Wysypka.... Znika To nie ospa chociaż tak na początku mówił lekarz. Malutka dochodzi do siebie po choróbsku które miała już wcześniej, wszyscy jesteśmy przeziębieni. Myślę że to co miała to było silne uczulenie na syrop który dałam jej z powodu gorączki.
Przenieśli nam operację na 6sty miesiąc życia ponieważ Martyna dobrze sobie radzi. Nadal nie potrzebuje leków, nie ma kłopotów z oddychaniem i ładnie rośnie -już 4830! To jak rozwinęła się wada jest nietypowe i to pozytywnie wpływa na jej kondycję. Omówiono ze mną szczegóły i bardzo się cieszę że im też zależy żeby malutka cały pobyt w szpitalu dostawała moje mleko: początkowo przez sondę a potem pomogą mi ją karmić tak żeby sama ssała. Jak mówili śmiertelność w czasie operacji jest mała bo 2-3% ale dla mnie to strasznie dużo.... Mamy 90% szansy że operacja będzie tylko jedna. Wczoraj mieliśmy badania oczek i niestety malutka prawdopodobnie będzie miała krótkowzroczność. Choróbska wreszcie nas puściły więc za tydzień pierwsza dawka szczepionki m.in. na żółtaczkę. Uff, bo bałam się że operacja za pasem a ona nie jest przygotowana. Mimo chęci nie możemy oddać dla niej krwii na operację.
Malutka jak zwykle spokojna, przesypiająca noce i głodna co 40minut, chyba nic się u niej nie zmieniło. Uśmiecha się całą buźką i często ssie paluchy i ma całą głowę gęstych włosów, krótkich narazie ale rosną w niesamowitym tempie. Cały czas łapie w rączki co popadnie (głównie szarpie się za własne ubranka) więc daje jej do potrzymania po skarpetce. Uwielbiam ją zwłaszcza w porannej wersji bo wtedy ma najlepszy humor i że wszystkiego się cieszy.
W sumie nie wiem... Byłyśmy 40min po czym malutka zaczęła krzyczeć jak obdzierana że skóry, zachodzić się i siniec. Musiałam z nią wrócić do domu. Ząbki jej wyszły, widać dopiero czubki ale są. Duża niespodzianka jak na 11 tydzień
Lipnie wyszło z naszej strony w oczach organizatorów, czuje że nie zrozumieli sytuacji, skoro to tylko ząbki a oni się tu dwoją i troją. Ale z drugiej strony nie miałam ochoty przejechać się podstawioną pod imprezę karetką i męczyć dziecka...
Komentarz
http://sundayworld.upickem.net/engine/Details.aspx?p=V&c=235571&s=83007778
Jak Martynka się czuje?
Dopiero teraz przeczytałam cały wątek
Jestem pod ogromnym wrażeniem - cud miłości! !!
To nie ospa chociaż tak na początku mówił lekarz. Malutka dochodzi do siebie po choróbsku które miała już wcześniej, wszyscy jesteśmy przeziębieni.
Myślę że to co miała to było silne uczulenie na syrop który dałam jej z powodu gorączki.
albo cuda, panie cuda:-)
To jak rozwinęła się wada jest nietypowe i to pozytywnie wpływa na jej kondycję.
Omówiono ze mną szczegóły i bardzo się cieszę że im też zależy żeby malutka cały pobyt w szpitalu dostawała moje mleko: początkowo przez sondę a potem pomogą mi ją karmić tak żeby sama ssała.
Jak mówili śmiertelność w czasie operacji jest mała bo 2-3% ale dla mnie to strasznie dużo....
Mamy 90% szansy że operacja będzie tylko jedna.
Wczoraj mieliśmy badania oczek i niestety malutka prawdopodobnie będzie miała krótkowzroczność.
Choróbska wreszcie nas puściły więc za tydzień pierwsza dawka szczepionki m.in. na żółtaczkę. Uff, bo bałam się że operacja za pasem a ona nie jest przygotowana.
Mimo chęci nie możemy oddać dla niej krwii na operację.
Malutka jak zwykle spokojna, przesypiająca noce i głodna co 40minut, chyba nic się u niej nie zmieniło. Uśmiecha się całą buźką i często ssie paluchy i ma całą głowę gęstych włosów, krótkich narazie ale rosną w niesamowitym tempie. Cały czas łapie w rączki co popadnie (głównie szarpie się za własne ubranka) więc daje jej do potrzymania po skarpetce. Uwielbiam ją zwłaszcza w porannej wersji bo wtedy ma najlepszy humor i że wszystkiego się cieszy.
K
Że dziś nasz festyn dla dzieci w Tallaght!
@Kobieta
@Pax
@Patia
Ktoś jeszcze tutejszy?
jak się udal festyn?
Byłyśmy 40min po czym malutka zaczęła krzyczeć jak obdzierana że skóry, zachodzić się i siniec. Musiałam z nią wrócić do domu.
Ząbki jej wyszły, widać dopiero czubki ale są. Duża niespodzianka jak na 11 tydzień
Lipnie wyszło z naszej strony w oczach organizatorów, czuje że nie zrozumieli sytuacji, skoro to tylko ząbki a oni się tu dwoją i troją. Ale z drugiej strony nie miałam ochoty przejechać się podstawioną pod imprezę karetką i męczyć dziecka...