Wiesia, trzeba zrobić wszystko dla ochrony dziecka, zarówno poczętego jak i tego żłobkowego i każdego innego. Pytanie tylko jak daleko w omijaniu prawa można się posunąć. A jak matka nie ma umowy o pracę i nie ma szans na L4 i nianie dla starszego dziecka? Może dla dobra młodszego tata zatai cześć dochodów i zaoszczędzi na podatkach i jeszcze załapie się na jakiś zasiłek?
Większość argumentów tutaj to albo: inni robią jeszcze gorzej albo: dla dobra dziecka można sobie dowolnie oszukiwać bo dzieci są ważniejsze od pracodawcy i zusu. Czy to etyczne?
Nigdy nie byłam na wychowawczym, zawsze dzieci miałam jako bezrobotna studentka, więc to będą tylko moje dywagacje. 1. Po pierwsze zmieni się jej status, sytuacja, jest przecież w ciąży i skoro ciąża problemowa to jak na wychowawczym? 2. Jestem ciekawa jak z opieka po porodzie, czy ktoś może wziąć opiekę nad pracownicą na wychowawczym, chyba, że znaczenie ma tylko fakt porodu 3. Ciąża pociąga za sobą dodatkowe badania, wizyty u lekarzy itd, niestety nie ma nic za darmo. Dlaczego miałaby na tym oszczędzać nie mając na to środków.
Poza tym wszystkim, ciężarna musi dbać o siebie jak nikt inny, jeśli są przesłanki, żeby pójść na to l4 to czemu nie.
Przez fakt urodzenia dziecka i przebywania z nim dłuższego okresu czasu matka pozbawiona jest możliwości awansu, a więc wyższej pensji, nie dostanie trzynastki i niektórych dodatków. Po powrocie do pracy i tak jest do tyłu w stosunku do pracownic, które nie były w ciąży.
Pytanie tylko jak daleko w omijaniu prawa można się posunąć. ---------- Nie bardzo rozumiem, w jakim sensie mowa tu o omijaniu prawa? Omijanie prawa to według mnie np. nienależne zwolnienie lekarskie (bo ktoś chce, dajmy na to, pojechać na urlop, a ma znajomego lekarza).
W ogóle ta dyskusja ma dla mnie taki przykry wydźwięk, jak L4 kobiety w ciąży zaczniemy rozpatrywać jako wyzysk to dokąd to wszystko nas zaprowadzi. Chyba do nagonki na ciężarne, żeby dybały w tej robocie do końca. Tylko w imię czego!
Chyba do nagonki na ciężarne, żeby dybały w tej robocie do końca
Kurde sorry ale odpadam z dyskusji. Od początków NIE mowie o L4 dla kobiet dybających w robocie jak to określiłaś tylko o kobietach, które będąc w ciąży na wychowawczym składają w pracy wniosek, nawet w porozumieniu z pracodawcą, ze wracają jednego dnia do pracy a następnego idą do lekarza i przechodzą na L4. Wracają do pracy mimo ze z góry wiedzą, ze nie będą pracować ani minuty. Idą na L4 bo są niezdolne do pracy, do której i tak by nie chodziły. NIC się nie zmienia oprócz stanu konta.
Aniuszka z autopsji, po prostu nie wiem czy byłaby teraz w ciąży gdybym nie szukała endokrynologa prywatnie. Na państwowego czeka się długo. Niektórych badań w ogóle nie refundują.
Dalsze powody to w ogóle nie ta kategoria.
Jak dla mnie niepowikłana ciąża na kasę może zda egzamin, ale problemowa już nie.
Zaraz się okaże jaka ze mnie niewypowiedziana matka, która w ciąży, na wych. zajmowała się dzieckiem zamiast pobożnie niby wrócić do pracy i pójść na zwolnienie:/
Zgadzam sie z Ola, pewnie, ze wiele rzeczy mozna usprawiedliwic, ze prawo zle, pracodawca samolub i trzeba dbac o siebie i rodzine. Zwlaszcza, ze pobieranie zasilku od panstwa znaczy dla wielu tyle co od nikogo. Ale do konca w porzadku nie jest. Dobrze by bylo natomiast, zeby prawo zmienialo sie i stawalo bardziej przychylne i dbale o potrzeby matek i dzieci
Kurde sorry ale odpadam z dyskusji. Od początków NIE mowie o L4 dla kobiet dybających w robocie jak to określiłaś tylko o kobietach, które będąc w ciąży na wychowawczym składają w pracy wniosek, nawet w porozumieniu z pracodawcą, ze wracają jednego dnia do pracy a następnego idą do lekarza i przechodzą na L4.
Zgadza się, przepraszam
Wracają do pracy mimo ze z góry wiedzą, ze nie będą pracować ani minuty. Idą na L4 bo są niezdolne do pracy, do której i tak by nie chodziły. NIC się nie zmienia oprócz stanu konta.
@OlaOdPawla, o tym samym pisalam. nie o zwolnienie chodzi jako o kwestie nieetyczna, ale o przejscie z wychowawczego na l4. I tak byloby sie w domu, tyle ze bez korzysci finandowych. to mi nie pasi. ze szkoda rezygnowac z kasy, nawet jesli imo to jest w kategorii naciagania panstwa. przepraszam. tak uwazam
I rozumiem ze prawnie to jest ok Ale po co zmieniac wychowawczy na l4. No w tym wypafku tylko dla kasy (czy sa jakiekolwiek inne korzysci?).
(Przy czym naprawde rozumiem trudna, bardzo trudna sytuacje finansowa i nie gdybam co bym zrobila gdyby. ale na pewno nie uwazalabym wowczas ze jestem czysta moralnie. ale to ja. nie zmuszam, ze inii maja widziec tak samo)
Możliwość przejścia z bezpłatnego na płatne jest po przerwaniu "nibyurlopu", czyli urlopu wychowawczego. Żaden urlop jak wiecie. Po prostu prawnie musi się ten stan zakończyć, można zaczekać, można wypowiedzieć żeby starać się o płatne świadczenie. Nie widzę obchodzenia prawa, okradania państwa. Biurokracja po prostu. Tak sobie to wymyślili, jestem przekonana, że jak nikt inny wzięli na klatę, że także w opcji wychowawczy -> L4, można z tego skorzystać.
@OlaOdPawla: jak idziesz na płatny urlop wypoczynkowy i jesteś chora to dalej siedzisz na urlopie czy idziesz do lekarza po zwolnienie?!? No idziesz po zwolnienie!!! I tak siedszisz w domu?!? Tak samo robią matki z nibyurlopu na L4. Z tą różnicą, że ich urlop nie był świadczeniem płatnym.
@OlaodPawla ja odpadlam z dyskusji po pierwszym i moim jedynym wpisie w tym watku. Rozumiem o czym piszesz i zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci. Jakby bylo podziekuj latwiej by bylo
@wiesia. Tylko zeby "wrocic" z wychowawczego musisz go przerwac. Czyli napisac podanie o powrot do pracy. Bo dopiero jak wrocisz mozesz miec zwolnienie. Ustawodawca niestety nie przewidzial platnych zwolnien dla studentow, bezrobotnych i kobiet na wychowawczym. Wiec jedni bezrobotni chorujac zatrudniaja sie na lewo zeby miec L4 a mamy na wychowawczym zeby usyskac prawo do swiadczenia pisza podanie ze chca wrocic koniecznie do pracy dlatego i tylko dlatego przerywaja wychowawczy. I wtedy pierwszego dnia ida na L4
edit: i w zadnym przypadku nie odmawiam zasadnosci zwolnienia dla kobiety w ciazy.
Ponieważ mi nie przysługują żadne świadzenia moje rozważania są czysto teoretyczne i po przemyśleniu nie miałabym skrupułów by przerwać urlop i póśc na płatne zwolnienie, a dlaczego? a dlatego, że jakbym dostała jakąś kasę, to mogłabym płacić komuś za opiekę nad starszym dzieckiem -w jakims tam wymiarze oczywiście- i w ten sposób mogłabym rzeczywiście ze zwolnienia skorzystać.
@Bea ciekawe co piszesz. Nie wiedzialam ze kiedys tak bylo. @Skatarzyna ciekawy punkt widzenia. Masz racje ze zeby realnie skorzystac ze zwolnienia trzeba by oplacic opieke do dzieci. A tak to rzeczywiscie czy bylam na L4 wychowawczym czy macierzynskim roznica byla tylko w pieniadzach...
@Tola, chodzi o to, że takie małe dziecko najlepiej wychowa matka. Jeśli maluch będzie w domu, a nie w żłobku, to zbuduje relacje z resztą domowników, nasiąknie naszymi wartościami. Temat jest przez nas wielokrotnie wałkowany, np. tu: http://wielodzietni.org/discussion/12567/przedszkole-lepsze-niz-rodzina
W takim razie, żeby w kapitalizmie było etycznie i żeby nie pisać tekstów typu "proszę o przyjęcie mnie do pracy" trzeba brać częściowe wychowawcze i wtedy iść na L4 albo wypowiadać urlop wychowawczy, wzbudzać w sobie intencję pracy, chwilę popracować i ... Będzie chyba moralnie poprawnie.
@Bea dzięki! Ależ my mamy czasy. Nie, że narzekam... no ale... ta zmiana w tym kontekście akurat wiele obnaża.
Komentarz
Większość argumentów tutaj to albo: inni robią jeszcze gorzej albo: dla dobra dziecka można sobie dowolnie oszukiwać bo dzieci są ważniejsze od pracodawcy i zusu. Czy to etyczne?
1. Po pierwsze zmieni się jej status, sytuacja, jest przecież w ciąży i skoro ciąża problemowa to jak na wychowawczym?
2. Jestem ciekawa jak z opieka po porodzie, czy ktoś może wziąć opiekę nad pracownicą na wychowawczym, chyba, że znaczenie ma tylko fakt porodu
3. Ciąża pociąga za sobą dodatkowe badania, wizyty u lekarzy itd, niestety nie ma nic za darmo. Dlaczego miałaby na tym oszczędzać nie mając na to środków.
Poza tym wszystkim, ciężarna musi dbać o siebie jak nikt inny, jeśli są przesłanki, żeby pójść na to l4 to czemu nie.
Przez fakt urodzenia dziecka i przebywania z nim dłuższego okresu czasu matka pozbawiona jest możliwości awansu, a więc wyższej pensji, nie dostanie trzynastki i niektórych dodatków. Po powrocie do pracy i tak jest do tyłu w stosunku do pracownic, które nie były w ciąży.
----------
Nie bardzo rozumiem, w jakim sensie mowa tu o omijaniu prawa? Omijanie prawa to według mnie np. nienależne zwolnienie lekarskie (bo ktoś chce, dajmy na to, pojechać na urlop, a ma znajomego lekarza).
wzajemnie
W ogóle ta dyskusja ma dla mnie taki przykry wydźwięk, jak L4 kobiety w ciąży zaczniemy rozpatrywać jako wyzysk to dokąd to wszystko nas zaprowadzi. Chyba do nagonki na ciężarne, żeby dybały w tej robocie do końca. Tylko w imię czego!
Kurde sorry ale odpadam z dyskusji. Od początków NIE mowie o L4 dla kobiet dybających w robocie jak to określiłaś tylko o kobietach, które będąc w ciąży na wychowawczym składają w pracy wniosek, nawet w porozumieniu z pracodawcą, ze wracają jednego dnia do pracy a następnego idą do lekarza i przechodzą na L4. Wracają do pracy mimo ze z góry wiedzą, ze nie będą pracować ani minuty. Idą na L4 bo są niezdolne do pracy, do której i tak by nie chodziły. NIC się nie zmienia oprócz stanu konta.
Niektórych badań w ogóle nie refundują.
Dalsze powody to w ogóle nie ta kategoria.
Jak dla mnie niepowikłana ciąża na kasę może zda egzamin, ale problemowa już nie.
Zgadza się, przepraszam
Wracają do pracy mimo ze z góry wiedzą, ze nie będą pracować ani minuty. Idą na L4 bo są niezdolne do pracy, do której i tak by nie chodziły. NIC się nie zmienia oprócz stanu konta.
A co w tym złego?
Ale po co zmieniac wychowawczy na l4. No w tym wypafku tylko dla kasy (czy sa jakiekolwiek inne korzysci?).
(Przy czym naprawde rozumiem trudna, bardzo trudna sytuacje finansowa i nie gdybam co bym zrobila gdyby. ale na pewno nie uwazalabym wowczas ze jestem czysta moralnie. ale to ja. nie zmuszam, ze inii maja widziec tak samo)
Nie widzę obchodzenia prawa, okradania państwa. Biurokracja po prostu. Tak sobie to wymyślili, jestem przekonana, że jak nikt inny wzięli na klatę, że także w opcji wychowawczy -> L4, można z tego skorzystać.
@OlaOdPawla: jak idziesz na płatny urlop wypoczynkowy i jesteś chora to dalej siedzisz na urlopie czy idziesz do lekarza po zwolnienie?!?
No idziesz po zwolnienie!!! I tak siedszisz w domu?!?
Tak samo robią matki z nibyurlopu na L4. Z tą różnicą, że ich urlop nie był świadczeniem płatnym.
edit: i w zadnym przypadku nie odmawiam zasadnosci zwolnienia dla kobiety w ciazy.
Jej, jakbym dziś chciała mieć zwolnienie! |)
http://wielodzietni.org/discussion/12567/przedszkole-lepsze-niz-rodzina
W takim razie, żeby w kapitalizmie było etycznie i żeby nie pisać tekstów typu "proszę o przyjęcie mnie do pracy" trzeba brać częściowe wychowawcze i wtedy iść na L4 albo wypowiadać urlop wychowawczy, wzbudzać w sobie intencję pracy, chwilę popracować i ... Będzie chyba moralnie poprawnie.
@Bea dzięki! Ależ my mamy czasy. Nie, że narzekam... no ale... ta zmiana w tym kontekście akurat wiele obnaża.