Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bojowa pieśń tygrysicy

1568101116

Komentarz

  • Aga potwierdziłaś to co mi się wydawało :D
  • BTW jak ktoś chce przeczytać - mogę wysłać pdf.
    Adres mailowy na pw poproszę gdyby ktoś był chętny. :-)
  • @Savia co do książki chodzi o tygrysicę czy o kierownictwo duchowe?
  • Tygrysicę posiadam :D
  • Autorka o córkach:

    "A propos osobowości, nie wierzę w astrologię - ci, którzy wierzą mają moim zdaniem poważny problem - ale Sophia i Lulu pasują do swoich chińskich znaków jak ulał" I tu pani się rozwodzi nad cechami urodzonych w roku małpy, świni czy tygrysa :D
  • to idę na priv, zaintrygowała mnie ta dyskusja
  • Duchowo - absolutnie olac.
    Osobiscie bardzo mi ta ksiazka pomogla. Przeczytalam w momencie kryzysu w edukacji muzycznej mojej corki (zreszta @Monira mi z tego powodu polecila, poniewaz rozmawialam z nia, jako bardziej doswiadczona w temacie). Na moje, europejskie, standardy, wystarczy
    - wziac sobie do serca z 1% tego, co ACh pisze o motywacji
    - poczuc sie rozgrzeszona, ze nie musze chwalic dziecka za kazde pierdniecie i udawac przed nim, ze zycie to jedna wielka zabawa i jego zyczenia sa swiete, a swiat po to, by je spelniac. Tak przynajmniej glosi niemiecka pedagogika w kulcie jedynaka jako wisienki na torcie sukcesu rodzicow. I ja mam tego gloszenia serdecznie dosc, bo widze zaklamanie. Z jednej strony nauczyciele mowia dzieciom "pouczcie sie troszke, popatrzcie, co sprawia wam przyjemnosc", a z drugiej oceniaja testy bardzo ostro i de
    facto wymagaja wkucia sporych, naprawde sporych porcji materialu na pamiec. Kto wiec uwierzy w pozory, przezywa szkole podstawowa w poczuciu blogosci i bezstresu, a potem aksamitnie laduje w zawodowce ;) Kto z rodzicow to widzi, a nie chce takiej drogi zyciowej dla dziecka, ten musi sie postawic. I tu lektura ACh dziala na mnie swietnie. A reszte ksiazki odebralam jako ciekawostki socjologiczne, na zasadzie, ze ciekawie poczytac o innych kulturach i wyciagnac kilka wlasnych wnioskow.
  • To lubiącymkulturowe smaczki, polecam "Jak rozgryźć Anglików". Autorka jest antropologiem i pprzedstawia angielskie społeczeństwo w sposób zadziwiający. I chyba prawdziwy doś, bo książka poczytna w GB i już w 2 powieściach angielskich znalazłem do niej nawiązania. Czyli zamieszała.
  • Sa roziane zapewne, ale - po co sciubolic te ziarenka gdzies po swiecie porozsypywane, skoro sie ma pod reka pelen spichlerz?
    Podziękowali 1Katia
  • Kilku osobom wysłałam. Lajknijcie jeśli doszło, bo w innej formie niż zazwyczaj.
  • Pan zasial dla nas wielkie pole, a dla innych kulturowo czastki porozsiewal. Nie dla nas te ziarna, nie bede innym zabierac:D A na serio - lubie poznawac rozne kultury , uwazam, ze nalezy miec pojecie o tym, w co wierza inni, jakie filozofie zyciowe wyznaja, ale wskazowek duchowych szukam w tym, czego naucza Pismo Swiete i Kosciol Katolicki. Co zrobie, jakos tak mam...
  • Nie czytałam
    Ale Wasze rozważania skłaniają mnie do zadania pytania-gdzie miejsce w życiu tego tygrysiątka na przyjaźń, pomoc innym, wsparcie, przyjaźń w tej rywalizacji?
    Gdzie przysłowiowe przystanięcie w pół kroku, by podać rękę i poczekać na tego słabszego?
    Wdrażanie do ciężkiej pracy, obowiązku, sumienności, pracowitości itp - tak
    Wyzucie z uczuć-nie
    Podziękowali 1Katia
  • @Savia podeslij mi tego pdfa. prima wysyłam.
  • Kociara, tam nie ma miejsca na relacje. Ważne jest co posiadasz - począwszy od domu, po prestiż i sukces zawodowy. Tym mierzy sie wartość człowieka. Nie życzliwością, uczynnoscia... Dlatego śmiem wątpić czy postawa matki jest postawa miłości. Na pewno nie jest to milosc chrzescijanska. Moze chinska tak ;-)
  • Tak @Savia - ja to chyba wiem.
    Natomiast padło tu troszkę zachwytów nad tą super-matką i dlatego zapytałam
  • edytowano sierpień 2015
    (chciałam edytować i mi wycielo)
  • Inna rzecz, ktora nieco wyjaśnia bezwzgledna postawę matki - w Chinach dziecko niezależne z natury skonczyloby w obozie pracy, jak sama pisze. Wiec każdego trzeba zlamac, nie ważne jak, byle skutecznie. Ma byc ulegly.
  • Czytajcie ludzie, czytajcie!
    Juz na 18 stronie są niezłe jaja!
  • Ale metoda Suzuki w tej książce to nie to co powszechnie znana metoda Suzuki. Oj niw!
  • Uwazasz, @ori - ze ewangelia nie jest kluczem do duchowosci chrzescijanskiej? Ale nauczania np buddystow beda ??? Czy cos znowu zle rozumiem? jesli omijasz swoj spichlerz i nie chcesz z niego korzystac, to Twoja sprawa. Ja Daru Boga dla nas, chrzescijan, nie bede lekcewazyc i szukac po cudzych podworkach tego, co w obfitosci mam na swoim.
    Podziękowali 1Katia
  • Problem jest w tym, ze jest to samodoskonalenie dla samodoskonalenia - masz byc najlepszy, masz zrobic kariere, masz ciezko pracowac. Nie ma pytania: po co? Czy przez to stane sie lepszym czlowiekiem? brak dlugofalowego celu - po prostu trzeba byc najlepszym. Za wszelka cene. Bo tak.
    Podziękowali 1Katia
  • edytowano sierpień 2015
    @ori
    jak pisała wcześniej draco, jeśli wiesz, że spichlerz jest pełen , a ty go olewasz to o co chodzi?

    "Ewangelię posiał hojnie i wszędzie"...
    w jaki sposób dokonałeś takiego wielkiego odkrycia???
    dlaczego Kościół wcześniej tego nie zauważył???
  • edytowano sierpień 2015
    i jak to się ma choćby do słów "idźcie na cały świat i głoście ewangelię wszelkiemu stworzeniu"
    po co iść i siać jak tam już jest i to w obfitości?

    no załamałam się tymi bzdurami

    jest takie powiedzenie "you made my day"(?)
    a jak to będzie po angielskiemu, ale odwrotnie?
  • edytowano sierpień 2015
    poza tym twoim wpisem robisz sobie jaja z niezliczonej rzeszy misjonarzy-męczenników, którzy swoje życie oddali, aby coś zasiać

    może dla nas to takie ogólniki, ale to są konkretne osoby, które przeżywały konkretne cierpienia
    czy one były zadawane od "swoich"???
    Podziękowali 1Katia
  • Oriemu chodzi chyba o to, że Pan Bóg dał różnym ludom czy poganom pewne przebłyski prawdy (bądźmy życzliwi, szanujmy starszych itp.), natomiast pełnię prawdy dał w Chrystusie.
  • mów dalej
  • Pierwsza refleksja. Czytając ciągle czuję jakieś niemiłe przekonanie, że coś tu jest nie halo, ale...
    Podoba mi się koncepcja wykorzystania przez Amy muzyki klasycznej, jako drogi do nauczenia dziecka, żeby od siebie wymagało. Jak to sama napisała, często w życiu podejmowała właściwe decyzje z niewłaściwych pobudek.
    Jej cele do mnie nie przemawiają. Metody często też nie. Ale dziecko , które nauczone jest od siebie wymagać, może to przełożyć na życie rodzinne, czy duchowe.
    Ja też widzę wokół działania zasady trzech pokoleń. Więc trochę rozumiem jej przerażenie
  • dziewczyny, nie brońcie oriego
    bo jest dorosły i chyba potrafi wyrażać się precyzyjnie

    a tylko tak spytam
    jak rozumiecie jego odpowiedź ?
    "Dokladnie odwrotnie.Wrecz przeciwnie."

    bo mnie odrzuca od takich słownych akrobacji :P
  • Nie zawsze rozumiem, co Ori pisze, a nawet raczej rzadko rozumiem. Nie będę ani bronić, ani oceniać. Napiszę, jak ja to czuję:
    pełnia jest w Ewangelii, ale Prawdy można zacząć szukać od drobnych drgnień, każda drobina wszechświata może być tą, która poruszy w człowieku potrzebę szukania Prawdy.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.