na miare swoich zyczen. Zreszta, w kazdej religii , czy wyznaniu, tak jest. Zapytaj muzulmanina, czy moze sobie dobierac zasady wedle woli - zareczam Ci, ze ryknie smiechem na tak glupie pytanie, albo sie obrazi. Tak samo Zyd. jesli jestes czlonkiem KK, to stosujesz sie bezwzglednie do jego zasad. jesli zas sie do nich nie stosujesz, bo tak sobie postanowilas.to nie jestes czlonkiem KK. takie proste, a jak dzeicku trzeba tlumaczyc? Z Dekalogu tez sobie bedziesz wybierala,. co pasuje?
  • Grzech nie stanowi o niebyciu katolikiem.

    Wyznawanie fałszywej doktryny (w tym doktryny, że zło to dobro) - owszem.
  • Ale Maura nie odroznia grzechu od odrzucenia magisterium i nauki Kosciola, od swiadomego wyrzeczenia sie ich. I tu jest jej problem.
  • Wydawałoby się, że jedno z drugim jest nie do pomylenia.

    Chyba, że, po zastanowieniu, niewzruszone przekonanie o własnej bezgrzeszności...
  • edytowano lipiec 2015
    "wyzywaniem"

    ja pierdziu.

    W kółko to samo. Zło jest ok, nazwanie zła po imieniu nieok. Można zachowywać się jak dziwa, ale niech kto śmie zaprotestować...
  • Zycze milego samopoczucia i zadowolenia z siebie przez reszte dnia, zestawienie waszych placzow o bluzgi, jad i plucie z wyzywaniem od dziw przekroczylo wszelkie granice absurdu.
    --------

    Ty np. piszesz bardzo protekcjonalnie, co jest na dłuższą metę dość irytujące. Nie bardzo wierzę, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
  • Mauro, nie czytam wszystkich wpisów, nie aspiruję też do roli arbitra elegancji forum. Twój wpis przeczytałam, bo był ostatni, gdy zajrzałam do wątku i odniosłam się do niego. Dziękuję za zaszczycenie mojego wpisu uwagą, szkoda, że bez odrobiny autokrytycyzmu.
  • A tu taaaaka piękna grillowa pogoda! (:|
  • Przepraszam panie spod latarni za porównanie z tym czymś, co wycierając sobie raz po raz gębę inną osobą śmie pouczać innych o "poziomie" i oceniać "pychę".
  • edytowano lipiec 2015
    "Czy dacie radę nie oceniać, nie potępiać?"
    "jakiś seksistowski gnojek (gwałci i morduje, czy co się tam aniołkowi uroiło)"
    "Dla mnie najważniejsza jest miłość do bliźnich i życie w dobroci."
    Po prostu oaza życzliwości :))
  • Ach, ta gimbaza z Wybiorczej...skad ja znam te retoryke :D Lato, sezon ogorkowy, poszukiwania materialow do artykulow trwaja. Coz, trzeba przetrwac do jesieni - wtedy trollom zaczynaja uszka marznac...
  • no wybaczcie, ale ja też uważam, że wpisy tatyPafcia są wyjątkowo chamskie i nic nie wnoszą :( zaraz sie pewnie dowiem, że widocznie jestem dziwą albo nawet i na to nie zasluguje ;p
  • Spoko, mentorskie połajanki, wyzwiska, chamstwo (wara, seksistowski gnój) i łgarstwa nie są chamskie a zylionowa kopia bełkotu o tolerancji i nie osądzaniu wnosi tony odkrywczych treści, za to przyzwoitość i nazywanie rzeczy po imieniu są chamskie i nic nie wnoszą.
    Tylko, że ja mówiłem, że nie chcę interweniować.

    Skoro trolle z czerskiej mogą liczyć tu na zrozumienie i wsparcie, to będą się pojawiać.
  • Przeczytałam dziś w liście św. Jakuba:
    "Każdy człowiek powinien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu.
    Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka , to pobożność jego pozbawiona jest podstaw."

    Maura i Ninna - mówiąc o kościele czasami mówicie jak o partii politycznej albo jakiejś organizacji. Nawet padło stwierdzenie, że to jest ludzkie dzieło, że my wierzymy, że pewne rzeczy nakazuje nam Bóg.

    Krótko jestem osobą wierzącą, ale nie mylę się mówiąc, że to jest pomylenie pojęć. W kościół jako instytucję nie musimy wierzyć,, widzimy ją, ona po prostu jest.

    My wierzymy w Boga, który objawił się nam, dając się poznawać m. in. przez Pismo Święte i stąd czerpiemy wiedzę o tym, co jest prawem, co dobrem, co złem. To Bóg, który mnie stworzył, dał mi życie, który mnie kocha, mówi co dla mnie jest dobre i złe.

    Ten sam Bóg wie, jaki człowiek jest słaby, daje mi Kościół, bym miała w Nim oparcie dla swojej słabości, bym mogła osiągnąć zbawienie, bym mogła wieczność spędzić z Bogiem.

    Pan Jezus zakładając Kościół powiedział, że jesteśmy jego członkami, a On jest głową. Kościół jest Ciałem, a my jego członkami.
    Jeżeli jakiś członek naszego ciała nie robi tego, co nakazuje głowa, myślimy, że jest niezdrowy, sparaliżowany i próbujemy to leczyć.

    Magisterium Kościoła nie opiera się na tym, co jacyś kapłani wymyślili. Ono opiera się na Bożym objawieniu. Jeżeli jakiś kapłan palnie coś głupiego, może to mówić jako człowiek słaby, choć czyni szkodę i należy mu zwrócić uwagę. Jak to zrobić , o tym też mówi Pan Jezus. To jest właściwa droga, a nie obrażanie się i obgadywanie za plecami.

    Jeżeli kocham Boga, staram się Go poznawać, kochać jeszcze bardziej. Kościół mnie prowadzi do zbawienia. Dobro nazywa dobrem i zło złem. Komuś może się nie podobać, mieć inne zdanie, ale to nie zmienia faktu, że taka jest prawda.
  • Poza tym, nie wszystko rozumiem, nie wszystko wiem, ale ufam Bogu i ufam Kościołowi. Ciągle muszę szukać Boga, szukać prawdy.

    Małe dziecko ufa swoim rodzicom, bierze to, co mu dają, choć nie wszystko rozumie. Jest ogromna przepaść między wiedzą dziecka i dorosłego. jeszcze większa jest przepaść między wiedzą moją i wiedzą Boga (tu dopiero jest przepaść!). Jednak, kiedy opieram się na Bogu, kiedy Jego szukam w Kościele, nie potrzebuję bać się, że Kościół powiedzie mnie na manowce.

    Nazywanie kogoś (kogokolwiek) moherem i dewotem to już jest ocena, już dopuszcza odrzucenie człowieka, bo nie podoba mi się. Tymczasem trzeba takiemu człowiekowi podać rękę, choćby w postaci modlitwy. Trzeba go oddać Bogu, a nie stawać się jego sędzią.

    Niech każdy zajmie się swoją duszą, wtedy nie będzie czasu na rozkminianie, kto i jak wierzy. Przewodnikiem jest/powinien być Bóg. Wtedy nie zbłądzimy. Kiedy jednak zbłądzimy, znowu szukamy Boga.
  • Ale się bagno zrobiło. :-@
    @tatapafcia

    Wprawdzie wpisy @Maura i @ninna oceniam negatywnie, to jednakowoż uważam, że grubo przegiąłeś.
    Epitety całkiem zbędne.
  • Pigwo, no widzisz, nastepnym razem zanim ocenisz czyjs ton po jednym wpisie
    -----------
    :D
Ta dyskusja została zamknięta.