Tak jakby życie nie było chwilami przygnębiające a życie z wieloma dziećmi przecież nie ma szans być tak wygodne i skoncentrowane na przyjemnościach jak może być życie z jednym czy dwojgiem dzieci. Toż to logiczne. To co mamy na tych zdjęciach czy w tekście widzieć? No chyba nie buchającą radość życia wynikającą bodajże z wieszania prania..... wielodzietne rodziny mają na pewno wesoło i ciekawie i mają satysfakcję z tego jak żyją ale to wszystko jest też związane z trudem, troskami i mozołem razy kilka.... Ja tak to widzę..
Mnie opiekunki itp nie przeszkadzaja, co w tym zlego ze wynajmuja osobe do pomocy. Nie podoba mi sie co innego Takie troche kreowanie sie na umeczonych i niezrozumianych przez otoczenie np wspomniane wyznanie ze wraz z kolejnymi dziecmi tracili znajomych. Albo to: ""Pytano nas, czy na uroczystość przyjdziemy razem, czy wszyscy jeździmy na wakacje. - Nie, odliczamy - odburknął raz Wojtek". Przeciez to mogly byc zwykle pytania, o logistyke, czy na uroczystosci pojawia sie tez najmlodsze dzieci. A zdanie "Zobaczyłam chwile jak migawki, powtarzalne w rytmie tygodniowym - poranne wstawanie, ubieranie, powroty z przedszkola, zabawę, posiłki, wspólne oglądanie filmów." jest komiczne. No pani, ZOO i cuda na kiju bo w mniej wielodzietnych rodzinach takich powtarzalnych czynnosci i migawek nie ma To juz naprawde WO robily lepsze reportaze o rodzinach.
No nie, znowu sie nakrecacie... Jeden post, a kilka glupich, wyssanych z palca przypuszczen i fantazji na moj temat, ale co kto lubi...
Glupie pytania o “jak to ciezko musi byc“ zaczynaja sie juz przy trojce (nawet dzisiaj dostalam takie pytanie). Troche ludziom sie w glowie nie miesci, ale tez rodzice sami sie czest nakrecaja i po prostu lubia sobie ponarzekac na zwyczajne, codzienne zycie. Ze dzidzius w nocy placze, ze pieluche przebrali, ze do lekarza musza isc itp, itd. Zwykly standard przy dziecku.
@aga---p, jeszcze powroce do Twojej odpowiedzi. Ja wiem, ze sie da, i wielu ludzi tak pracuje. Tylko, ze znam taz przypadki, gdzie ktos ewidentnie ma jakis talent, w dodatku taki, z ktorego moglby dobrze, moze nawet lepiej niz dotychczas wyzyc, a zostaje przy przyslowiowej kasie w Biederone, bo moze musialby sie troche bardziej wysilic, moze troche zaryzykowac, wykazac troche inicjatywy. W takim wypadku widze wielki problem, jesli talenty sa ewidentnie marnowane.
@aga---p, jeszcze powroce do Twojej odpowiedzi. Ja wiem, ze sie da, i wielu ludzi tak pracuje. Tylko, ze znam taz przypadki, gdzie ktos ewidentnie ma jakis talent, w dodatku taki, z ktorego moglby dobrze, moze nawet lepiej niz dotychczas wyzyc, a zostaje przy przyslowiowej kasie w Biederone, bo moze musialby sie troche bardziej wysilic, moze troche zaryzykowac, wykazac troche inicjatywy. W takim wypadku widze wielki problem, jesli talenty sa ewidentnie marnowane.
To są takie typy charakteru. Co się boją...ja taką jestem ale i tak nie mam czasu na firmę własną. Miałam nawet okazję na duże dofinansowanie z unii ale zrezygnowałam bo nie mam na razie na to czasu. Może kiedyś..:)
@J2017 jestem troche z typu “jak sie chce, to mozna“. Bo w koncu nikt niewolnikiem nie jest i sam wybiera np. miejsce zamieszkania i zawod. I wtedy zupelnie nie widze sprzecznosci pomiedzy praca blisko domu, elastycznymi godzinami pracy, a rozwojem. Mnie sie w kazdym razie udalo, co (jak widac po komentrzach) niektorym bardzo nie w smak
Dla mnie tez niepojete, przeczytalam na Twoim blogu dwie notki o tym forum i nie bede juz przypominac co tam ludziom zarzucalas, ale zeby pozniej wracac do nich i udzielac sie jak gdyby nigdy nic, no serio nie kumam. Bezczelnosc, odwaga, desperacja?
Pisalam co pisalam prywatnie, przeprosilam publicznie. Z drugiej strony ani przeprosin, ani zwrotu pozyczonego sie nie doczekalam i mysle, ze jesli nie uzyje nacisku, to sie nie doczekam. Ale w sumie mi to zwisa. Z mojej strony sprawa zalatwiona, ale jesli ktos chce sie obrazac i dasac cale zycie, to juz nie moja sprawa. Takie proste to jest.
Komentarz
Ja tak to widzę..
Zapraszam babcie i opiekunki!!
Przyjmę pomoc z wdzięcznością!
Mspanc.
Nie podoba mi sie co innego Takie troche kreowanie sie na umeczonych i niezrozumianych przez otoczenie np wspomniane wyznanie ze wraz z kolejnymi dziecmi tracili znajomych. Albo to: ""Pytano nas, czy na uroczystość przyjdziemy razem, czy wszyscy jeździmy na wakacje. - Nie, odliczamy - odburknął raz Wojtek". Przeciez to mogly byc zwykle pytania, o logistyke, czy na uroczystosci pojawia sie tez najmlodsze dzieci. A zdanie "Zobaczyłam chwile jak migawki, powtarzalne w rytmie tygodniowym - poranne wstawanie, ubieranie, powroty z przedszkola, zabawę, posiłki, wspólne oglądanie filmów." jest komiczne. No pani, ZOO i cuda na kiju bo w mniej wielodzietnych rodzinach takich powtarzalnych czynnosci i migawek nie ma To juz naprawde WO robily lepsze reportaze o rodzinach.
Glupie pytania o “jak to ciezko musi byc“ zaczynaja sie juz przy trojce (nawet dzisiaj dostalam takie pytanie). Troche ludziom sie w glowie nie miesci, ale tez rodzice sami sie czest nakrecaja i po prostu lubia sobie ponarzekac na zwyczajne, codzienne zycie. Ze dzidzius w nocy placze, ze pieluche przebrali, ze do lekarza musza isc itp, itd. Zwykly standard przy dziecku.
sa wyznawcy wyszczepienia na wszystko
i mamy nowa religie pt Mierz sily na zamiary
Mnie sie w kazdym razie udalo, co (jak widac po komentrzach) niektorym bardzo nie w smak