Jednak ostatnio czytałam, że gotowanie dezaktywuje czynniki wolotwórcze. A z innego źródła, w skrócie: jedz wszystko, ale różnorodnie, bo kapustne trudno "przedawkować"
wszystkie które nie wymagają użycia warzyw taka prawda że mieso + kasza/ryż/makaron zrobisz szybko
ale jak masz obrać marchewki, pietruszki, ziemniaki itd. wszystko umyć, obrać, pokroić to schodzi dużo dłużej
Zależy, jakich warzyw. Np. paprykę czy ogórki wystarczy umyć i rozdrobnić
Ale w zasadzie masz rację. Miałam więc kiedyś taki patent: kupowałam większą ilość włoszczyzny, gdy miałam więcej czasu wszystko obierałam i kroiłam, po czym mroziłam. Zawszeć to troszkę tańsze niż kupna mrożonka, poza tym można pokroić po swojemu, niekoniecznie w paski "julienne".
Dziwię się, że nikt nie wspomniał jaglanki/hreczki z warzywami Czyżby wszyscy - tak jak ja - jedli to głównie na śniadanie? Parę moich ulubionych:
z czerwoną soczewicą - pół na pół, gotuje się razem, oczywiście soczewica jest troszkę rozgotowana, ale mnie to nie przeszkadza Po ugotowaniu solę i dodaję omastę (zwykle olej, choć z masłem lepsze - jak wszystko), można dorzucić czosnek
z marchewką i groszkiem - do gorącej kaszy dodaje się gotową marchewkę z groszkiem (kupuję w półkilowych opakowaniach Multi-Smak, b.to lubię, bo nie przyprawiają, mogę więc skarmić zwierzaki) Ponieważ groszku skąpią, dosypuję jeszcze trochę z puszki; dalej j.w.
z "sałatką jarzynową" z puszki Dawtony
z tuńczykiem sałatkowym i ogórkiem
z jakimkolwiek sosem, który został z innego gotowania
Makaron z łososiem: cebulkę i pokrojonego łososia wędzonego podsmażyć 2-3 minuty, dodać mascarpone, doprawić (sól, pieprz, sok z cytryny, sos sojowy), gotować do rozpuszczenia serka, posypać peczkiem koperku. Wymieszać z makaronem.
Makaron z krewetkami: podsmażyć czosnek, cebulę i ostrą papryczkę, dodać krewetki kojtajlowe i zalać białym winem. Dusić chwilę. Doprawić solą i pieprzem. Na końcu posypać natką i rukolą. Wymieszać z makaronem.
Mają przyjść znajomi na obiad, ona dość wymagająca, taka matrona trochę, on zwykły Brytyjczyk. A ja sobie uswiadomilam, że od lat nic nie ugotowałam eleganckiego, ot, mielone czy kluski z sosem czy inne badziewie co się codziennie podaje rodzinie. I nie wiem co zrobic. Ona by coś polskiego na pewno zjadła, on chyba polska kuchnię lubi skoro z nią jest. Przyjezdzaja z daleka, odwiedzają znajomych, warto myślę by coś ciekawego zrobic.
A gdzie tam, ja nie ulepie pieroga... Potworek wyjdzie. Nie mogę wykonywać precyzyjnych prac, bo mi ręce nie pozwalają. Dzieci orzekły, że ma być rosół. Ale co dalej?
U mnie kotlety zawsze na czasie. Do tego ładnie podana surówka i np. podsmażone grzybki też jakośtam udekorowane (sałatą...czy czymś zielonym). Ziemniaczki polane masełkiem i posypane koperkiem. Można duszone ładnie łychą na tależ podać. Jest pysznie i niewiele pracy.
Oj, ten nieszczęsny kotlet schabowy to naprawdę po polsku by było No bo faktycznie do rosołu to nic mi nie pasuje. Oczywiscie, nie musi być rosolu, mogę zrobić dla.dzieci, one i tak nic innego nie jedza. Ale najgorsze, że ja z wprawy wyszlam.
A schabu się boję pieczonego, bo zawsze to ryzyko, że coś mi nie wyjdzie. Zamiast schabowego moglyby być polędwiczki z piersi indyka. Bo to chyba wdzieczniejsze mięso do pracy...
Ok, już się pewnie Małgorzata32 ze mnie smieje...
A te buraczki zasmazane, to że tak zapytam, najpierw ugotowac, zetrzeć i podsmazyc? Ja zwykle gotowe ze słoika robiłam
@szczurzysko a ja bym wykorzystala Twoja mocna strone czyli cos co umiesz robic szybko i perfect: kotlety mielone! Do tego bukiet roznych surowek albo cos na cieplo - czy te buraczki czy marcheweczka z groszkiem. Skoro przychodza do Was ci znajomi, to znaczy, ze sa fajni i nie jacys wielcy panstwo, ktorych mielone kłują w zęby tylko normalni ludzie. Ja bym z dzika rozkosza zjadla w gosciach mielonego, no naprawde. Nie jakieś ę ą - jesli sie nie czujesz na silach na jakies wykwintne dania - dawaj z tym mielonym i juz.
A buraczki na cieplo ja robie tak: wyszorowac, ugotowac w lupinach, obrac, zetrzec na skosnych drobnych oczkach. Do garnka z grubszym dnem i mieszac czesto, bo lubia sie przypalic. Osobno na malej patelence rozpuscic lyche masla i zrobic zasmazke z dodatkiem mąki. Podgrzac do koloru ecrú. Buch do burakow. Na koniec do buraczkow dodac ze 2 -3 lyzki kwasnej smietany 18%. Przyprawiam sola, cukrem( gdy trzeba, czasem buraczki sie trafia slodkie i juz cukru nie dodaje), wycisnietym sokiem z cytryny, mielonym kminkiem i cynamonem. Moj maz wcina az mu sie uszy trzesa PS. Przy kupnie - powachaj te buraki. Jak "jada" piwnica, to nie bierz, moga byc zlezale, zatęchłe. Mniejsze sztuki sa slodsze, przynajmniej tak ja zaobserwowalam
Zrobię te mielone, ale i spróbuje to co ola_g sugeruje o tych piersiach zawinietych boczkiem. Jaka cos.za.dużo zrobie, to ssie nic nie stanie, moi zjedzą, albo pomroze.
Buraki i nas tylko jedne do wyboru, niestety, Tesco organic.
A moze Śląski żelazny zestaw: rolada + kluski+ modro kapusta zawsze zjadane że smakiem.
Moim zdaniem lepsze niż kotlety wszelkie, bo bez zbędnej smazeniny. Można wcześniej przygotować.
Łatwo wygooglac. Rolady robię że schabu pokrojonego cienko jak na kotlety, ubitego. Na to sól i pieprz+ cieniutko posmarować musztardą. Do środka wkładam łyżkę mielonego mięsa doprawiona z duża ilością skrojonej w kostkę cebulki. zawijam(nitka). Podsmażam i duszę z dodatkiem łyżki koncentratu, czy pomidorka. Nie trzeba przy tym stać, jak przy kotletach. A kluski z ziemniaków ugotowanych, przecisnietych przez praskę. dodać mąkę ziemniaczana w ilości 1/4 ziemniakow i jajko( ewentualnie mleko). Zrobić kluseczki. I sos. To się podpisałam:) Nie przepadam za gotowaniem, ale ten zestaw jest zawsze zjadamy do końca.
Jak na pierwszy raz z ruladami to bym sie przy gosciach nie wypuszczała. Jak sie tak cos pierwszy raz w kuchni robi, to warto tak z raz samemu, bez gosci przyprobowac i dopiero, bo rulady przepyszne ale i wprawe trzeba miec.
Tez jestem za roladami, tylko troche inaczej robie: mieso wołowe, na to musztarda i pieprz, plaster bekonu, kawałek ogórka kiszonego i cebuli. Krótko podsmazyc, polać woda i dusić do miękkości w piekarniku.
A to już wersja luksusowa. Też tak robię, zwykle trochę wolowych, trochę wieprzowych ale w tej wersji jednak wydlubuja ogórek Najważniejsze, że nie trzeba przy tym stać, gdy przychodzą goście. Lubię porozmawiać z gośćmi a nie staćspocona w kuchni nad skwierczacym olejem.
Chciałam tylko nadmienić, że Brytyjczycy bigosu nie znoszą. Dla nich to danie ze zgnitej kapusty. Oczywiście, zdarzają się wyjątki i gość Groszka może nim jest.
Komentarz
http://gurbacka.pl/czym-sa-goitrogeny-przy-niedoczynnosci-tarczycy-hashimoto-musze-unikac/
Jednak ostatnio czytałam, że gotowanie dezaktywuje czynniki wolotwórcze. A z innego źródła, w skrócie: jedz wszystko, ale różnorodnie, bo kapustne trudno "przedawkować"
Ale w zasadzie masz rację. Miałam więc kiedyś taki patent: kupowałam większą ilość włoszczyzny, gdy miałam więcej czasu wszystko obierałam i kroiłam, po czym mroziłam. Zawszeć to troszkę tańsze niż kupna mrożonka, poza tym można pokroić po swojemu, niekoniecznie w paski "julienne".
Dziwię się, że nikt nie wspomniał jaglanki/hreczki z warzywami Czyżby wszyscy - tak jak ja - jedli to głównie na śniadanie?
Parę moich ulubionych:
łosos wędzony na ciepło czy zimno?
A ja sobie uswiadomilam, że od lat nic nie ugotowałam eleganckiego, ot, mielone czy kluski z sosem czy inne badziewie co się codziennie podaje rodzinie.
I nie wiem co zrobic. Ona by coś polskiego na pewno zjadła, on chyba polska kuchnię lubi skoro z nią jest.
Przyjezdzaja z daleka, odwiedzają znajomych, warto myślę by coś ciekawego zrobic.
Ale co?
Poziom trudności nie może być wysoki, bo polegne.
Mspanc
Dzieci orzekły, że ma być rosół. Ale co dalej?
Na deser ciasto!
Ale najgorsze, że ja z wprawy wyszlam.
A schabu się boję pieczonego, bo zawsze to ryzyko, że coś mi nie wyjdzie. Zamiast schabowego moglyby być polędwiczki z piersi indyka. Bo to chyba wdzieczniejsze mięso do pracy...
Ok, już się pewnie Małgorzata32 ze mnie smieje...
A te buraczki zasmazane, to że tak zapytam, najpierw ugotowac, zetrzeć i podsmazyc? Ja zwykle gotowe ze słoika robiłam
PS. Przy kupnie - powachaj te buraki. Jak "jada" piwnica, to nie bierz, moga byc zlezale, zatęchłe. Mniejsze sztuki sa slodsze, przynajmniej tak ja zaobserwowalam
Buraki i nas tylko jedne do wyboru, niestety, Tesco organic.
zawsze zjadane że smakiem.
Moim zdaniem lepsze niż kotlety wszelkie, bo bez zbędnej smazeniny. Można wcześniej przygotować.
Łatwo wygooglac. Rolady robię że schabu pokrojonego cienko jak na kotlety, ubitego. Na to sól i pieprz+ cieniutko posmarować musztardą. Do środka wkładam łyżkę mielonego mięsa doprawiona z duża ilością skrojonej w kostkę cebulki. zawijam(nitka). Podsmażam i duszę z dodatkiem łyżki koncentratu, czy pomidorka. Nie trzeba przy tym stać, jak przy kotletach.
A kluski z ziemniaków ugotowanych, przecisnietych przez praskę. dodać mąkę ziemniaczana w ilości 1/4 ziemniakow i jajko( ewentualnie mleko). Zrobić kluseczki.
I sos.
To się podpisałam:) Nie przepadam za gotowaniem, ale ten zestaw jest zawsze zjadamy do końca.
https://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/kurczak/filety_z_kurczaka_z_pieczarkami/przepis.html
Genialne i jednak proste w przygotowaniu.
Mozna podsmażyć i poddusić wstępnie dzień wcześniej. Kluski tez można zrobić na spokojnie wcześniej.
Że niby pospute danie. Jak zrobiliśmy kiedyś z koleżanką, to tak się zajadali, że się tylko z tego smialysmy.