Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bojowa pieśń tygrysicy

17810121316

Komentarz

  • wzruszające, popłakałam się
  • Jeśli dobrze rozumiem, dziewczyny szukając porad dotyczących wychowywania dzieci szukają książek czy źródeł katolickich. Może to rzeczywiście zbyt uproszczony sposób, ale jaki jest inny? Brać jak leci? Inspirować się wszystkim co popadnie? Nikt tu nie potępia autorki ale między potępieniem a braniem sobie za wzór jest przepaść
  • edytowano sierpień 2015
    :-h

    Ed: ale moment na powrót sobie wybrałam X_X
  • Dla Chińczyka: "rodzice to rodzice - zawdzięczamy im wszystko (nawet jeśli to nieprawda) i musimy dla nich robić, co w naszej mocy (nawet jeśli rujnujemy sobie przez to życie)".
  • Jednkaowoż zalchęcem dyskutantów do lektury .

    Książka np. zgadza się z filozofią @MAłgorzaty - życie nie polega na wyszukiwaniu i pielęgnowaniu traum.
  • Dyskusje między przed- i posoborowymi przedstawicielami Kościoła na tym forum są i nudne, i gorszące.
  • Ja też zachęcam do lektury. Pozycja kontrowersyjna zmusza do myślenia.
  • edytowano sierpień 2015
    życie nie polega na wyszukiwaniu i pielęgnowaniu traum
    ----
    No pewnie! Nie mniej jak coś było - a na pewno było - trzeba się z tym zmierzyć po chrześcijańsku i zamknąć temat, bo inaczej (nie żyjąc w takim chińskim terrorze) zawsze będzie wypływać i przeszkadzać.
  • Rozdział , w którym pani rozwija swojego psa, bo stać go na więcej i zapisuje go do psiego przedszkola. Majstersztyk.
  • @Berenika- równie irytujące są insynuacje o pogardzaniu innymi kulturami, uważaniu kogoś za przeklętego czy postawie wyższości.
  • edytowano sierpień 2015
    chińskie matki vs zachodnie matki - wyznawana religia tutaj nie gra roli. Wszyscy jesteśmy ludźmi i chcemy jak najlepiej wychować swoje dzieci. Świętość, nie-świętość - każdy intuicyjnie czuje co to znaczy dobrze wychowany człowiek, niezależnie od wyznawanej religii.


    "dlaczego chińskie matki są lepsze?"

    Amy Chua wyjaśnia (mniej więcej) tak:

    1. Chińska matka nie boi się, że dziecko nabawi się kompleksów, jeżeli będzie mu zwracała uwagę, co robi źle, nazywała rzeczy po imieniu i zmuszała do pracy nad sobą. Chińscy rodzice wychodzą z założenia, że dziecko musi być silne, aby przetrzymać zniewagi i wyciągnąć z nich nauczkę.
    I tak się dzieje. A zachodni rodzice stoją w miejscu, bo najbardziej boją się o psychikę dziecka (wg mnie ktoś im tego stracha napędza)

    2. Dzieci sa dłużnikami chińskich rodziców, bo rodzice dają z siebie wszystko, aby wychować ich na ludzi. Nie poprzestają na pochwałach i zachęcaniu dzieci do pracy, ale to realnie robią: pilnują dzieci jak należy, wymagają posłuszeństwa, odrabiają z nimi lekcje, spędzają dużo czasu, chronią przed demoralizacją.

    3. Chińscy rodzice doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wiedzą, co jest najlepsze dla ich dziecka, toteż jego wola i zachcianki nie mają tu nic do rzeczy. Zachodni rodzice - często nawet katolicy - mają tutaj wątpliwości, przez to narażają swoje dzieci na niewłaściwe wychowanie.
  • Prawda jest taka, że czerpanie przyjemności z życia, to nie moja specjhalność.
  • Zachodnie matki to rodzice wychowujący dzieci w sposób naturalistyczny, postmodernistycznie, to zaprzeczenie tradycji chrześcijańskiego Zachodu. Własnie dlatego chińscy rodzice są lepsi niż zachodni w tym współczesnym wydaniu.
  • Na Zachodzie roi się od rozmaitych zaburzeń, które w Azji w ogóle nie mają racji bytu. Ilu znacie Chińczyków z zaburzeniami koncentracji? (s.120)
  • @Aniela- w tym jest bardzo dużo racji niestety

    przypomniała mi się taka sytuacja:
    dziecku zmęczonemu szkołą leci krew z nosa, azjatycka matka krzyczy "zatkaj sobie dziurkę papierem i wracaj do lekcji"

    jak zachowałaby się matka w naszej kulturze
    - taka w stylu Jadwigi Zamoyskiej?
    - taka postmodernistyczna, chorobliwie przerażliwiona?
  • Biurko wytrzyj, i nie usmaruj wszystkiego?
  • Moim sie leje z nosa i wracają na lekcje. Nauczyciele czesto bardziej panikują. ;-) A ja nie jestem chinska matka, ale za to wielodzietna. :P
  • Właśnie. Ja mam na około mnóstwo syndromu trzeciego pokolenia. Dużo czytałam swego czasu życiorysów arystokracji. Polskiej, ale nie tylko. Jak to się działo, że ludzie na swoje czasy obrzydliwe zamożni nie tracili (na ogół) majątków w3-4 pokoleniu, roztrwaniajac je na przyjemności. Oczywiście, tacy się zdarzali, ale nie tak wcale często. No, pomijając różne historyczne zawirowania . Majątki szły setki lat w prostej linii, sumienie prowadzone i pomnażane. Otóż większość miała chińskie dzieciństwo. Czasem z takimi koncepcja wychowawczyni, że pani Amy by się zawahał.
  • @Aniela cytujesz wiele, ale przypomnij sobie co pisala chinska matka o mlodszej, dość niepokornej córce. Ze w Chinach trafilsby do obozu pracy. No sorry, jesli traktujemy dzieci zero-jedynkowo albo sukces albo odpad, to mnie brak słów.

    Druga rzecz, chińskie dzieci bez kompleksów. Przy takim terrorze i zlamaniu osobowości to wyrastają ludzie niezdolni do myślenia, niezdolni do uczuć wyższych, niezdolni do analizowania siebie i działania w wolnej woli. Pozostaja zdolni do bycia wytresowanym i tresujacym pozniej innych.
    Podziękowali 1Katia
  • @MartynaN, masz to na pdfie?
  • I czy to odpowiednia lektura na porodówkę? =))
  • Dawaj E.milia, bądź oryginalna aż do bólu!
    Mam od Savii
  • Bez wątpienia nie chciałabym być pani dzieckiem, ale wiele konkretnych obserwacji ma prawdziwych i do bólu niepoprawnych.
  • Ktos ma na pdfie? poczytalabym :).

    Ja, matka-kwoka, jakby mojemu dziecku czy to 2 letniemu czy 5 letniemu leciala krew z nosa, kazalabym odejsc od biurka, usiasc na kanapie i chwile odpoczac.

    Tylko to musialoby leciec z tego nosa.
  • To bys Monika miała kanapę zabryzgana. 8-} Wpierw trzeba do łazienki, nad kran i tampon w nos. ;-)
  • Czy ktos moze przeslac tygrysice @Kobieta i @Agnieszka88? Nie mam dzis dostępu do kompa, z komórki nie mam jak przeslac.
  • zmyc sie da
  • cytujesz wiele, ale przypomnij sobie co pisala chinska matka o mlodszej, dość niepokornej córce. Ze w Chinach trafilsby do obozu pracy. No sorry, jesli traktujemy dzieci zero-jedynkowo albo sukces albo odpad, to mnie brak słów.
    --------
    Widocznie trafiłaby, chińska matka jak widać nie owijała w bawełnę. I cytat: Chińscy rodzice wychodzą z założenia, że dziecko musi być silne, aby przetrzymać zniewagi i wyciągnąć z nich nauczkę.
  • Druga rzecz, chińskie dzieci bez kompleksów. Przy takim terrorze i zlamaniu osobowości to wyrastają ludzie niezdolni do myślenia, niezdolni do uczuć wyższych, niezdolni do analizowania siebie i działania w wolnej woli. Pozostaja zdolni do bycia wytresowanym i tresujacym pozniej innych.
    ------------
    Tylko rzeczywistość przeczy temu, o czym piszesz.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.