Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Edukacja - ale jaka?

124»

Komentarz

  • @Katarzyna, a co to za szkoła?
  • Montessori w Ursusie na Pobożnego 1.
  • edytowano grudzień 2015
    Dziękuję.
    Edit: Niezłe czesne jest w tej szkole :/ Ale idea fajna. Tylko że znowu mi zabrakło przymiotnika "katolicka". Nazwy, która ma przełożenie na praktykę.
  • Tamta szkoła osadzona w duchowości katolickiej jest, choćby z tego powodu, że pedagogika Montessori zakłada rozwój duchowy dziecka jako jeden z istotnych obszarów. Nie jest to jednak jakaś szczególnie pogłębiona duchowość, niestety.
    W kwestii czesnego - zajrzyj do gimnazjum :-D
  • No właśnie, "osadzona". Wiele szkól powstaje, niby dyrekcja i grono pedagogiczne wierzące, wartości nie są niszczone, a czasem nawet się je wspiera, ale nazwy "katolicka" nie ma. Dlaczego? W mojej okolicy jest taka szkoła, nawet o niej myślę, jak nie wypali z naszą, ale brakuje mi tej kropki nad i.
    Kolejny problem, to to, jak katolicyzm obecny jest w szkole. moja siostra nie posłała dzieci do szkoły katolickiej, bo tam ponoć hipokryzja króluje i liczy się tylko kasa :( Ale jak wspomniałam koleżance, że chcę szkołę założyć, w której Andrzejek nie będzie, to stwierdziła, że to nie przejdzie i że przesadzam. :-O
  • Pewna nasza znajoma, mądra osoba, powiedziała nam kiedyś, gdy jeszcze mieliśmy bardzo małe dzieci: lepsza szkoła zwykła, niż zła katolicka. Coś w tym jest.
    A inna sprawa. My, jak wiesz, mamy za sobą bogatą historię szkolną. I wydaje mi się, że kluczem do sukcesu, prócz ogólnego "klimatu" szkoły, jest edukacja katechetyczna na naprawdę wysokim poziomie. To potem procentuje, nawet gdy nastolatki dostają much w nosie i fochów... To, co wpoisz dziecku do 12 roku życia, zostaje gdzieś głęboko. Potem to już loteria.
  • My w ED już piąty rok i nam nie nudno i nie marazmowato. Owszem, bywa, że mam dość, ale to nie z nudy wynika.
  • Ja jednak uważam, że klasy łączone są ok w młodszych klasach. Potem to jakoś nie działa. Ale może to nie wina klas łączonych tylko generalnie niskiego poziomu szkoły czy w ogóle edukacji? No, w tym kraju to nie działa. Tyle z doświadczenia. Tzn. starsze dzieci siłą rzeczy zniżają się do poziomu młodszych. Gdybym miała możliwość, nie posłałabym dzieci do szkoły z klasami łączonymi, chyba że w pierwszych paru latach.
    Ale nie mam wyjścia i ubolewam, że muszę.

  • W klasie łączonej dzieci muszą nauczyć się pracować samodzielnie. Jak w ED. Wtedy to działa i jest z pożytkiem dla dzieci. Jeśli pozostajemy przy lekcjach prowadzonych przez nauczyciela, to nijak to się nie sprawdzi w klasie łączonej - albo młodsi będą się gubić, albo starsi nudzić.
  • To jest chyba bardziej powszechny problem w szkole systemowej - nie tylko w klasach łączonych. Zawsze są tacy, co się nudzą i tacy, którzy nie nadążają.
  • @Mle - zgadzam się. Tyle, że przy dzieciach z jednego rocznika jest duża pokusa, by wszystkich ich traktować jak jednakowo wydolnych pod różnym względem. Przy klasach łączonych, w naturalny sposób należy się takiego myślenia pozbyć. Dlatego lubię klasy łączone. One wymuszają indywidualne podejście do ucznia.
  • Część godzin uczniowie mogliby spędzić na pracy własnej wspomaganej przez nauczyciela realizując podstawę programową dla swojego rocznika, a część poświęcić na pracę wspólną metodą projektową. Np taki temat:Afryka. I dzieci przygotowują informacje pod okiem nauczyciela - każde dziecko czy para dzieci coś innego, zgodnie z możliwościami i zainteresowaniem. Robiłam coś takiego w zeszłym roku na ED. Tu dodatkowo można by zaprosić misjonarza czy pójść do jakiegoś muzeum, a w ostateczności obejrzeć ciekawy film.
  • @Katarzyna Nasze (fakt, że niewielkie) doświadczenie pokazuje, że także w klasach łączonych nauczyciele ulegają tej pokusie. Oby działo się tak jak najrzadziej :-)
    Swoją drogą bywa, że niektóre młodsze dzieci z materiałem dają sobie radę lepiej niż niektóre starsze ;-)
  • Wando, chyba wiem, o których szkołach piszesz. Mi się wydaje jednak, że ta dalsza też ma poziom niezły w porównaniu z polską przeciętną. Choć chyba faktycznie ta bliższa ma lepszy.
    My tu w Irlandii obserwujemy poziom żenujący w lokalnych szkołach. Płakać się chce. Uzupełniamy katechezę w domu, bez tego byłoby cienko.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.