Przykładem samobójcze wypowiedzi papieża w sprawie emigrantów, a w Polsce wczorajsza afera ks. Jacka Międlara na którego narzucono skandaliczne ograniczenia. Dlaczego nie suspenduje się księży jawnie kontestujących nauczanie KK a uderza się w duchownych przywiązanych do wiary i narodowej tradycji? Dlaczego polski kościół popełnia identyczne błędy kościołów zachodnich? Czyżby puste kościoły niczego hierarchów nie nauczyły? Dzisiaj jestem wściekły.
Komentarz
Np przypowieść o talentach (Mateusz 25:znajdźcie sami) można tak zinterpretować że to sługa który zakopał talenty był pozytywnym bohaterem, a wyjeżdżający Pan wcale nie symbolizuję Boga.
Przecież oddanie pieniędzy bankierom nie jest czymś pozytywnym gdyż lichwa jest potępiona w Biblii. Ilość dóbr była uważana za wartość stałą i nadmierne ich gromadzenie zubożało innych ludzi. Innymi słowy trzeci sługa zbuntował się przeciw złemu systemowi polegającemu na nadmiernym bogaceniu się i jego los można porównać do losu jaki spotka dobrych chrześcijan w świecie.
Taką ciekawą interpretację zawiera książka "Jezus" Jamesa Martina.
Wydaje mi się, że z kościołem nie jest tak źle
są niepokojące historie, ale ja też dostrzegam odrodzenie
jest wielu świadomych wierzących
wielkich, wykształconych i świętych kapłanów
no i kościół tworzymy my - ludzie - warto to mieć na uwadze
a ja siebie tak nisko nie oceniam
W skrócie, ogóle i uproszczeniu - z Kościoła trzeba zrobić coś na kształt organizacji charytatywnej, przypominającej potrzebie dobra, miłosierdzia, walki z biedą i tak dalej. Wyciszyć jak tylko się da głosy o obronie życia, krytyce homoseksualizmu itp - słowem wszystko co idzie pod prąd światu, jeśli nie da się zmienić - wyciszyć, zmarginalizować, zamieść pod dywan. A głośno mówić o tak niekontrowersyjnych rzeczach jak bieda, ekologia i tak dalej.
Wszystko to już zrobiono z protestantami. Żyję w takiej rzeczywistości. Efekty są powalające.
Tylko, że ludzie uciekają z takiego "Kościoła". Sama bym uciekła.
Rozsądni ludzie na ogół nie chcą słuchać o jakimś tam "bogu", który nie stawia żadnych wymagań. To już lepiej nie wierzyć w nic.
I w ten sposób doprowadza się do rezygnacji z chrześcijaństwa.
Za to islam stawia wymagania. Niektórym ludziom to pasuje, bo porządkuje im ich chaotyczną rzeczywistość.
No i mamy konwersje, u nas, w Europie...
(13) Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. (14) Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. (15) Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.
Czy ta wypowiedź mogła być też skierowana do współczesnego Kościoła?
W Szwajcarii natknęliśmy sie na 2 ulotki
1. W tramwaju (z pamięci) "Lubisz kontakt z ludźmi? Chcesz zaangazowac sie w lokalne działania charytatywne? Nie przeraza Cie czesta zmiana miejsca zamieszkania? Interesujesz się psychologia, filozofia, historia Kosciola? Chcesz nauczyć sie laciny? Wstap do naszego seminarium duchownego!"
2. W kościele "Nie tylko modlitwa... W domu rekolekcyjnym w xyz można brać udział w zajęciach lepienia garnków z gliny, nauczyć sie mandarynskiego, upiec bożonarodzeniowe ciasteczka a przede wszystkim dobrze się bawić i poznać osoby o podobnych zainteresowaniach!"
W sumie nic zdrożnego
Teza nie jest absurdalna staczanie się nie jest tożsame z byciem tylko atakowanym.
modlitwa - umartwienie - działanie.
Jak działanie (na końcu) nie pomoże, to od nowa. Do skutku.
Tylko, że to praca na lata, nie zawsze daje szybkie efekty.
Za Kościół, za kapłanów, za dobre dzieła, za upadek tych złych działań.
Nie ma takiego "tematu", co by się go nie dało "złamać" kluczem powyższym.
Co do cytatu, to nie wiem jaki jest jego związek z tematem rozmowy.
edit Greg
Które z Was przeczytało ze zrozumieniem tą interpretację przypowieści którą przysłałem? Szczerze mówiąc jak ją zobaczyłem pierwszy raz, to musiałem przeczytać ją kilkakrotnie i powoli zanim zrozumiałem o co w niej chodzi.
A ta przypowieść może zawierać klucz aby rozwiązać problemy dzisiejszego Kościoła. I jest to rozwiązanie podane przez samego Jezusa. No, czy jest tu ktoś w stanie podważyć logikę takiej interpretacji przypowieści Jezusa?
O tym jest wątek, dlaczego Kościół stacza się... Bo przyczyną jest zamknięcie się na drugiego człowieka, czyli jak to nazwał Jezus, zatwardziałość serc. I to dotyczy całego Kościoła: świeckich również.
@Biznes Info nie ma miłosierdzia bez sprawiedliwości. To podstawowa prawda wiary.
womituje tym pseudomiłosierdziem i "otwarciem się" Kościoła na wszystkich i wszystko.. z wyjątkami narodowców, tradsów i wielodzietnych.
Zamiast pseudomiłosierdzia proponuję miłosierdzie.
Plus rachunek sumienia, i tak co dzień, do końca Roku Miłosierdzia.
Czy w tym roku już:
1. Głodnych nakarmiłem
2. Spragnionych napoiłem
3. Nagich przyodziałem
4. Podróżnych w dom przyjąłem
5. Więźniów pocieszałem
6. Chorych nawiedzałem
7. Umarłych pogrzebałem
Oraz - czy już
1. Grzesznych upominałem
2. Nieumiejętnych pouczałem
3. Wątpiącym dobrze radziłem
4. Strapionych pocieszałem
5. Krzywdy cierpliwie znosiłem
6. Urazy chętnie darowałem
7. Modliłem się za żywych i umarłych.
Jeśli nie - najwyższy czas zacząć.
Jeśli tak - zacząć "nową kolejkę".
Nie patrząc się na innych.
Ja mam to robić, jak umiem najlepiej.
I zachęcać innych do tego samego.
Ode mnie zależy, czy Rok Miłosierdzia zostanie pustym sformułowaniem.
Mam wybór.
A łaski mi nie zabraknie.
Jak ktoś chce więcej, to myślę, że można się z jakimś kapelanem skontaktować i zapytać, jak to widzi.
k.
Miłosierdzie jest to objęcie miłością kogoś, kto jest zbyt słaby aby ją odwzajemnić. Na pewnym etapie jest KONIECZNE dla rozwoju człowieka. Nie obejmuję tych którzy nie chcą się rozwijać i dla nich jest sprawiedliwość.
@TecumSeh
No właśnie: temat tak oklepany że nie chce się jego podejmować.
A przez analogię:
Czy panny rozsądne okazały miłosierdzie Pannom nierozsądnym? A przecież Bóg pragnie aby ludzie kochali się wzajemnie.
Każdą z przypowieści można zinterpretować tak aby okazało się że Bóg pragnie PRZEDEWSZYSTKIM aby ludzie się wzajemnie miłowali, a piętnowani są tam właśnie ci którzy tego nie robią. Tradycyjna interpretacja jest często niejednoznaczna, a postępowanie bohaterów przypowieści sprzeczne z ogólnie uznaną moralnością.
A przez "moją" analogię jak zinterpretować to że: "synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz"? Przecież obecnie wielu przyszło ze wschodu i z zachodu i zasiedli do stołu z Abrachamem? Kim są obecnie "synowie królestwa" i gdzie obecnie się znajdują? Ano są to nic nie znaczący w świecie ludzie którzy są tak bardzo cenni w oczach Boga. Tak ja to widzę.
A może kolego pójdę dalej: czy to rozsądne aby Bóg posłał swego syna do Nazaretu, pogardzanego miasta gdzie prawdopodobnie cuchnęło niemiłosiernie (nie było kanalizacji), gdzie wiódł przez prawie 30-lat żywot najbardziej pogardzanego rzemieślnika (grecki "tekton" to bardziej budowlaniec niż cieśla, będący niżej w hierarchii społecznej nawet od chłopów)? Myślisz że mało było tam płaczu i zgrzytania zębami?
Skończyło się to tym że jak chciał odejść to ludzie z Nazaretu chcieli Go zrzucić ze skały. Wiem że obecnie interpretuję się to tak jakby przez to że uznał się za Mesjasza a to spowodowało oburzenie podyktowane chęcią obrony godności Boga. A nie bliżej prawdy może okazać się że to oburzenie było podyktowane utratą taniej siły roboczej?
Bankierzy posługują się lichwą i koniec tematu. Ilość dóbr jest stała i napewno ograniczona nawet dzisiaj, mimo że ten prosty fakt jest zaciemniany. Proszę nie dowcipkować z obecnych władców naszej ponurej rzeczywistości (chodzi oczywiście o banki), ponieważ właśnie tam gdzie jest nędza często jest i płacz i zgrzytanie zębami
Co było pewną interpretacją KPK, którą jedni uważali za prawdziwą, a inni nie.
Czy miłosierdzie jest głupotą? Poniekąd prawda gdyż nigdy nie wiemy do jakich celów ta obdarowana osoba je wykorzysta. Nawet sam Jezus 3 lata przebywał z Judaszem, a ten Go zdradził. Tak że nie wiemy komu świadczyć miłosierdzie i dzieje się to często na ślepo, a więc nie ma w tym nic mądrego.
Prawda?
Ja raczej uważam że trzeba najpierw uwierzyć, że Bóg nas kocha, o potem można sobie pozwolić nawet na bycie głupim
A tak w ogóle to temat posiada swoją głębie gdyż sam już dość długo nad nim myślę. Wiele rzeczy wydarzyło się w moim życiu dlatego pozwoliłem sobie na wywrócenie swojego światopoglądu do góry nogami. Te poglądy nie dotyczą tylko jakiegoś amerykanina, choć mogą wydawać się dziwne przy pierwszym zetknięciu. Dlatego według zasady: co nagle to po diable, doradzam spokój. Sam nie wiem ile będę miał czasu aby podyskutować, jeszcze z kimś tak wygadanym.