Felicyta Piekłam i w 180 i w 200 jak mi się przekręci pokrętło
obieram te ćwiartki dyni ale to z lenistwa, bo nie używam maszynki do mielenia tylko tłuczkiem do ziemniaków albo taką pałką drewnianą
tylko raz nie wyszły mi z mąką ziemniaczaną wciąż to za rzadkie było, to sypałam tej mąki z tym, ze później były tak twarde, ze rzucając można by dziurę w dachu zrobić drugi raz z pszenną robiłam cos a'la szare kluski i się rozwaliły w gotowaniu zjeść zjadłam, ale nikomu bym nie podała tej paciai
teraz jak robię to po dodaniu mąki kulam jakąś kluskę i gotuję próbnie jak ok to kulam dalej, jak nie to dosypuję mąki i zaś sprawdzam
Ja chlapię do miski trochę oliwy/oleju, do tego trochę sosu sojowego i ostatnie odkrycie-przyprawa do ziemniaków, całkiem przypadkiem kiedyś zastosowałąm, teraz cały czas Do tego trochę czosnku , jakieś zioła, mieszam i do tego pokrojoną w kawałki dynię, wymieszać, jak za dużo tej "marynaty", to usunąc lekko papierowym ręcznikiem. Na papier do pieczenia i na blachę, do piekarnika na 180-200 st
Ok,dzięki dziewczyny! Będę próbować do skutku,choć u nas w sklepach hokkaido to rarytas. W zasadzie pojawia się czasem tylko w Lidlu i w jednym warzywniaku.
Przetestowałam wersję dynia pół na pół z ziemniakami i do tego mąka orkiszowa. Miałam dynię trochę za mokrą (nie hokkaido tylko jakiś kundel z domieszką makaronowej) więc musiałam dać dużo mąki i kluski wyszły dość twarde. Za to drugą połowę ciasta zostawiłam z niedużą ilością mąki i wyszły z niej rewelacyjne babeczki (wlałam to mokre ciasto do formy muffinkowej i podpiekłam przez 30-40 min). Dodałam jeszcze chojną ręką nać pietruszki więc wyszły smakowicie żółte w zielone ciapki. Rewelacyjne z sosem jogurtowo czosnkowym na przykład
@mader - do zasiewu się nie nadają. Coś wyrośnie, ale nie koniecznie hokkaido. Do łuskania też się nie bardzo nadają, bo twarde łupy mają. Ja wyrzucam.
@mader ja łuskałam te pestki - zależy w której dyni, dobre były. Tylko to zajmuje dużo czasu. I łuskać tego samego dnia albo przelać pestki wrzątkiem, bo bardzo szybko łapią pleśń.
Kluski pol na pol z ziemniakami sa bardzo smaczne, zwlaszcza z roztopiona gorgonzola z dodatkiem smietany lub masla Az chyba dzisiaj zrobie sobie je na kolacje, bo mam jeszcze jedna porcje w zamrazalniku. Ja w przeciwienstwie do Katarzyny zamrazam surowe i sa ok. Jak bedzie mi sie chcialo, to nastepnym razem sprobuje je podgotowac i zobacze, jaka jest roznica. Jesli chodzi o przyprawy to uzywam do dyni soli, pieprzu i galki muszkatolowej.
W garnku rozgrzewasz olej (najlepiej sezamowy, ale moze byc inny). Wkladasz na to czosnek, imbir, posiekane chili. Dodajesz pokrojona dynie (ja robie z hokkaido), czasem wrzucam jeszcze wlosczyzne, troche wszystko podsmazam. Jak mam to dodaje trawe cytrynowa i liscie limonki (wylawiam przed miksowaniem).Podlewam minimalnie woda i wlewam puszke mleka kokosowego. Wody nie powinno byc za duzo, powinna tylko tak akurat zakrywac dynie, inaczej bedzie zbyt wodniste. Gotuje do miekkosci, blenduje. Dalej to juz wg upodoban. Mozna dodac curry, albo posypac calosc swieza kolendra, albo (ostatnio tak robie) dodac paste Tom Kha i zagotowac.
@Skatarzyna Tom Kha to moje niedawne odkrycie. Zakupy u chinczyka probuje zawsze robic wg klucza “to co potrzebuje i znam + cos nowego“. Szkoda, ze po tylu latach do tejpolki dopiero doszlam bo teraz nie wyobrazam sobie gotowac po azjatycku bez tego.
Ha. A ja chyba odkryłam tajemnicę tej mokrej-suchej dyni i sprawdziłam. Bo podejrzenia miałam wcześniej Otóż zeby dynia (hokkaido) byla sucha trzeba ją dość głęboko wypestkowac. Z tym bardziej zwartym miąższem (patrząc od skóry) sąsiaduje lekko "rozlazły", taki włóknisty, i to on jest taki bardzo wodnisty i to on tak moim zdaniem płacze i rozluźnia calosc.
Żeby każdy miał co dla siebie - narzekacze mięsni To robię jeszcze w parowarze klopsiki z mielonego Takie ....... wielkości pomidorka koktajlowego
Młody szukał alternatywy do zupy Kręcił nosem, ze dyniowa Chciałam mu zrobić fasolkę do tych klopsików Ale Nikt nie kupił bułki tartej A Młodemu odziedziczone genetycznie lenistwo po matce nie pozwoliło podskoczyć do najbliższego sklepu Kazałam spróbować zupy I Stoi przy garze ) Zrobiłam z dwóch dyń, liczyłam ze na śniadanie zostanie )
Dzięki @Maciejka za przepis Dawaj jakieś kolejne przepisy z tymi pastami egzotiko
Bardzo sie ciesze, ze smakowalo! Nawiedzilam dzis lokalnego Chinczyka, ktory tak naprawde jest Wietnamczykiem i ugotowalam na jutro czerwone tajskie curry. Skladnikow troche jest, ale ja kupuje np. wieksze paczki trawy cytrynowej, czy lisci limonki i mroze. Dzisiaj pan nie mial tez swiezej bazyli tajskiej i dal mi taka posiekana, w oleju (sloik), wydaje sie tez byc ok, a przynajmniej nie trzeba ciagle do sklepu lazic. Podstawa dobrego curry jest dobra pasta, nam i znajomym najbardziej smakuje taka (moze byc tez w woreczku, ale o firme chodzi): http://asiashopaz.de/marinade-paste/1292-rote-curry-paste-400g-084909002198.html
Na tych opakowaniach zwykle jest napisane co i jak robic, ale tajska kolezanka troche inaczej, wg mnie lepiej robi, wiec i ja tak gotuje. W garnku rozgrzewam olej sezamowy i podsmazam przez chwile porzadna lyzke pasty. Mozna tez najpierw smazyc troche czosnku i imbiru, ale nie jedt to konkeczne. Na to idzie poers kurczaka pokrojona w kostke. Chwile smaze, zalewam puszka mleka kokosowego (tez sa rozne i rozniaste, od chinczyka jednak najlepiej smakuje). Do tego wrzuca sie trawe cytrynowa, kilka listkow limonki, sloik pedow bambusa, puszke posiekanego ananasa, pokrojony maly baklazan. Przykryc, podgotowac ze 20 minut. Dodac miekkie warzywa (mala cukinie, czerwona papryke w kostke, jakies azjatyckie jak sie ma swieze typu male kukurydzki, albo pak choi). Jak sie podgotuje, to na sam koniec dodac tajskiej bazylii (ja dalam lyzeczke pasty z posiekanej). Podawac z ryzem, posypane swieza kolendra, albo kielkami sojowymi. Wyglada skomplikowanie, ale gar jedzenia robi sie blyskawicznie.
U mnie dziś po raz kolejny ten jesieni hit: mięso indyka (z udźca), cebula i dynia. Do tego rozmaryn (lub zioła prowansalskie), czosnek i na koniec trochę śmietany.
Komentarz
Piekłam i w 180 i w 200
jak mi się przekręci pokrętło
obieram te ćwiartki dyni
ale to z lenistwa, bo nie używam maszynki do mielenia tylko tłuczkiem do ziemniaków albo taką pałką drewnianą
tylko raz nie wyszły mi z mąką ziemniaczaną
wciąż to za rzadkie było, to sypałam tej mąki
z tym, ze później były tak twarde, ze rzucając można by dziurę w dachu zrobić
drugi raz z pszenną robiłam
cos a'la szare kluski
i się rozwaliły w gotowaniu
zjeść zjadłam, ale nikomu bym nie podała tej paciai
teraz jak robię
to po dodaniu mąki kulam jakąś kluskę i gotuję próbnie
jak ok to kulam dalej, jak nie to dosypuję mąki i zaś sprawdzam
Do tego trochę czosnku , jakieś zioła, mieszam i do tego pokrojoną w kawałki dynię, wymieszać, jak za dużo tej "marynaty", to usunąc lekko papierowym ręcznikiem. Na papier do pieczenia i na blachę, do piekarnika na 180-200 st
Miałam dynię trochę za mokrą (nie hokkaido tylko jakiś kundel z domieszką makaronowej) więc musiałam dać dużo mąki i kluski wyszły dość twarde.
Za to drugą połowę ciasta zostawiłam z niedużą ilością mąki i wyszły z niej rewelacyjne babeczki (wlałam to mokre ciasto do formy muffinkowej i podpiekłam przez 30-40 min).
Dodałam jeszcze chojną ręką nać pietruszki więc wyszły smakowicie żółte w zielone ciapki.
Rewelacyjne z sosem jogurtowo czosnkowym na przykład
Az chyba dzisiaj zrobie sobie je na kolacje, bo mam jeszcze jedna porcje w zamrazalniku. Ja w przeciwienstwie do Katarzyny zamrazam surowe i sa ok. Jak bedzie mi sie chcialo, to nastepnym razem sprobuje je podgotowac i zobacze, jaka jest roznica.
Jesli chodzi o przyprawy to uzywam do dyni soli, pieprzu i galki muszkatolowej.
Podawałaś przepis na zupę dyniową, pikantną z mlekiem kokosowym
Mogłabym prosić o powtórzenie przepisu
nie potrafię znaleźć
W garnku rozgrzewasz olej (najlepiej sezamowy, ale moze byc inny). Wkladasz na to czosnek, imbir, posiekane chili. Dodajesz pokrojona dynie (ja robie z hokkaido), czasem wrzucam jeszcze wlosczyzne, troche wszystko podsmazam. Jak mam to dodaje trawe cytrynowa i liscie limonki (wylawiam przed miksowaniem).Podlewam minimalnie woda i wlewam puszke mleka kokosowego. Wody nie powinno byc za duzo, powinna tylko tak akurat zakrywac dynie, inaczej bedzie zbyt wodniste. Gotuje do miekkosci, blenduje. Dalej to juz wg upodoban. Mozna dodac curry, albo posypac calosc swieza kolendra, albo (ostatnio tak robie) dodac paste Tom Kha i zagotowac.
@Skatarzyna Tom Kha to moje niedawne odkrycie. Zakupy u chinczyka probuje zawsze robic wg klucza “to co potrzebuje i znam + cos nowego“. Szkoda, ze po tylu latach do tejpolki dopiero doszlam bo teraz nie wyobrazam sobie gotowac po azjatycku bez tego.
Otóż
zeby dynia (hokkaido) byla sucha trzeba ją dość głęboko wypestkowac. Z tym bardziej zwartym miąższem (patrząc od skóry) sąsiaduje lekko "rozlazły", taki włóknisty, i to on jest taki bardzo wodnisty i to on tak moim zdaniem płacze i rozluźnia calosc.
Zupa........ fantastyczna!!!!!!
Co za smak
Żeby każdy miał co dla siebie - narzekacze mięsni
To robię jeszcze w parowarze klopsiki z mielonego
Takie ....... wielkości pomidorka koktajlowego
Młody szukał alternatywy do zupy
Kręcił nosem, ze dyniowa
Chciałam mu zrobić fasolkę do tych klopsików
Ale
Nikt nie kupił bułki tartej
A Młodemu odziedziczone genetycznie lenistwo po matce nie pozwoliło podskoczyć do najbliższego sklepu
Kazałam spróbować zupy
I
Stoi przy garze )
Zrobiłam z dwóch dyń, liczyłam ze na śniadanie zostanie
)
Dzięki @Maciejka za przepis
Dawaj jakieś kolejne przepisy z tymi pastami egzotiko
Nawiedzilam dzis lokalnego Chinczyka, ktory tak naprawde jest Wietnamczykiem i ugotowalam na jutro czerwone tajskie curry. Skladnikow troche jest, ale ja kupuje np. wieksze paczki trawy cytrynowej, czy lisci limonki i mroze. Dzisiaj pan nie mial tez swiezej bazyli tajskiej i dal mi taka posiekana, w oleju (sloik), wydaje sie tez byc ok, a przynajmniej nie trzeba ciagle do sklepu lazic.
Podstawa dobrego curry jest dobra pasta, nam i znajomym najbardziej smakuje taka (moze byc tez w woreczku, ale o firme chodzi):
http://asiashopaz.de/marinade-paste/1292-rote-curry-paste-400g-084909002198.html
Na tych opakowaniach zwykle jest napisane co i jak robic, ale tajska kolezanka troche inaczej, wg mnie lepiej robi, wiec i ja tak gotuje.
W garnku rozgrzewam olej sezamowy i podsmazam przez chwile porzadna lyzke pasty. Mozna tez najpierw smazyc troche czosnku i imbiru, ale nie jedt to konkeczne. Na to idzie poers kurczaka pokrojona w kostke. Chwile smaze, zalewam puszka mleka kokosowego (tez sa rozne i rozniaste, od chinczyka jednak najlepiej smakuje). Do tego wrzuca sie trawe cytrynowa, kilka listkow limonki, sloik pedow bambusa, puszke posiekanego ananasa, pokrojony maly baklazan. Przykryc, podgotowac ze 20 minut. Dodac miekkie warzywa (mala cukinie, czerwona papryke w kostke, jakies azjatyckie jak sie ma swieze typu male kukurydzki, albo pak choi). Jak sie podgotuje, to na sam koniec dodac tajskiej bazylii (ja dalam lyzeczke pasty z posiekanej). Podawac z ryzem, posypane swieza kolendra, albo kielkami sojowymi.
Wyglada skomplikowanie, ale gar jedzenia robi sie blyskawicznie.
Super.
my dziś jedliśmy faszerowaną dyńkę niewiadomocco
Kaufland 2,99 za kg
Ja uważam, ze zjadliwe, dzieci, ze nie