"Może różnica między św. Katarzyną a "blogerem" (nie jedyna różnica w każdym razie), jest taka, że Katarzyna nie pisała krytyki papieża do ludu, znajomych, ani nie mówiła o nim do sióstr na obiedzie, ani nie przybijała krytyki do drzwi katedry, tylko zwracała się do zainteresowanego. A bloger pisze do czytelników. Ryzyko rozłamów jest istotne - zobaczcie co się stało z Konstantynopolem."
Listy jednak zostały upublicznione, bo inaczej nie byłoby nic o tym wiadomo. A o tym obiedzie to piszą jakieś źródła?
Listy potem były upublicznione na skutek czyjejś decyzji a nie przecieku do prasy. Raczej decyzji adresata i jego spadkobierów niż nadawcy. Czy też dyktowała w wielu egzemplarzach, jeden do adresata a pozostałe do pokazania znajomym i kopistom ?. A co do obiadu jest taki stary zwyczaj, że nie mówi się źle o o nieobecnych.
Nie chodzi mi o żadnego konkretnego blogera, ale jest różnica pomiędzy zwróceniem uwagi komuś a zwróceniem uwagi komuś i poinformowaniu (o tym co zrobił nagannego) koleżanek, przynajmniej tak uważa mój mąż;) Jak krytykujemy zaocznie i publicznie, to grzech bez podawania nazwisk (i tak wiadomo, że chodzi o Komorowskiego ) - tak robiła Katarzyna, a jak osobę to w 4 do 10 oczu, a na pewno nie zaocznie. Przynajmniej jeśli chodzi o ludzi kościoła, a w praktyce to liczą się intencje - czy to troska czy pycha.
@tylkoMaciek nie zauważyłem, aby jakoś masowo tutaj krytykowano Kościół. No chyba, ze ktoś uważa, ze pewna osoba jest Kościołem, a konkretnie pewne czyny tejże osoby.
Do wszystkich w tym wątku apeluje o uważne wysłuchanie wykładu x. Śniadocha, który załączyłem powyżej. Dużo staje się jasne. wręcz jest w nim zawarta odpowiedź na pytanie z tytułu wątka
@Gregorius, cokolwiek tam jest zobaczę jutro i tak czy siak dziękuję. Co do prawdy -prawda lepsza jest od kłamstwa, wiadomo, ale jak jest mówiona bez miłości, to wtedy milczenie jednak jest złotem Jeszcze zastosuję to w praktyce i wszystkim będzie lżej Nie wiem czy nie ma miłosierdzia dla tradsów, to tak trochę wygląda na rozgoryczenie brata syna marnotrawnego. Przecież trwanie przy ojcu jest słuszne i dobre - ja bym chciała mieć ten spokój człowieka sprawiedliwego.
@Joanna36 koleżanka jeszcze raz przeanalizuje przypadek Franciszkanów Niepokalanej. tu nie było żadnego nieposłuszeństwa, a zaoranie było totalne. Exemplum jak się patrzy.
@Joanna36 trwanie przy błędzie wiary, nawet jeśli ten błąd popełnia ojciec, jest grzechem ciężkim. O tym też x. Śniadoch mówi. Posłuszeństwo tylko temu co Boże, a nie posłuszeństwo herezji i błędowi. Źle pojmowane i przedstawiane posłuszeństwo jest kolejnym przykładem modernistycznego pomieszania pojęć i mieszania ludziom w sumieniach.
Posłuszeństwo we wszystkim oprócz grzechu. Za mało znam sytuację Franciszkanów ale czy dostali jakiś nakaz grzeszenia? Czy raczej zakaz czegoś co nie jest grzechem?
Joanna36 zakaz Mszy Św która jest środkiem zbawienia to nakaz grzeszenia, koleżanka niech przestaje udawać idiotkę. Na tym forum ten przypadek dość szeroko był komentowany.
@Gregorius Wysłuchałem wykładu. Rozumiem dlaczego "rzygasz miłosierdziem". A jednak obecnie jest wielka potrzeba miłosierdzia, ale bez akceptacji grzechu. Można niszczyć struktury grzechu jednak wydaje mi się że jedynie w ten sposób w jaki zostały wprowadzone, t.j. stopniowo drobnymi krokami. I aby tego dokonać potrzebne jest miłosierdzie. Jednak dla tych którzy chcą w grzechu trwać (nie mylić z tymi którzy nie wiedzą jak z niego wyjść) powinna być przeznaczona sprawiedliwość, a nie miłosierdzie.
Druga sprawa to chronologia wydarzeń apokalipsy. Trudno jest ją ustalić. W wielkim skrócie wydaje mi się że będzie to wyglądało tak: 1 Pojawienie się dwóch Proroków Bożych 2 Śmierć Proroków - 3,5 roku rządów antychrysta 3 Śmierć antychrysta - przyjście Pana Jezusa i 3,5 roku jego rządów powodujących przywrócenie raju.
W ciągu tych 7 lat będą te wszystkie straszne wydarzenia apokalipsy. Ks. Śniadoch sugeruję jakby już czasza szóstego anioła została wylana, a przecież nie było jeszcze ciemności (piąta czasza). Jeszcze do tej pory nie ujawnił się Antychryst, a więc trudno uznać że apokalipsa się rozpoczęła. I tak jak pisałem ludzkość bardzo potrzebuje prawdziwego i dobrze rozumianego Bożego Miłosierdzia, chociażby po to aby poczuć się kochanym i poradzić sobie ze strachem. Wydarzenia Apokalipsy, w tym Dzień Pański są przerażające.
Inaczej rozumieją posłuszeństwo (sprawiedliwość, miłosierdzie) ludzie którzy mają wszystko w swoim życiu poukładane, a serce nieskore do wzruszeń (twarde). Inaczej ci którym Bóg starł je w proch, czyli ci którym dopuścił aby ponosili konsekwencję swoich (i nie tylko swoich) złych wyborów.
Z wikipedii: "Według przekazów w wyznaczonym przez Boga czasie, nazwanym przez Biblię „czasem ostatecznym” lub „wielkim uciskiem”, duch Antychrysta wcieli się w człowieka (za sprawą szatana), który obejmie panowanie nad ziemią 1260 dni (3,5 roku), początkowo jako zwiastun pokoju, by później stać się dyktatorem i autorem nowego światowego porządku i systemu monetarnego"
Inna sprawa, że można wziąć pod uwagę interpretację 1260dni jako "dni prorockie" czyli jako 1260lat. A także to że opis antychrysta pasuję także do Kościoła Katolickiego. Można poczytać: http://eliasz.dekalog.pl/goscie/dunkel/antychr2.htm Odrazu zaznaczę że nie do końca się z tym zgadzam.
"Joanna36 zakaz Mszy Św która jest środkiem zbawienia to nakaz grzeszenia, koleżanka niech przestaje udawać idiotkę. Na tym forum ten przypadek dość szeroko był komentowany."
@Gregorius, to przegięcie. Nikt nie ma obowiązku czytania wszystkich dyskusji z Twoim udziałem. Ja osobiście - wręcz unikam.
Odnosząc się do tytułu wątka... Jeśli prawdziwie szukam prawego Kościoła Katolickiego to dokładam wszelkich starań, aby tak przeorganizować swoje życie, bym ja i moje dzieci możliwie uczestniczyli w najwłaściwszych formach kultu, godnych Pana Boga. Teraz pogoda sprzyja i umożliwia zapoznanie się ze skarbem liturgii poprzez wybranie się do miejsc, gdzie kult sprawowany jest najwłaściwiej, Komunia udzielana godnie. To wielki ból sympatyków tradycji, że nie idą za głosem swoich preferencji, bo nie stać ich na rezygnację z urokliwej majówki na łonie przyrody, czy rodzinnego obiadu. Bez naszego umartwienia przyczyniamy się do staczania się na lewo.
Ja tam ostatnio odkrywam znaczenie uczeszczania do wlasnej parafii i jakiegos tam apostolstwa "od srodka". Jesli wszyscy zaangazowani sie wyniosa do swoich wspolnot albo na Tridentine, to parafie zdechna do reszty. A wystarcza ze trzy rodziny, zeby ksiedzu pokazac, ze jest sens sie starac.
Komentarz
Listy jednak zostały upublicznione, bo inaczej nie byłoby nic o tym wiadomo. A o tym obiedzie to piszą jakieś źródła?
Co do forum, to nie jest to miejsce do atakowania Kościoła. Są do tego inne adresy - gazeta.pl, fakty-i-mity.com itp.
Wysłuchałem wykładu. Rozumiem dlaczego "rzygasz miłosierdziem". A jednak obecnie jest wielka potrzeba miłosierdzia, ale bez akceptacji grzechu. Można niszczyć struktury grzechu jednak wydaje mi się że jedynie w ten sposób w jaki zostały wprowadzone, t.j. stopniowo drobnymi krokami. I aby tego dokonać potrzebne jest miłosierdzie. Jednak dla tych którzy chcą w grzechu trwać (nie mylić z tymi którzy nie wiedzą jak z niego wyjść) powinna być przeznaczona sprawiedliwość, a nie miłosierdzie.
Druga sprawa to chronologia wydarzeń apokalipsy. Trudno jest ją ustalić. W wielkim skrócie wydaje mi się że będzie to wyglądało tak:
1 Pojawienie się dwóch Proroków Bożych
2 Śmierć Proroków - 3,5 roku rządów antychrysta
3 Śmierć antychrysta - przyjście Pana Jezusa i 3,5 roku jego rządów powodujących przywrócenie raju.
W ciągu tych 7 lat będą te wszystkie straszne wydarzenia apokalipsy. Ks. Śniadoch sugeruję jakby już czasza szóstego anioła została wylana, a przecież nie było jeszcze ciemności (piąta czasza). Jeszcze do tej pory nie ujawnił się Antychryst, a więc trudno uznać że apokalipsa się rozpoczęła. I tak jak pisałem ludzkość bardzo potrzebuje prawdziwego i dobrze rozumianego Bożego Miłosierdzia, chociażby po to aby poczuć się kochanym i poradzić sobie ze strachem. Wydarzenia Apokalipsy, w tym Dzień Pański są przerażające.
Inaczej rozumieją posłuszeństwo (sprawiedliwość, miłosierdzie) ludzie którzy mają wszystko w swoim życiu poukładane, a serce nieskore do wzruszeń (twarde). Inaczej ci którym Bóg starł je w proch, czyli ci którym dopuścił aby ponosili konsekwencję swoich (i nie tylko swoich) złych wyborów.
Super. Zbluzgać rozmówcę w "obronie" Mszy św. Śmiać się czy płakać?
"Według przekazów w wyznaczonym przez Boga czasie, nazwanym przez Biblię „czasem ostatecznym” lub „wielkim uciskiem”, duch Antychrysta wcieli się w człowieka (za sprawą szatana), który obejmie panowanie nad ziemią 1260 dni (3,5 roku), początkowo jako zwiastun pokoju, by później stać się dyktatorem i autorem nowego światowego porządku i systemu monetarnego"
Inna sprawa, że można wziąć pod uwagę interpretację 1260dni jako "dni prorockie" czyli jako 1260lat. A także to że opis antychrysta pasuję także do Kościoła Katolickiego. Można poczytać: http://eliasz.dekalog.pl/goscie/dunkel/antychr2.htm Odrazu zaznaczę że nie do końca się z tym zgadzam.
@Gregorius, to przegięcie. Nikt nie ma obowiązku czytania wszystkich dyskusji z Twoim udziałem. Ja osobiście - wręcz unikam.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy
Jeśli prawdziwie szukam prawego Kościoła Katolickiego to dokładam wszelkich starań, aby tak przeorganizować swoje życie, bym ja i moje dzieci możliwie uczestniczyli w najwłaściwszych formach kultu, godnych Pana Boga. Teraz pogoda sprzyja i umożliwia zapoznanie się ze skarbem liturgii poprzez wybranie się do miejsc, gdzie kult sprawowany jest najwłaściwiej, Komunia udzielana godnie. To wielki ból sympatyków tradycji, że nie idą za głosem swoich preferencji, bo nie stać ich na rezygnację z urokliwej majówki na łonie przyrody, czy rodzinnego obiadu. Bez naszego umartwienia przyczyniamy się do staczania się na lewo.