Nauczyciel ma obowiązek sprawować opiekę nad uczniami - w trakcie zajęć w klasie, w trakcie przerw, w szatni.
Jednak nie ponosi on winy za to, ze dziecko (jak w jakimś przykładzie) dziecku widelec w oko wsadzi, bo nim wywija. I nie odpowie za to. Za to winę ponosić będą rodzice tego wywijającego widelcem dziecka. Podobnie, jeśli w klasie jest nauczyciel a nastolatek kopnie w krzsło kolegi celowo, kolega spadnie , złamie sobie rękę, czy co gorszego zrobi - rodzice tego kopiącego mogą być pociągnieci do odpowiedzialności czy odszkodowania.
Cóż, mądre głowy uznały, ze spacerowanie w czasie przerwy, parami, po korytarzu to wymysł komuny i ma konotacje więzienne-i ze wystarczy dzieci uczulić na bezpieczeństwo, a bieganie cudownie zniknie
Dochodzimy do paradoksów - czy dziecko w kl. powiedzmy 0-3 można wypuscić samo do toalety? Stanie w drzwiach klasy i sprawdzanie, czy idzie tam, gdzie powinien-nie jest ani pilnowaniem tego "od ubikacji" ani klasy. A to powszechna praktyka jest.
@Marzena33 późno zaglądnęłam do Twojego wątku ale tak jak Ci powiedziałam wczoraj przez telefon - u nas dzieci z klasy pierwszej czyli te sześcioletnie mają obiad na pierwszej przerwie obiadowej i są PROWADZONE na obiad przez wychowawcę. Wychowawca również pozostaje z dziećmi na stołówce. Ponadto w trakcie obiadu na stołówce są również nauczyciele ze świetlicy - są dyżury. Dzieci z zerówki , te pięciolatki to nawet nie wiem kiedy jedzą,w trakcie lekcji na pewno. Klasa mojego syna idzie sama ale oni są w szóstej więc nie ma o czym mówić. Nie do końca pamętam jak było rok temu ale w czwartej klasie na pewno byli jeszcze prowadzeni przez nauczyciela. U nas w szkole było kilka sytuacji ze złamaną nogą czy upadkiem ze schodów,myślę że to dobrze że maluchy są prowadzone przez nauczyciela,nie biegają po schodach,na to będą miały czas Nie jestem nadopiekuńcza,serio.
Komentarz
Jednak nie ponosi on winy za to, ze dziecko (jak w jakimś przykładzie) dziecku widelec w oko wsadzi, bo nim wywija. I nie odpowie za to. Za to winę ponosić będą rodzice tego wywijającego widelcem dziecka.
Podobnie, jeśli w klasie jest nauczyciel a nastolatek kopnie w krzsło kolegi celowo, kolega spadnie , złamie sobie rękę, czy co gorszego zrobi - rodzice tego kopiącego mogą być pociągnieci do odpowiedzialności czy odszkodowania.
Cóż, mądre głowy uznały, ze spacerowanie w czasie przerwy, parami, po korytarzu to wymysł komuny i ma konotacje więzienne-i ze wystarczy dzieci uczulić na bezpieczeństwo, a bieganie cudownie zniknie
Nie jestem nadopiekuńcza,serio.